Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2014
Dystans całkowity: | 483.00 km (w terenie 32.00 km; 6.63%) |
Czas w ruchu: | 10:55 |
Średnia prędkość: | 20.89 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.00 km/h |
Suma podjazdów: | 4264 m |
Liczba aktywności: | 9 |
Średnio na aktywność: | 53.67 km i 2h 11m |
Więcej statystyk |
Złoty Stok i przepiękny zachód słońca.
Poniedziałek, 29 września 2014 Kategoria Góry Bardzkie, Góry Bialskie, Na luzie 50km - 100km, Samotnie
Km: | 72.00 | Km teren: | 7.00 | Czas: | 03:17 | km/h: | 21.93 |
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 997m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
W poniedziałek po pracy dotarłem do domu z jakimś dziwnym przeczuciem że muszę, po prostu muszę, szybko wskoczyć na rower i obrabować pociąg z forsą ;) a raczej ze złotem transportowanym przez Gobliny. A przy okazji gdy skok się powiedzie to jeszcze wyskoczyć na zachód słońca na szczycie między Złotym Stokiem a Lądkiem. I tak też uczyniłem, wyjechałem dość późno bo jak by nie patrzeć po pacy ;) i czasu do zachodu słońca mało a trzeba trochę górek przejechać żeby zając miejsce Vipa ;) na leśnych rozdrożach. Więc szybko maska do napadu ;) rower, kanapka na drogę i w drogę ;).
A jak to wyszło zdjęcia pokażą.
Na dzień dobry a może raczej, dobre popołudnie, moja ulubiona miejscówa na Przełęczy Łaszczowej © FENIKS
Jakieś małe co nie co między Laskówką a Mąkolnem a w oddali zamek © FENIKS
Tak dokładnie ten zamek ;) w Kamieńcu © FENIKS
Jak by kto pytał to na ten zamek tylko tą drogą ;))) nie inaczej, Feniks prawdę Ci powie ;) © FENIKS
I jadąc tymi ścieżkami udaje mi się dojrzeć pociąg z forsą, wróć ze złotem i jakimś małym Goblinem, który dostaje pstryczka w czapę a pociąg uprowadzam dalej. A że była to już późna godzina resztę Goblinów miało wolne ;) © FENIKS
Wolne to znaczy na rybach © FENIKS
Lub woskowanie uszu przed snem ;) © FENIKS
Dalej po drodze podczas ucieczki z łupami ;)mijam znany kościół © FENIKS
Aż wreszcie wpadam w gęstwiny lasów Śnieżnickich i podążam na szczyt, co by zdążyć przed zachodem słońca, oczywiście na sam zachód ;)) © FENIKS
A na szczycie miejsc do wyboru do koloru ;) czyli cały las mój ;). I zaczyna sie, jak w kinie seans filmowy. Wstęp do akcji ;) © FENIKS
I poszło widok na całego © FENIKS
Próba uchwycenia wybuchu nuklearnego ;) © FENIKS
Zakończenie seansu na dzień dzisiejszy ;) © FENIKS
Po wszystkim raczę się jeszcze pięknymi widokami © FENIKS
Żeby nie było że mnie tam nie było ;)) © FENIKS
Jeszcze jedno przed zaciemnieniem ;) © FENIKS
I to już koniec pięknego zachodu © FENIKS
Czas napełnić wodą źródlaną bidonik o wieczornej porze © FENIKS
Kolacja w pełnych ciemnościach na szczycie, gdzie klimat był super, po cichu w oddali za krzaków zaczynały wyłaniać się świecące oczy, chyba zwierzaków, taką miałem nadzieję ;) © FENIKS
Więc przyszedł czas na przebranie się bo zostało jeszcze jakieś 40km do domciu a chłód już dawał o sobie znać. I to by było na tyle z seansu zachodzącego słońca i złota Goblinów © FENIKS
Na dzień dobry a może raczej, dobre popołudnie, moja ulubiona miejscówa na Przełęczy Łaszczowej © FENIKS
Jakieś małe co nie co między Laskówką a Mąkolnem a w oddali zamek © FENIKS
Tak dokładnie ten zamek ;) w Kamieńcu © FENIKS
Jak by kto pytał to na ten zamek tylko tą drogą ;))) nie inaczej, Feniks prawdę Ci powie ;) © FENIKS
I jadąc tymi ścieżkami udaje mi się dojrzeć pociąg z forsą, wróć ze złotem i jakimś małym Goblinem, który dostaje pstryczka w czapę a pociąg uprowadzam dalej. A że była to już późna godzina resztę Goblinów miało wolne ;) © FENIKS
Wolne to znaczy na rybach © FENIKS
Lub woskowanie uszu przed snem ;) © FENIKS
Dalej po drodze podczas ucieczki z łupami ;)mijam znany kościół © FENIKS
Aż wreszcie wpadam w gęstwiny lasów Śnieżnickich i podążam na szczyt, co by zdążyć przed zachodem słońca, oczywiście na sam zachód ;)) © FENIKS
A na szczycie miejsc do wyboru do koloru ;) czyli cały las mój ;). I zaczyna sie, jak w kinie seans filmowy. Wstęp do akcji ;) © FENIKS
I poszło widok na całego © FENIKS
Próba uchwycenia wybuchu nuklearnego ;) © FENIKS
Zakończenie seansu na dzień dzisiejszy ;) © FENIKS
Po wszystkim raczę się jeszcze pięknymi widokami © FENIKS
Żeby nie było że mnie tam nie było ;)) © FENIKS
Jeszcze jedno przed zaciemnieniem ;) © FENIKS
I to już koniec pięknego zachodu © FENIKS
Czas napełnić wodą źródlaną bidonik o wieczornej porze © FENIKS
Kolacja w pełnych ciemnościach na szczycie, gdzie klimat był super, po cichu w oddali za krzaków zaczynały wyłaniać się świecące oczy, chyba zwierzaków, taką miałem nadzieję ;) © FENIKS
Więc przyszedł czas na przebranie się bo zostało jeszcze jakieś 40km do domciu a chłód już dawał o sobie znać. I to by było na tyle z seansu zachodzącego słońca i złota Goblinów © FENIKS
Objazd Kotliny z Patrycją.
