Wpisy archiwalne w kategorii
Samotnie
Dystans całkowity: | 7331.86 km (w terenie 556.00 km; 7.58%) |
Czas w ruchu: | 336:46 |
Średnia prędkość: | 20.90 km/h |
Maksymalna prędkość: | 77.00 km/h |
Suma podjazdów: | 54377 m |
Maks. tętno maksymalne: | 185 (102 %) |
Maks. tętno średnie: | 155 (86 %) |
Suma kalorii: | 64182 kcal |
Liczba aktywności: | 145 |
Średnio na aktywność: | 50.56 km i 2h 44m |
Więcej statystyk |
Szczytnik Niedźwieć i Geocaching.
Niedziela, 25 listopada 2012 Kategoria Samotnie, Lajchcik - 0km - 50km, Geocaching
Km: | 46.00 | Km teren: | 8.00 | Czas: | 02:10 | km/h: | 21.23 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | 5.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pogoda dzisiaj w miarę choć zimno 5 stopni, to wybrałem się na krótki wypad na Szczytnik pod zamek na poszukiwanie nowej skrzyneczki Geocachingu. Na początek podjechałem do Polanicy zobaczyć nowy park z niedźwiedziem zawsze tam były tylko chaszcze i biedny samotny niedźwiedź teraz las ładnie wykarczowany porobione świetne ścieżki z kamienia przez cały park ławeczki wysepki aż miło wpaść w odwiedziny do niedźwiadka. A z parku niedźwiadka pojechałem na Piekiełko na małe piwko bo zimno i dalej na Szczytnik szukać skrzynki. Niestety buty SPD wybiły mi z głowy możliwość dojścia do ukrytej skrzynki na skale parę poślizgów i powrót na twardy grunt. Przyjadę po skarb już w normalnych butach ;).
A poza tym w leśnym mokrym terenie miałem dzisiaj mniejsze zaufanie do SPD przy zjeżdżaniu i paru przeskokach tak że póki nie wymyślę zamiast plastikowych nakładek jakieś robione może znajomy mi dorobi cienkie metalowe stabilne nakładki to na wyprawy w mokre leśne tereny wrócę do zwykłych pedałów.
I parę zdjęć jak zwykle ;).
#lat=50.405485352991&lng=16.54867&zoom=13&maptype=ts_terrain
A poza tym w leśnym mokrym terenie miałem dzisiaj mniejsze zaufanie do SPD przy zjeżdżaniu i paru przeskokach tak że póki nie wymyślę zamiast plastikowych nakładek jakieś robione może znajomy mi dorobi cienkie metalowe stabilne nakładki to na wyprawy w mokre leśne tereny wrócę do zwykłych pedałów.
I parę zdjęć jak zwykle ;).
Polanicki park zdrojowy cisza i pusto oj jak pięknie.© FENIKS
Źródełko i tu miałem napełnić pusty bidon ale dopływ świeżej wody odcięty ;)) i dalej na sucho to mi się trafiło.© FENIKS
Początek nowej ścieżki prowadzącej do niedźwiedzia, świetnie się po tych nowych ścieżkach jeździ.© FENIKS
Mostki ławeczki świetne oświetlenie teraz wygląda to bardzo zacnie aż chce się tu przyjeżdżać.© FENIKS
I jeszcze jedna fotka na niedźwiedzia z epoki lodowca.© FENIKS
Podjazd od strony domków pod Pawiami na Piekiełko.© FENIKS
Piekiełko tutaj cumuję na małe piwko i po krótkim rozgrzaniu w ciepłym pensjonacie dalej w drogę.© FENIKS
Widok z Piekiełka w stronę Szczytnika i zaraz wielkie połowy ryb ;).© FENIKS
Pogoda dopisała Panowie wędkarze moczą kijki wszyscy jednakowo ;).© FENIKS
W lesie przed samym podjazdem na Szczytnik nawet władza grzyby zbiera a może coś lepiej.© FENIKS
No i jest Górska Kalwaria gdzieś tu jest ukryty skarb starych Indian.© FENIKS
Piękna szopka Bożonarodzeniowa i zaproszenie dla wszystkich odwiedzających.© FENIKS
Wejście na skałę widokową i piękny widok na Szczytną i okolice bardzo dalekie okolice.© FENIKS
A ten Pan miał parcie na szkło to musiałem zdjęcie zrobić ;)).© FENIKS
Skalne podboje, przejazdy i podejścia czyli na widokową.© FENIKS
Piękna panorama na Szczytną i okolice.© FENIKS
Piękna panorama na zamek ukryty za drzewami z tamtego miejsca podszedł kuracjusz tak to nazwę i spytał się czy cytuję - bozie są piękne i czy może tam poleżeć w net załapałem że chodzi o szopkę.© FENIKS
I jeszcze jedna panorama na Szczytną i okolicę.© FENIKS
Widok na Felta ;) no nie żartowałem widok na zamek na Szczytniku.© FENIKS
W drodze powrotnej wieczorową porą odwiedziłem jeszcze raz niedźwiadka, stał dostojnie ale sam to podrapałem za uchem i dalej so domu bo 2 stopnie na nosie grają.© FENIKS
#lat=50.405485352991&lng=16.54867&zoom=13&maptype=ts_terrain
SPD i worek złota.
