Broumovsko - Adspasko - Teplicke Skaly i coś jeszcze.
Środa, 21 maja 2014
Uczestnicy
Km: | 140.00 | Km teren: | 41.00 | Czas: | 08:14 | km/h: | 17.00 |
Pr. maks.: | 65.00 | Temperatura: | 27.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 2200m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dostałem od Ryjka cynk ;) że w środę na nasze ziemie zawita pewna białogłowa ;) w obstawie giermka i poszukuje rycerskich przewodników którzy oprowadzą ją po Polsko - Czeskich ziemiach.
Więc nie zastanawiając się długo przyjąłem propozycję, przygotowałem rumaka ;) jak by to nie zabrzmiało ;) i udałem się jako wsparcie duchowe Ryjka i mała ochrona nowo przyjezdnych jegomości, czyli Moniki i Łukasza.
Spotkanie zostało wyznaczone nad zalewem w Radkowie, pewnie, dla tego że w razie czego będzie gdzie utopić niesforną dwójkę ;)))) a może chodziło o poranną kąpiel.
Pomijając szczegóły bardzo miłego powitania ;) ruszamy w zaplanowaną przez głównego wodzireja Ryjka trasę.
A jak było parę zdjęć opowie.
Poranek, pogoda zapowiada się piękna, dookoła obtaczają nas pozostałości nocnej, tajemniczej, ale pięknej mgły © FENIKS
Z Kłodzka kierujemy się na Wambierzyce © FENIKS
I moją ulubioną droga z Wambierzyc na Radków, gdzie ma czekać rzekoma dwójka do ochrony i oprowadzenia po nowych włościach © FENIKS
I tak też się staje w Radkowie nad zalewem dołączamy do orszaku, składającego się z Moniki i Łukasza i po wymienieniu pokłonów i uprzejmości, zabieramy się za przewodnictwo to bardziej Ryjek a ja ochronę ;) © FENIKS bardziej naszych danych osobowych ;)).
Więc ruszamy drogą 100 zakrętów, gdzie obowiązkowe zdjęcie pod skała straceńców ;)) © FENIKS
Po pewnej chwili ślad po wszystkich zaginął © FENIKS
Aż znajdujemy się na Szczelińcu, gdzie dochodzi do pierwszej próby likwidacji Ryjka. Oczywiście nieudanej bo Feniks czuwa ;))) © FENIKS
Dalej piękną jak już zdążyłem przeczytać nazwę, Cerberową łąką docieramy do Pasterki, gdzie zabieram się za dostarczenie nabiału, czyli wapna © FENIKS
W tym czasie Monika próbuje wymiźać kotka ;)) który jest dość frywolny, co pokaże ciut później © FENIKS
Pierwszy toast na Pasterce za nowych jegomości © FENIKS
Gdy my podnosiliśmy puchary w toaście, cwany kotek próbował pozbyć się uciążliwych kanapek w moim plecaku na rzecz swoją oczywiście ;). Dobrze że na koniec nie zakropił całej tej sytuacji, bo wycieczka miała © FENIKS by swój koniec, dla mnie i przy okazji dla kotka.
Po śniadaniu przy obficie zastawionym stole, ruszamy w stronę Machovskiego Krzyża, gdzie Księżna Monika ;) i Ser. Łukasz zapoznają się z pięknym terenem © FENIKS
Po zjeździe do Machova Ryjek rozpaczliwie zalał się łzami ;) powód, nieudana próba zgubienia nowych dworzan ;)) © FENIKS
Gdy już wszystko wróciło do normy, grupowe zdjęcie które podobno wyląduje w salonie w stajni ;)) © FENIKS
Dalej ruszamy w stronę Belly gdzie na podjeździe z Machova otaczają nas piękne widoki i jakaś trójca zasłaniająca je, co za drobnomieszczaństwo ;)) © FENIKS
Dalej łączką przez Havranka ogródek, gdzie juz dawno padł z przepicia krasnoludek ;) © FENIKS
Aż nagle trafiam na szał fotoreporterów, co tu sie działo. Księżna Monaco to nic przy Księżnej Moni ;) © FENIKS
Dalej podjeżdżamy pod górkę do Hvězdy, ale miałem moc ;) gdzie mieliśmy zrobić nowe rekordy które Hrabia Feniks i Królowa Lea ustanowili jakiś czas temu w pędzie na złamanie karku, lecz wredny wiatr pokrzyżował szyki © FENIKS
Ale za to na szczycie nagroda, piękne widoki na, no właśnie na tą parę oczywiście nie na otaczający ich krajobraz ;))) © FENIKS
