ZŁOTO GOBLINÓW
Sobota, 7 czerwca 2014 Kategoria Góry Bardzkie, Góry Złote, Kłodzko – Wojciechowice – Lasków, Na luzie 50km - 100km, Only we
Km: | 80.00 | Km teren: | 11.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 52.00 | Temperatura: | 30.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1030m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Patrycja dostała cynk że gdzieś w Złotym Stoku w opuszczonych kopalniach zamieszkują bardzo stare Gobliny i ukrywają wielkie bryły złotej rudy, po mojemu złoto ;) czyli dużo pieniążków ;))).
Więc nocą zabraliśmy się za plany w których uwzględniliśmy wypożyczenie od Panów Goblinów parę sztabek złota na wieczne nieoddanie. Plany były bardzo precyzyjne, jak głębokość ukrycia złota w grotach kopalni, ilość Goblinów i opór na jaki możemy trafić gdyby doszło do naszego wykrycia ;)).
Plany zawierały też skryty przejazd, tak aby nikt ze znajomych BS nas po drodze nie widział, im mniej świadków tym bezpieczniej dla naszego jeszcze nie zajumanego ;) złota. Ale jak się później okazało ledwo po wyruszeniu i przejechaniu paru kilometrów napotykamy pierwszą osobę z naszej grupy znajomych BS Arka którego Pozdrawiamy, ale musieliśmy jakoś delikatnie spławić gościa ;)))) żeby było jak najmniej świadków i oczywiście minimum do podziału łupów. Po paru miłych uśmiechach i konwenansach " cokolwiek miałoby to znaczyć " namawiamy kolegę na zjazd do Barda a my szybko udajemy się w stronę Laskówki, zrobić złoty skok i liczyć na to że nikogo więcej ze znajomych;)))) po drodze nie spotkamy ;), ale to było tylko pobożne życzenie ;) bo Tych BSwców jest teraz wszędzie pełno ;))).
Ale do rzeczy, wdrażam plan Patrycji i do akcji.
A jak było zdjęcia najlepszego kronikarza i fotoreportera;)) opowieść posnują.
Plan przejazdu zaczyna się w Kłodzku, no inaczej nie może być ;) i prowadzi przez moje piękne strony Wojciechowic. Na przełęcz Łaszczową © FENIKS
Ostatni kilometr przed źródełkiem na przełęczy © FENIKS
I gdy już miało być tak pięknie;)), nagle spotykamy Arka, więc fotka i podjazd 200m do parkingu na Łaszczowej gdzie © FENIKS
Gdzie dochodzi do małego odpoczynku i cichego planu pozbycia się dodatkowej osoby do podziału jeszcze nie zdobytych łupów ;)) © FENIKS
A więc grupowe zdjęcie, wymiana uśmiechów i po krótkiej rozmowie, odesłanie Arka w stronę Barda, tak my tam dojedziemy ;)) a gdy tylko kolega zniknął z radarów, szybko ruszyliśmy w stronę Laskówki © FENIKS
Panorama na zamek w Kamieńcu ze szczytu Łaszczowej © FENIKS
W Laskówce okazuje się że tak pociskaliśmy z góry, że mój rower pojechał bez swojego właściciela a właściciel kłusem musiał go gonić ;). Z czego jak widać pewna dziewczyna była bardzo zadowolona © FENIKS
Dzięki temu zajściu Patrycja zostaje sama i liczy już łupy które trafią tylko w jej łapki, gdzie tu sprawiedliwość i wiążące umowy między wspólnikami ;P © FENIKS
Po dorwaniu swojego roweru ruszam w pościg i kieruję się za uciekinierką która próbuje zatrzeć ślady jadąc polami w stronę Mąkolna. Ale nie zemną te numery proszę Panny ;))) © FENIKS
W pewnym momencie tracę z oczu Damę i widzę tylko zamek w Ząbkowicach w którym straszę na pół etatu a nieraz na cały ;) © FENIKS
Po ostrym pościgu, wypatruję ukrytą Damę która jak to kobiety, pięknym uśmiechem w śród kwiatów udaje że nic się nie stało, że to tylko niewinny żarcik i cóż mężczyźni ulegają na widok takiego uśmiechu. Ale nie ja ;))) gdy chodzi o fortunę w złocie Panna przodem proszę.