Niedziela, 28 września 2014 Kategoria Na luzie 50km - 100km, Only we
Uczestnicy
Km: | 57.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 50.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 570m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
W niedzielę trochę ciężko było się wybrać o wczesnej porze na rower więc wyjechaliśmy prawie popołudniem a żeby z głowy było śniadanie i obiad ;) to zaraz na początku zajechaliśmy do Byczego Rogu na popas a dopiero po przekąszeniu w drogę. Miałem plan objazdu lekki kotlinki, czyli małe kółeczko z pętelką ;) i tak też uczyniliśmy, pogoda dopisała do samego końca choć o zmierzchu temperatura spadła do dość niskiej skali jak dla mnie ;) i musiałem przyodziać wszystko co miałem ;).
A jak było ? Parę zdjęć pokaże.
Na początek uderzamy na Krosnowice a z Krosnowic jak Pendolino w stronę Wyspiańskiego na śniadanio obiad, oczywiście wzdłuż super szybkiej trakcji kolejowej a nawet po niej samej ;) © FENIKS
Zadowolenie z przegonienia pendolino bezcenne za resztę przyjemności zapłaci kolej ;)) © FENIKS
Obiadek przed dalszą wyprawą w Byczym Rogu, najpierw jedliśmy z Feniksa talerza a później każdy je swoje ;))) i tak musiałem domówić szklankę wody na zapchanie a raczej zalanie brzucha ;)))) © FENIKS
Piękna malownicza droga z Jaszkowej na Rogówek, gdzie w pewnym momencie mój spokój zakłócił bulgot w żołądku a później super lotny odcinek w las ;( o czym dalej pisać nie będę © FENIKS
Zabłocie i pendolino w starszej odsłonie © FENIKS
Fotka miała być na tle pędzącego pociągu, ale był tak szybki że migawka nie złapała pędziszyna ;). Za to Patrycja uśmiechnięta bo nic w tle nie rozkojarzy widoku na ten uśmiech ;) © FENIKS
Dalej uderzamy przez łąkę gdzie był plan wypicia jakiegoś napoju orzeźwiającego, ale chyba moja osoba nie spodobała się okolicznym bywalcom tej że łąki © FENIKS
I przekładam tekst z owczego na ludzki ;) ej Ty na tym białym rowerku !! wypadka z naszej łąki ! © FENIKS
Tak wypad i to biegusiem bo jak nie to z barana pod lewe żebro ! © FENIKS
Ale gdy tylko Patrycja wyjawiła przyczynę naszego stacjonowania na jak że zacnej tej że łączce i zapodała jedną puszeczkę w obieg, zostaliśmy bardzo mile przyjęci do grona tubylców ;) © FENIKS
I tak do zachodu słońca © FENIKS
A nawet może i dłużej ;). Dzięki Patrycja że nie dopuściłaś do starcia między baranami ;)))))) © FENIKS
Na początek uderzamy na Krosnowice a z Krosnowic jak Pendolino w stronę Wyspiańskiego na śniadanio obiad, oczywiście wzdłuż super szybkiej trakcji kolejowej a nawet po niej samej ;) © FENIKS
Zadowolenie z przegonienia pendolino bezcenne za resztę przyjemności zapłaci kolej ;)) © FENIKS
Obiadek przed dalszą wyprawą w Byczym Rogu, najpierw jedliśmy z Feniksa talerza a później każdy je swoje ;))) i tak musiałem domówić szklankę wody na zapchanie a raczej zalanie brzucha ;)))) © FENIKS
Piękna malownicza droga z Jaszkowej na Rogówek, gdzie w pewnym momencie mój spokój zakłócił bulgot w żołądku a później super lotny odcinek w las ;( o czym dalej pisać nie będę © FENIKS
Zabłocie i pendolino w starszej odsłonie © FENIKS
Fotka miała być na tle pędzącego pociągu, ale był tak szybki że migawka nie złapała pędziszyna ;). Za to Patrycja uśmiechnięta bo nic w tle nie rozkojarzy widoku na ten uśmiech ;) © FENIKS
Dalej uderzamy przez łąkę gdzie był plan wypicia jakiegoś napoju orzeźwiającego, ale chyba moja osoba nie spodobała się okolicznym bywalcom tej że łąki © FENIKS
I przekładam tekst z owczego na ludzki ;) ej Ty na tym białym rowerku !! wypadka z naszej łąki ! © FENIKS
Tak wypad i to biegusiem bo jak nie to z barana pod lewe żebro ! © FENIKS
Ale gdy tylko Patrycja wyjawiła przyczynę naszego stacjonowania na jak że zacnej tej że łączce i zapodała jedną puszeczkę w obieg, zostaliśmy bardzo mile przyjęci do grona tubylców ;) © FENIKS
I tak do zachodu słońca © FENIKS
A nawet może i dłużej ;). Dzięki Patrycja że nie dopuściłaś do starcia między baranami ;)))))) © FENIKS
Spotkanie z Emi na Spalonej.
Sobota, 27 września 2014 Kategoria Góry Bystrzyckie, Na luzie 50km - 100km, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy
Km: | 62.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:48 | km/h: | 22.14 |
Pr. maks.: | 58.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Na ten dzień Emi dała znać że będzie w naszych stronach i jak by co to zaprasza na zlot dawnych znajomych ;)).
Zgodziliśmy się od ręki na spotkanie z Emi i jakieś rowerowe szaleństwa po Spalonej, ale jak się okazało od rana padał deszcz i próba wyjścia z ciepłego wyrka ;)) spełzła na niczym, czyli klops. Jednak po jakiejś godzinie zaczyna wyglądać słońce i jest to ten czas kiedy mogę pobrudzić sobie rower ;))), telefon zwrotny do Ryjka jedziemy ! tak jedziemy i 10 min i w drogę. Po drodze daję znać Tomcarowi o wyjeździe do pewnej dziewczyny i czy chce sie załapać na audiencję u nadwornej gór i lasów ;)).
Oczywiście Tomek też długo nie myślał i w trójkę spotykamy się w Krosnowicach i ruszamy na spotkanie z Emi na Spalonej.
A jato to wyglądało, parę zdjęć jak zawsze opowie i może ja coś dołożę od siebie ;).
