Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2014
Dystans całkowity: | 617.00 km (w terenie 157.00 km; 25.45%) |
Czas w ruchu: | 27:01 |
Średnia prędkość: | 18.03 km/h |
Maksymalna prędkość: | 75.00 km/h |
Suma podjazdów: | 5896 m |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 56.09 km i 3h 22m |
Więcej statystyk |
Takie tam, spontan.
Poniedziałek, 26 maja 2014 Kategoria Lajchcik - 0km - 50km, Samotnie
Km: | 8.00 | Km teren: | 6.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 44.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: TREK - X pro 9458 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Przed obiadem, czyli złapać parę much na obiad © FENIKS
Pooglądać otaczający krajobraz © FENIKS
Pożałować rozjechanego robaczka przez nieuważnego rowerzystę © FENIKS
Spacerkiem w niedzielne popołudnie.
Niedziela, 25 maja 2014 Kategoria Lajchcik - 0km - 50km, Only we
Km: | 44.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:37 | km/h: | 16.82 |
Pr. maks.: | 46.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzień wcześniej był przejazd z grupą uderzeniową więc dzisiaj trzeba było udać się na delikatny wyjazd zapoznawczy z przyrodą i nie tylko. Główni uczestnicy Patrycja i jakiś Feniks.
Nie było żadnych planów gdzie i dla czego, tylko rowery i jak fantazja poniesie ;).
A jak było ;).
Pierwsze robienie max speed z uśmiechem na ustach © FENIKS
Ołdrzychowice i myśl ! może jakąś małą rybkę wyciągniemy spod tak pięknego mini wodospadu ;) © FENIKS
Przeprawa promowa nad Białą Lądecką ;) © FENIKS
I strajk na przeprawie bo słodkiego batonika nie dali ;( a podobno takowego mieli i ukryli ;) © FENIKS
Gdzieś w polach podczas posiłku i relaksującego postoju, rozmowy, gdzie, kogo, za co i dla czego i czemu tak mało ;)) © FENIKS
Dalej udajemy się drogą ku zachodzącemu słońcu a po mojemu ;) ku zimnemu piwku ;)) za Tą Panią proszę © FENIKS
Jeden pomnik przyrody zasłaniający słoneczko, czyli piwko coraz bliżej © FENIKS
Uwaga po prawej w choinkach czai się cwany lis, co jajka wypija i z wydmuszek strzela ;) © FENIKS
Nie było żadnych planów gdzie i dla czego, tylko rowery i jak fantazja poniesie ;).
A jak było ;).
Pierwsze robienie max speed z uśmiechem na ustach © FENIKS
Ołdrzychowice i myśl ! może jakąś małą rybkę wyciągniemy spod tak pięknego mini wodospadu ;) © FENIKS
Przeprawa promowa nad Białą Lądecką ;) © FENIKS
I strajk na przeprawie bo słodkiego batonika nie dali ;( a podobno takowego mieli i ukryli ;) © FENIKS
Gdzieś w polach podczas posiłku i relaksującego postoju, rozmowy, gdzie, kogo, za co i dla czego i czemu tak mało ;)) © FENIKS
Dalej udajemy się drogą ku zachodzącemu słońcu a po mojemu ;) ku zimnemu piwku ;)) za Tą Panią proszę © FENIKS
Jeden pomnik przyrody zasłaniający słoneczko, czyli piwko coraz bliżej © FENIKS
Uwaga po prawej w choinkach czai się cwany lis, co jajka wypija i z wydmuszek strzela ;) © FENIKS
Uderzenie 15stki.
Sobota, 24 maja 2014 Kategoria Góry Bardzkie, Na luzie 50km - 100km, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy
Km: | 69.00 | Km teren: | 35.00 | Czas: | 04:25 | km/h: | 15.62 |
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
To był jak do tej pory największy zlot grupy BS. W Kłodzku zebrało się aż piętnaście zwariowanych rowerzystów i wszyscy razem wyruszyliśmy na podbój moich ulubionych stron. Przełęczy Łaszczowej, Wojciechowic, Barda i okolic a działo się jak nigdy, im więcej osób tym więcej kapci i wywrotek, tym więcej uśmiechów, żartów i pogryzień przez leśne stwory ;).
A jak było, parę zdjęć opowie.
Poranne spotkanie pod stacja PKP chowając się przed lekkim deszczem, pierwsze grupowe © FENIKS
Kukułka, Ania i widok na Kłodzko. Pierwsze podjazdy za nami, czyli po rozgrzewce © FENIKS
Przejazd żółtym szlakiem w stronę Łaszczowej, mój ulubiony widok w stronę Wojciechowic © FENIKS
Pierwszy kapeć, funduje nam Bogdan i pierwsze różki funduje mi i Ani Tripsurfer ;)) © FENIKS
Szczyt Łaszczowa, Wojciechowice. Cała grupa w komplecie, czyli zdjęcie rodzinne ;) © FENIKS
Widok na Bardo z miejsca widokowego obok krzyża © FENIKS
Zjeżdżając do Barda po drodze napotykam trzy aniołki czekające podobno na Feniksa ;)). Z radości byłem w siódmym niebie ;)) © FENIKS
Bardo, cumujemy przy spływie pontonowym na pierwsze napoje, aby uzupełnić elektrolity © FENIKS
Po małym odpoczynku ruszamy przez most kamienny postawiony w 1589r do rezerwatu cisów © FENIKS
Dalej to już odpoczynek co 20km przez kapciuszki, Najpierw ja łapię flaczka gdzie przy zmianie pomaga mi Ania z Kudowy zasilając moje akumulatory krówkami ;) i Greger trzymając mojego rumaka na uwięzi ;)))) jak by to nie brzmiało © FENIKSA po zmianie przejeżdżamy może 2 km i witamy resztę ekipy gdzie jest podejmowana próba wymiany paru dętek w rowerze 29er ;) a to już trwało trochę dłużej ;).
Gdy już załatane zostało wszystko co tylko było można załatać, dojeżdżamy znowu do Barda, tym razem na smaczny posiłek pod namiotem © FENIKS
Dalej ruszamy na Przełęcz Łaszczową a z Przełęczy na Kolonie Gai z której widok na Kłodzko ukazuje nam małe zawirowania deszczu a może nawet większe niż się wydawało © FENIKS
Już w Jaszkowej łapie nas lekki deszcz, gdzie w Kłodzku przechodzi do ostrego ataku ulewy i postanawia nas wykąpać wcześniej niż to mieliśmy w planie ;). Wielkie dzięki dla wszystkich uczestników i do zobaczenia © FENIKS
A jak było, parę zdjęć opowie.