Niestety parę kilometrów dalej ulegam i ja, nawet kot w Shreku wymięka ;) © FENIKS
W Mąkolnie jednak czuję podstęp, maślane oczki, słodki uśmiech, wszystko było by OK ale nagle dostrzegam w oddali boćka a jak bociek to tylko jedno w głowie ;)))) © FENIKS
Gadzina był tak wysoko że nie mogłem go spłoszyć ni dogadać się z pierzastym żeby na parę minut poszedł kółka w powietrzu pokręcić, najlepiej z dala od zasięgu wzroku ;)) © FENIKS
W końcu gdy pozbyłem się boćka, sama Dama znalazła miejsce na nowe gniazdko ;))) Ciekawe co na to myśliwi ;)) © FENIKS
Myśliwo może i nic by na to nie zdziałali, ale podpiłowanie dolnych żerdzi zdziała cuda ;)))) © FENIKS
Jak by nie patrzeć, zwycięstwo, ambona cała moja a teraz posłuchajcie drodzy wierni, ruszamy dalej na podbój kopalni, koniec i kropka © FENIKS
Dalej zadrzewioną drogą ruszamy do Złotego Stoku który jest już na wyciągnięcie ręki © FENIKS
Jeszcze pokazanie nastawienia do moich poczynań ;)) na tle gór Bardzkich © FENIKS
I witamy w Złotym, grupowe zdjęcie, bo dwoje to już grupa ;) czyż nie © FENIKS
Rynek Złotego Stoku. I teraz się zacznie, czas na bogactwa © FENIKS
Znajdujemy ukryte pod bluszczem wejście do kopalni złota i nory cwanych Goblinów. Pora na ukryte i ciche rozeznanie co robią poczwary Gobliny i gdzie są © FENIKS
Jednego widzimy jak łowi ryby, czyli jest zajęty, czas na szukanie złota © FENIKS
Drugi który strzeże pociąg, nie spodziewa się nawet że zaraz ktoś mu ukręci złoty łepek ;) © FENIKS
Po likwidacji straży przybocznej, uprowadzamy z dna kopalni pociąg wypełniony po czubki bryłami złota, wyjeżdżając na powierzchnie, nagle zauważam że na jednym z wagonów ukrył sie przebrzydły ;) Goblin i robi straszny raban, Czyli woła o pomoc do reszty uszatych braci.
Gdzieś przed grotą przesiewał złoto jeden z brzydali, słysząc raban ruszył do akcji i wraz z resztą kumpli po fachu ;) łapią, najpierw Patrycję, a po dłuższej pogoni i mnie ;((. A gdzie jest miejsce złoczyńców, czyli złodziejaszków © FENIKS
Tak trafiamy zakuci w dyby na główny rynek, a za mną kat Goblin ustawia tz. dupochlast, którym jako kara wstępna, dokładnie wybijają Feniksowi myśl o złotym runie ;)) © FENIKS
Żeby nie było dla dziewczyn też nie ma litości, ale jak widać, kara jakoś przyjęta z uśmiechem na ustach, czyżby rodzaj kary raczej sprawiał przyjemność ;)))) © FENIKS
Po odbyciu kary w połowie ;), Patrycja przekupuje starszego rodem Goblina i mówi że to już się nie powtórzy. A on po obstawieniu pięciu bronków przez Feniksa, łaskawie puszcza nas wolno, czyli grzecznie powiedział wynocha ;) © FENIKS
Nie kusząc losu, z pustymi kieszeniami ;( uciekamy w stronę parku przygody, czyli małpi gaj, gdzie rządy Goblinów się kończą © FENIKS
Dalej starymi uliczkami dojeżdżamy do kościoła w Złotym Stoku, aby wyspowiadać swoje grzechy i ułożyć nowy plan zajumania złota, bo tak łatwo Goblinom nie odpuścimy ;)) © FENIKS
Kościół Niepokalanego Poczęcia N.M.P Obecny kościół parafialny, murowany, został wzniesiony w 1877 r. w stylu neogotyckim jako ewangelicki. Jest on jednonawowy, posiada wyodrębnione prezbiterium. Wyposażenie pochodzi z 2. poł. XIX w © FENIKS
