Wielka Sowa z przygodami.
Sobota, 30 sierpnia 2014 Kategoria Góry Bardzkie, Góry Sowie, Na luzie 50km - 100km, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy
Km: | 100.00 | Km teren: | 41.00 | Czas: | 06:20 | km/h: | 15.79 |
Pr. maks.: | 61.00 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1815m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Tydzień wcześniej miałem wielką ochotę pojechać na Wielka Sowę a co najlepsze Ania też miała taki zamiar, więc połączyliśmy swoje pomysły i wybraliśmy dwa różne warianty dojazdów ;), ale żeby wszystko było jak należy to przewodnik Ryjek pogodził nas i poprowadził jak zawsze bezbłędnie szlakiem pod samą Sówkę ;). Trasa była świetna i mieszana tak bardzo że z kamieni wpadaliśmy na korzenie z korzeni na szuter i znowu kamienie, po prostu było gdzie szaleć a Ania mogła wreszcie wypróbować co jej Nerwus potrafi i myślę że tak też był. Gdy już dotarliśmy na Sowę i po zrobieniu zdjęć z naszym Fan Clubem i ochłodzeniu się Kasztelankiem, ruszyliśmy czerwonym szlakiem w stronę domu, gdzie po przejechaniu może 50 metrów linka od mojej tylnej przerzutki strzeliła jak cięciwa w łuku i trzeba było przejść na system jazdy jedno zębatkowy jak w składaku ;)). Po przejechaniu jeszcze paru metrów Ryjek wpadł na pomysł żeby podkręcić śrubkę w windzie i tak łańcuch był na trzeciej zębatce od dołu gdzie powrót do domu miałem trochę lżejszy ;))).
A jak było jak zawsze parę zdjęć opowie.
Przed Młynowem chłopaki zamykają sezon spływu pontonowego w Bardzie i odchodzi pełna konserwacja pontonów i kajaków © FENIKS
Na moście prócz paru zdjęć pontonów, Ania postanawia wyregulować swoje siodełko, gdzie oczywiście Ryjek służy pomocą. Też bym pomógł, ale ktoś musi odwalać czarną robotę z aparatem ;))))) © FENIKS
Dalej ruszamy ku twierdzy na Srebrnej Gurze © FENIKS
Przepiękny widok i w oddali twierdza Srebrna Góra. Tam jedziemy na piwko © FENIKS
Srebrna góra i małe rozluźnienie przed prawdziwymi podjazdami i szaleńczymi zjazdami prosto w błotko do połowy kół ;)))). Czyli Opat na luzaczku ;) © FENIKS
Po małych pogaduchach ruszamy w drogę w oddali Nowa Wieś Kłodzka © FENIKS
Trawersem na szczyt aby jak najwyżej ;) może trochę się zmęczą ;) © FENIKS
Test błotny nerwusa zaliczony, już nie długo przyjdzie czas testu na kamienie a może i na pierwszą wywrotkę ;))) © FENIKS
Szybki zjazd z trawersu i takie same miny jak i pozy ;)) czyli szczęście uchwycone ;). Ach te rowery © FENIKS
I jest coraz bliżej Wielkiej Sowy. Jak się później w domu okazało po przeglądnięciu zdjęć, tu gdzieś na złość zgubiłem pompkę za którą strasznie rozpaczam ;(((. Jak ktoś znajdzie czarną małą ;) proszę o zwrot ;) z góry podziękować © FENIKS
Wspólna fotka z Anią z ulubionego statywu marki Felt ;) © FENIKS
Kawałek dalej na podjazdach Ani kończy się woda, ale strumyk jest po drodze więc bukłak do pełna i Aniu trochę weź dla mnie na drogę ;) © FENIKS