Spotkanie w umówionym miejscu przy schronisku Jagodna, akurat moje z Emi to dosłownie po latach ;)) © FENIKS
Czy pijesz jakieś piwko Emi ?? A nie to nie wypada ;))) © FENIKS
Gdy aparat został tylko wyłączony ;P sprawy nabrały innego toku ;)))) © FENIKS
Gdy Emi strzeliła zawleczką w puszce otwierając bronka ;)) nagle nie wiadomo skąd pojawiły się dwa Tytany oczywiście miejscowe ;) Jagodziankowe ;) i powstało starcie Tytanów który pierwszy na łyk piwka się załapie © FENIKS
Widząc to wszystko Emi skromnie zapytała ? czy to moja wina ten pojedynek za moimi plecami ;)) © FENIKS
Po czym szybko oddaliła się w tylko nam znanym kierunku ;) © FENIKS
Droga powrotna do Kłodzka z tego co się dowiedziałem obrała nowe oblicze średniej ;)). Nie mam pojęcia czemu ;) I przejazd przez Nysę, jak widać wszyscy uśmiechnięci tylko Tomek gdzieś nas opuścił ;( © FENIKS
Poczekalnia na Anię i Zibiego którzy zabierają nam Emi w jakieś jeszcze bardziej górzyste miejsce ;( © FENIKS
I tyle było z naszej wspólnej jazdy ;( po minie Ryjka widać jaki żal i smutek powstał gdy rower Emi wylądował na dachu samochodu okrutnego Zibiego ;)). Dzięki Wam za ten jak że krótki ale super wypad i do szybkiego © FENIKS
Zgodziliśmy się od ręki na spotkanie z Emi i jakieś rowerowe szaleństwa po Spalonej, ale jak się okazało od rana padał deszcz i próba wyjścia z ciepłego wyrka ;)) spełzła na niczym, czyli klops. Jednak po jakiejś godzinie zaczyna wyglądać słońce i jest to ten czas kiedy mogę pobrudzić sobie rower ;))), telefon zwrotny do Ryjka jedziemy ! tak jedziemy i 10 min i w drogę. Po drodze daję znać Tomcarowi o wyjeździe do pewnej dziewczyny i czy chce sie załapać na audiencję u nadwornej gór i lasów ;)).
Oczywiście Tomek też długo nie myślał i w trójkę spotykamy się w Krosnowicach i ruszamy na spotkanie z Emi na Spalonej.
A jato to wyglądało, parę zdjęć jak zawsze opowie i może ja coś dołożę od siebie ;).
Spotkanie w umówionym miejscu przy schronisku Jagodna, akurat moje z Emi to dosłownie po latach ;)) © FENIKS
Czy pijesz jakieś piwko Emi ?? A nie to nie wypada ;))) © FENIKS
Gdy aparat został tylko wyłączony ;P sprawy nabrały innego toku ;)))) © FENIKS
Gdy Emi strzeliła zawleczką w puszce otwierając bronka ;)) nagle nie wiadomo skąd pojawiły się dwa Tytany oczywiście miejscowe ;) Jagodziankowe ;) i powstało starcie Tytanów który pierwszy na łyk piwka się załapie © FENIKS
Widząc to wszystko Emi skromnie zapytała ? czy to moja wina ten pojedynek za moimi plecami ;)) © FENIKS
Po czym szybko oddaliła się w tylko nam znanym kierunku ;) © FENIKS
Droga powrotna do Kłodzka z tego co się dowiedziałem obrała nowe oblicze średniej ;)). Nie mam pojęcia czemu ;) I przejazd przez Nysę, jak widać wszyscy uśmiechnięci tylko Tomek gdzieś nas opuścił ;( © FENIKS
Poczekalnia na Anię i Zibiego którzy zabierają nam Emi w jakieś jeszcze bardziej górzyste miejsce ;( © FENIKS
I tyle było z naszej wspólnej jazdy ;( po minie Ryjka widać jaki żal i smutek powstał gdy rower Emi wylądował na dachu samochodu okrutnego Zibiego ;)). Dzięki Wam za ten jak że krótki ale super wypad i do szybkiego © FENIKS
Łaszczowa i ulewa siecze.
Niedziela, 21 września 2014 Kategoria Góry Bardzkie, Lajchcik - 0km - 50km, Only we
Uczestnicy
Km: | 35.00 | Km teren: | 7.00 | Czas: | 01:50 | km/h: | 19.09 |
Pr. maks.: | 57.00 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 522m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Szybki wyjazd z powodu ulewy, plany były na objechanie trochę kotlinki ale, po 60% trasy ciemne chmury nad Kłodzkiem szybko skróciły nam trasę, choć do domu to i tak tylko komórka sucha dojechała i to nie do końca ;).
I jakieś zdjęcie z tego pięknego dnia.
Początek podjazdu żółtym szlakiem na Łaszczowej w stronę Podzamka © FENIKS
Tak pogoda dopisuje jak i humory też © FENIKS
Oczywiście o widokach nie wspomnę ;) © FENIKS
Żeby nie było tak milutko ;) © FENIKS
Taki widoczek piękny i jedno suche na środku, jutro tutaj z piłą uderzam ;) © FENIKS
Polną ścieżką przez ogródek .........;) © FENIKS
Kolonia Gai i czas na małe co nie co ;) © FENIKS
Czyli kanapeczka ale, gdzie do diaska piweczko ;(( © FENIKS
I spojrzenie na Kłodzko, oj tak tam jest już mokro ;) do tego stopnia że płyną rzeki po ulicach, oj kurcze ale my też w tamtym kierunku ;) © FENIKS
Co mam suche ???? Bidon w środku ;)) © FENIKS
Początek podjazdu żółtym szlakiem na Łaszczowej w stronę Podzamka © FENIKS
Tak pogoda dopisuje jak i humory też © FENIKS
Oczywiście o widokach nie wspomnę ;) © FENIKS
Żeby nie było tak milutko ;) © FENIKS
Taki widoczek piękny i jedno suche na środku, jutro tutaj z piłą uderzam ;) © FENIKS
Polną ścieżką przez ogródek .........;) © FENIKS
Kolonia Gai i czas na małe co nie co ;) © FENIKS
Czyli kanapeczka ale, gdzie do diaska piweczko ;(( © FENIKS
I spojrzenie na Kłodzko, oj tak tam jest już mokro ;) do tego stopnia że płyną rzeki po ulicach, oj kurcze ale my też w tamtym kierunku ;) © FENIKS
Co mam suche ???? Bidon w środku ;)) © FENIKS
Pasterka, Karłów i Dinotopia ;).