Poranne spotkanie pod stacja PKP chowając się przed lekkim deszczem, pierwsze grupowe © FENIKS
Kukułka, Ania i widok na Kłodzko. Pierwsze podjazdy za nami, czyli po rozgrzewce © FENIKS
Przejazd żółtym szlakiem w stronę Łaszczowej, mój ulubiony widok w stronę Wojciechowic © FENIKS
Pierwszy kapeć, funduje nam Bogdan i pierwsze różki funduje mi i Ani Tripsurfer ;)) © FENIKS
Szczyt Łaszczowa, Wojciechowice. Cała grupa w komplecie, czyli zdjęcie rodzinne ;) © FENIKS
Widok na Bardo z miejsca widokowego obok krzyża © FENIKS
Zjeżdżając do Barda po drodze napotykam trzy aniołki czekające podobno na Feniksa ;)). Z radości byłem w siódmym niebie ;)) © FENIKS
Bardo, cumujemy przy spływie pontonowym na pierwsze napoje, aby uzupełnić elektrolity © FENIKS
Po małym odpoczynku ruszamy przez most kamienny postawiony w 1589r do rezerwatu cisów © FENIKS
Dalej to już odpoczynek co 20km przez kapciuszki, Najpierw ja łapię flaczka gdzie przy zmianie pomaga mi Ania z Kudowy zasilając moje akumulatory krówkami ;) i Greger trzymając mojego rumaka na uwięzi ;)))) jak by to nie brzmiało © FENIKSA po zmianie przejeżdżamy może 2 km i witamy resztę ekipy gdzie jest podejmowana próba wymiany paru dętek w rowerze 29er ;) a to już trwało trochę dłużej ;).
Gdy już załatane zostało wszystko co tylko było można załatać, dojeżdżamy znowu do Barda, tym razem na smaczny posiłek pod namiotem © FENIKS
Dalej ruszamy na Przełęcz Łaszczową a z Przełęczy na Kolonie Gai z której widok na Kłodzko ukazuje nam małe zawirowania deszczu a może nawet większe niż się wydawało © FENIKS
Już w Jaszkowej łapie nas lekki deszcz, gdzie w Kłodzku przechodzi do ostrego ataku ulewy i postanawia nas wykąpać wcześniej niż to mieliśmy w planie ;). Wielkie dzięki dla wszystkich uczestników i do zobaczenia © FENIKS
Skręcanie Kasety.
Piątek, 23 maja 2014 Kategoria Lajchcik - 0km - 50km, Samotnie
Km: | 5.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:14 | km/h: | 21.43 |
Pr. maks.: | 40.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Gdy byliśmy w środę w Brumovsku z nową ekipą, to podczas powrotu jakieś 40km przed domem rozkręciła mi się kaseta i wracałem z duszą na ramieniu, uda sie czy nie, jakoś się udało.
A dzisiaj podjechałem do Ryjka na skręcanie, ponieważ Ryjek dysponuje wszystkimi kluczami jakie istnieją do roweru ;).
Dzięki Ryjku za pomoc.
A dzisiaj podjechałem do Ryjka na skręcanie, ponieważ Ryjek dysponuje wszystkimi kluczami jakie istnieją do roweru ;).
Dzięki Ryjku za pomoc.
Wyprawa na Szczytnik i małe max speed.
Piątek, 23 maja 2014 Kategoria Na luzie 50km - 100km, Samotnie
Km: | 51.00 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 02:20 | km/h: | 21.86 |
Pr. maks.: | 75.00 | Temperatura: | 24.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: CRATELLI SPEED | Aktywność: Jazda na rowerze |
Chciałem zobaczyć jak tam kwiatostan w parku zdrojowym w Polanicy czy już kwitnie i jak nowy hotel za niedźwiedziem czy juz skończyli budować.
Więc na rowerek i na Polanicę a przy okazji na Szczytnik i okolice.
I jakieś fotki też się znalazły.
Wielisław, no i pozbyłem się reszty rodzinki ;) © FENIKS
Polanica, park i koleżka co podobno w Kłodzku mieszka © FENIKS
Co do kwiatów ( chyba Azalie ) tak kwitną już pięknie, tak że kto lubi te piękne klimaty, czas jest odpowiedni na odwiedzenie © FENIKS
Alejka do źródełka gdzie woda smaczna płynie © FENIKS
Powitanie niedźwiedzia a w tle nowy hotel, który kończą budować © FENIKS
Staw w drodze na Szczytnik © FENIKS
Widok z tarasu widokowego ze Szczytnika. Tam zaraz Feniks będzie dalej pomykał © FENIKS
Przy zameczku gdzie z oddali dochodziły mnie nawoływania kuracjuszy. Kto wtajemniczony ten wie o co chodzi ;) © FENIKS
W drodze powrotnej przez Starkówek stała pozycja, nie moja tylko chodzi o drzewko drogowskaz © FENIKS
Więc na rowerek i na Polanicę a przy okazji na Szczytnik i okolice.
I jakieś fotki też się znalazły.
Wielisław, no i pozbyłem się reszty rodzinki ;) © FENIKS
Polanica, park i koleżka co podobno w Kłodzku mieszka © FENIKS
Co do kwiatów ( chyba Azalie ) tak kwitną już pięknie, tak że kto lubi te piękne klimaty, czas jest odpowiedni na odwiedzenie © FENIKS
Alejka do źródełka gdzie woda smaczna płynie © FENIKS
Powitanie niedźwiedzia a w tle nowy hotel, który kończą budować © FENIKS
Staw w drodze na Szczytnik © FENIKS
Widok z tarasu widokowego ze Szczytnika. Tam zaraz Feniks będzie dalej pomykał © FENIKS
Przy zameczku gdzie z oddali dochodziły mnie nawoływania kuracjuszy. Kto wtajemniczony ten wie o co chodzi ;) © FENIKS
W drodze powrotnej przez Starkówek stała pozycja, nie moja tylko chodzi o drzewko drogowskaz © FENIKS
Broumovsko - Adspasko - Teplicke Skaly i coś jeszcze.
Środa, 21 maja 2014
Uczestnicy
Km: | 140.00 | Km teren: | 41.00 | Czas: | 08:14 | km/h: | 17.00 |
Pr. maks.: | 65.00 | Temperatura: | 27.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 2200m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dostałem od Ryjka cynk ;) że w środę na nasze ziemie zawita pewna białogłowa ;) w obstawie giermka i poszukuje rycerskich przewodników którzy oprowadzą ją po Polsko - Czeskich ziemiach.
Więc nie zastanawiając się długo przyjąłem propozycję, przygotowałem rumaka ;) jak by to nie zabrzmiało ;) i udałem się jako wsparcie duchowe Ryjka i mała ochrona nowo przyjezdnych jegomości, czyli Moniki i Łukasza.
Spotkanie zostało wyznaczone nad zalewem w Radkowie, pewnie, dla tego że w razie czego będzie gdzie utopić niesforną dwójkę ;)))) a może chodziło o poranną kąpiel.
