Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2013
Dystans całkowity: | 569.00 km (w terenie 116.00 km; 20.39%) |
Czas w ruchu: | 17:33 |
Średnia prędkość: | 17.26 km/h |
Maksymalna prędkość: | 74.00 km/h |
Liczba aktywności: | 10 |
Średnio na aktywność: | 56.90 km i 5h 51m |
Więcej statystyk |
Do pracy ;)
Piątek, 30 sierpnia 2013 Kategoria Do pracy
Km: | 9.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: TREK - X pro 9458 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca i zzzz ;).
No wreszcie ognisko po staremu a może lepiej ??.
Środa, 28 sierpnia 2013 Kategoria Lajchcik - 0km - 50km, środowe ognisko, Z grupką śmiałków.
Km: | 38.00 | Km teren: | 8.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Środa choć dzień zrobił się szary i ponury wybraliśmy się z Ryjkiem najpierw na piwo taki był plan ale po paru kilometrach podsunąłem pomysł że może zrobimy ognisko jak na środę wypada.
A że dawno nie paliliśmy patyczków szybko jedno głośnie było OK.
Droga do ogniska miała być krótka gdzieś na obrzeżach lasu, żeby nie męczyć się z pedałowaniem, czyli szybko i gładko do najbliższego miejsca.
Ale gdy już wjechaliśmy w las Ryjek zaproponował przejazd drogą Stanisława jak to powiedział to tuż za zakrętem i ognisko, ja tam jeszcze nie byłem to wręcz aż palę się do poznania nowego miejsca, szczególnie że miało być szybko ;)) tuż za zakrętem ;)).
A jak było na prawdę sami ocenicie ;)).
Dzięki Ryjek za ten terenowy wyjazd i szczególnie za świetne rozmowy o sprawach .............. ;)
A że dawno nie paliliśmy patyczków szybko jedno głośnie było OK.
Droga do ogniska miała być krótka gdzieś na obrzeżach lasu, żeby nie męczyć się z pedałowaniem, czyli szybko i gładko do najbliższego miejsca.
Ale gdy już wjechaliśmy w las Ryjek zaproponował przejazd drogą Stanisława jak to powiedział to tuż za zakrętem i ognisko, ja tam jeszcze nie byłem to wręcz aż palę się do poznania nowego miejsca, szczególnie że miało być szybko ;)) tuż za zakrętem ;)).
A jak było na prawdę sami ocenicie ;)).
Na rozjazdach w prawo na drogę Wieczności a my w lewo na drogę Stanisława© FENIKS
Miało być niewinnie ;) szybko i gładko a ząbki już mi wypadały ;) taka gładka dróżka była© FENIKS
Ale widoki łagodziły obyczaje ;)© FENIKS
Tą piękną wstążką w oddali mieliśmy zjeżdżać jako droga powrotna, szybka i stroma© FENIKS
Ale jak na razie robiło się coraz gładziej ;) i mniej terenowo ;). Ząbki już spakowałem do plecaka© FENIKS
Wreszcie usłyszałem te piękne słowa " tu tą ścieżką skręcamy i już prawie jesteśmy na miejscu ;)© FENIKS
Jednak mija radość i wyobrażenie sobie tej przypieczonej kiełbaski, zaczyna się walka o przetrwanie© FENIKS
Po jak myślałem do tej pory ostrych przeprawach Ryjek dochodzi do wniosku że jednak źle pojechaliśmy i musimy znaleźć jakąś inną drogę ;) obojętnie jaką ale drogę !© FENIKS
Moje marzenie o miłej i prostej drodze prysło jak bańka mydlana ;()© FENIKS
Gdy po 1,5 km Wietnamskich zasieków nagle ujawnia się nam jakaś tajemnicza łąka zryta przez dziki. Czyli jest już nadzieja na małe co nieco© FENIKS
Szybko znajdujemy fakt nowe świeże miejsce na gorące ognisko w klimacie lekko mrocznym, tajemniczym, ale choć by wilki nas otoczyły ognisko rusza pełną parą© FENIKS
A dalej to już rozmowy, opowieści o wszystkim co było i będzie i nawet coś więcej ;)© FENIKS
Dzięki Ryjek za ten terenowy wyjazd i szczególnie za świetne rozmowy o sprawach .............. ;)
Terenowo - przełajowo - rozrywkowo.
Niedziela, 25 sierpnia 2013 Kategoria Góry Bardzkie, Na luzie 50km - 100km, Only we
Km: | 52.00 | Km teren: | 9.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po zajętej sobocie udało nam się wyskoczyć w niedzielę na mały leśny przejazd na Łaszczową i objechanie lekko Kotlinki tak dla relaksu a na sam koniec trasy przywitał nas deszcz żeby za dobrze nie było ;).