Z wysokich rodów spadliśmy do rangi pospólstwa i wylądowaliśmy na schodach przed karczmą Hvezda. Ale za to z uśmiechem na ustach © FENIKS
W dalszej części podróży lądujemy w Adršpach, gdzie co nie którzy chcieli sprawdzić czy ich wygląd dalej wskazuje na wysoko postawionych. Czyli po staremu ;) © FENIKS
Adrspasskie Skaly i ich nowi właściciele. Nagle ceny biletów za zwiedzanie wzrosły x 10. I to nazywają się podatki © FENIKS
Gdzie za chwil parę wysyłamy Ser. Ryjka i Łukasza na zebranie podatków, ze wszystkich przydrożnych karczm na rzecz nowej potrawy Moniki jaką były ???????? © FENIKS
Jaką były misiowe żelki z solą i obficie wymieszane w keczupie i jak przystało na Księżną jedzone widelczykiem z pełną gracją, gryzione nie łykane w całości ;) © FENIKS
Po obfitym posiłku ruszamy w stronę Zamku Bischofstein gdzie mieli na nas czekać z jeszcze bardziej wystawną wieczerzą. Miały być hulanki i swawole © FENIKS
I tak było, rozpoczęło się od napitku i pary tostów na głowę, bo jak się okazało kuchnia została zamknięta z przyczyn bliżej nam nieznanych. To pewnie jakiś pomór dzikich świnek ;) © FENIKS
A zakończyło się na tańcach i swawolach nad jeziorem, gdzie zaginą nam na chwil parę Łukasz. A tańce trwały do późnego wieczora © FENIKS
Po jeszcze bliższym poznaniu się ;) wracamy przez Amerikę do Radkowa gdzie kończy się nasza ochrona, pary przyjezdnych i po czułym pożegnaniu i podzieleniu zebranych podatków i wrażeń ruszamy do Kłodzka © FENIKS
O zachodzie pojawiamy się na zamku by zacząć straszyć ;))). Wielkie dzięki Moniko i Łukaszu za to że zjawiliście się w naszych stronach i jak zawsze Ser. Ryjku za przygotowanie szlaków dla koni i powozów ;))) © FENIKS
Więc nie zastanawiając się długo przyjąłem propozycję, przygotowałem rumaka ;) jak by to nie zabrzmiało ;) i udałem się jako wsparcie duchowe Ryjka i mała ochrona nowo przyjezdnych jegomości, czyli Moniki i Łukasza.
Spotkanie zostało wyznaczone nad zalewem w Radkowie, pewnie, dla tego że w razie czego będzie gdzie utopić niesforną dwójkę ;)))) a może chodziło o poranną kąpiel.
Pomijając szczegóły bardzo miłego powitania ;) ruszamy w zaplanowaną przez głównego wodzireja Ryjka trasę.
A jak było parę zdjęć opowie.
Poranek, pogoda zapowiada się piękna, dookoła obtaczają nas pozostałości nocnej, tajemniczej, ale pięknej mgły © FENIKS
Z Kłodzka kierujemy się na Wambierzyce © FENIKS
I moją ulubioną droga z Wambierzyc na Radków, gdzie ma czekać rzekoma dwójka do ochrony i oprowadzenia po nowych włościach © FENIKS
I tak też się staje w Radkowie nad zalewem dołączamy do orszaku, składającego się z Moniki i Łukasza i po wymienieniu pokłonów i uprzejmości, zabieramy się za przewodnictwo to bardziej Ryjek a ja ochronę ;) © FENIKS bardziej naszych danych osobowych ;)).
Więc ruszamy drogą 100 zakrętów, gdzie obowiązkowe zdjęcie pod skała straceńców ;)) © FENIKS
Po pewnej chwili ślad po wszystkich zaginął © FENIKS
Aż znajdujemy się na Szczelińcu, gdzie dochodzi do pierwszej próby likwidacji Ryjka. Oczywiście nieudanej bo Feniks czuwa ;))) © FENIKS
Dalej piękną jak już zdążyłem przeczytać nazwę, Cerberową łąką docieramy do Pasterki, gdzie zabieram się za dostarczenie nabiału, czyli wapna © FENIKS
W tym czasie Monika próbuje wymiźać kotka ;)) który jest dość frywolny, co pokaże ciut później © FENIKS
Pierwszy toast na Pasterce za nowych jegomości © FENIKS
Gdy my podnosiliśmy puchary w toaście, cwany kotek próbował pozbyć się uciążliwych kanapek w moim plecaku na rzecz swoją oczywiście ;). Dobrze że na koniec nie zakropił całej tej sytuacji, bo wycieczka miała © FENIKS by swój koniec, dla mnie i przy okazji dla kotka.