Wnętrze kościoła © FENIKS
Bardzo smutny, bo nikt nie chciał zrobić mu zdjęcia pod kościołem jak prosił o monetę na poczet nowej mapy tuneli w kopalni złota ;)) © FENIKS
Dobry płacz zdziała cuda ;)) i fotka jest ;) © FENIKS
Dalej ruszamy jedną z pięciu dróg przez Park Śnieżnicki, oczywiście snując nowy plan następnych odwiedzin naszych ulubionych znajomych Goblinów © FENIKS
Podczas podjazdu ze Złotego Stoku na Lądek Zdrój natrafiamy na wiewiórkę, Patrycja mówi że to miła wiewióreczka a ja twierdzę że to szpieg Goblinów, taki rudy donosiciel ;) © FENIKS
Dalej jedziemy przez buczynowy las gdzie atmosfera robi się lekko tajemnicza, Pewnie trafimy zaraz na jakieś wróżki lub elfy, ale one złota na pewno nie mają ;( © FENIKS
Na szczycie, nieopodal Wielkiego Javornika, widoki cudne, rekompensata za utracony towar ;)) © FENIKS
Dalej trafiamy na źródło z wodą młodości, co tłumaczy ten uśmiech na twarzy ;)))) © FENIKS
Oczywiście ja to nie tylko wypić, ale i wetrzeć i nasączyć, czyli cofkę do niemowlaka proszę;))) © FENIKS
Zjazd serpentynami do Orłowca, było ostro © FENIKS
Olaboga a ja zostawiłam kanapki pod pręgierzem a do domu jeszcze tak daleko ;)) Feniksie co masz w plecaczku © FENIKS
Lustrzane odbicie rowerzystów pewnych ;) © FENIKS
Z ostrego zjazdu wpadamy do Lądka Zdroju gdzie udaje mi się tylko jedną fotkę strzelić na starym rynku © FENIKS
Radochów i wyścig z cieniem, nie mogłem dogonić ni Patrycji ni cienia ;) © FENIKS
I wreszcie spełnienie marzeń ;), to nie ja tylko Patrycja łapie kapcia, hura ;))), chwila ale kto go będzie robił ?? I koniec radości ;) © FENIKS
Gdy ja ciężko dmuchałem ;)))) to takie wsparcie otrzymywałem. Zabawa z kółeczkiem © FENIKS
A żeby było milej nie wiadomo skąd podjeżdża Ania i po serdecznym przywitaniu, zamiast pomóc koledze to zaczyna razem z Patrycją kibicować z uśmiechem na ustach ;))) Ach te dziewczyny © FENIKS
Po załataniu szkodnika w dętce, czyli dziury ;), ruszamy już razem, oj jejku znowu ja i tylko dziewczyny ;))). Jedziemy do Zamku na Skale na miłe, grupowe zdjęcie i pogaduchy o dzisiejszym przejeździe. Kto gdzie był i jak było ;) Dzięki Aniu za te parę kilometrów towarzystwa, było jak zawsze super i do zobaczenia. A propo znajomych z BS wszędzie są ;))) dobrze że wracaliśmy bez złota, bo podział by się zwiększył ;)).
Na skrzyżowaniu Skrzynka Trzebieszowice, żegnamy Anię która jedzie podobno prosto do domu ;)) oj jakoś nie wierzę ;). A my udajemy się jeszcze do Skrzynki na małe odwiedziny © FENIKS
I po zachodzie słońca postanawiamy udać się w kierunku domostwa, ale po drodze jeszcze przystanek na małe kanapeczki z roztopionym żółtym serem jak w tostach, tak ciepło było. A po złoto i tak pojadę za tydzień ;)) © FENIKS
Więc nocą zabraliśmy się za plany w których uwzględniliśmy wypożyczenie od Panów Goblinów parę sztabek złota na wieczne nieoddanie. Plany były bardzo precyzyjne, jak głębokość ukrycia złota w grotach kopalni, ilość Goblinów i opór na jaki możemy trafić gdyby doszło do naszego wykrycia ;)).