Pomijając szczegóły bardzo miłego powitania ;) ruszamy w zaplanowaną przez głównego wodzireja Ryjka trasę.
A jak było parę zdjęć opowie.
Poranek, pogoda zapowiada się piękna, dookoła obtaczają nas pozostałości nocnej, tajemniczej, ale pięknej mgły © FENIKS
Z Kłodzka kierujemy się na Wambierzyce © FENIKS
I moją ulubioną droga z Wambierzyc na Radków, gdzie ma czekać rzekoma dwójka do ochrony i oprowadzenia po nowych włościach © FENIKS
I tak też się staje w Radkowie nad zalewem dołączamy do orszaku, składającego się z Moniki i Łukasza i po wymienieniu pokłonów i uprzejmości, zabieramy się za przewodnictwo to bardziej Ryjek a ja ochronę ;) © FENIKS bardziej naszych danych osobowych ;)).
Więc ruszamy drogą 100 zakrętów, gdzie obowiązkowe zdjęcie pod skała straceńców ;)) © FENIKS
Po pewnej chwili ślad po wszystkich zaginął © FENIKS
Aż znajdujemy się na Szczelińcu, gdzie dochodzi do pierwszej próby likwidacji Ryjka. Oczywiście nieudanej bo Feniks czuwa ;))) © FENIKS
Dalej piękną jak już zdążyłem przeczytać nazwę, Cerberową łąką docieramy do Pasterki, gdzie zabieram się za dostarczenie nabiału, czyli wapna © FENIKS
W tym czasie Monika próbuje wymiźać kotka ;)) który jest dość frywolny, co pokaże ciut później © FENIKS
Pierwszy toast na Pasterce za nowych jegomości © FENIKS
Gdy my podnosiliśmy puchary w toaście, cwany kotek próbował pozbyć się uciążliwych kanapek w moim plecaku na rzecz swoją oczywiście ;). Dobrze że na koniec nie zakropił całej tej sytuacji, bo wycieczka miała © FENIKS by swój koniec, dla mnie i przy okazji dla kotka.
Po śniadaniu przy obficie zastawionym stole, ruszamy w stronę Machovskiego Krzyża, gdzie Księżna Monika ;) i Ser. Łukasz zapoznają się z pięknym terenem © FENIKS
Po zjeździe do Machova Ryjek rozpaczliwie zalał się łzami ;) powód, nieudana próba zgubienia nowych dworzan ;)) © FENIKS
Gdy już wszystko wróciło do normy, grupowe zdjęcie które podobno wyląduje w salonie w stajni ;)) © FENIKS
Dalej ruszamy w stronę Belly gdzie na podjeździe z Machova otaczają nas piękne widoki i jakaś trójca zasłaniająca je, co za drobnomieszczaństwo ;)) © FENIKS
Dalej łączką przez Havranka ogródek, gdzie juz dawno padł z przepicia krasnoludek ;) © FENIKS
Aż nagle trafiam na szał fotoreporterów, co tu sie działo. Księżna Monaco to nic przy Księżnej Moni ;) © FENIKS
Dalej podjeżdżamy pod górkę do Hvězdy, ale miałem moc ;) gdzie mieliśmy zrobić nowe rekordy które Hrabia Feniks i Królowa Lea ustanowili jakiś czas temu w pędzie na złamanie karku, lecz wredny wiatr pokrzyżował szyki © FENIKS
Ale za to na szczycie nagroda, piękne widoki na, no właśnie na tą parę oczywiście nie na otaczający ich krajobraz ;))) © FENIKS
Z wysokich rodów spadliśmy do rangi pospólstwa i wylądowaliśmy na schodach przed karczmą Hvezda. Ale za to z uśmiechem na ustach © FENIKS
W dalszej części podróży lądujemy w Adršpach, gdzie co nie którzy chcieli sprawdzić czy ich wygląd dalej wskazuje na wysoko postawionych. Czyli po staremu ;) © FENIKS
Adrspasskie Skaly i ich nowi właściciele. Nagle ceny biletów za zwiedzanie wzrosły x 10. I to nazywają się podatki © FENIKS
Gdzie za chwil parę wysyłamy Ser. Ryjka i Łukasza na zebranie podatków, ze wszystkich przydrożnych karczm na rzecz nowej potrawy Moniki jaką były ???????? © FENIKS
Jaką były misiowe żelki z solą i obficie wymieszane w keczupie i jak przystało na Księżną jedzone widelczykiem z pełną gracją, gryzione nie łykane w całości ;) © FENIKS
Po obfitym posiłku ruszamy w stronę Zamku Bischofstein gdzie mieli na nas czekać z jeszcze bardziej wystawną wieczerzą. Miały być hulanki i swawole © FENIKS
I tak było, rozpoczęło się od napitku i pary tostów na głowę, bo jak się okazało kuchnia została zamknięta z przyczyn bliżej nam nieznanych. To pewnie jakiś pomór dzikich świnek ;) © FENIKS
A zakończyło się na tańcach i swawolach nad jeziorem, gdzie zaginą nam na chwil parę Łukasz. A tańce trwały do późnego wieczora © FENIKS
Po jeszcze bliższym poznaniu się ;) wracamy przez Amerikę do Radkowa gdzie kończy się nasza ochrona, pary przyjezdnych i po czułym pożegnaniu i podzieleniu zebranych podatków i wrażeń ruszamy do Kłodzka © FENIKS
O zachodzie pojawiamy się na zamku by zacząć straszyć ;))). Wielkie dzięki Moniko i Łukaszu za to że zjawiliście się w naszych stronach i jak zawsze Ser. Ryjku za przygotowanie szlaków dla koni i powozów ;))) © FENIKS
Więc nie zastanawiając się długo przyjąłem propozycję, przygotowałem rumaka ;) jak by to nie zabrzmiało ;) i udałem się jako wsparcie duchowe Ryjka i mała ochrona nowo przyjezdnych jegomości, czyli Moniki i Łukasza.
Spotkanie zostało wyznaczone nad zalewem w Radkowie, pewnie, dla tego że w razie czego będzie gdzie utopić niesforną dwójkę ;)))) a może chodziło o poranną kąpiel.
Pomijając szczegóły bardzo miłego powitania ;) ruszamy w zaplanowaną przez głównego wodzireja Ryjka trasę.
A jak było parę zdjęć opowie.
Poranek, pogoda zapowiada się piękna, dookoła obtaczają nas pozostałości nocnej, tajemniczej, ale pięknej mgły © FENIKS
Z Kłodzka kierujemy się na Wambierzyce © FENIKS
I moją ulubioną droga z Wambierzyc na Radków, gdzie ma czekać rzekoma dwójka do ochrony i oprowadzenia po nowych włościach © FENIKS
I tak też się staje w Radkowie nad zalewem dołączamy do orszaku, składającego się z Moniki i Łukasza i po wymienieniu pokłonów i uprzejmości, zabieramy się za przewodnictwo to bardziej Ryjek a ja ochronę ;) © FENIKS bardziej naszych danych osobowych ;)).
