Pradziad i nocleg w leśnej głuszy cz I.
Sobota, 22 czerwca 2013 Kategoria Pierwsze poty 100km - 200km, Z grupką śmiałków., Hory Rychlebske, Jeseniky
Uczestnicy
Km: | 126.00 | Km teren: | 34.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 65.00 | Temperatura: | 26.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
No to tak ;) po planach i rozrysowaniu trasy przejazdu przez szacownego Ryjka na rozpoczęcie tego pięknego lata wybraliśmy się z Anią i Ryjkiem na dwudniowy wypad w Czeskie górki w odwiedziny na najwyższy szczyt Pradziada i nocleg w leśnej głuszy gdzie towarzyszył nam podczas zasypiania jegomość mały futrzak popielica która zwinęła kiełbaskę ze stołu i próbowała dogadać się z Anią w bliżej nieznanym języku ( slangu ;) ). Choć dzień zaczął się deszczowo to po dojechaniu do Międzylesia pogoda zaczęła się rozjaśniać i po ściamkaniu ( zjedzeniu ) paru pączków ruszyliśmy na podbój leśnych duktów i stromych podjazdów.
Na tą wycieczkę zabrałem moją grzecznie czekającą sakwę, pojemności 50 l w której mogłem zmieścić połowę sklepu spożywczego ;)) a w której znalazł się śpiwór najnormalniejszy w świecie i ważący że boli ;) a o kalimacie nie wspomnę ;) plus inne dodatki żywieniowe dały mi obciążenie do stopnia podrywu przedniego koła na każdym stromym podjeździe.
Podziękowania dla mojej kompaniji za super spędzony weekend ;).
A resztę jak zwykle parę zdjęć opowie.
Na tą wycieczkę zabrałem moją grzecznie czekającą sakwę, pojemności 50 l w której mogłem zmieścić połowę sklepu spożywczego ;)) a w której znalazł się śpiwór najnormalniejszy w świecie i ważący że boli ;) a o kalimacie nie wspomnę ;) plus inne dodatki żywieniowe dały mi obciążenie do stopnia podrywu przedniego koła na każdym stromym podjeździe.
Podziękowania dla mojej kompaniji za super spędzony weekend ;).
A resztę jak zwykle parę zdjęć opowie.
Granica Dolni Lipka - Boboszów i wszystko wiadomo jak się zacznie ;)© FENIKS
Przed Kralikami proszę czekać Vlak jedzie ;)© FENIKS
Kraliky i rynek a na rynku wiadomo najlepsi w kręceniu ;)© FENIKS
Ktoś zwiną asfalt i gdzie i jak tu jechać a to be Czesi© FENIKS
Ryjek a za jego plecami we mgle ukrywa się kościół Panny Marie© FENIKS
Hulaj noga piekła nie ma, goście na hulajkach cisnęli pod górkę że tylko pogratulować. To teraz moda w tych stronach© FENIKS
Hanusowice i Ryjka przysięga że piwa to na tej wycieczce nigdy a szczególnie przy browarze Holba© FENIKS
Nie cała minuta później przysięga złamana ;))© FENIKS
Ania przysięgi nie dawała tak że na wypicie zimnego piwka zezwolenie dostała ;)© FENIKS
Na minutkę przykucnąłem przy maszynie Ryjka. Na zlocie starodawnych maszynek w Hanusowicah© FENIKS
A to wszystko moje tylko moje i nie oddam nikomu ;))© FENIKS
No na malutki podryw coś małego trzeba mieć ;))© FENIKS
A gdy przychodzi ochota na mały piknik to do koszyka biorę małe co nieco i w las ;)© FENIKS
Gęsiego w stronę Kouty nad Destnou a tam© FENIKS
Kouty a gdy docieramy na miejsce, jedni się bawią a ja wreszcie ciamkam pierwsze śniadanie a może to już obiad ??? ;)© FENIKS
Tam gdzieś dawali jeść, ale już jestem głodny ;((. Czyli rozpoczęcie podjazdu w stronę Pradziada© FENIKS