Dalej w drodze na Zygmuntówkę mijamy, choć to nie grudzień mikołaja i jego świtę ;) © FENIKS
I lądujemy na Zygmuntówce gdzie robimy sobie popas w jedzeniu i piciu na maxa ;)). Bo do Sowy już tuż tuż a może nawet bliżej ;) © FENIKS
A takie są skutki przejadania się o piciu już nie wspomnę ;))) © FENIKS
Prawie przed samą Sową i Ryjek wysechł i nawadnianie w pełni ;) © FENIKS
I wreszcie jest Wielka Pani Sowa, mój rowerowy podjazd na Sowę to pierwszy dziewiczy raz ;)) więc radość podwójnie niezmierna ;)). Czyli witaj maleńka ;)) © FENIKS
Jest Sowa jest i toast, Panowie Kasztelanowie szkło w górę ;) w końcu wiozłem je od samego Kłodzka żeby tu się ochłodzić i moich towarzyszy ;) © FENIKS
Wreszcie nadszedł czas na zdjęcie z naszym Fan Clubem, to się nazywa popularność ;). Nie długo znowu tu będziemy drodzy Państwo, tak że autografy polecą a jak na razie Pozdrawiamy © FENIKS
Po spotkaniu z naszymi wielbicielami, czy gotowi ruszyć w drogę powrotną ?. Oczywiście odpowiedź była tylko jedna jak na zdjęciu widać © FENIKS
I 50 metrów po ruszeniu strzela lineczka którą oczywiście już wymieniałem od jakiś 3 miesięcy ;)). I jak by to Lutra napisał witaj przygodo ;). Ale dzięki temu znalazłem motywację o której opowiem już za dwa wyjazdy © FENIKS
Dalej zjazd czerwonym szlakiem w stylu jak kto może ;) © FENIKS
Ostatnie pożegnania z górami Sowimi, parę fot i czas w drogę na jednym biegu ;). Ale było dobrze 30k/h nie schodziło ;). Bo jak się po drodze dowiedziałem na wieczór jeszcze na imprezę zaproszony zostałem ;) © FENIKS
Nastaje wieczór i czas rozstać się z Anią i Ryjkiem, smutno, ale do następnego wypadu może już tuż tuż. Wielkie dzięki Aniu i Ryjku za świetne towarzystwo i do następnych wariactw. Dzięki i Pozdrawiam © FENIKS
A jak było jak zawsze parę zdjęć opowie.
Przed Młynowem chłopaki zamykają sezon spływu pontonowego w Bardzie i odchodzi pełna konserwacja pontonów i kajaków © FENIKS
Na moście prócz paru zdjęć pontonów, Ania postanawia wyregulować swoje siodełko, gdzie oczywiście Ryjek służy pomocą. Też bym pomógł, ale ktoś musi odwalać czarną robotę z aparatem ;))))) © FENIKS
Dalej ruszamy ku twierdzy na Srebrnej Gurze © FENIKS
Przepiękny widok i w oddali twierdza Srebrna Góra. Tam jedziemy na piwko © FENIKS
Srebrna góra i małe rozluźnienie przed prawdziwymi podjazdami i szaleńczymi zjazdami prosto w błotko do połowy kół ;)))). Czyli Opat na luzaczku ;) © FENIKS
Po małych pogaduchach ruszamy w drogę w oddali Nowa Wieś Kłodzka © FENIKS
Trawersem na szczyt aby jak najwyżej ;) może trochę się zmęczą ;) © FENIKS
Test błotny nerwusa zaliczony, już nie długo przyjdzie czas testu na kamienie a może i na pierwszą wywrotkę ;))) © FENIKS
Szybki zjazd z trawersu i takie same miny jak i pozy ;)) czyli szczęście uchwycone ;). Ach te rowery © FENIKS
