Karkonosze Cerna Hora 1299 m.n.p.m.
Piątek, 21 marca 2014 Kategoria Czechy, Karkonosze, Lajchcik - 0km - 50km, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy
Km: | 31.00 | Km teren: | 25.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 60.00 | Temperatura: | 7.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1170m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Długo oczekiwany wyjazd, ale nie tak długo jak moja wstawka tego wyjazdu ;) w Karkonosze gdzie cała ekipa BS miała przeżyć trzy niezapomniane dni zaplanowane przez naszego Sensei Ryjka.
W ciągu dnia nastąpił podział na dwie grupy, pieszą i rowerową ale gdy przychodził zmierzch, grupy łączyły się w całość ;) aby zrobić porządek w super wynajętym domku aż do świtu ;).
A jak było jak zawsze parę zdjęć opowie.
Spotkanie prawie całej ekipy w Kudowie, prawie bo standardem Lea czekać będzie na miejscu, oczywiście dojeżdżając rowerem © FENIKS
Po zapakowaniu się w aucie zostały tylko wiszące miejsca ;) a myślałem że misiek jest większy ;) © FENIKS
Dojazd i rozładowanie w Janskich Lazniach, gdzie za parę minut wyruszamy na punkt zborny z Emi © FENIKS
Początek pierwszych fotek Zibiego, początek pierwszych podjazdów i pierwszych widoków © FENIKS
Jak się okazało już po paru km przechodzimy z trybu jezdnego w tryb pchany bo ktoś zapomniał posprzątać śnieg z naszego szlaku, co oczywiście wzmagało smaczek tej że wycieczki © FENIKS
Po pewnym czasie docieramy do pięknych widoków, które na pewien czas odwracają naszą uwagę od zaśnieżonej drogi © FENIKS
Porobili Państwo piękne fotki to w drogę pchać rowerki dalej ;) © FENIKS
Gdy dojeżdżamy na wyższe i otwarte partie gór, ukazuje się piękne słońce, cudne widoki, brak śniegu © FENIKS
A gdzieś tam w dole czai się Lea już od godziny ;) sama ;) © FENIKS
Gdy już dojeżdżamy na miejsce spotkania na początek musieliśmy rozgonić przystojnych Panów, oczywiście Lea udaje że nic nie wie ;)) a dopiero Później powitanie ;) © FENIKS
Dalej zmierzamy do Peca pod Śnieżką gdzie mamy zamiar wznieść pierwszy toast pod ten super wyjazd © FENIKS
Oczywiście - moje tylko moje i nie oddam nikomu, czyli Ryjek w akcji ;) © FENIKS
I wreszcie zimne piwko na świeżym powietrzu, jak przystało na porządną ekipę na deskach tej oto knajpki w Pecu © FENIKS
A po krótkich pogawędkach zaczynamy podjazd z Peca do Prazska Bouda, gdzie nachylenie startuje od 11 % do 23 % z cudnym widokiem © FENIKS
Widok na okolice w całej jego okazałości, piękny bo bez rowerzystów w tle ;) którzy mnie zostawiali na pożarcie jak to Ania zauważyła " motylkom " ;))) © FENIKS
I pierwsza grupowa fotka wraz z pięknym widokiem, ale jedną sekundę wcześniej śmigła mucha przed obiektywem i po ostrości ;((. Od dzisiaj mucha mój osobisty wróg © FENIKS
Na szczycie małe uzgadnianie gdzie dalej i jak głęboko w śnieg ;)) © FENIKS
Na tym podjeździe pewna trójka o której nie wspomnę ;)))) podjechała bez zająknięcia, gdzie piesi mieli problem podejścia z kijkami ;) © FENIKS
Następne zdjęcie grupowe pod nadajnikiem gdzie też dojazd zamienił się w szusowanie po śniegu © FENIKS
A dalej na spotkanie z grupą pieszą na parkingu można było wybrać zjazd dla zuchwałych z orczykiem ;)) © FENIKS
Lub na przecinkę dostając orczykiem, lub załapując się z przypadkowo zjeżdżającym narciarzem okazyjnie w dół ;) © FENIKS Bardzo dziękuję wszystkim a szczególnie Tobie Ryjku za ten świetnie ułożony plan na pierwszy dzień. I już strasznie czekałem na następny ;)).
W ciągu dnia nastąpił podział na dwie grupy, pieszą i rowerową ale gdy przychodził zmierzch, grupy łączyły się w całość ;) aby zrobić porządek w super wynajętym domku aż do świtu ;).
A jak było jak zawsze parę zdjęć opowie.