Sobota, 20 września 2014 Kategoria Góry Stołowe, Na luzie 50km - 100km, Only we
Uczestnicy
Km: | 81.00 | Km teren: | 12.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 60.00 | Temperatura: | 26.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1035m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rowerem w Karłowie to jeszcze Patrycja nie była więc pora to zmienić, więc szybki plan trasy trochę stu zakrętów, Pasterka, jakieś skały ;), odnalezienie dinotopi ;) i opłacony strażnik do pilnowania rowerów ;).
Temperatura w Radkowie bardzo mile nas zaskoczyła 33 stopnie w słońcu oczywiście, miałem straszną ochotę zrobić zalew w pław ale mogła być to zbyt duża atrakcja dla gapiów ;))).
A jak było, było super co parę zdjęć jak zawsze opowie.
Początek trasy w Szalejewie Górnym mijamy się z weselną karocą © FENIKS
Wambierzyce trafiamy na imprezkę ale, my musimy dalej jechać, na Opata ;) © FENIKS
Droga między Wambierzycami a Radkowem i super drzewko bonsai © FENIKS
No to się zaczęło, Pulp Fiction ;) i co .......?? © FENIKS
Ola boga I tancerka za podium ;))) Czas uciekać ;) © FENIKS
Radków i molo z widokiem na Stołowe, albo bardziej na szadź ;) © FENIKS
Mam Ci ja rowerek i nie oddam nikomu ;) © FENIKS
I już po rowerku, ten Feniks kradziej ;( © FENIKS
Bo moc jest z nami © FENIKS
Podejście tam gdzie Ankaj miała prawie zejście ;)))) Ania my wiemy o czym mowa ;) © FENIKS
Mały plenerek © FENIKS
Okienko w przerwie lekcyjnej © FENIKS
Wszelki opis zbędny ;) © FENIKS
Tak tu jakoś wysoko i bez barierek, chyba sobie klęknę ;)) © FENIKS
Przeprawa w stronę Pasterki © FENIKS
Pasterka i wreszcie zimna nagroda za jazdę z Patrycją ;))) Jeśli wyląduję na chorobowym znaczy że ten wpis przeczytała ;)) © FENIKS
I bez nóżki też można. Aniołek i diabełek ;) © FENIKS
Widok na Szczeliniec był by ładniejszy gdy by jakaś dziewczyna w kadr mi nie weszła ;) i w gipsie ;) © FENIKS
Dinotopia i kto na kogo tu poluje © FENIKS
Była łapa nie ma łapy, było pchać tam gdzie nie trzeba © FENIKS
Batorówek i relaks przy ...........;) © FENIKS
Opisany wcześniej strażnik roweru, który za kanapeczkę pilnował jak nikt ;) © FENIKS
Praski trakt z Batorówka na Polanicę ukończony, droga cud miód, jedenaście minut z Batorówka do głównej A8 jazda super speed i tam zrobiłem maks dzisiejszego dnia ;) © FENIKS
I jeszcze jedna fotka na pas startowy ;) © FENIKS
Dalej w stronę Piekiełka już po super błotku ;) © FENIKS
I na koniec Polanica o zmierzchu. Wybaczcie za skrócone opisy i takie trochę inne ;)) niż zawsze ale, ciężko mi ostatni zrobić trochę czasu na wpisy a nazbierało się ich parę. I oczywiście dziękuję Patrycja za super dzień i Pozdrowienia dla wszystkich odwiedzających jeszcze Feniksa ;))).
Początek trasy w Szalejewie Górnym mijamy się z weselną karocą © FENIKS
Wambierzyce trafiamy na imprezkę ale, my musimy dalej jechać, na Opata ;) © FENIKS
Droga między Wambierzycami a Radkowem i super drzewko bonsai © FENIKS
No to się zaczęło, Pulp Fiction ;) i co .......?? © FENIKS
Ola boga I tancerka za podium ;))) Czas uciekać ;) © FENIKS
Radków i molo z widokiem na Stołowe, albo bardziej na szadź ;) © FENIKS
Mam Ci ja rowerek i nie oddam nikomu ;) © FENIKS
I już po rowerku, ten Feniks kradziej ;( © FENIKS
Bo moc jest z nami © FENIKS
Podejście tam gdzie Ankaj miała prawie zejście ;)))) Ania my wiemy o czym mowa ;) © FENIKS
Mały plenerek © FENIKS
Okienko w przerwie lekcyjnej © FENIKS
Wszelki opis zbędny ;) © FENIKS
Tak tu jakoś wysoko i bez barierek, chyba sobie klęknę ;)) © FENIKS
Przeprawa w stronę Pasterki © FENIKS
Pasterka i wreszcie zimna nagroda za jazdę z Patrycją ;))) Jeśli wyląduję na chorobowym znaczy że ten wpis przeczytała ;)) © FENIKS
I bez nóżki też można. Aniołek i diabełek ;) © FENIKS
Widok na Szczeliniec był by ładniejszy gdy by jakaś dziewczyna w kadr mi nie weszła ;) i w gipsie ;) © FENIKS
Dinotopia i kto na kogo tu poluje © FENIKS
Była łapa nie ma łapy, było pchać tam gdzie nie trzeba © FENIKS
Batorówek i relaks przy ...........;) © FENIKS
Opisany wcześniej strażnik roweru, który za kanapeczkę pilnował jak nikt ;) © FENIKS
Praski trakt z Batorówka na Polanicę ukończony, droga cud miód, jedenaście minut z Batorówka do głównej A8 jazda super speed i tam zrobiłem maks dzisiejszego dnia ;) © FENIKS
I jeszcze jedna fotka na pas startowy ;) © FENIKS
Dalej w stronę Piekiełka już po super błotku ;) © FENIKS
I na koniec Polanica o zmierzchu. Wybaczcie za skrócone opisy i takie trochę inne ;)) niż zawsze ale, ciężko mi ostatni zrobić trochę czasu na wpisy a nazbierało się ich parę. I oczywiście dziękuję Patrycja za super dzień i Pozdrowienia dla wszystkich odwiedzających jeszcze Feniksa ;))).
To ci kwiatki.
Środa, 17 września 2014 Kategoria Lajchcik - 0km - 50km, Only we
Uczestnicy
Km: | 28.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:25 | km/h: | 19.76 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 330m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Czyli wieczorny spacer w stronę Polanicy, po drodze Patrycja dojrzała jakieś chabazie ;) oj przepraszam kwiatki które po narwaniu oczywiście wylądowały u mnie w plecaku zamiast piwka ;).