Plany zawierały też skryty przejazd, tak aby nikt ze znajomych BS nas po drodze nie widział, im mniej świadków tym bezpieczniej dla naszego jeszcze nie zajumanego ;) złota. Ale jak się później okazało ledwo po wyruszeniu i przejechaniu paru kilometrów napotykamy pierwszą osobę z naszej grupy znajomych BS Arka którego Pozdrawiamy, ale musieliśmy jakoś delikatnie spławić gościa ;)))) żeby było jak najmniej świadków i oczywiście minimum do podziału łupów. Po paru miłych uśmiechach i konwenansach " cokolwiek miałoby to znaczyć " namawiamy kolegę na zjazd do Barda a my szybko udajemy się w stronę Laskówki, zrobić złoty skok i liczyć na to że nikogo więcej ze znajomych;)))) po drodze nie spotkamy ;), ale to było tylko pobożne życzenie ;) bo Tych BSwców jest teraz wszędzie pełno ;))).
Ale do rzeczy, wdrażam plan Patrycji i do akcji.
A jak było zdjęcia najlepszego kronikarza i fotoreportera;)) opowieść posnują.
Plan przejazdu zaczyna się w Kłodzku, no inaczej nie może być ;) i prowadzi przez moje piękne strony Wojciechowic. Na przełęcz Łaszczową © FENIKS
Ostatni kilometr przed źródełkiem na przełęczy © FENIKS
I gdy już miało być tak pięknie;)), nagle spotykamy Arka, więc fotka i podjazd 200m do parkingu na Łaszczowej gdzie © FENIKS
Gdzie dochodzi do małego odpoczynku i cichego planu pozbycia się dodatkowej osoby do podziału jeszcze nie zdobytych łupów ;)) © FENIKS
A więc grupowe zdjęcie, wymiana uśmiechów i po krótkiej rozmowie, odesłanie Arka w stronę Barda, tak my tam dojedziemy ;)) a gdy tylko kolega zniknął z radarów, szybko ruszyliśmy w stronę Laskówki © FENIKS
Panorama na zamek w Kamieńcu ze szczytu Łaszczowej © FENIKS
W Laskówce okazuje się że tak pociskaliśmy z góry, że mój rower pojechał bez swojego właściciela a właściciel kłusem musiał go gonić ;). Z czego jak widać pewna dziewczyna była bardzo zadowolona © FENIKS
Dzięki temu zajściu Patrycja zostaje sama i liczy już łupy które trafią tylko w jej łapki, gdzie tu sprawiedliwość i wiążące umowy między wspólnikami ;P © FENIKS
Po dorwaniu swojego roweru ruszam w pościg i kieruję się za uciekinierką która próbuje zatrzeć ślady jadąc polami w stronę Mąkolna. Ale nie zemną te numery proszę Panny ;))) © FENIKS
W pewnym momencie tracę z oczu Damę i widzę tylko zamek w Ząbkowicach w którym straszę na pół etatu a nieraz na cały ;) © FENIKS
Po ostrym pościgu, wypatruję ukrytą Damę która jak to kobiety, pięknym uśmiechem w śród kwiatów udaje że nic się nie stało, że to tylko niewinny żarcik i cóż mężczyźni ulegają na widok takiego uśmiechu. Ale nie ja ;))) gdy chodzi o fortunę w złocie Panna przodem proszę.