Spotkanie prawie całej ekipy w Kudowie, prawie bo standardem Lea czekać będzie na miejscu, oczywiście dojeżdżając rowerem © FENIKS
Po zapakowaniu się w aucie zostały tylko wiszące miejsca ;) a myślałem że misiek jest większy ;) © FENIKS
Dojazd i rozładowanie w Janskich Lazniach, gdzie za parę minut wyruszamy na punkt zborny z Emi © FENIKS
Początek pierwszych fotek Zibiego, początek pierwszych podjazdów i pierwszych widoków © FENIKS
Jak się okazało już po paru km przechodzimy z trybu jezdnego w tryb pchany bo ktoś zapomniał posprzątać śnieg z naszego szlaku, co oczywiście wzmagało smaczek tej że wycieczki © FENIKS
Po pewnym czasie docieramy do pięknych widoków, które na pewien czas odwracają naszą uwagę od zaśnieżonej drogi © FENIKS
Porobili Państwo piękne fotki to w drogę pchać rowerki dalej ;) © FENIKS
Gdy dojeżdżamy na wyższe i otwarte partie gór, ukazuje się piękne słońce, cudne widoki, brak śniegu © FENIKS
A gdzieś tam w dole czai się Lea już od godziny ;) sama ;) © FENIKS
Gdy już dojeżdżamy na miejsce spotkania na początek musieliśmy rozgonić przystojnych Panów, oczywiście Lea udaje że nic nie wie ;)) a dopiero Później powitanie ;) © FENIKS
Dalej zmierzamy do Peca pod Śnieżką gdzie mamy zamiar wznieść pierwszy toast pod ten super wyjazd © FENIKS
Oczywiście - moje tylko moje i nie oddam nikomu, czyli Ryjek w akcji ;) © FENIKS
I wreszcie zimne piwko na świeżym powietrzu, jak przystało na porządną ekipę na deskach tej oto knajpki w Pecu © FENIKS
A po krótkich pogawędkach zaczynamy podjazd z Peca do Prazska Bouda, gdzie nachylenie startuje od 11 % do 23 % z cudnym widokiem © FENIKS
Widok na okolice w całej jego okazałości, piękny bo bez rowerzystów w tle ;) którzy mnie zostawiali na pożarcie jak to Ania zauważyła " motylkom " ;))) © FENIKS
I pierwsza grupowa fotka wraz z pięknym widokiem, ale jedną sekundę wcześniej śmigła mucha przed obiektywem i po ostrości ;((. Od dzisiaj mucha mój osobisty wróg © FENIKS
Na szczycie małe uzgadnianie gdzie dalej i jak głęboko w śnieg ;)) © FENIKS
Na tym podjeździe pewna trójka o której nie wspomnę ;)))) podjechała bez zająknięcia, gdzie piesi mieli problem podejścia z kijkami ;) © FENIKS
Następne zdjęcie grupowe pod nadajnikiem gdzie też dojazd zamienił się w szusowanie po śniegu © FENIKS
A dalej na spotkanie z grupą pieszą na parkingu można było wybrać zjazd dla zuchwałych z orczykiem ;)) © FENIKS
Lub na przecinkę dostając orczykiem, lub załapując się z przypadkowo zjeżdżającym narciarzem okazyjnie w dół ;) © FENIKS Bardzo dziękuję wszystkim a szczególnie Tobie Ryjku za ten świetnie ułożony plan na pierwszy dzień. I już strasznie czekałem na następny ;)).
komentarze
Może i trzeba długo czekać (tym razem powoli zacząłeś przechodzić samego siebie:))) ale jak bardzo warto się naczekać!!!
Ale, że nie postanowiłeś się wyspać przed dzisiejszym wypadem to - czapki z głów :D
Dzięki Feniks za wspaniały wypad i cudną relację :* lea - 02:35 sobota, 5 kwietnia 2014 | linkuj
Ale, że nie postanowiłeś się wyspać przed dzisiejszym wypadem to - czapki z głów :D
Dzięki Feniks za wspaniały wypad i cudną relację :* lea - 02:35 sobota, 5 kwietnia 2014 | linkuj
Szkoda, że ten cykl Twoich opowieści czytałem od końca. :) Zresztą co za różnica, skoro czyta i ogląda się fajnie a wniosek i tak może być tylko jeden. Jaki wypad taki kronikarz.
Jaki sensej-taka grupa... To są chyba dwa wnioski. ;) lutra - 01:58 sobota, 5 kwietnia 2014 | linkuj
Komentuj
Jaki sensej-taka grupa... To są chyba dwa wnioski. ;) lutra - 01:58 sobota, 5 kwietnia 2014 | linkuj