Parę zdjęć z tej malutkiej eskapady.
Parę zdjęć z tej malutkiej eskapady.
Pierwszy plener ze Szczytu Wojciechowic© FENIKS
Początki szuterku Łaszczową w kierunku Podzamka© FENIKS
Mały próbny lot przed Kłodzką Górą i rozpaleniem ogniska© FENIKS
Bukowy las cichy i tajemniczy© FENIKS
Zjazd do Podzamka a na dole małe słodziuśkie do rozdania© FENIKS
Teraz prędkość leśna 60km/h będzie się działo ;)© FENIKS
Kolonia Gaj i pole gryki z ulami czyli miodzio pole ;)© FENIKS
Ostatnie serpentyny na szczyt Jaszkowej Górnej przed Droszkowem© FENIKS
A na szczycie nagroda słodkie śliwki tak smaczne że przerwa na 30 minut wyszła© FENIKS
Venol 2013 Czarna Góra.
Sobota, 17 sierpnia 2013 Kategoria Na luzie 50km - 100km, Only we
Km: | 85.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 43.00 | Temperatura: | 28.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Sobota w ramach rozluźnienia, pełnego relaksu i sprawdzenia czy kostka już nie chrobocze, wybraliśmy się z Patrycją na Czarną Górę aby załapać troszkę słonecznych promieni bez obaw że na trasie będą głazy wielkości dzików ;), czy też zostawienia resztek skóry na stromych zjazdach.
I tak też uczyniliśmy spokojnie bez większego wysiłku w piękną słoneczną pogodę przemierzaliśmy sobie zaplanowaną trasę połączoną ze słodkimi niespodziankami w postaci lodów czy też kremowych ciastek na Starym Rynku w Lądku Zdroju ( od tej pory jeżdżę tylko z Patrycją ;)) dotarliśmy prawie na Czarną Górę bo jak się okazało 300 metrów przed samym rozjazdem na Sienną miał miejsce rajd Venol i nie udało nam się przedostać dalej ze względów bezpieczeństwa jak to stojący przy starcie organizatorzy ujęli.
Więc pooglądaliśmy odcinek czasowy jak chłopaki dachują ( dosłownie ) i nie podbijając Czarnej udaliśmy się w stronę bliżej nam nieznaną ;).
A resztę jak zwykle parę zdjęć opowie.
I tak też uczyniliśmy spokojnie bez większego wysiłku w piękną słoneczną pogodę przemierzaliśmy sobie zaplanowaną trasę połączoną ze słodkimi niespodziankami w postaci lodów czy też kremowych ciastek na Starym Rynku w Lądku Zdroju ( od tej pory jeżdżę tylko z Patrycją ;)) dotarliśmy prawie na Czarną Górę bo jak się okazało 300 metrów przed samym rozjazdem na Sienną miał miejsce rajd Venol i nie udało nam się przedostać dalej ze względów bezpieczeństwa jak to stojący przy starcie organizatorzy ujęli.
Więc pooglądaliśmy odcinek czasowy jak chłopaki dachują ( dosłownie ) i nie podbijając Czarnej udaliśmy się w stronę bliżej nam nieznaną ;).
A resztę jak zwykle parę zdjęć opowie.
Szybki zjazd serpentynkami i wiatr we włosach ;) czyli Ołdrzychowice© FENIKS
Degustacja na wpół zielonych śliwek i szykowanie stoperanu ;)© FENIKS
Nauka chodzenia od podstaw czyli pendolino ;)© FENIKS
Spojrzał Feniks na Feniksa ;)© FENIKS
Tamte Feniksy niech patrzą dalej na siebie z uwielbieniem a ja poproszę o mała fotkę;)© FENIKS
Rzeka w Ołdrzychowicach jak nigdy woda przejrzysta jak szkło, aż chciało by się wykąpać© FENIKS
Zamek na skale Trzebieszowice małe zwiedzanie na rowerze© FENIKS
Ktoś na moście stoi a ktoś z boczku most podcina ;)© FENIKS
Mały widoczek na jeszcze mniejszy ala wodospad© FENIKS
Lądek Zdrój Stary Rynek, lodziarz zastraszony ;) lody gratis ;)© FENIKS
Główny terrorysta pogromca lodziarzy, ulubieniec Pań ;))© FENIKS
Honorowe kółeczka po rynku i podziwianie staroci wystawionych na sprzedaż, jak np. Feniks ;))© FENIKS
Nic dodać nic ująć uśmiech bezcenny© FENIKS
Kwiaty dla Pani piwko dla Feniksa ;))© FENIKS
W Stroniu dołączamy do małego peletonu słabiutkich MTB aby pokazać rowerzystom na czym jazda polega ;)© FENIKS
Jak to Patrycja ujęła Wilkowyje tylko wina brak ;)© FENIKS
Podjazd pod Czarną Górę i ciąg maszyn zaczyna Lotus piękna i bestia© FENIKS
Podjazd pod Czarną Górę i ciąg maszyn zaczyna Lotus piękna i bestia© FENIKS
I tak od połowy podjazdu aż pod samą Puchaczówkę ciąg parku maszyn czekających na start© FENIKS
Maszyna czekająca na start nr 1© FENIKS
Maszyna czekająca na start nr 2© FENIKS
Maszyna czekająca na start nr 3333© FENIKS
Maszyna czekająca na start nr 4© FENIKS
Maszyna czekająca na start nr 5© FENIKS
Jak widać Start a dla nas koniec podjazdu tu nas już nie puścili zakichańce jedne, stoperan dla was Panowie na następny tydzień© FENIKS
Żeby rozluźnić atmosferę Warka przyszła z pomocą ;)))© FENIKS
A jednak dalsza podróż przebiegała w iście świetnym humorze ;) wiadomo z Feniksem wszystko co najlepsze ;)))© FENIKS
Krew, pot, ząbki na telewizorach.
