Dlouhe Strane 212km wariactwa.
Sobota, 16 czerwca 2012 Kategoria Ognisko nie tylko środowe, To już wariactwo 200km - 300km
Km: | 212.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 12:34 | km/h: | 16.87 |
Pr. maks.: | 68.00 | Temperatura: | 30.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj zacznę trochę inaczej, czyli od powitania wszystkich odwiedzających tą Feniksową stronę ;) a więc witam.
Wyprawa do kraju krecika, smażonego sera i gościnnych Czechów wynikiem dnia nula jedna ( Panowie nie martwcie się ;)) tak miłe Czeszki nas pocieszały.
Plan był z dnia na dzień pojechać wreszcie dalej niż na kiełbaski, zaliczyć ;) 200km, pełną noc, wysokość, i najsmaczniejsze piwo 12% niepasteryzowane ciemne jak noc.
I tak wyjeżdżając w sobotę rano zaczęliśmy realizować niecne plany.
A resztę jak zwykle u mnie zdjęcia niech opowiedzą całą historię.
Wyprawa do kraju krecika, smażonego sera i gościnnych Czechów wynikiem dnia nula jedna ( Panowie nie martwcie się ;)) tak miłe Czeszki nas pocieszały.
Plan był z dnia na dzień pojechać wreszcie dalej niż na kiełbaski, zaliczyć ;) 200km, pełną noc, wysokość, i najsmaczniejsze piwo 12% niepasteryzowane ciemne jak noc.
I tak wyjeżdżając w sobotę rano zaczęliśmy realizować niecne plany.
A resztę jak zwykle u mnie zdjęcia niech opowiedzą całą historię.
Na początek pierwsze ale nie ostatnie zdjęcie dedykuję VSV83 na prośbę. Przejazd Kłodzko Bystrzyca.© FENIKS
Długopole Zdrój i park zdrojowy, pierwszy relaks na trasie, napełnienie bidonów i nie tylko ;) pyszną zimną żelazową wodą.© FENIKS
Demonstracja siły Ryjka jaką posiada na dzisiejszą wyprawę ;). Czyli zwarty i gotowy. Oczywiście dalej park zdrojowy.© FENIKS
Pierwsza nieplanowana kąpiel w dniu dzisiejszym ;). Oczywiście Ryjka zasługa ;).© FENIKS
Przejazd kolejowy miniatura przejazdu w Lewinie, Długopole Zdrój - Długopole Górne. Oczywiście dla vsv83.© FENIKS
No to pierwszy krótki odcinek za nami, Międzylesie, króciutki odpoczynek zakup przez Ryjka cud napoju i ruszamy dalej w stronę Kralik.© FENIKS
No to ruszyliśmy główną drogą w Międzylesiu.© FENIKS
Piękna prosta w stronę Kralik a koniec Dolni Lipka.© FENIKS
Pierwsze zdjęcie Ryjek wjeżdża do Kralik i cały rynek tego pięknego miasta.© FENIKS
Mały plener na Klasztor, miejsce gdzie nie długo znajdzie się Ryjek ;)).© FENIKS
I znowu piękna prosta bo górek nie chcę nawet wstawiać po tym wyjeździe ;) a na końcu widok na Śnieżnik.© FENIKS
Każdy jedzie w swoją stronę ;) czyli Cierveny Potok.© FENIKS
Przejazd kolejowy w Malej Moravie oczywiści na prośbę vsv83 ;).© FENIKS
I jeszcze jeden przejazd, to się w kolejarza zamieniam ;). Hanusovice jak zwykle na prośbę wiadomo kogo ;).© FENIKS
Lekko w górze sprawdzanie prędkości wiatru ;).© FENIKS
Wpadliśmy po drodze do Czeskiego parku zdrojowego Lazne Velkelosiny na mały masaż ;).© FENIKS
Wreszcie upragniony obiad w bardzo przytulnej restauracji Losin. Lejący się smażony ser ;) frytki i właśnie to! piwo 12% rozkoszy ;), delikatność ukryta w mocy.© FENIKS
Po smacznym obiedzie i złocistym piwku mała poza obok proporca Restauracji.© FENIKS
I znowu trafił nam się przejazd w Velke Losiny wiadomo dla kogo ;).© FENIKS
Szczyt który widnieje między paluchami ;) to nasz cel ale zaraz Ryjek pomylił drogę i poszło, na szczęście tylko 1km do zawrócenia ;).© FENIKS
Ostatnia knajpka u Carodejky gdzie chcieliśmy, nie Ryjek chciał zakupić wodę przed krwawym podjazdem ale wody brak tylko piwo ;) i z zakupu nici ;(.© FENIKS
I do tego momentu wszystko było ok humor dopisywał 100km wybiło ;) gdy Ryjek nagle zdradził mi tajemnicę ;( że właśnie zacznie się prawdziwy podjazd 10km Mordoru ;(.© FENIKS