Niestety parę kilometrów dalej ulegam i ja, nawet kot w Shreku wymięka ;) © FENIKS
W Mąkolnie jednak czuję podstęp, maślane oczki, słodki uśmiech, wszystko było by OK ale nagle dostrzegam w oddali boćka a jak bociek to tylko jedno w głowie ;)))) © FENIKS
Gadzina był tak wysoko że nie mogłem go spłoszyć ni dogadać się z pierzastym żeby na parę minut poszedł kółka w powietrzu pokręcić, najlepiej z dala od zasięgu wzroku ;)) © FENIKS
W końcu gdy pozbyłem się boćka, sama Dama znalazła miejsce na nowe gniazdko ;))) Ciekawe co na to myśliwi ;)) © FENIKS
Myśliwo może i nic by na to nie zdziałali, ale podpiłowanie dolnych żerdzi zdziała cuda ;)))) © FENIKS
Jak by nie patrzeć, zwycięstwo, ambona cała moja a teraz posłuchajcie drodzy wierni, ruszamy dalej na podbój kopalni, koniec i kropka © FENIKS
Dalej zadrzewioną drogą ruszamy do Złotego Stoku który jest już na wyciągnięcie ręki © FENIKS
Jeszcze pokazanie nastawienia do moich poczynań ;)) na tle gór Bardzkich © FENIKS
I witamy w Złotym, grupowe zdjęcie, bo dwoje to już grupa ;) czyż nie © FENIKS
Rynek Złotego Stoku. I teraz się zacznie, czas na bogactwa © FENIKS
Znajdujemy ukryte pod bluszczem wejście do kopalni złota i nory cwanych Goblinów. Pora na ukryte i ciche rozeznanie co robią poczwary Gobliny i gdzie są © FENIKS
Jednego widzimy jak łowi ryby, czyli jest zajęty, czas na szukanie złota © FENIKS
Drugi który strzeże pociąg, nie spodziewa się nawet że zaraz ktoś mu ukręci złoty łepek ;) © FENIKS
Po likwidacji straży przybocznej, uprowadzamy z dna kopalni pociąg wypełniony po czubki bryłami złota, wyjeżdżając na powierzchnie, nagle zauważam że na jednym z wagonów ukrył sie przebrzydły ;) Goblin i robi straszny raban, Czyli woła o pomoc do reszty uszatych braci.
Gdzieś przed grotą przesiewał złoto jeden z brzydali, słysząc raban ruszył do akcji i wraz z resztą kumpli po fachu ;) łapią, najpierw Patrycję, a po dłuższej pogoni i mnie ;((. A gdzie jest miejsce złoczyńców, czyli złodziejaszków © FENIKS
Tak trafiamy zakuci w dyby na główny rynek, a za mną kat Goblin ustawia tz. dupochlast, którym jako kara wstępna, dokładnie wybijają Feniksowi myśl o złotym runie ;)) © FENIKS
Żeby nie było dla dziewczyn też nie ma litości, ale jak widać, kara jakoś przyjęta z uśmiechem na ustach, czyżby rodzaj kary raczej sprawiał przyjemność ;)))) © FENIKS
Po odbyciu kary w połowie ;), Patrycja przekupuje starszego rodem Goblina i mówi że to już się nie powtórzy. A on po obstawieniu pięciu bronków przez Feniksa, łaskawie puszcza nas wolno, czyli grzecznie powiedział wynocha ;) © FENIKS
Nie kusząc losu, z pustymi kieszeniami ;( uciekamy w stronę parku przygody, czyli małpi gaj, gdzie rządy Goblinów się kończą © FENIKS
Dalej starymi uliczkami dojeżdżamy do kościoła w Złotym Stoku, aby wyspowiadać swoje grzechy i ułożyć nowy plan zajumania złota, bo tak łatwo Goblinom nie odpuścimy ;)) © FENIKS
Kościół Niepokalanego Poczęcia N.M.P Obecny kościół parafialny, murowany, został wzniesiony w 1877 r. w stylu neogotyckim jako ewangelicki. Jest on jednonawowy, posiada wyodrębnione prezbiterium. Wyposażenie pochodzi z 2. poł. XIX w © FENIKS