Czwartek, 15 sierpnia 2013 Kategoria Góry Stołowe, Pierwsze poty 100km - 200km, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy
Km: | 116.00 | Km teren: | 38.00 | Czas: | 07:15 | km/h: | 16.00 |
Pr. maks.: | 74.00 | Temperatura: | 26.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Czwartek poranek, teraz się zacznie opowieść jak z horroru ;().
Nic nie podejrzewający jak biedne owieczki spotykamy się w Kłodzku w ekipie Ryjek, Zibi, Tomek nowa krew i ja, aby podążyć do Karłowa na spotkanie z resztą stada, Lea, Merlin, Toomp i nasz pasterz przewodnik główny wykonawca brudnej roboty ;) rzeźnik Bogdan.
Miała to być trasa pasi łąki czyli spokojna przeprawa przez leśne głusze, podziwianie okolicznych kamyczków ( telewizorów ) i smakowanie kwaśnicy, ale tak zawsze uspakaja się zwierzynę przed ( w przypadku Ryjka nowej towarzyszki będzie to najlepiej brzmiało ) świniobiciem ;).
Jak zawsze zaczęło się próbą rozproszenia stada czyli pozostawieniem jeszcze żywych ale już potencjalnych ofiar w lesie, sztuka po sztuce, żeby jedna ofiara nie straszyła drugą widząc swoje nogi wyżej głowy ;). Zaczęło się od delikatnego salta Merlina, później zagubiony ale to na długość wzroku Ryjek i całkowitą próbą odseparowania mnie od reszty przed pierwszym posiłkiem w Pasterce, czyli kwaśnicą.
Później już regularnie Merlin uparł się i koniecznie chciał wykonać udane salto wokół własnej osi, Lea próbowała pokonywać skalne zjazdy tylko na przednik kole bez trzymanki a ja dowiedziałem się że nawet Feniksy nie zawsze podczas lotu zdążą wznieść się w górę i potrafią piórami wyszorować skały, co po powrocie do domu kończyło się prośbą o wniesienie roweru ;).
No ale co ja tu będę dalej pisał niech resztę proszę wycieczki zdjęcia opowiedzą.
Bardzo wam wszystkim dziękuję za ten jak że mocny wyjazd i świetną atmosferę i do zobaczenia na trasie.
Nic nie podejrzewający jak biedne owieczki spotykamy się w Kłodzku w ekipie Ryjek, Zibi, Tomek nowa krew i ja, aby podążyć do Karłowa na spotkanie z resztą stada, Lea, Merlin, Toomp i nasz pasterz przewodnik główny wykonawca brudnej roboty ;) rzeźnik Bogdan.
Miała to być trasa pasi łąki czyli spokojna przeprawa przez leśne głusze, podziwianie okolicznych kamyczków ( telewizorów ) i smakowanie kwaśnicy, ale tak zawsze uspakaja się zwierzynę przed ( w przypadku Ryjka nowej towarzyszki będzie to najlepiej brzmiało ) świniobiciem ;).
Jak zawsze zaczęło się próbą rozproszenia stada czyli pozostawieniem jeszcze żywych ale już potencjalnych ofiar w lesie, sztuka po sztuce, żeby jedna ofiara nie straszyła drugą widząc swoje nogi wyżej głowy ;). Zaczęło się od delikatnego salta Merlina, później zagubiony ale to na długość wzroku Ryjek i całkowitą próbą odseparowania mnie od reszty przed pierwszym posiłkiem w Pasterce, czyli kwaśnicą.