Więc ruszamy drogą 100 zakrętów, gdzie obowiązkowe zdjęcie pod skała straceńców ;)) © FENIKS
Po pewnej chwili ślad po wszystkich zaginął © FENIKS
Aż znajdujemy się na Szczelińcu, gdzie dochodzi do pierwszej próby likwidacji Ryjka. Oczywiście nieudanej bo Feniks czuwa ;))) © FENIKS
Dalej piękną jak już zdążyłem przeczytać nazwę, Cerberową łąką docieramy do Pasterki, gdzie zabieram się za dostarczenie nabiału, czyli wapna © FENIKS
W tym czasie Monika próbuje wymiźać kotka ;)) który jest dość frywolny, co pokaże ciut później © FENIKS
Pierwszy toast na Pasterce za nowych jegomości © FENIKS
Gdy my podnosiliśmy puchary w toaście, cwany kotek próbował pozbyć się uciążliwych kanapek w moim plecaku na rzecz swoją oczywiście ;). Dobrze że na koniec nie zakropił całej tej sytuacji, bo wycieczka miała © FENIKS by swój koniec, dla mnie i przy okazji dla kotka.
Po śniadaniu przy obficie zastawionym stole, ruszamy w stronę Machovskiego Krzyża, gdzie Księżna Monika ;) i Ser. Łukasz zapoznają się z pięknym terenem © FENIKS
Po zjeździe do Machova Ryjek rozpaczliwie zalał się łzami ;) powód, nieudana próba zgubienia nowych dworzan ;)) © FENIKS
Gdy już wszystko wróciło do normy, grupowe zdjęcie które podobno wyląduje w salonie w stajni ;)) © FENIKS
Dalej ruszamy w stronę Belly gdzie na podjeździe z Machova otaczają nas piękne widoki i jakaś trójca zasłaniająca je, co za drobnomieszczaństwo ;)) © FENIKS
Dalej łączką przez Havranka ogródek, gdzie juz dawno padł z przepicia krasnoludek ;) © FENIKS
Aż nagle trafiam na szał fotoreporterów, co tu sie działo. Księżna Monaco to nic przy Księżnej Moni ;) © FENIKS
Dalej podjeżdżamy pod górkę do Hvězdy, ale miałem moc ;) gdzie mieliśmy zrobić nowe rekordy które Hrabia Feniks i Królowa Lea ustanowili jakiś czas temu w pędzie na złamanie karku, lecz wredny wiatr pokrzyżował szyki © FENIKS
Ale za to na szczycie nagroda, piękne widoki na, no właśnie na tą parę oczywiście nie na otaczający ich krajobraz ;))) © FENIKS
Z wysokich rodów spadliśmy do rangi pospólstwa i wylądowaliśmy na schodach przed karczmą Hvezda. Ale za to z uśmiechem na ustach © FENIKS
W dalszej części podróży lądujemy w Adršpach, gdzie co nie którzy chcieli sprawdzić czy ich wygląd dalej wskazuje na wysoko postawionych. Czyli po staremu ;) © FENIKS
Adrspasskie Skaly i ich nowi właściciele. Nagle ceny biletów za zwiedzanie wzrosły x 10. I to nazywają się podatki © FENIKS
Gdzie za chwil parę wysyłamy Ser. Ryjka i Łukasza na zebranie podatków, ze wszystkich przydrożnych karczm na rzecz nowej potrawy Moniki jaką były ???????? © FENIKS
Jaką były misiowe żelki z solą i obficie wymieszane w keczupie i jak przystało na Księżną jedzone widelczykiem z pełną gracją, gryzione nie łykane w całości ;) © FENIKS
Po obfitym posiłku ruszamy w stronę Zamku Bischofstein gdzie mieli na nas czekać z jeszcze bardziej wystawną wieczerzą. Miały być hulanki i swawole © FENIKS
I tak było, rozpoczęło się od napitku i pary tostów na głowę, bo jak się okazało kuchnia została zamknięta z przyczyn bliżej nam nieznanych. To pewnie jakiś pomór dzikich świnek ;) © FENIKS
A zakończyło się na tańcach i swawolach nad jeziorem, gdzie zaginą nam na chwil parę Łukasz. A tańce trwały do późnego wieczora © FENIKS
Po jeszcze bliższym poznaniu się ;) wracamy przez Amerikę do Radkowa gdzie kończy się nasza ochrona, pary przyjezdnych i po czułym pożegnaniu i podzieleniu zebranych podatków i wrażeń ruszamy do Kłodzka © FENIKS
O zachodzie pojawiamy się na zamku by zacząć straszyć ;))). Wielkie dzięki Moniko i Łukaszu za to że zjawiliście się w naszych stronach i jak zawsze Ser. Ryjku za przygotowanie szlaków dla koni i powozów ;))) © FENIKS
Sienna - Przełęcz Puchaczówka z Patrycją.
Sobota, 10 maja 2014 Kategoria Na luzie 50km - 100km, Only we
Km: | 77.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 65.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 806m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ponieważ że Patrycja w tym sezonie ma już za sobą rozpoczęcie ;) to zaproponowałem na sobotę wyjazd na Przełęcz Puchaczówkę,którą na koniec minionego sezonu nie udało nam się podbić ze względu rajdu samochodowego ;( kierowcy aut bali się że będziemy lepsi na zakrętach od nich i nie przepuszczono nas dalej 300m przed szczytem.
Tym razem wszystko odbyło się bez najmniejszych blokad ;).
Tuż przed samym szczytem Czarnej Góry podczas sesji zdjęciowej zauważyliśmy jak jakiś rowerzysta jedzie ku nam wyprzedzając samochody ;)) oczywiście pod górę też w stronę przełęczy, przez chwilę mała konsternacja kto to a to Bogdano w lekkich podskokach ciśnie robiąc nową średnią, spotkanie, chwila rozmowy i pocisnął dalej.
Więc my też żeby nie było ruszamy na podbój dalszej części góry i trasy. Pogoda tego dnia dopisała na 5, nie było stresu tematem deszcz czy pioruny ;).
A jak dalej to wyglądało ? Wiadomo parę zdjęć opowie i może ja dodam coś od siebie ;).