I jest coraz bliżej Wielkiej Sowy. Jak się później w domu okazało po przeglądnięciu zdjęć, tu gdzieś na złość zgubiłem pompkę za którą strasznie rozpaczam ;(((. Jak ktoś znajdzie czarną małą ;) proszę o zwrot ;) z góry podziękować © FENIKS
Wspólna fotka z Anią z ulubionego statywu marki Felt ;) © FENIKS
Kawałek dalej na podjazdach Ani kończy się woda, ale strumyk jest po drodze więc bukłak do pełna i Aniu trochę weź dla mnie na drogę ;) © FENIKS
Dalej w drodze na Zygmuntówkę mijamy, choć to nie grudzień mikołaja i jego świtę ;) © FENIKS
I lądujemy na Zygmuntówce gdzie robimy sobie popas w jedzeniu i piciu na maxa ;)). Bo do Sowy już tuż tuż a może nawet bliżej ;) © FENIKS
A takie są skutki przejadania się o piciu już nie wspomnę ;))) © FENIKS
Prawie przed samą Sową i Ryjek wysechł i nawadnianie w pełni ;) © FENIKS
I wreszcie jest Wielka Pani Sowa, mój rowerowy podjazd na Sowę to pierwszy dziewiczy raz ;)) więc radość podwójnie niezmierna ;)). Czyli witaj maleńka ;)) © FENIKS
Jest Sowa jest i toast, Panowie Kasztelanowie szkło w górę ;) w końcu wiozłem je od samego Kłodzka żeby tu się ochłodzić i moich towarzyszy ;) © FENIKS
Wreszcie nadszedł czas na zdjęcie z naszym Fan Clubem, to się nazywa popularność ;). Nie długo znowu tu będziemy drodzy Państwo, tak że autografy polecą a jak na razie Pozdrawiamy © FENIKS
Po spotkaniu z naszymi wielbicielami, czy gotowi ruszyć w drogę powrotną ?. Oczywiście odpowiedź była tylko jedna jak na zdjęciu widać © FENIKS
I 50 metrów po ruszeniu strzela lineczka którą oczywiście już wymieniałem od jakiś 3 miesięcy ;)). I jak by to Lutra napisał witaj przygodo ;). Ale dzięki temu znalazłem motywację o której opowiem już za dwa wyjazdy © FENIKS
Dalej zjazd czerwonym szlakiem w stylu jak kto może ;) © FENIKS
Ostatnie pożegnania z górami Sowimi, parę fot i czas w drogę na jednym biegu ;). Ale było dobrze 30k/h nie schodziło ;). Bo jak się po drodze dowiedziałem na wieczór jeszcze na imprezę zaproszony zostałem ;) © FENIKS
Nastaje wieczór i czas rozstać się z Anią i Ryjkiem, smutno, ale do następnego wypadu może już tuż tuż. Wielkie dzięki Aniu i Ryjku za świetne towarzystwo i do następnych wariactw. Dzięki i Pozdrawiam © FENIKS
komentarze
MIkołaj, Fan Club - Twoje relacje zawsze czytam śmiejąc się :) Ale mieliście zagęszczenie "chemcal trailsów" na zdjęciu z Anią, dobrze, że uciekaliście na Wielką Sowę. Pozdrawiam i gratuluję zdobycia góry!
Greger - 11:32 wtorek, 16 września 2014 | linkuj
Dzięki za super wypad. Cieszę się, że uczestniczyłam w twoim pierwszym rowerowym wyjeździe na Sowę :) Mimo, że linka od przerzutki była urwana, to w drodze powrotnej ciężko było utrzymać ci się na kole. Nie ma to jak dobra motywacja :)
anamaj - 06:39 poniedziałek, 15 września 2014 | linkuj
Świetna wycieczka i jeszcze lepsza relacja! A zdjęcie z fan clubem - mega!!! :)
monikaaa - 17:00 niedziela, 14 września 2014 | linkuj
Ale wam zazdroszczę takiego wypadu. Brakuje mi tego. Pozdrawiam.
ankaj28 - 16:53 niedziela, 14 września 2014 | linkuj
Komentuj