Później już regularnie Merlin uparł się i koniecznie chciał wykonać udane salto wokół własnej osi, Lea próbowała pokonywać skalne zjazdy tylko na przednik kole bez trzymanki a ja dowiedziałem się że nawet Feniksy nie zawsze podczas lotu zdążą wznieść się w górę i potrafią piórami wyszorować skały, co po powrocie do domu kończyło się prośbą o wniesienie roweru ;).
No ale co ja tu będę dalej pisał niech resztę proszę wycieczki zdjęcia opowiedzą.
Batorówek i jeszcze nic nieświadomi co ich czeka© FENIKS
Choć ciężki sprzęt na leśnej drodze do Karłowa mówił wyraźnie zawróćcie, zginiecie !!!!! ;)© FENIKS
Dojeżdżamy do Karłowa w oddali ukazuje się Szczeliniec© FENIKS
Spotkanie całą grupą w Karłowie pod sklepem spożywczym, Bogdan tu przyjął zamówienie od sprzedawcy na świeże bitki jagnięce ;)© FENIKS
Po próbach dywersji i rozproszenia stada jednak wszyscy docieramy do Pasterki a nawet o trzy osoby więcej które serdecznie Pozdrawiam. Owieczki jeden, przewodnik rzeźnik zero ;))© FENIKS
Po napojeniu i zjedzeniu smacznej Kwaśnicy ;)) ruszamy dalej ale już padają pewne podejrzenia co do intencji nowego pasterza, przewodnika© FENIKS
Zibi jako pierwszy coś zaczyna podejrzewać i szuka banana do wstępnej obrony i dzwoneczka w razie gdyby zgubił się w leśnej głuszy. Reszta jeszcze nieświadoma patrzy się ze zdziwieniem© FENIKS
Najpierw trzeba wprowadzić ofiary w błogi nastrój a do tego najlepsze są cudne widoki© FENIKS
Widok nr 2. Jak tu pięknie nawet można się potaplać w błotku© FENIKS
Widok nr 3. Lekka fascynacja ;)© FENIKS
Po tych widokach nasza gwiazdka jest gotowa podążyć wszędzie za nowym przewodnikiem ;( ale ja trzymam rękę na pulsie ;)) jak na razie ;)© FENIKS
Do spełnienia marzeń docieramy do innych owieczek żeby jeszcze bardziej wpaść w podziw tych jak że pięknych terenów i jeszcze głębiej się oddać zniewoleniu umysłu przez przewodnika ;)© FENIKS
Ostatni widok Lei i jej gładkich kolanek przed jazdą na jednym kole ;))© FENIKS
Spoglądając na te piękne widoki z samego szczytu mamy z Leą plan© FENIKS
Ja udając że jestem całkowicie nieświadomy zaistniałej sytuacji odwracam uwagę pięknych dziewczyn ;)) i przewodnika mianem rzeźnika ;))© FENIKS
A Lea jako dywersję w tym samym czasie odkręca linki hamulcowe. Co się później okazało pomyłkowo zamiast w rowerze Bogdana odkręciła Zibiemu ;((. Co za peszek© FENIKS
Po niezbyt udanej dywersji ratujemy się ucieczką, Lea poznaje tajniki zjazdu na przednim kole bez trzymanki co kończy się skalnym wirażem i rozwalonym kolanem ;(© FENIKS
Ale dalej dzielnie pokonuje wszystkie podstępnie uknute przez przewodnika rzeźnika ;)) zjazdy i to z taką gracją ;)© FENIKS
Reszta grupy żeby dywersja nie była na nich ucieka w popłochu tak samo pokonując zjazdy z pełną gracją ;)© FENIKS
Jednak po zjeździe okazuje się że Lea za mocno kruszyła skały i kolano musi przejść mały przegląd, Tomek oddał jej jedyną porcję którą przeważnie stosuje aplikując ( wciągając nosem ) ałć ;)) ale podobno dożylnie działa jeszcze szyb© FENIKS
W dalszej części trasy Ryjek udał się tak szybko jak tylko mógł aby sprawdzić czy wyłomy w skałach są wystarczające tak na pół roweru ;). I tu ja próbując lot Feniksa wytarłem piórami okoliczne skały i przy okazji, jeszcze o tym nie wied© FENIKS
Gdy już się skaturlałem to tak wyglądał ten jak że wyszukany zjazd od dołu ;) Co prawda był super© FENIKS
Ameryka i tu wreszcie mały odpoczynek i czas na rozmowy o dalszej próbie ocalenia skóry i likwidacji nowego przewodnika ;). W wolnej chwili Lea macza bułeczkę aby sprawdzić soczystość blood© FENIKS
Wreszcie nasze wysiłki i próba obrony własnej skóry zaczynają przynosić efekty ;), Bogdan dostaje po kapciach ;)© FENIKS
Gdy załapał że z nami nie ma żartów wyprowadził nas na piękną nową szeroką gładziutką drogę gdzieś między Broumovem a Policami. Ale i tak miał w tym swój plan bo nasze opony zaczęły roztapiać się i tylko patrzeć jak się usmażymy na© FENIKS