Po małej wspinaczce mijamy źródełko, Ania była zdziwiona ile taki Feniks może wysiorpać wody za jednym pociągnięciem ;))© FENIKS
I dalszy podjazd malowniczą drogą w kierunku wiadoma jakim ;))© FENIKS
Mała fotka na coraz bardziej malowniczy krajobraz w doooleee ;)© FENIKS
Pytanko do załogi jak jest ! Odpowiedź tylko jedna OK© FENIKS
A tam zmierzamy jeszcze tylko troszeczkę potu jakieś ze dwa literki i na miejscu ;))© FENIKS
W oddali w zamglonym klimacie ukazuje się schronisko Svycarna© FENIKS
No proszę a Oni już tam są, nie ładnie tak żeby na Feniksa nie poczekać ;)© FENIKS
Pod schroniskiem grupowa poza w temacie zarobkowym ;))) Chyba mnie za ten wpis podpalą ;)© FENIKS
A to już ostatnie metry w stronę Pradziada i wszystko we mgle ale klimacik© FENIKS
I jesteśmy Pradziad podbity no to grupowo przy dziadzie ;)© FENIKS
Należny posiłek pod mglistym okryciem Pradziada, każdy je to co ma a Ryjek ma tylko mleczko ;)). to zostaje mu tylko possać ;)). Za to też dostanę ;(© FENIKS
Przy bardzo szybkim zjeździe z Dziadka i gromkich brawach, prawdę mówiąc nie wiem dla kogo były przeznaczone ;) ukazuje się nadajnik, czyli odsłania swoje dobra© FENIKS
Ania ciśnie ostro przez Czervenohorske Sedlo do Jenenika bo tam podobno dają na kreskę zimne piwko ;)© FENIKS
No to jeszcze mały plenerek póki wjedziemy w gąszcz© FENIKS
A to jedna z piękniejszych pod względem widoków szybkiej trasy w stronę Jenenika Feniks Expres ;)). Mało sakwy nie zgubiłem ;)© FENIKS
I zakupy Kauflandzie Ania prezentuje jedną Holbę szkoda że nie widzieliście koszyka przed wyładowaniem, kółeczka się załamywały ;) Wreszcie moja sakwa się sprawdziła, żeby ruszyć z miejsca musiała być górka !! ;)© FENIKS
Po zakupach mały rozruch po rynku czyli gonitwa kto za kim nie wiem ;) i zebranie w punkcie zbornym ;)© FENIKS
Lekki taniec radości wśród żab i tym podobnych płazów. Bo nie wiedziałem co mnie czeka, jaki podjazd Ryjek nam zafundował ;(( Mogłem zostawić sakwy a wziąć plecak dwu litrowy© FENIKS
A gdy dotarliśmy do nocnego, leśnego, samoobsługowego baru przyszedł czas na chwilę zadumy przy ognisku w temacie ? Ryjek w co Ty nas wrobiłeś ;))© FENIKS
Ale gdy troszeczkę nabraliśmy sił i dotarliśmy do chatki w ciemnych leśnych odstępach wszystko wróciło do normy, czyli klimatów opowieści z horrorów ;)) zombi, wilkołaki, yeti i tym podobne miłe przed snem ;). CDN© FENIKS
komentarze
Na Pradziadzie było bajecznie - widać było jak mgła się przemieszcza.
anamaj - 06:11 piątek, 28 czerwca 2013 | linkuj
Z taką ekipą to tylko konie kraść lub wjeżdżać na najwyższe szczyty. Świetna fotorelacja, podpisy jak zawsze u Feniksa rozweselają, do zobaczenia wkrótce :)
ryjek - 05:43 piątek, 28 czerwca 2013 | linkuj
Na przedostatnim zdjęciu widać jak powstają zakręcone myśli :).Jak zwykle,niezwykła relacja.Bo niby jaka miała by powstać z takiego wyjazdu.
Dla mnie odjazd w każdym wydaniu. lutra - 06:01 czwartek, 27 czerwca 2013 | linkuj
Dla mnie odjazd w każdym wydaniu. lutra - 06:01 czwartek, 27 czerwca 2013 | linkuj
Buzia mi się uśmiecha na wspomnienie tego wyjazdu. Jeszcze raz dzięki.
anamaj - 04:26 czwartek, 27 czerwca 2013 | linkuj
Komentuj