Te 10km powinno się zaliczać jak 60km ludzkiej drogi max prędkość 5km/h wody brak, muchy jedzą żywcem, nawet piękne wyciągi nie robiły wrażenia gdy 34 stopnie ciepła dobiło ;((.© FENIKS
Piękny punkt widokowy ale dla tych co wjeżdżają wyciągiem ;) nie rowerem, rowerem to dla Feniksa punkt granicy odwodnienia ;).© FENIKS
Choć na zdjęciu wygląda wszystko że jest OK to jeszcze 4 min temu miałem ochotę wyssać krew Ryjkowi przez najgrubszy palec u nogi ;(( taki fajny podjazd a to nie koniec jeszcze z 5km. Ale wiatraki cudo.© FENIKS
Piękny widok który pozwolił mi na moment zapomnieć o dalszej wspinaczce i oznajmienie kolegi że za parę metrów będzie górskie źródło z tak czystą i zimną wodą że nie będę musiał spalić kogoś na stosie ;).© FENIKS
I tak się stało upragniona woda tak zimna że zęby mi zwinęło w rulonik i krystaliczna że aż raziło w oczy jak napełniałem swoje wyschłe na pieprz bidony. Dwa zrobiłem na miejscu a dwa na wynos tak odparowałem ;).© FENIKS
I wreszcie zatrzymaliśmy się 2.5km przed szczytem obok nowej wybudowanej pięknej chaty dla strudzonych turystów takich jak ja bo Ryjek cały czas cisnął w górę ;).© FENIKS
Opisywana chatka coś pięknego jak i widoki z niej aż człowiek chce udać że go wszystko boli i zatrzymać się na noc ;). Na prawdę piękne klimaty.© FENIKS
I wreszcie nawet nie wiem ile nam to zajęło ale szczyt szczytów punkt naszej wyprawy czyli jezioro Dlouhe Strane, ale cóż to gdzie do cholery jest woda ???!!! Przed nami musiało wjechać tu więcej spragnionych rowerzystów i wypili ;((.© FENIKS
Potężne dno sztucznego jeziora a stojące w nim samochody bo trwały prace remontowe a co dostali cynk że Feniks przyjeżdża to spuścili wodę i zamiatają dno, to samochody wyglądały jak miniaturki.© FENIKS
A teraz parę pięknych plenerów z samego szczytu jeziora.© FENIKS
2. A teraz parę pięknych plenerów z samego szczytu jeziora.© FENIKS
Góry oświetlone pięknym zachodzącym słońcem widok cudny.© FENIKS
Jeszcze jedno zdjęcie na dno och że ty pustego jeziora ;(.© FENIKS
I jeszcze jedna panorama oświetlona zachodzącym słońcem.© FENIKS
Nasza runda honorowa po obrębie całego zbiornika bardzo miłe odczucie na tej wysokości a i przy sporym powiewie wiatru _ rowery wywracało a Ryjkowi kierownice na lewą stronę wywinęło ;)). Ale wiał na prawdę mocno.© FENIKS
I przedstawiam zdobywców ;) Dlouhé stráně dnia dzisiejszego 1350m.n.p.m ;).© FENIKS
Po wspaniałych widokach zjedzeniu małego co nieco na szczycie pora powrotu nie tyle do domu co jak na razie w dół ;).© FENIKS
Ten mały punkcik zaznaczony czerwoną strzałką to nikt inny jak Ryjek pędzący w dół, ale musiałem sobie pofolgować żeby go dogonić, jak by coś wyskoczyło na drogę podczas pogoni byłby dobry bigosik tyle by z nas zostało ;).© FENIKS
I na dole jezioro przy elektrowni Dlouhé stráně ale na kąpiel było trochę za późno choć myśli o tym czynie były ;).© FENIKS
Ostatni w tym wyjeździe przejazd kolejowy w Kouty Nad Desnou wiadomo dla kogo ;).© FENIKS
Jak zawsze podczas przejazdu musze ustrzelić pięknego karego i jest gdzieś w drodze na Stare Mesto. Nie wspomnę jak mnie pastuch pojechał ;))© FENIKS
Przed podjazdem na Polską granicę załapaliśmy się na ostatnie 20 min meczu Polska - Czechy i tu padł gol dla Czechów a na to Czeszka Panowie nie martwcie się jeden nula ;). A my na to po piwku ;).© FENIKS
A na granicy Polsko Czeskiej co a jak że ognisko i wspaniałe Czeskie kiełbaski z przemytu ;).© FENIKS
komentarze
Panowie - jesteście genialni! Wyprawa CUDNA, widoki zapierające dech w piersi. Uwielbiam gdy zdjęcia opowiadają historię wycieczki. Gratuluję pięknej dwusetki!