Dzień zapowiadał się pięknie, Czarna Góro przybywamy ;) © FENIKS
Krosnowice, znany mostek w którym próba podcięcia kilku deseczek skończyła się niepowodzeniem ;)). Może to i dobrze, szkoda by było takiej dziewczyny ;) © FENIKS
W Żelaźnie mijamy piękny, ale nie rwący strumień koło którego zawsze gdy jadę sam przelatuje nawet nie wiedząc że takowy tu płynie ;) © FENIKS
Próba przymierzenia się do jazdy po torze a rusz coś z tego wyjdzie np. buba na kolanach ;) © FENIKS
Dalej piękna droga w stronę Mielnika, gdy ja zaczynam rajd szutrową drogą, to w tym momencie, podczas mojej nieuwagi © FENIKS
Podczas nieuwagi pewna Pani zmniejsza racje żywnościowe ;) tylko czemu trafiło na moje ?. Mój szybki nawrót w obronie racji żywnościowej nic nie dał, bo gdy dojechałem to zobaczyłem ;() © FENIKS
To zobaczyłem tylko uśmiech i padły słowa " na razie Feniksie ;) ". Ostatni raz jadę z Tą Panią na wycieczkę ;)))) © FENIKS
Gdy dojeżdżamy do Lądka to w ramach rozluźnienia sytuacji ;) po lodzie, jak by to nie zabrzmiało ;). Oczywiście w lodziarni powołując się na znajomości z Zibim nic mi to nie dało a wręcz przeciwnie, Pan skasował podwójnie ;( © FENIKS
Dalej trochę drużkami leśnymi © FENIKS
A trochę na skróty ćwicząc równowagę ;) © FENIKS
Po zabawach ruszamy na podbój przełęczy, choć ja lubię zabawy ;)) © FENIKS
A jak się bawić to na całego, tylko że to doprowadziło do zniknięcia Patrycji i dogoniłem ją dopiero na Czarnej Górze pod Puchaczówką © FENIKS
Gdzie zostałem dość zauważalnie wyśmiany za drugie, czyli ostatnie miejsce a ostatni jak nagle pada nowe uzgodnienie stawia posiłek ;( o co tu chodzi ;)) © FENIKS
W oczekiwaniu na Panią kelnerkę ;)) może to mi trochu zrekompensuje zaistniałą sytuację ;). Oj będzie bolało po przeczytaniu niektórych wpisów, piwnico przybywam ;( © FENIKS
Słowo się rzekło, do stołu podano w jednym talerzu pizze a w drugim dla Feniksa siano ;)). No może aż tak źle nie było © FENIKS
Po naładowaniu baterii pora ruszać dalej na szczyt gdzie czekają na nas jak zawsze piękne widoki. Na podjazdach, serpentynach myślałem że zrobię jakąś małą dywersję a tu nic, ktoś cały czas mnie śledzi, kroku nie odpuszcza © FENIKS
Po drodze ujawnia się widok miejsca gdzie kilka dni wcześniej grupa BS robiła imprezkę ;))) © FENIKS
A my docieramy do kapliczki gdzie jak widać po pierwszych spojrzeniach, ujawniają się wspaniałe widoki © FENIKS
Małe spojrzenie obiektywem w dal © FENIKS
Gdy ja cykam fotki, ktoś w tym momencie próbuje urwać się z peletonu ;). Oj nie ładnie © FENIKS
A na szczycie po udanej ucieczce, triumf ;))) © FENIKS
Po foto relacji udajemy sie w stronę Idzikowa gdzie natrafiamy na milczenie owiec ! Czy to w ogóle jest możliwe ? milczenie owiec ;) © FENIKS
Zjazdy z naliczaniem nowej prędkości © FENIKS
Źródełko, choć przyda się dopiero w bardziej upalne dni, kiedy znając życie wody będzie brak ;)) © FENIKS
Ku zachodzącemu słońcu © FENIKS
Tym razem wszystko odbyło się bez najmniejszych blokad ;).
Tuż przed samym szczytem Czarnej Góry podczas sesji zdjęciowej zauważyliśmy jak jakiś rowerzysta jedzie ku nam wyprzedzając samochody ;)) oczywiście pod górę też w stronę przełęczy, przez chwilę mała konsternacja kto to a to Bogdano w lekkich podskokach ciśnie robiąc nową średnią, spotkanie, chwila rozmowy i pocisnął dalej.
Więc my też żeby nie było ruszamy na podbój dalszej części góry i trasy. Pogoda tego dnia dopisała na 5, nie było stresu tematem deszcz czy pioruny ;).
A jak dalej to wyglądało ? Wiadomo parę zdjęć opowie i może ja dodam coś od siebie ;).
Dzień zapowiadał się pięknie, Czarna Góro przybywamy ;) © FENIKS
Krosnowice, znany mostek w którym próba podcięcia kilku deseczek skończyła się niepowodzeniem ;)). Może to i dobrze, szkoda by było takiej dziewczyny ;) © FENIKS
W Żelaźnie mijamy piękny, ale nie rwący strumień koło którego zawsze gdy jadę sam przelatuje nawet nie wiedząc że takowy tu płynie ;) © FENIKS
Próba przymierzenia się do jazdy po torze a rusz coś z tego wyjdzie np. buba na kolanach ;) © FENIKS
Dalej piękna droga w stronę Mielnika, gdy ja zaczynam rajd szutrową drogą, to w tym momencie, podczas mojej nieuwagi © FENIKS
Podczas nieuwagi pewna Pani zmniejsza racje żywnościowe ;) tylko czemu trafiło na moje ?. Mój szybki nawrót w obronie racji żywnościowej nic nie dał, bo gdy dojechałem to zobaczyłem ;() © FENIKS
To zobaczyłem tylko uśmiech i padły słowa " na razie Feniksie ;) ". Ostatni raz jadę z Tą Panią na wycieczkę ;)))) © FENIKS
Gdy dojeżdżamy do Lądka to w ramach rozluźnienia sytuacji ;) po lodzie, jak by to nie zabrzmiało ;). Oczywiście w lodziarni powołując się na znajomości z Zibim nic mi to nie dało a wręcz przeciwnie, Pan skasował podwójnie ;( © FENIKS
Dalej trochę drużkami leśnymi © FENIKS
A trochę na skróty ćwicząc równowagę ;) © FENIKS
Po zabawach ruszamy na podbój przełęczy, choć ja lubię zabawy ;)) © FENIKS
A jak się bawić to na całego, tylko że to doprowadziło do zniknięcia Patrycji i dogoniłem ją dopiero na Czarnej Górze pod Puchaczówką © FENIKS
Gdzie zostałem dość zauważalnie wyśmiany za drugie, czyli ostatnie miejsce a ostatni jak nagle pada nowe uzgodnienie stawia posiłek ;( o co tu chodzi ;)) © FENIKS
W oczekiwaniu na Panią kelnerkę ;)) może to mi trochu zrekompensuje zaistniałą sytuację ;). Oj będzie bolało po przeczytaniu niektórych wpisów, piwnico przybywam ;( © FENIKS
Słowo się rzekło, do stołu podano w jednym talerzu pizze a w drugim dla Feniksa siano ;)). No może aż tak źle nie było © FENIKS
Po naładowaniu baterii pora ruszać dalej na szczyt gdzie czekają na nas jak zawsze piękne widoki. Na podjazdach, serpentynach myślałem że zrobię jakąś małą dywersję a tu nic, ktoś cały czas mnie śledzi, kroku nie odpuszcza © FENIKS
Po drodze ujawnia się widok miejsca gdzie kilka dni wcześniej grupa BS robiła imprezkę ;))) © FENIKS
A my docieramy do kapliczki gdzie jak widać po pierwszych spojrzeniach, ujawniają się wspaniałe widoki © FENIKS
Małe spojrzenie obiektywem w dal © FENIKS
Gdy ja cykam fotki, ktoś w tym momencie próbuje urwać się z peletonu ;). Oj nie ładnie © FENIKS
A na szczycie po udanej ucieczce, triumf ;))) © FENIKS
Po foto relacji udajemy sie w stronę Idzikowa gdzie natrafiamy na milczenie owiec ! Czy to w ogóle jest możliwe ? milczenie owiec ;) © FENIKS
Zjazdy z naliczaniem nowej prędkości © FENIKS
Źródełko, choć przyda się dopiero w bardziej upalne dni, kiedy znając życie wody będzie brak ;)) © FENIKS
Ku zachodzącemu słońcu © FENIKS
Ognisko z Ryjkiem i Jankiem.