A jak było.
Początek kwiatkowo chabaziowego ;) rwania ;) © FENIKS
Oczywiście rwać było komu, ale wieźć już nie ;( no to Feniks dostał w nagrodę z jakimiś małymi robaczkami w łodyszkach które próbowały mi kanapkę zciamać ;) © FENIKS
Ty Feniksie masz Kasztelana a mi co za siarczan zapodałeś ;) © FENIKS
Dalej o zachodzie trochę laskiem © FENIKS
Ku zachodowi © FENIKS
A może już nawet po zachodzie © FENIKS
A jak było.
Początek kwiatkowo chabaziowego ;) rwania ;) © FENIKS
Oczywiście rwać było komu, ale wieźć już nie ;( no to Feniks dostał w nagrodę z jakimiś małymi robaczkami w łodyszkach które próbowały mi kanapkę zciamać ;) © FENIKS
Ty Feniksie masz Kasztelana a mi co za siarczan zapodałeś ;) © FENIKS
Dalej o zachodzie trochę laskiem © FENIKS
Ku zachodowi © FENIKS
A może już nawet po zachodzie © FENIKS
Odrodzenie Felta.
Sobota, 13 września 2014 Kategoria Lajchcik - 0km - 50km, Only we
Uczestnicy
Km: | 39.00 | Km teren: | 6.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 49.00 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 500m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jak wcześniej pisałem, na Wielkiej Sowie urwałem linkę tylnej przerzutki którą już dawno miałem wymienić, ale teraz miałem pretekst do całkowitej modyfikacji, odmłodzenia ;) i pełnego serwisu białej maszyny. Jeszcze wcześniej zaczął też szwankować mi licznik który po zalaniu i osuszeniu chodził dalej, ale po 3 miesiącach jednak zaczął po swojemu naliczać kilometry ;) a nie raz w ogóle nie miał ich ochoty naliczać, od takie kaprysy miał ;). Brak pompki którą też zgubiłem na Sowie, ach ta Sowa ;(. Pedały które przez 3 lata śmigały jak ta lala też dostały luzów i zaczęły wydawać dziwne dźwięki na podjazdach;). To wszystko skłoniło że Felt dostał wszystkie nowe linki wraz z nowymi pancerzami Diablo ze złotą nitką fajnie świecącą w słońcu, od nowa ustawione przerzutki p/t, nowy licznik Sigma BC 16.12. Nową pompkę Kellys Nitro, taki mały wariat a dmucha jak parowóz ;), nowe pedały Docura II ważące 210g komplet z wymiennymi pinami na maszynowych łożyskach. Że o kosmetyce nie wspomnę jak np: o zabraniu pałąka z kierownicy na którym spoczywała nawigacja wraz z oświetleniem, pełnym wyczyszczeniu wszystkiego do stanu sklepowego ;) i nasmarowaniu łącznie z piastami. I nagle rower jak by nie ten ;) młody wariat o hamulcach nie wspomnę ;) ostro ;). A czemu tak się rozpisałem, bo wszystko wykonałem własnymi łapkami ;) z czego radość mam największą i wiem że jest tak jak ja tego chciałem, czyli super. I od razu pierwszy test, czyli wyjazd na Szczytnik, droga mieszana, może trochę przesadziłem w drodze powrotnej z jeszcze jak się okazało mi nie znanym szlakiem kamienisto korzennym, bo jechała ze mną Patrycja;)).
Test wypadł na 10/10 ;).
A jak to wyglądało w praniu parę zdjęć pokaże.
Kulturę w Polanicy Zdrój wspierają Patrycja i Feniks ;))) © FENIKS
Fontanna w Zdroju i parę kropel na plecy © FENIKS
Niedźwiedź i Lycan, kto wygra ;) © FENIKS
Zupa grzybowa będzie pychota ;)) © FENIKS
Chyba Lycan za lekko podjeżdża pod górki ;) sądząc po uśmiechu © FENIKS
Taka fotka podczas postoju ;) na nowe pedały i pompkę ;) © FENIKS
Pytanie konkursowe z nagrodami !. Co tu jest nie halo ;). Na prawidłowe odpowiedzi czekamy do następnego wyjazdu ;) nagroda zimny mokry browarek ;) © FENIKS
Szczytnik i nie mogłem się powstrzymać ;) © FENIKS
Taras widokowy na Szczytniku i tu też nie mogłem ;) © FENIKS
Nie wiadomo kiedy pojawia sie Lycan i to już koniec białej opowieści ;) © FENIKS
Podróż za jeden uśmiech ;)) © FENIKS
Ach jakie te okolice są piękne, "pomyślała" ;)). Tak ja myślę;), albo było tak " jak tu Feniksa zrzucić w dół, wreszcie będzie pokój na świecie ;) © FENIKS
Słysząc te myśli odparłem pokój na świecie ;)) © FENIKS
Taka mała dywersja, oddaj batonika, albo Lycan poleci ;), ojć właśnie załapałem że chciałem nauczyć latać nie ten rower co trzeba ;( © FENIKS
Pogoda tego dnia była dość ospała © FENIKS
Można było by rzec, miała zły humor ;) © FENIKS
Po tarasie widokowym sprawdzenie pewnej sytuacji, a jednak bez nóżki też można ;) © FENIKS
Taki tam posąg po prawej stronie ;))))) © FENIKS
Na kolorowo, to po jednym piwku tak można ;)) © FENIKS
I wreszcie wjeżdżamy w teren, tu obrałem nową ścieżkę, miała być luzik, jak się później okazało ścieżka bardziej dla grzybiarzy a nie rowerzystów ;) ale jak test to test © FENIKS
Chyba tutaj ktoś pomylił drogę ;). Ale to nic ja pomyliłem całą ścieżkę ;) © FENIKS
Czekając na słowa gdzie Ty mnie prowadzisz ;)znowu nie mogłem się powstrzymać ;) © FENIKS
Tak jak Feniks wybierze trasę to tylko pozazdrościć ;) © FENIKS
Żeby oczywiście źle nie wspominać błotne przeprawy coś dla złagodzenia obyczajów ;)) © FENIKS
Ale da się, da da ;) © FENIKS
Dzięki bardzo dalej sobie pospaceruję, następnym razem proszę o bardziej wyszukaną drogę ;)) © FENIKS
Aż doszło do momentu że dróżka się skończyła i pojawiła się skarpa po której nawet sprowadzanie było kłopotliwe, ale też można ;)). Dzięki Patrycjo za tę trasę którą mi obrałaś ;)))). A tak poważnie dzięki za super wyjazd © FENIKS
Test wypadł na 10/10 ;).