Wnętrze kościoła © FENIKS
Bardzo smutny, bo nikt nie chciał zrobić mu zdjęcia pod kościołem jak prosił o monetę na poczet nowej mapy tuneli w kopalni złota ;)) © FENIKS
Dobry płacz zdziała cuda ;)) i fotka jest ;) © FENIKS
Dalej ruszamy jedną z pięciu dróg przez Park Śnieżnicki, oczywiście snując nowy plan następnych odwiedzin naszych ulubionych znajomych Goblinów © FENIKS
Podczas podjazdu ze Złotego Stoku na Lądek Zdrój natrafiamy na wiewiórkę, Patrycja mówi że to miła wiewióreczka a ja twierdzę że to szpieg Goblinów, taki rudy donosiciel ;) © FENIKS
Dalej jedziemy przez buczynowy las gdzie atmosfera robi się lekko tajemnicza, Pewnie trafimy zaraz na jakieś wróżki lub elfy, ale one złota na pewno nie mają ;( © FENIKS
Na szczycie, nieopodal Wielkiego Javornika, widoki cudne, rekompensata za utracony towar ;)) © FENIKS
Dalej trafiamy na źródło z wodą młodości, co tłumaczy ten uśmiech na twarzy ;)))) © FENIKS
Oczywiście ja to nie tylko wypić, ale i wetrzeć i nasączyć, czyli cofkę do niemowlaka proszę;))) © FENIKS
Zjazd serpentynami do Orłowca, było ostro © FENIKS
Olaboga a ja zostawiłam kanapki pod pręgierzem a do domu jeszcze tak daleko ;)) Feniksie co masz w plecaczku © FENIKS
Lustrzane odbicie rowerzystów pewnych ;) © FENIKS
Z ostrego zjazdu wpadamy do Lądka Zdroju gdzie udaje mi się tylko jedną fotkę strzelić na starym rynku © FENIKS
Radochów i wyścig z cieniem, nie mogłem dogonić ni Patrycji ni cienia ;) © FENIKS
I wreszcie spełnienie marzeń ;), to nie ja tylko Patrycja łapie kapcia, hura ;))), chwila ale kto go będzie robił ?? I koniec radości ;) © FENIKS
Gdy ja ciężko dmuchałem ;)))) to takie wsparcie otrzymywałem. Zabawa z kółeczkiem © FENIKS
A żeby było milej nie wiadomo skąd podjeżdża Ania i po serdecznym przywitaniu, zamiast pomóc koledze to zaczyna razem z Patrycją kibicować z uśmiechem na ustach ;))) Ach te dziewczyny © FENIKS
Po załataniu szkodnika w dętce, czyli dziury ;), ruszamy już razem, oj jejku znowu ja i tylko dziewczyny ;))). Jedziemy do Zamku na Skale na miłe, grupowe zdjęcie i pogaduchy o dzisiejszym przejeździe. Kto gdzie był i jak było ;) Dzięki Aniu za te parę kilometrów towarzystwa, było jak zawsze super i do zobaczenia. A propo znajomych z BS wszędzie są ;))) dobrze że wracaliśmy bez złota, bo podział by się zwiększył ;)).
Na skrzyżowaniu Skrzynka Trzebieszowice, żegnamy Anię która jedzie podobno prosto do domu ;)) oj jakoś nie wierzę ;). A my udajemy się jeszcze do Skrzynki na małe odwiedziny © FENIKS
I po zachodzie słońca postanawiamy udać się w kierunku domostwa, ale po drodze jeszcze przystanek na małe kanapeczki z roztopionym żółtym serem jak w tostach, tak ciepło było. A po złoto i tak pojadę za tydzień ;)) © FENIKS
komentarze
Emi, a ja już wiem, kim jest Barbara i bardzo mnie ta wiedza cieszy. Przy okazji pozdrawiam ją bardzo serdecznie i nie ma opcji: KIEDY POJEDZIEMY W KOŃCU RAZEM NA ROWER? Patrycjo nie ma się czego bać - mówi ci to najsłabsza w ekipie - oni zawsze czekają i wracają. :) Przepiękna wycieczka i Feniks o niczym innym przez prawie całą drogę w Kudowie nie mówił tylko o tym, jaka byłaś fantastyczna. Pozdrawiam mocno.