lea - 09:37 poniedziałek, 25 czerwca 2012 | linkuj
Te dwie "nasze" sudeckie linie są niezmiernie urokliwe.
A na Douhle Strane to się kiedyś muszę wybrać,bo pomimo iż dwukrotnie byłem w Jesionikach,to jakoś nie było okazji.
Dziękuję za dedykacje do fotek i proszę o więcej, w tym budynków stacyjnych. VSV83 - 17:32 niedziela, 24 czerwca 2012 | linkuj
A na Douhle Strane to się kiedyś muszę wybrać,bo pomimo iż dwukrotnie byłem w Jesionikach,to jakoś nie było okazji.
Dziękuję za dedykacje do fotek i proszę o więcej, w tym budynków stacyjnych. VSV83 - 17:32 niedziela, 24 czerwca 2012 | linkuj
Nie mogłem się już doczekać relacji. Zazdroszczę. Ciekawe na co teraz będziecie się szykować ;)
pawelz4 - 10:38 wtorek, 19 czerwca 2012 | linkuj
Widzę, że rozkręcacie sie na dobre w biciu rekordów. Jak tak dalej pójdzie, to wystartujecie w maratonie kolarskim Bałtyk-Bieszczady Tour, czyli 1008 km non-stop :)
anamaj - 06:20 wtorek, 19 czerwca 2012 | linkuj
Daliście czadu. Wyrypa niezła, bo przewyższeń to mieliście pewnie grubo ponad 2 km przy tym dystansie. Super zdjęcia gór przy zachodzie słońca. Ładnie to wygląda. Ciekawe to jezioro z samochodami i koparkami na dnie. Gratulacje
domingo - 05:35 wtorek, 19 czerwca 2012 | linkuj
Piękna trasa :) i bardzo ciekawie opowiedziana historia. Nie martwcie się, że wody w jeziorku nie było, bo jest powód, aby kiedyś jeszcze pojechać w tamte strony. Koń piękny- chyba na takim samym jeździła Pipi. I na koniec obowiązkowe ognisko :) Czyli plan zrealizowany w 100%.
anamaj - 21:52 poniedziałek, 18 czerwca 2012 | linkuj
A ja ciągle jeszcze gdzieś płynę na rowerze po szczytach i nieśpieszno mi na ziemię.
Warto ćwiczyć mięśnie i wytrzymałość przez wiele lat, żeby móc zrobić chociaż jedną taka wyprawę (w przypadku Feniksa to nie lata, a miesiące ćwiczeń). Dziękuję za ten niesamowity dzień :))) ryjek - 21:50 poniedziałek, 18 czerwca 2012 | linkuj
Komentuj
Warto ćwiczyć mięśnie i wytrzymałość przez wiele lat, żeby móc zrobić chociaż jedną taka wyprawę (w przypadku Feniksa to nie lata, a miesiące ćwiczeń). Dziękuję za ten niesamowity dzień :))) ryjek - 21:50 poniedziałek, 18 czerwca 2012 | linkuj