Piątek, 9 maja 2014
Uczestnicy
Km: | 46.00 | Km teren: | 19.00 | Czas: | 02:32 | km/h: | 18.16 |
Pr. maks.: | 52.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: TREK - X pro 9458 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Umówione ognisko z Ryjkiem i pierwszy raz Jankiem, który chciał posmakować naszego nocno ogniskowego uzależnienia ;).
Więc krótko, rowery, po zasilenie plecaków do Polanicy i na drogę wieczności a później w naszą super leśną miejscówkę.
A jak było i co się wydarzyło, jak zawsze parę zdjęć opowie.
Polanica i Kłodzka Chata © FENIKS tu kupujemy potrzebny asortyment, ja zostałem na czatach ;) gdy Ryjek z Jankiem skończyli zakupy, przyszła moja kolej, wchodzę do sklepu, uderzam na dział mięsny i póki zdążyłem się odezwać na temat kiełbaski Pani sprzedająca wali prosto z mostu " to Pan od pilnowania rowerów ?! o co chodzi myślę sobie?! A tu dalsze słowa padają, tylko że już nie pytanie a odpowiedź, koledzy powiedzieli że zje Pan byle jaką kiełbasę i pytanie, nie jest Pan wybredny podać obojętnie co. Zaniemówiłem, rozumiem że kobieta lubi rozmawiać na temat kiełbasek, w końcu sprzedawczyni na mięsnym i kobieta, ale żeby aż tak do nieznajomego ?. Oczywiście szybko załapałem że koledzy chwilę wcześniej zrobili mi renomę zjadacza wszystkiego co popadnie, lub co wpadnie w moje ręce, ale tak nie jest ;(. Teraz moja kolej, proszę Panią proszę o chudziutką i zgrabną Podwawelską w miarę giętką która nie boi się rozgrzać aż się zrumieni !. Zapadło milczenie, konsternacja i po chwili, czy ta będzie odpowiednia. Jest to fakt autentyczny przebiegu rozmowy w Kłodzkiej Chacie w Polanicy. Dzięki Ryjek i Janek za przełamanie pierwszych lodów ;))).
Widok na Polanicę, zdjęcie zrobione podczas obmyślenia planu zemsty © FENIKS
Rozjazd na drogę Wieczności i w stronę Adamówki. Ryjek jedzie dalej bo wie co go czeka a Janek jeszcze nie zdaje sobie sprawy ;). Bo w lesie będzie bardzo ciemno i nie zawsze wiadomo na jaki patyk się usiadło ;)) © FENIKS
W pewnym momencie chyba i Janek załapał że będzie zemsta, bo jakoś tak szybko się oddalili że miałem problem z dogonieniem © FENIKS
Parę kilometrów dalej po kolegach został tylko ślad na nowo posypanym żwirze, na drodze wieczności. Rozumiem że pojechali szybciej nazbierać drwa na opał w ramach rekompensaty ;) © FENIKS
Gdy dojeżdżam na umówione miejsce, Janek już śmiga z opałem i tak ma być z kolegi się naśmiewać ;) © FENIKS
Po cichu próbuję sie zaczaić w lekkim dymie;) i sprawdzić co robi Ryjek © FENIKS
Lecz ten odkrył moją obecność i przybrał dość groźną postawę ;) połączoną z jakimś czarnym tańcem wokół ogniska © FENIKS
Po rozpaleniu ogniska czas jednak przejść do dalszych planów, nocnych opowieści © FENIKS
I pieczeniu nie byle jakich kiełbasek ;)) © FENIKS
Nocne grupowe przy ognisku, nawet mój aparat zaczął robić sobie małe żarty a ostrość kończył na kolegach z przodu ;)) © FENIKS
Ognisko w pełnej krasie, bo kolegę Ryjka rzuciliśmy na stos © FENIKS
Ostało się tylko Jankowi, ale do momentu gdy © FENIKS
Gdy przyszedł na Janka koniec i duch poprosił go o autograf ;O © FENIKS Dzięki chłopaki za super ognisko, szkoda że nie będzie was na następnym ;)))).
Więc krótko, rowery, po zasilenie plecaków do Polanicy i na drogę wieczności a później w naszą super leśną miejscówkę.
A jak było i co się wydarzyło, jak zawsze parę zdjęć opowie.
Polanica i Kłodzka Chata © FENIKS tu kupujemy potrzebny asortyment, ja zostałem na czatach ;) gdy Ryjek z Jankiem skończyli zakupy, przyszła moja kolej, wchodzę do sklepu, uderzam na dział mięsny i póki zdążyłem się odezwać na temat kiełbaski Pani sprzedająca wali prosto z mostu " to Pan od pilnowania rowerów ?! o co chodzi myślę sobie?! A tu dalsze słowa padają, tylko że już nie pytanie a odpowiedź, koledzy powiedzieli że zje Pan byle jaką kiełbasę i pytanie, nie jest Pan wybredny podać obojętnie co. Zaniemówiłem, rozumiem że kobieta lubi rozmawiać na temat kiełbasek, w końcu sprzedawczyni na mięsnym i kobieta, ale żeby aż tak do nieznajomego ?. Oczywiście szybko załapałem że koledzy chwilę wcześniej zrobili mi renomę zjadacza wszystkiego co popadnie, lub co wpadnie w moje ręce, ale tak nie jest ;(. Teraz moja kolej, proszę Panią proszę o chudziutką i zgrabną Podwawelską w miarę giętką która nie boi się rozgrzać aż się zrumieni !. Zapadło milczenie, konsternacja i po chwili, czy ta będzie odpowiednia. Jest to fakt autentyczny przebiegu rozmowy w Kłodzkiej Chacie w Polanicy. Dzięki Ryjek i Janek za przełamanie pierwszych lodów ;))).