ankaj28 - 07:27 piątek, 13 czerwca 2014 | linkuj
Tak myślę i myślę i chyba coś mnie ominęło, bo za nic nie potrafię rozkminić kim jest Barbara z Rykowego komentarza :D
A na zamek w Kamieńscu zawitam w takim razie w okolicach października, z nadzieją spotkania Cię tamże ;-)
Buziaki i mam nadzieję, że uda nam się spotkać w sobotę :* Emi - 15:04 czwartek, 12 czerwca 2014 | linkuj
A na zamek w Kamieńscu zawitam w takim razie w okolicach października, z nadzieją spotkania Cię tamże ;-)
Buziaki i mam nadzieję, że uda nam się spotkać w sobotę :* Emi - 15:04 czwartek, 12 czerwca 2014 | linkuj
Zawsze się pośmieję przy czytaniu Twoich relacji :) Super wypad Wam wyszedł, pozdrawiam tak gorąco jak było w trakcie Waszej wycieczki :)
Greger - 14:44 czwartek, 12 czerwca 2014 | linkuj
Ho ho ho, taka ambitna trasa przejechana z uśmiechem na twarzy, podczas której zwiedziliście dużo fajnych miejsc - to był plan idealny. Przyznam się, że wiele razy byłem z Złotym Stoku, ale nigdy nie trafiłem do kopalni złota, a i goblinów jakoś nie zauważyłem. Gratulacje dla Barbary za pokonanie tych wszystkich kilometrów i podjazdów przy temperaturze, która raczej zachęcała do wylegiwania się na plaży :)
ryjek - 13:24 czwartek, 12 czerwca 2014 | linkuj
No, nieźle mnie wykiwaliście. Tyle czekałem na Was w Bardzie... Gdybym znał cel wycieczki to nie dałbym się tak łatwo spławić ;)
W tamten dzień plany miałem bardzo ambitne. Celem była eksploracja puszczy Śnieżnej Białki. Niestety z powodu niedyspozycji Sergiusza plan nie wypalił i pozostał samotny objazd Gór Bardzkich, zakończony pechowo kapciem po najechaniu na gwóźdź podczas zjazdu Wysoką Drogą i przecięciem opony w dwóch miejscach. Jako ciekawostkę tylko dodam, że po raz pierwszy w tym sezonie (nauczony chyba tym co wydarzyło się podczas ostatniej wizyty w Bardzkich z Ekipą) miałem ze sobą zapasową dętkę, jednak pompka została z Sergiuszem i tak ostatnie 4km byłem zmuszony prowadzić rower na otwartych polach w ponad 30C upale (godz 14) zamiast spokojnie sobie zjechać do domu. Eh, przynajmniej złapałem trochę "kolarskiej" opalenizny :P
Pozdrawiam :) Arek - 20:26 wtorek, 10 czerwca 2014 | linkuj
W tamten dzień plany miałem bardzo ambitne. Celem była eksploracja puszczy Śnieżnej Białki. Niestety z powodu niedyspozycji Sergiusza plan nie wypalił i pozostał samotny objazd Gór Bardzkich, zakończony pechowo kapciem po najechaniu na gwóźdź podczas zjazdu Wysoką Drogą i przecięciem opony w dwóch miejscach. Jako ciekawostkę tylko dodam, że po raz pierwszy w tym sezonie (nauczony chyba tym co wydarzyło się podczas ostatniej wizyty w Bardzkich z Ekipą) miałem ze sobą zapasową dętkę, jednak pompka została z Sergiuszem i tak ostatnie 4km byłem zmuszony prowadzić rower na otwartych polach w ponad 30C upale (godz 14) zamiast spokojnie sobie zjechać do domu. Eh, przynajmniej złapałem trochę "kolarskiej" opalenizny :P
Pozdrawiam :) Arek - 20:26 wtorek, 10 czerwca 2014 | linkuj
świetny wyjazd, który bardzo ładnie opisałeś. Złoty Stok to miasteczko, w którym spędziłam kawał życia. Bardzo miło je wspominam. A kościół kojarzy mi się ze świętami i kolendami, które wszyscy śpiewali z głębi serca.
anamaj - 13:13 wtorek, 10 czerwca 2014 | linkuj
Witaj, mam pytanie - jak stan asfaltu Złoty Stok - Lądek? Takie kratery jak były, czy zrobiona droga?
rjarosz - 08:34 wtorek, 10 czerwca 2014 | linkuj
Ależ się napracowałeś nad tą relacją. Warto było :) Super!
A czyli to Ciebie słyszałam niejednokrotnie przejeżdżając w okolichach pałacu w Kamieńcu?! Zagadka rozwiązana!
Po raz kolejny ucałowania dla Patrycji. No i dla Ciebie również :* lea - 05:04 wtorek, 10 czerwca 2014 | linkuj
A czyli to Ciebie słyszałam niejednokrotnie przejeżdżając w okolichach pałacu w Kamieńcu?! Zagadka rozwiązana!
Po raz kolejny ucałowania dla Patrycji. No i dla Ciebie również :* lea - 05:04 wtorek, 10 czerwca 2014 | linkuj
O! Tak wygląda prawdziwa wycieczka pełna przygód, poczucia humoru, miłych spotkań. Słowem pięknie spędzony czas. Dużo pięknie spędzonego czasu. Wyrazy uznania dla Patrycji. Dystans i przewyższenia również budzą podziw.
lutra - 20:44 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj
Komentuj