A jak to wyglądało w praniu parę zdjęć pokaże.
Kulturę w Polanicy Zdrój wspierają Patrycja i Feniks ;))) © FENIKS
Fontanna w Zdroju i parę kropel na plecy © FENIKS
Niedźwiedź i Lycan, kto wygra ;) © FENIKS
Zupa grzybowa będzie pychota ;)) © FENIKS
Chyba Lycan za lekko podjeżdża pod górki ;) sądząc po uśmiechu © FENIKS
Taka fotka podczas postoju ;) na nowe pedały i pompkę ;) © FENIKS
Pytanie konkursowe z nagrodami !. Co tu jest nie halo ;). Na prawidłowe odpowiedzi czekamy do następnego wyjazdu ;) nagroda zimny mokry browarek ;) © FENIKS
Szczytnik i nie mogłem się powstrzymać ;) © FENIKS
Taras widokowy na Szczytniku i tu też nie mogłem ;) © FENIKS
Nie wiadomo kiedy pojawia sie Lycan i to już koniec białej opowieści ;) © FENIKS
Podróż za jeden uśmiech ;)) © FENIKS
Ach jakie te okolice są piękne, "pomyślała" ;)). Tak ja myślę;), albo było tak " jak tu Feniksa zrzucić w dół, wreszcie będzie pokój na świecie ;) © FENIKS
Słysząc te myśli odparłem pokój na świecie ;)) © FENIKS
Taka mała dywersja, oddaj batonika, albo Lycan poleci ;), ojć właśnie załapałem że chciałem nauczyć latać nie ten rower co trzeba ;( © FENIKS
Pogoda tego dnia była dość ospała © FENIKS
Można było by rzec, miała zły humor ;) © FENIKS
Po tarasie widokowym sprawdzenie pewnej sytuacji, a jednak bez nóżki też można ;) © FENIKS
Taki tam posąg po prawej stronie ;))))) © FENIKS
Na kolorowo, to po jednym piwku tak można ;)) © FENIKS
I wreszcie wjeżdżamy w teren, tu obrałem nową ścieżkę, miała być luzik, jak się później okazało ścieżka bardziej dla grzybiarzy a nie rowerzystów ;) ale jak test to test © FENIKS
Chyba tutaj ktoś pomylił drogę ;). Ale to nic ja pomyliłem całą ścieżkę ;) © FENIKS
Czekając na słowa gdzie Ty mnie prowadzisz ;)znowu nie mogłem się powstrzymać ;) © FENIKS
Tak jak Feniks wybierze trasę to tylko pozazdrościć ;) © FENIKS
Żeby oczywiście źle nie wspominać błotne przeprawy coś dla złagodzenia obyczajów ;)) © FENIKS
Ale da się, da da ;) © FENIKS
Dzięki bardzo dalej sobie pospaceruję, następnym razem proszę o bardziej wyszukaną drogę ;)) © FENIKS
Aż doszło do momentu że dróżka się skończyła i pojawiła się skarpa po której nawet sprowadzanie było kłopotliwe, ale też można ;)). Dzięki Patrycjo za tę trasę którą mi obrałaś ;)))). A tak poważnie dzięki za super wyjazd © FENIKS
Spalona 3 + Jedna.
Sobota, 6 września 2014 Kategoria Góry Bystrzyckie, Na luzie 50km - 100km, Only we, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy
Km: | 78.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 57.00 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Piękny dzień choć nad Spaloną cały czas krążyły ciemne chmury, wreszcie jest okazja wybrać się na dalszy wyjazd i zobaczyć co pewien Lycan potrafi na większych podjazdach i zjazdach. Więc umówiłem sie z Patrycją, Ryjkiem i Tomcarem na wypad na Spaloną, tamtejsze obiady w Jagodnej przyciągają jak magnes o czym będzie się można przekonać w dalszej części mojej króciutkiej relacji.
Więc umówiona godzina wyjazdu i spotkanie o poranku,oczywiście żeby nie było tak miło to Tomcar daje znać że z nim to spotkamy się w Krosnowicach bo ma jeszcze piękną dziewczynę na kolanach i musi dokończyć ją karmić ;)))) ach dobrze mają te dziewczyny z Tobą Tomku ;)).
I tak spotykamy się z Ryjkiem w Kłodzku a z Tomcarem w Krosnowicach i ruszamy na przygodę.
Dzisiaj już zabrałem Felta, bo zakupiłem wcześniej tak jak chciałem, nowe pancerze Diablo łącznie ze wszystkimi linkami i tym podobnymi częściami potrzebnymi do mojego planu zmiany wyglądu rowerka, oczywiście wymieniłem jak na razie tylko linkę która poszła na Wielkiej Sowie a ciąg dalszy nastąpi;), ale o tym w następnej wstawce bo penie już będzie wszystko jak sobie wymażę ;))).
A jak i co się wydarzyło w dalszej części postaram się skromnie opowiedzieć.
Więc w Krosnowicach czekamy małą chwilkę, gdy w oddali ukazuje sie pędzący Tomcar z miną uśmiechniętą od ucha do ucha ;), jak bym miał tyle dziewczyn mój uśmiech musiał by być zszywany ;) bo dookoła głowy ;))))) © FENIKS
Przy okazji czekania, Ryjek złota rączka ściąga blokadę prędkości z Lycana którą wcześniej założyła niejaka Ania ;)))). Czyli wyregulowanie nowych klocków hamulcowych © FENIKS
Po kosmetyce ruszamy w stronę Topolic gdzie zawsze leży sobie dostojny Bernardyn i nawet nie ma ochoty w naszą stronę spojrzeć a może tylko na mnie gadzina jedna ;) © FENIKS
Ulubione i jedyne miejsce w Topolicach ;) gdzie dochodzi do pierwszego grupowego ;))) tak tak zdjęcia drodzy czytelnicy ;)) © FENIKS
Dalej Ryjek zmienia trochę mój plan trasy i proponuje przejazd przez Wyszki gdzie on chroni się na przystanku PKSU ucinając sobie miłą pogawędkę z miejscową Panią a my nie wiedząc czemu zatrzymujemy się pod drzewami próbując przeczekać ulewę z lekkimi odgłosami burzy w tle ;((. Ach ten Ryjek zawsze umie się ustawić ;)).