Widok na Polanicę, zdjęcie zrobione podczas obmyślenia planu zemsty © FENIKS
Rozjazd na drogę Wieczności i w stronę Adamówki. Ryjek jedzie dalej bo wie co go czeka a Janek jeszcze nie zdaje sobie sprawy ;). Bo w lesie będzie bardzo ciemno i nie zawsze wiadomo na jaki patyk się usiadło ;)) © FENIKS
W pewnym momencie chyba i Janek załapał że będzie zemsta, bo jakoś tak szybko się oddalili że miałem problem z dogonieniem © FENIKS
Parę kilometrów dalej po kolegach został tylko ślad na nowo posypanym żwirze, na drodze wieczności. Rozumiem że pojechali szybciej nazbierać drwa na opał w ramach rekompensaty ;) © FENIKS
Gdy dojeżdżam na umówione miejsce, Janek już śmiga z opałem i tak ma być z kolegi się naśmiewać ;) © FENIKS
Po cichu próbuję sie zaczaić w lekkim dymie;) i sprawdzić co robi Ryjek © FENIKS
Lecz ten odkrył moją obecność i przybrał dość groźną postawę ;) połączoną z jakimś czarnym tańcem wokół ogniska © FENIKS
Po rozpaleniu ogniska czas jednak przejść do dalszych planów, nocnych opowieści © FENIKS
I pieczeniu nie byle jakich kiełbasek ;)) © FENIKS
Nocne grupowe przy ognisku, nawet mój aparat zaczął robić sobie małe żarty a ostrość kończył na kolegach z przodu ;)) © FENIKS
Ognisko w pełnej krasie, bo kolegę Ryjka rzuciliśmy na stos © FENIKS
Ostało się tylko Jankowi, ale do momentu gdy © FENIKS
Gdy przyszedł na Janka koniec i duch poprosił go o autograf ;O © FENIKS Dzięki chłopaki za super ognisko, szkoda że nie będzie was na następnym ;)))).
Sprawdzająco do Lądka Zdrój.
Czwartek, 8 maja 2014 Kategoria Kłodzko-Krosnowice- Żelazno - Oł, Na luzie 50km - 100km, Samotnie
Km: | 60.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:23 | km/h: | 25.17 |
Pr. maks.: | 47.00 | Temperatura: | 14.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po weekendzie majowym miałem parę usterek w rowerze, jak jakieś cykanie w kasecie, urwany przewód w liczniku i parę mini rzeczy, które usunąłem i trzeba było przetestować czy wszystko hula tak jak należy.
Więc wybrałem się na Lądek na szybszy spacer.
I jak zawsze parę zdjęć.
Pogoda była nawet całkiem sprzyjająca, choć w Trzebieszowicach trochę pokropiło, ale tym razem to ja goniłem chmurę a nie ona mnie ;) © FENIKS
Jak to mówią torami prościej ;) © FENIKS
Po drodze próbuję dokonać wymiany konia za konia ;) ale nic z tego, koń kazał wypchać się owsem ;) © FENIKS
W Lądku na starym rynku szybka fotka markotnego Feniksa © FENIKS
Jak i ospałego rynku z mieszkańcami w liczbie 4 ;) © FENIKS
I dalej, boczkiem, boczkiem w stronę Skrzynki gdzie pogoda zrobiła się bardzo ładna, słońce stanęło na wysokości zadania © FENIKS
Mała panoramka z widokiem na niewidoczną ;))) jeszcze Skrzynkę © FENIKS
I sprawdzenie objętości ramion ;)) a może długości roweru ;) © FENIKS
Więc wybrałem się na Lądek na szybszy spacer.
I jak zawsze parę zdjęć.
Pogoda była nawet całkiem sprzyjająca, choć w Trzebieszowicach trochę pokropiło, ale tym razem to ja goniłem chmurę a nie ona mnie ;) © FENIKS
Jak to mówią torami prościej ;) © FENIKS
Po drodze próbuję dokonać wymiany konia za konia ;) ale nic z tego, koń kazał wypchać się owsem ;) © FENIKS
W Lądku na starym rynku szybka fotka markotnego Feniksa © FENIKS
Jak i ospałego rynku z mieszkańcami w liczbie 4 ;) © FENIKS
I dalej, boczkiem, boczkiem w stronę Skrzynki gdzie pogoda zrobiła się bardzo ładna, słońce stanęło na wysokości zadania © FENIKS
Mała panoramka z widokiem na niewidoczną ;))) jeszcze Skrzynkę © FENIKS
I sprawdzenie objętości ramion ;)) a może długości roweru ;) © FENIKS
Leśny Bar. Majówka Part 3.
Sobota, 3 maja 2014 Kategoria Czechy, Jeseniky, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | min/km: | ||
Pr. maks.: | Temperatura: | 5.0°C | HRmax: | HRavg | |||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m |
W trzeci dzień naszej majówki w Jesenikach plan zawierał rowerowy wyjazd do Leśnego Baru, lecz pogoda jaka nas powitała o poranku szybko zweryfikowała plany, zimno deszczowo i mgliście.
Więc cała społeczność zasiadła przy okrągłym stole, aby uradzić co dalej z tak pięknie rozpoczętym dniem. Po burzliwych ;)) dyskutach uzgodniliśmy że oczywiście po staremu udajemy się do Leśnego Baru, ale nie rowerami a samochodami a jak samochodami to przed barem trzeba zaliczyć jakiś większy sklep i zaopatrzyć się w inne gatunki napoi których w barze nie znajdziemy, jak i mięsko które w leśnym barze nie będziemy musieli ganiać żeby mieć co na ognisko.
A jak to wyglądało parę zdjęć pokaże.