Nawet w koparce gąsienice się roztopiły ;)) a co dopiero nasze popnki. Więc grupa szybko się rozbiła i każdy ratował się jak mógł. Bo jak widać cwany Bogdan chciał do sklepu dostarczyć nie tylko świeże mięsko ale i już usmażone ;))© FENIKS
Na szczycie Lea sprawdza czy zostały choć rafki, Toomp daje Zibiemu pompkę żeby jako pierwszy dmuchną Bogdana za ten podjazd ;))) A później każdy po kolei ;))© FENIKS
W ramach odpustu dalsza trasa to już korzenne przyprawy ;) aż szczęka wypada i śrubki się odkręcają ;). Ryjek ma błyskawice w oczach ;)© FENIKS
Jednak po wszystkim docieramy do knajpki z której zjazdem asfaltowym nabijamy max prędkości zjazdu tak wszystkim na obiad się spieszyło. Bo wiedzieli już że dali rady i sami obiadem nie będą ;)© FENIKS
Wreszcie to co owieczki lubią najbardziej ;) soczysta trawa, przejrzyste widoki i mokre piwko ;)© FENIKS
Gdy Bogdan zdał sobie sprawę że tym razem mu nie wyszło zdecydował się zabrać nas na koniec tej jak że pięknej wycieczki przyrodniczej na obiad gdzie i tak już czekała dodatkowa eskorta od strony Lei ;)© FENIKS
Bardzo wam wszystkim dziękuję za ten jak że mocny wyjazd i świetną atmosferę i do zobaczenia na trasie.
Oj ta praca.
Środa, 14 sierpnia 2013 Kategoria Do pracy, Lajchcik - 0km - 50km, Samotnie
Km: | 6.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: TREK - X pro 9458 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Szczytnik z Patrycją.
Niedziela, 11 sierpnia 2013 Kategoria Lajchcik - 0km - 50km, Only we
Km: | 46.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 52.00 | Temperatura: | 27.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
W piękną niedzielę wybraliśmy się na mały rekonesans okolic Polanicy i Szczytnej co dodatkowo zostało połączone z obiadkiem przy zimnej Warce i śpiewie zespołów artystycznych.
Ale co ja tu będę pisał, jak zawsze przebieg wyjazdu niech parę zdjęć opowie.
Ale co ja tu będę pisał, jak zawsze przebieg wyjazdu niech parę zdjęć opowie.
Po podjeździe z Wielisławia na Starków pełen uśmiech czyli zaczynamy© FENIKS
Gra wzroku czyli kto pierwszy mrugnie ten stawia obiad ;))© FENIKS
Po trzech godzinach konkurs drgających rzęs wygrywa© FENIKS
Próbuję odgadnąć myśli ? Postawi placka po węgiersku czy zapiekankę w narożnej knajpce ;)© FENIKS
Lustrzane odbicie Pięknej i Bestii ;)© FENIKS
Mały odpoczynek w parku zdrojowym w Polanicy przy porywających występach zespołów artystycznych. Pani tak dawała w bęben że aż mikrofon się poddał i opadł ;)). To się nazywa moc przekazu© FENIKS
I wreszcie obiadek obiecany, prze ze mnie oj kurcze przegrany ;(. Bo muszka do oka mi wpadła ;)© FENIKS
Za Piekiełkiem a przed podjazdem na Szczytnik piękny staw w nim kaczki obok łabędź i gargamel ;))© FENIKS
Kaczucha podpłynęła rozprawić się z gargamelem© FENIKS
A za nią eskorta która pomogła dobić gadzinę© FENIKS
Szczytnik i Zamek Misyjny ale Opata tam nie było, oczywiście tego mokrego zimnego ;)© FENIKS
Widok z tarasu widokowego ze Szczytnika na Patrycję ;) i jakieś tam dolinki ale to już piąty plan ;))© FENIKS
Żeby nie było mały plener w stronę Polanicy i okolic© FENIKS
Trochę wspinaczki po okolicznych skałkach i pamiątkowe zdjęcie przed zrzuceniem Feniksa w przepaść ;(© FENIKS
Po próbie zrzutu doszliśmy do wniosku że jeszcze się przydam do robienia zdjęć i tak ostałem i na następne zdjęcie pod bramą do raju ;) się załapałem© FENIKS
Cicho sza sprawdzimy co za smok za bramą mieszka ;))© FENIKS
Smok zamknięty był na cztery spusty, więc pojechaliśmy na sławny Polanicki podwójny most ;)))© FENIKS
15km przed Kłodzkiem grzeczne pytanko " Paweł czy została Ci jakaś woda w bidonku "© FENIKS
A w wycieczce udział wzięli Panna i Gargamel ;))© FENIKS
Oj znowu praca ;)
Piątek, 9 sierpnia 2013 Kategoria Do pracy, Samotnie, Lajchcik - 0km - 50km
Km: | 30.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: TREK - X pro 9458 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Czyli do i z pracy ;)
Poszukiwany cowboy na rodeo.