Po śniadaniu przy obficie zastawionym stole, ruszamy w stronę Machovskiego Krzyża, gdzie Księżna Monika ;) i Ser. Łukasz zapoznają się z pięknym terenem © FENIKS
Po zjeździe do Machova Ryjek rozpaczliwie zalał się łzami ;) powód, nieudana próba zgubienia nowych dworzan ;)) © FENIKS
Gdy już wszystko wróciło do normy, grupowe zdjęcie które podobno wyląduje w salonie w stajni ;)) © FENIKS
Dalej ruszamy w stronę Belly gdzie na podjeździe z Machova otaczają nas piękne widoki i jakaś trójca zasłaniająca je, co za drobnomieszczaństwo ;)) © FENIKS
Dalej łączką przez Havranka ogródek, gdzie juz dawno padł z przepicia krasnoludek ;) © FENIKS
Aż nagle trafiam na szał fotoreporterów, co tu sie działo. Księżna Monaco to nic przy Księżnej Moni ;) © FENIKS
Dalej podjeżdżamy pod górkę do Hvězdy, ale miałem moc ;) gdzie mieliśmy zrobić nowe rekordy które Hrabia Feniks i Królowa Lea ustanowili jakiś czas temu w pędzie na złamanie karku, lecz wredny wiatr pokrzyżował szyki © FENIKS
Ale za to na szczycie nagroda, piękne widoki na, no właśnie na tą parę oczywiście nie na otaczający ich krajobraz ;))) © FENIKS
Z wysokich rodów spadliśmy do rangi pospólstwa i wylądowaliśmy na schodach przed karczmą Hvezda. Ale za to z uśmiechem na ustach © FENIKS
W dalszej części podróży lądujemy w Adršpach, gdzie co nie którzy chcieli sprawdzić czy ich wygląd dalej wskazuje na wysoko postawionych. Czyli po staremu ;) © FENIKS
Adrspasskie Skaly i ich nowi właściciele. Nagle ceny biletów za zwiedzanie wzrosły x 10. I to nazywają się podatki © FENIKS
Gdzie za chwil parę wysyłamy Ser. Ryjka i Łukasza na zebranie podatków, ze wszystkich przydrożnych karczm na rzecz nowej potrawy Moniki jaką były ???????? © FENIKS
Jaką były misiowe żelki z solą i obficie wymieszane w keczupie i jak przystało na Księżną jedzone widelczykiem z pełną gracją, gryzione nie łykane w całości ;) © FENIKS
Po obfitym posiłku ruszamy w stronę Zamku Bischofstein gdzie mieli na nas czekać z jeszcze bardziej wystawną wieczerzą. Miały być hulanki i swawole © FENIKS
I tak było, rozpoczęło się od napitku i pary tostów na głowę, bo jak się okazało kuchnia została zamknięta z przyczyn bliżej nam nieznanych. To pewnie jakiś pomór dzikich świnek ;) © FENIKS
A zakończyło się na tańcach i swawolach nad jeziorem, gdzie zaginą nam na chwil parę Łukasz. A tańce trwały do późnego wieczora © FENIKS
Po jeszcze bliższym poznaniu się ;) wracamy przez Amerikę do Radkowa gdzie kończy się nasza ochrona, pary przyjezdnych i po czułym pożegnaniu i podzieleniu zebranych podatków i wrażeń ruszamy do Kłodzka © FENIKS
O zachodzie pojawiamy się na zamku by zacząć straszyć ;))). Wielkie dzięki Moniko i Łukaszu za to że zjawiliście się w naszych stronach i jak zawsze Ser. Ryjku za przygotowanie szlaków dla koni i powozów ;))) © FENIKS
komentarze
Cuuuuuudownie mieliście, a tematyka średniowieczna to po prostu rewelacja. Pasterkę to ja o każdej porze roku mogę odwiedzać. Nie ukrywam, że o tą trasę pokonaną bez mła (no, może tylko z ciut krótszym dystansem) jestem zazdrosna i mam nadzieję chłopaki, że to zmienicie w najbliższym czasie :):):):) i dacie się zaprosić na wypad w te rejony jeszcze raz.
ankaj28 - 07:14 piątek, 30 maja 2014 | linkuj
Feniks jak zwykle foto relacja mnie nie zawiodła super trasa a schronisko w Pasterze to moje ulubione, rower już jest ale pogoda nie pozwalała na test.
Pozdrawiam. Tomek - 20:19 czwartek, 29 maja 2014 | linkuj
Pozdrawiam. Tomek - 20:19 czwartek, 29 maja 2014 | linkuj
Super wypad !! Piękne zdjęcia. Szkoda, ze mnie z wami nie było.
anamaj - 06:24 czwartek, 29 maja 2014 | linkuj
ahahaahahahahahahah :)))) ubawiłam się przednio, czytając opisy zdjęć :)))) świetna fotorelacja, idealna na miły początek dnia na poprawę humoru :)))
monikaaa - 05:54 czwartek, 29 maja 2014 | linkuj
Komentuj