Po ustaniu deszczu dojeżdżamy do Długopola Zdrój gdzie wracamy do mojego przebiegu planu drogi w pięknym słońcu ;))). Obowiązkowa fotka w pijalni © FENIKS
Po osuszeniu źródła i zrobieniu zakupów na drogę w postaci ciastek, chipsów i najważniejszego ;) piwka Kozak tylko dla Kozaków, oj to była prawda piwko miało walory ;), udajemy się podjazdem z Długopola przez Porębę w stronę Spalonej, podjazd tutejszą drogą jest dość długi i cały czas pod górkę ;), ale na szczycie piwko więc pedała chciało by się napisać w dłoń i w górę ;)).
A na szczycie zajmujemy najlepsze miejsca gdzie zaczyna się sesja zdjęciowa połączona z konsumpcją ;) © FENIKS
Gdy zaczęło się dobrze dziać i z Tomcara zrobiłem Mefisto, zostałem zrzucony z tronu i mianowany jak zawsze głównym fotografem ;((( © FENIKS
Z czego jak widać Patrycja była bardzo zadowolona, lecz chłopaki już nie do końca, jak widać po minach, bo w raz ze spadnięciem mej osoby z tronu zabrałem zimne i chłodne Kozaki na spacer ;))) © FENIKS
Gdy po okolicy rozeszła się wieść że na włoście zawitała grupa rowerowa z Kłodzka z paroma paczkami ciastek w net zbiegli sie miejscowi też głodni konsumpcji ;)) © FENIKS
I tak na początek zapoznałem się z Fredem szybkie kopytko © FENIKS
I Ginger zwaną tańcząca z wilkami i biesiada się zaczęła ;) © FENIKS
Na to wszystko Patrycja jak i chłopaki się zabrali i zostawili © FENIKS
I zostawili mnie samego gdzieś w środku lasu na pożarcie kornikom © FENIKS
Na dodatek pogoda znowu zaczęła robić się burzowa a w oddali wszystko parowało, więc czas nam Feniksie do schroniska Jagodna bywać czym prędzej © FENIKS
A w schronisku proszę biesiada na całego, piją ale lulek nie palą ;)) © FENIKS
" Ryjek jeśli myślisz że dotkniesz mojego kartofelka to zapomnij". Ja jako słuchacz postronny zostawiam te słowa do indywidualnego ( cholera ale trudne słowo ) przemyślenia ;))) © FENIKS
Chłopaki jeśli chodzi o mnie mogę się podzielić bo tą porcję będę jadła tydzień czasu ;)) © FENIKS
Fifu fifu Panie Tomku ale ja już mam swoje jajeczka ;))) © FENIKS
Po zaspokojeniu pierwszego głodu toast, by nam lepiej sie darzyło ;))) © FENIKS
W pewnym momencie zawitał i do mnie bardzo dziwny stwór, który zarąbał moje kartofelki bez pytania a jego spojrzenie mówiło jedno, no spróbuj mi odebrać kartofelka a paluszki będą na drugie danie ;( © FENIKS
Po perypetiach w schronisku jesteśmy tak najedzeni że podstawiają nam trzy maszyny bo Tomcar musiał nas wcześniej opuścić ;(, prawdę mówiąc szkoda, następnym razem zostawimy mu wszystkie kartofelki ;) i zjeżdżamy do Starej Bystrzycy.
Po drodze w oddali mijamy Młoty gdzie pewnie przejeżdżał Tomcar bo jeszcze wszystko paruje ;)) © FENIKS
A na koniec lądujemy w Starej Bystrzycy gdzie raczymy się z Ryjkiem izotonikami. Dzięki Patrycjo, Ryjku i Tomku za ten ekstra wypad pełen śmiechu i do zobaczenia. Pozdrawiam © FENIKS
Więc umówiona godzina wyjazdu i spotkanie o poranku,oczywiście żeby nie było tak miło to Tomcar daje znać że z nim to spotkamy się w Krosnowicach bo ma jeszcze piękną dziewczynę na kolanach i musi dokończyć ją karmić ;)))) ach dobrze mają te dziewczyny z Tobą Tomku ;)).
I tak spotykamy się z Ryjkiem w Kłodzku a z Tomcarem w Krosnowicach i ruszamy na przygodę.
Dzisiaj już zabrałem Felta, bo zakupiłem wcześniej tak jak chciałem, nowe pancerze Diablo łącznie ze wszystkimi linkami i tym podobnymi częściami potrzebnymi do mojego planu zmiany wyglądu rowerka, oczywiście wymieniłem jak na razie tylko linkę która poszła na Wielkiej Sowie a ciąg dalszy nastąpi;), ale o tym w następnej wstawce bo penie już będzie wszystko jak sobie wymażę ;))).
A jak i co się wydarzyło w dalszej części postaram się skromnie opowiedzieć.
Więc w Krosnowicach czekamy małą chwilkę, gdy w oddali ukazuje sie pędzący Tomcar z miną uśmiechniętą od ucha do ucha ;), jak bym miał tyle dziewczyn mój uśmiech musiał by być zszywany ;) bo dookoła głowy ;))))) © FENIKS
Przy okazji czekania, Ryjek złota rączka ściąga blokadę prędkości z Lycana którą wcześniej założyła niejaka Ania ;)))). Czyli wyregulowanie nowych klocków hamulcowych © FENIKS
Po kosmetyce ruszamy w stronę Topolic gdzie zawsze leży sobie dostojny Bernardyn i nawet nie ma ochoty w naszą stronę spojrzeć a może tylko na mnie gadzina jedna ;) © FENIKS
Ulubione i jedyne miejsce w Topolicach ;) gdzie dochodzi do pierwszego grupowego ;))) tak tak zdjęcia drodzy czytelnicy ;)) © FENIKS
Dalej Ryjek zmienia trochę mój plan trasy i proponuje przejazd przez Wyszki gdzie on chroni się na przystanku PKSU ucinając sobie miłą pogawędkę z miejscową Panią a my nie wiedząc czemu zatrzymujemy się pod drzewami próbując przeczekać ulewę z lekkimi odgłosami burzy w tle ;((. Ach ten Ryjek zawsze umie się ustawić ;)).