Poniedziałek, 5 sierpnia 2013 Kategoria Góry Bardzkie, Na luzie 50km - 100km, Samotnie
Km: | 52.00 | Km teren: | 14.00 | Czas: | 02:32 | km/h: | 20.53 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 28.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
W poniedziałek dowiedziałem sie że jest poszukiwany jeździec na rodeo, oczywiście bez chwili wahania wsiadłem na białą maszynę i podążyłem jak już dawno zauważyłem moją ulubioną trasą na Wojciechowice a później przez przełęcz Łaszczową czerwonym szlakiem obok Kłodzkiej Góry na Podzamek i Kolonię, Jaszkową, Skrzynkę itd ;).
Uwielbiam jeździć lasami z Wojciechowic na Podzamek jak dla mnie są jakieś inne magiczne, tajemnicze.
OK więc jechałem aby zgłosić się na rodeo.
A przebieg trasy i jak poszło na zawodach mała fotorelacja opowie ;).
Uwielbiam jeździć lasami z Wojciechowic na Podzamek jak dla mnie są jakieś inne magiczne, tajemnicze.
OK więc jechałem aby zgłosić się na rodeo.
A przebieg trasy i jak poszło na zawodach mała fotorelacja opowie ;).
Po drodze prawie u szczytu Wojciechowic spotykam małego wijca co na drugą stronę ulicy chciał się przeprawić. Oczywiście pomogłem taki ze mnie dobroczyńca ;)© FENIKS
Szczyt Wojciechowic i początek przełęczy© FENIKS
Widok trochę na Bardo a trochę na Kamieniec. Nie mogę się zdecydować ;))© FENIKS
Czerwony szlak i początek magicznego lasu© FENIKS
Czerwony szlak i dalsza część magicznego, tajemniczego lasu© FENIKS
Widok z czerwonego szlaku na zalew Pilce i Kamieniec© FENIKS
Mały dylemat ? którędy jechać ? w prawo czy lewo ?© FENIKS
Wybrana droga szybki szutrowy zjazd gdzieś na 50km/h ;)© FENIKS
Jedna fotka na plener a moja osoba to tylko do kontrastu ;)© FENIKS
Początek drogi na Kolonię, ale ktoś mi zajumał białą maszynę więc przechodzę w styl żurawia i w© FENIKS
I w pogoń za złoczyńcą aż mi postać rozmywa taką prędkość miałem ;)))© FENIKS
Po odzyskaniu maszyny;) jeszcze jedna fotka już na spokojnie z Koloni na przełęcz i Kłodzką Górę© FENIKS
I wreszcie zgłaszając się w umówione miejsce dosiadam jako cowboy Ognistą Błyskawicę i cisnę na zawody rodeo. O przebiegu i finale zawodów w następnym numerze zwariowanego Feniksa ;))© FENIKS
Pasterka Zamek Bishofen Skalne Miasto Kwaśnica !
Sobota, 3 sierpnia 2013 Kategoria Góry Stołowe, Pierwsze poty 100km - 200km, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy
Km: | 135.00 | Km teren: | 47.00 | Czas: | 07:46 | km/h: | 17.38 |
Pr. maks.: | 72.00 | Temperatura: | 30.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Oj to ruszę wreszcie z tym wyjazdem jakoś czasu ostatnio mało i jak do domu wracam z pracy to przeważnie spać ;))).
Ale do rzeczy.
Sobota poranek i już piękne słońce grzeje, na pewnym placu ale nie defiladowym o 08:00 w Kłodzku zbiera się grupa szalonych jak zawsze rowerzystów w składzie : dwie gwiazdki ale nie hotelowe, tylko nasze, Piękne ! Lea i Ania, niejaki Ryjek przewodnik stada lider żółtej koszulki, Zibi twarda noga co łańcuchy rwie, Ra1984 czyli Tomek pogromca zjazdów, ja Feniksowaty co Kwaśnicy się nie kłania. Po przywitaniu i pokłonach aż po sam asfalt ruszamy na podbój gór Stołowych na początek i podbicie zamku Bishofen jak i zburzenie Skalnego Miasta do kamyczka. Po drodze w schronisku Pasterka czeka na nas jeszcze Merlin083 który nie jedzie z nami od początku bo jak będzie widać lubi jeździć toples a to nie wypada o poranku i lepiej jak spotkamy się już w warunkach mniej cywilizowanych ;))). Nie wspomnę że czekały też na nas trzy piękne koleżanki Lei ale to w połowie trasy, to możecie sobie wyobrazić co one wyprawiały i jak były ubrane że odważyliśmy się z dziewczynami spotkać dopiero w obwarowanym zamku gdzie wjazd tylko za okazaniem dowodu lat 18 a nawet 21 ;))))).