Początek zakupów i ekipa w Kauflandzie, gdzie wszystkich znalazłem ???? Wiadomo przy półkach z napojami śmiechowymi ;)) i jak tu żyć Panie Premierze ;( © FENIKS
Po zaopatrzeniu, wąską ścieżką przez ogródek zapierdziela krasnoludek ! Oj chyba pomyliły mi się wycieczki, bajki. Więc zapie.... nie, idzie cała szanowna wycieczka do leśnego baru przywitać dziada borowego i piwo jego ;) © FENIKS
Bardziej z przodu wyrwała Alinka, chyba dostała jakiś cynk że dają coś w barze za ładny uśmiech. To i ja próbuję dotrzymać jej kroku © FENIKS
Widniejący drogowskaz na miejscu przeznaczonym do odpoczynku ;) wskazuje nam daną odległość do miejsca zakotwiczenia © FENIKS
W pewnym momencie reszta grupy która ciągła się z tyłu, dowiedziała się o prezentach za ładny uśmiech rozdawanych na miejscu i nie pozostawiała nam złudzeń kto tu jest szybszy © FENIKS
Jednak w całym tym wyścigu zauważyłem że jeszcze z tyłu nawet dość daleko idą dwie dziewczyny ;) Emi i Ania a humor jaki im dopisuje jest wielce zastanawiający ;))?. Czy coś mnie ominęło ?. W leśnym barze sprawdzę ile im buteleczek zostało © FENIKS
Gdy docieramy na miejsce, jak zawsze, czekają na nas schłodzone wodą źródlaną różne napoje ;). Jedne słodkie inne mniej słodkie, ale wszystkie mokre ;) © FENIKS
Na miejscu Ryjek oznajmia że ma coś pysznego w plecaku ;))) reakcja była jedna ;)) © FENIKS
Gdy Ryjkowi udało się przekupić dziewczyny, ja przygnieciony chwilową porażką poszedłem lepić bałwana, kogoś kogo nie przekupi się byle słodkim ;)) czyli nowego kolegę ;) © FENIKS
Gdy ja byłem zajęty lepieniem snow man, pod dachem nagle ucichło a z komina poszedł dym. To był znak że trzeba dołączyć do grupy bo coś się szykuje © FENIKS
I dokładnie, zaczęło się, imprezka na całego. Tu już nie muszę opisywać, wystarczy się przyjrzeć © FENIKS
Po upieczeniu mięsiwa, każdy usiadł gdzie mógł ;) i nagle zamilkł w błogim stanie ciamkania, mlaskania i odgłosem gulgocącego piwka przepijania. No z tym piwkiem to tak nie wszyscy, młodsi jak Wiktor mieli gorzką żołądkową © FENIKS
Dalej już Ania zaproponowała, kawę lub herbatę. Oczywiście za odpowiednią opłatą ;) 100 koron za szklaneczkę, stąd ten uśmiech na jej twarzy ;)) © FENIKS
A dalej to już poszło, na harcerza, na diabełka ;) i MC Hammer też tam był ;) © FENIKS
Przytulankom nie było końca ;))) © FENIKS
A gdy pod dachem zrobiło się zbyt gorąco ;) udaliśmy się z Kubą na rozpoznanie z Panią anyżówką, która też polubiła nasze towarzystwo ;))) © FENIKS Dalszy przebieg sytuacji jest tylko dla ludzi o mocnych nerwach i nie mógł ujrzeć światła dziennego ;))). Wielkie dzięki dla całej super ekipy i dla każdego z osobna ;). Do zobaczenia.
Więc cała społeczność zasiadła przy okrągłym stole, aby uradzić co dalej z tak pięknie rozpoczętym dniem. Po burzliwych ;)) dyskutach uzgodniliśmy że oczywiście po staremu udajemy się do Leśnego Baru, ale nie rowerami a samochodami a jak samochodami to przed barem trzeba zaliczyć jakiś większy sklep i zaopatrzyć się w inne gatunki napoi których w barze nie znajdziemy, jak i mięsko które w leśnym barze nie będziemy musieli ganiać żeby mieć co na ognisko.
A jak to wyglądało parę zdjęć pokaże.
Początek zakupów i ekipa w Kauflandzie, gdzie wszystkich znalazłem ???? Wiadomo przy półkach z napojami śmiechowymi ;)) i jak tu żyć Panie Premierze ;( © FENIKS
Po zaopatrzeniu, wąską ścieżką przez ogródek zapierdziela krasnoludek ! Oj chyba pomyliły mi się wycieczki, bajki. Więc zapie.... nie, idzie cała szanowna wycieczka do leśnego baru przywitać dziada borowego i piwo jego ;) © FENIKS
Bardziej z przodu wyrwała Alinka, chyba dostała jakiś cynk że dają coś w barze za ładny uśmiech. To i ja próbuję dotrzymać jej kroku © FENIKS
Widniejący drogowskaz na miejscu przeznaczonym do odpoczynku ;) wskazuje nam daną odległość do miejsca zakotwiczenia © FENIKS
W pewnym momencie reszta grupy która ciągła się z tyłu, dowiedziała się o prezentach za ładny uśmiech rozdawanych na miejscu i nie pozostawiała nam złudzeń kto tu jest szybszy © FENIKS
Jednak w całym tym wyścigu zauważyłem że jeszcze z tyłu nawet dość daleko idą dwie dziewczyny ;) Emi i Ania a humor jaki im dopisuje jest wielce zastanawiający ;))?. Czy coś mnie ominęło ?. W leśnym barze sprawdzę ile im buteleczek zostało © FENIKS
Gdy docieramy na miejsce, jak zawsze, czekają na nas schłodzone wodą źródlaną różne napoje ;). Jedne słodkie inne mniej słodkie, ale wszystkie mokre ;) © FENIKS
Na miejscu Ryjek oznajmia że ma coś pysznego w plecaku ;))) reakcja była jedna ;)) © FENIKS
Gdy Ryjkowi udało się przekupić dziewczyny, ja przygnieciony chwilową porażką poszedłem lepić bałwana, kogoś kogo nie przekupi się byle słodkim ;)) czyli nowego kolegę ;) © FENIKS
Gdy ja byłem zajęty lepieniem snow man, pod dachem nagle ucichło a z komina poszedł dym. To był znak że trzeba dołączyć do grupy bo coś się szykuje © FENIKS
I dokładnie, zaczęło się, imprezka na całego. Tu już nie muszę opisywać, wystarczy się przyjrzeć © FENIKS
Po upieczeniu mięsiwa, każdy usiadł gdzie mógł ;) i nagle zamilkł w błogim stanie ciamkania, mlaskania i odgłosem gulgocącego piwka przepijania. No z tym piwkiem to tak nie wszyscy, młodsi jak Wiktor mieli gorzką żołądkową © FENIKS
Dalej już Ania zaproponowała, kawę lub herbatę. Oczywiście za odpowiednią opłatą ;) 100 koron za szklaneczkę, stąd ten uśmiech na jej twarzy ;)) © FENIKS
A dalej to już poszło, na harcerza, na diabełka ;) i MC Hammer też tam był ;) © FENIKS
Przytulankom nie było końca ;))) © FENIKS
A gdy pod dachem zrobiło się zbyt gorąco ;) udaliśmy się z Kubą na rozpoznanie z Panią anyżówką, która też polubiła nasze towarzystwo ;))) © FENIKS Dalszy przebieg sytuacji jest tylko dla ludzi o mocnych nerwach i nie mógł ujrzeć światła dziennego ;))). Wielkie dzięki dla całej super ekipy i dla każdego z osobna ;). Do zobaczenia.