Po ustaniu deszczu dojeżdżamy do Długopola Zdrój gdzie wracamy do mojego przebiegu planu drogi w pięknym słońcu ;))). Obowiązkowa fotka w pijalni © FENIKS
Po osuszeniu źródła i zrobieniu zakupów na drogę w postaci ciastek, chipsów i najważniejszego ;) piwka Kozak tylko dla Kozaków, oj to była prawda piwko miało walory ;), udajemy się podjazdem z Długopola przez Porębę w stronę Spalonej, podjazd tutejszą drogą jest dość długi i cały czas pod górkę ;), ale na szczycie piwko więc pedała chciało by się napisać w dłoń i w górę ;)).
A na szczycie zajmujemy najlepsze miejsca gdzie zaczyna się sesja zdjęciowa połączona z konsumpcją ;) © FENIKS
Gdy zaczęło się dobrze dziać i z Tomcara zrobiłem Mefisto, zostałem zrzucony z tronu i mianowany jak zawsze głównym fotografem ;((( © FENIKS
Z czego jak widać Patrycja była bardzo zadowolona, lecz chłopaki już nie do końca, jak widać po minach, bo w raz ze spadnięciem mej osoby z tronu zabrałem zimne i chłodne Kozaki na spacer ;))) © FENIKS
Gdy po okolicy rozeszła się wieść że na włoście zawitała grupa rowerowa z Kłodzka z paroma paczkami ciastek w net zbiegli sie miejscowi też głodni konsumpcji ;)) © FENIKS
I tak na początek zapoznałem się z Fredem szybkie kopytko © FENIKS
I Ginger zwaną tańcząca z wilkami i biesiada się zaczęła ;) © FENIKS
Na to wszystko Patrycja jak i chłopaki się zabrali i zostawili © FENIKS
I zostawili mnie samego gdzieś w środku lasu na pożarcie kornikom © FENIKS
Na dodatek pogoda znowu zaczęła robić się burzowa a w oddali wszystko parowało, więc czas nam Feniksie do schroniska Jagodna bywać czym prędzej © FENIKS
A w schronisku proszę biesiada na całego, piją ale lulek nie palą ;)) © FENIKS
" Ryjek jeśli myślisz że dotkniesz mojego kartofelka to zapomnij". Ja jako słuchacz postronny zostawiam te słowa do indywidualnego ( cholera ale trudne słowo ) przemyślenia ;))) © FENIKS
Chłopaki jeśli chodzi o mnie mogę się podzielić bo tą porcję będę jadła tydzień czasu ;)) © FENIKS
Fifu fifu Panie Tomku ale ja już mam swoje jajeczka ;))) © FENIKS
Po zaspokojeniu pierwszego głodu toast, by nam lepiej sie darzyło ;))) © FENIKS
W pewnym momencie zawitał i do mnie bardzo dziwny stwór, który zarąbał moje kartofelki bez pytania a jego spojrzenie mówiło jedno, no spróbuj mi odebrać kartofelka a paluszki będą na drugie danie ;( © FENIKS
Po perypetiach w schronisku jesteśmy tak najedzeni że podstawiają nam trzy maszyny bo Tomcar musiał nas wcześniej opuścić ;(, prawdę mówiąc szkoda, następnym razem zostawimy mu wszystkie kartofelki ;) i zjeżdżamy do Starej Bystrzycy.
Po drodze w oddali mijamy Młoty gdzie pewnie przejeżdżał Tomcar bo jeszcze wszystko paruje ;)) © FENIKS
A na koniec lądujemy w Starej Bystrzycy gdzie raczymy się z Ryjkiem izotonikami. Dzięki Patrycjo, Ryjku i Tomku za ten ekstra wypad pełen śmiechu i do zobaczenia. Pozdrawiam © FENIKS
Drugi testowy wyjazd Lycana.
Czwartek, 4 września 2014 Kategoria Lajchcik - 0km - 50km, Only we
Uczestnicy
Km: | 31.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:35 | km/h: | 19.58 |
Pr. maks.: | 52.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 310m | Sprzęt: TREK - X pro 9458 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po pracy wreszcie jeden dzień bez deszczu, więc szybko na maszyny i w drogę. Było już dość późno więc trasa bliska, ale czas nagli i testować nowy nabytek Patrycji trzeba. Więc tym razem wybraliśmy się na dwa Fulle bo oczywiście po ostatnim wypadzie na Sowę jeszcze nie zabrałem się za Felta który pozbył się linki, ale i dobrze bo w końcu Trekowi też się należy świeżego błotka łyknąć ;)). Żeby było milej w drodze powrotnej ani ja a tym bardziej;) Patrycja nie wzięliśmy żadnego oświetlenia które miało przeprowadzić nas przez mroki drogi powrotnej i tak też do domu wracaliśmy na czuja ;))) jak coś zaczęło szeleścić to znaczy że och chyba jadę rowem ;). Na Polanicę jedziemy z Wielisławia przez Starkówek gdzie jest mój ulubiony zjazd a nie podjazd ;(((, ale tym razem podjeżdżamy, ku naszej radości najpierw ja mykam 3 gości prowadzących pod ten cudny wjazd rowery a za chwileczkę Patrycja pokazuje do czego służą te ramy na kółkach ;)).
A jak było jakieś zdjęcie pokaże.
Po pokonaniu podjazdu zatrzymujemy sie w śliwkowym sadzie na pochłonięcie paru Kg ;) śliwek. Jak widać były słodkie ;) © FENIKS
Polanica, park zdrojowy i przerwa na kawę a Lycan gdzieś tam korzystając z okazji zagryza ludzi z Trekiem na spółę ;) © FENIKS
Książęce ciemne tak smakowało że degustacja zakończyła się późno w nocy ;)). I taki to teścik był ;) © FENIKS
A jak było jakieś zdjęcie pokaże.
Po pokonaniu podjazdu zatrzymujemy sie w śliwkowym sadzie na pochłonięcie paru Kg ;) śliwek. Jak widać były słodkie ;) © FENIKS
Polanica, park zdrojowy i przerwa na kawę a Lycan gdzieś tam korzystając z okazji zagryza ludzi z Trekiem na spółę ;) © FENIKS
Książęce ciemne tak smakowało że degustacja zakończyła się późno w nocy ;)). I taki to teścik był ;) © FENIKS