Jakie przygody po drodze nas spotkały i co się działo albo raczej wyprawiało to parę jak zawsze zdjęć pokaże.
Wielkie i gorące jak ten dzień podziękowania dla całej ekipy za tak super spędzony dzień i wyjazd pełen szalonych przygód.
Ale do rzeczy.
Sobota poranek i już piękne słońce grzeje, na pewnym placu ale nie defiladowym o 08:00 w Kłodzku zbiera się grupa szalonych jak zawsze rowerzystów w składzie : dwie gwiazdki ale nie hotelowe, tylko nasze, Piękne ! Lea i Ania, niejaki Ryjek przewodnik stada lider żółtej koszulki, Zibi twarda noga co łańcuchy rwie, Ra1984 czyli Tomek pogromca zjazdów, ja Feniksowaty co Kwaśnicy się nie kłania. Po przywitaniu i pokłonach aż po sam asfalt ruszamy na podbój gór Stołowych na początek i podbicie zamku Bishofen jak i zburzenie Skalnego Miasta do kamyczka. Po drodze w schronisku Pasterka czeka na nas jeszcze Merlin083 który nie jedzie z nami od początku bo jak będzie widać lubi jeździć toples a to nie wypada o poranku i lepiej jak spotkamy się już w warunkach mniej cywilizowanych ;))). Nie wspomnę że czekały też na nas trzy piękne koleżanki Lei ale to w połowie trasy, to możecie sobie wyobrazić co one wyprawiały i jak były ubrane że odważyliśmy się z dziewczynami spotkać dopiero w obwarowanym zamku gdzie wjazd tylko za okazaniem dowodu lat 18 a nawet 21 ;))))).
Jakie przygody po drodze nas spotkały i co się działo albo raczej wyprawiało to parę jak zawsze zdjęć pokaże.
Zlot o poranku tylko ubrani, Ci to toples siedzą po krzaczorach w górach czekając na dołączenie do ekipy© FENIKS
Asfaltowy podjazd Szczytna - Karłów jeszcze wszyscy uśmiechnięci od paska do paska kasku ;)© FENIKS
Wjeżdżamy w leśne ścieżki i ukazuje się rześki strumyk. Perspektywa pierwsza ! jedni się myją a drudzy piją ;))© FENIKS
Z drugiej perspektywy ci co piją i tamci na górze co myją ;))© FENIKS
Po piciu i myciu tak wygląda las, wysączyli wszystką wodę co do kropelki i totalna susza© FENIKS
Lea i Zibi tak zagadani że nie widzą co na drodze się czai !?!?© FENIKS
A czai się żmija nienasycona co na rowerze karnąć by się chciała jeśli ktoś da ciała ;)© FENIKS
Pierwszy widok pięknych skał czyli w miarę dziko już jest, gdzieś tu Merlin się kryje ;)© FENIKS
Dojeżdżamy do Pasterki i wiadomo czemu dopiero tutaj spotykamy się z kolegą Merlinem ;))© FENIKS
Po ruszeniu ze schroniska spotykamy pod skalnym grzybem jakiegoś szaleńca co zamiary ma niecne© FENIKS
Widok Praskiego Traktu jeśli się nie mylę ale gdzie ekipa, no fakt szaleniec ;(© FENIKS
Machovsky Kriz i ekipa fotoreporterów czających się na Ryjka© FENIKS
I Zibi twarda noga miękki żylak ;)) a raczej łańcuch co prysną jak nitka gdy tylko Zibi pod górkę nacisną ;)© FENIKS
Ekipa w komplecie ;))) na Bozanovskim Szpiczaku czyli pięknym balkonie widokowym© FENIKS
I mały widok z balkonu na leśne ostoje© FENIKS
Ryjek który sprawdza czy kamole są dobrze umiejscowione ( kurcze jakie trudne słowo )© FENIKS
Wreszcie dojeżdżamy do małej Czeskiej knajpki gdzie obsługa jest tak gościnna jak kolor wody w jeziorku czyli g......... jak szybko wjechaliśmy tak jeszcze szybciej odjechaliśmy© FENIKS
Piękny i szybki zjazd łąką a dla czego szybki ? Bo tu padło słowo że na końcu łąki piwko jak marzenie. I tak cisnęli jeden przez drugiego i wypadało by napisać jedna przez drugą, oj popraw się Feniks ;(© FENIKS
I tak było Kwaśnica po prostu miodzio czyli raj na ziemi pierwszy raz zaczynając pierwszy kufelek myślałem już o drugim ;) I nie tylko moja tak myślała ;)) Lea Pani Ty Moja ;))) ukłony po żwirek na chodniku© FENIKS
Po małym relaksie ekipa wyrwała w górę lasu i po paru minutach okazało się że brakuję przewodnika Ryjka i zerwiłańcucha czyli twardej łydki Zibiego ;)) a oni jeszcze sprawdzali czy aby pukale są puste ;)© FENIKS
W dalszej części trasy docieramy do obozu Apaczów z nazwy twarde czoła, gdzie RA i Merlin w trakcie ucieczki pokazują nam jak się zjeżdża z ostrej stromej góry. Brawo Panowie ::::: za ten wpis piwko przy następnym wyjeździe ;)© FENIKS
I jak widać cała ekipa przeżyła skalpowanie a nawet co nie którzy mieli parę głów na swoim koncie w plecakach© FENIKS
Dalsza droga przebiega w odkrytym słońcu po łąkach gdzie temperatura przyciska prawie 38 stopni i zaczynamy się rozpuszczać© FENIKS
Poszukiwanie jakiegoś stawu, jeziorka, kałuży, ratunku wody dla ochłody ;(© FENIKS
Wreszcie docieramy do zamku Bishofen gdzie już czekają na nas przesympatyczne koleżanki Lei oczywiście wstęp od lat 18 ;). I smaczny obiad który dodaje energii na dalszą drogę jak i napoje chłodzące© FENIKS
Po smacznym obiadku coś jeszcze piękniejszego, pływanie w leśnym jeziorku, Lea czai się tylko nie mam pojęcia na kogo ;0. A temperatura wody 25 stopni i cud miód i orzeszki© FENIKS
Wszystko wiadomo Lea tak lubi Feniksa że jak tylko zamoczyłem nogi przeżyłem próbę utopienia mej osoby a za plecami słyszałem donośny śmiech ze słowami pod wodę gadzinę ;((© FENIKS
Na tym zdjęciu wiadomo kto był zleceniodawcą i chciał się pozbyć kruchego, marnego, słabiuśkiego Feniksa ;))© FENIKS
Po mokrych zabawach musieliśmy rozstać się z koleżankami Lei i ruszyć dalej w nieznane© FENIKS
Gęsiego a po lewej stronie widoczek trochę jak z Miami tylko inne palmy ;)© FENIKS
Jedna mała fotka że przetrwałem potop i dalej brnę dokuczając ekipie ;))© FENIKS
Małe zbliżenie a na skałach wojenny taniec krwawych wilków ;) czyli będzie impreza© FENIKS
Lea dostała cynk że w pobliżu czuć zapach napoju chłodzącego i że zgłosili się nowi Panowie od czarnej roboty i dokończą to co nad jeziorkiem zaczęła ;(((© FENIKS
Wreszcie docieramy do Skalnego Miasta ale tylko trójka, hura więcej piwaaaaaaaa dla nas, dla moja ;)© FENIKS
Jednak radość była przed wczesna nagle jak grom zjawia się reszta ekipy z bardzo wyschniętymi gardziołkami© FENIKS
Po cichaczu gdy nikt nie widział Zibi dolewa Ani do bukłaku Czeskiej Śliwowicy, na początku Ania ma mały niesmak ale później przyjmuje to z godnością ;)© FENIKS
Ostatnie pamiątkowe zdjęcie w Skalnym i ruszamy dalej do Ameryki postrzelać ;)))© FENIKS
I wszystko wiadomo co gdzie i jak ;))© FENIKS
Bez opisu i tłumaczenia czyli wszystko jasne ;)© FENIKS
Jak Ameryka to Ameryka tańce, swawole i podskoki© FENIKS
Feniks nie lujak tak tylko dawaj w tany bo Jozin z Bazin leci© FENIKS
Po tańcach i podskokach czas na mały odpoczynek i oranżadę ;))© FENIKS
Dalej to juz walka o przetrwanie Lea wydarła tak że ekipa po lesie się pogubiła;))© FENIKS
Ale po jakiś paru minutach znowu wszyscy w komplecie się zjawiają i dalszą podróż uskuteczniają© FENIKS
O zmierzchu docieramy do Radkowa nad zalew tu już bez kąpieli i prób topienia bo noc idzie. Czyli Do Kłodzka czas uderzyć bo tam gorąca kąpiel czeka i zimne p© FENIKS
Wielkie i gorące jak ten dzień podziękowania dla całej ekipy za tak super spędzony dzień i wyjazd pełen szalonych przygód.