Sobota, 17 listopada 2012 Kategoria Geocaching, Góry Bystrzyckie, Na luzie 50km - 100km, Samotnie
Km: | 87.00 | Km teren: | 4.00 | Czas: | 04:10 | km/h: | 20.88 |
Pr. maks.: | 60.00 | Temperatura: | 5.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zimno szaro tak jak by zima bez śniegu ale sezon rowerowy dalej trwa, więc dochodzą nowe rzeczy do roweru cały czas jakieś zmiany. No to zachęcony opisami i relacją Anamaj na temat fajnej jazdy z SPD kupiłem pierwsze w życiu ;) pedały i bucisze aby zasmakować tej przyjemności z jazdy. Wszystko przyszło szybko przesyłkami, montaż i sobota pierwszy wyjazd przy okazji testów trzeba zaliczyć jak zwykle Geocaching ale nie asfalt ;).
Więc wybrałem się na początek w stronę Polanicy aby wykopać jakieś skrzynki. Pierwsze parę metrów po ruszeniu próba wpięcia się nie było to chop śup ;) małe problemy przejechałem ze 50 metrów póki się wpiąłem, ale jest, ok a teraz ratunku proszę mnie uwolnić bo skrzyżowanie już i przydało by się zatrzymać, napiszę że nie próbowałem w domu na sucho poćwiczyć jak miałem dawane rady. Ale ok stopy na bok wypięty a więc bandażom na razie podziękujemy. I tak jadąc do Polanicy w głowie miałem tylko jedno pamiętaj stajesz wypinaj buty bo inaczej odpoczynek na asfalcie. W Polanicy wybrałem się na szlak Niedźwiadka do ukrytej skrzynki jednak w terenie szczególnie w błocie nie czułem się bezpiecznie spięty z pedałami jak by to nie brzmiało ;) więc wypiąłem się i na platformy i zdziwienie platformy do niczego śliskie na dziurach niestabilne i szybkie wpięcie. Nie mogę jak na razie oceniać jazdy bo to pierwsze 90 km to za mało ale jazda po asfalcie bomba podjazdy pod góry rewelacja szybkość też lepsza, teren brak przekonania wręcz lekki strach bo nie lubię wolnych zjazdów a tu raczej szybko nogi nie wystawię w razie zbyt wariackiego zakrętu. Po 40 km jak nigdy mięśnie nad kolanami dały mi o sobie lekko znać co się nie zdarza jak bym zrobił 200 km to chyba od podciągania nóg na podjazdach teraz nie tylko naciskasz ;).
Na koniec tego rozpisania jak nigdy uczucia z jazdy mieszane zobaczymy jak dalej rozchodzi się tylko o jazdę w terenie. Buty świetne wygodne lekkie, typowo górskie ale mają wadę do przechodzenia z rowerem po skałach nie nadają się zbyt śliskie i twarde w porównaniu do poprzednich zwykłych Nike gdzie mogłem z rowerem wdrapać się wszędzie. I ostatnie 5 km przed domem Wojciechowice była by jedyna wywrotka 2 stopnie ciepła ciemno lekkie zmęczenie dojazd do skrzyżowania z Kukułki i samochód hamulce stop jednak zapomniałem ;O wypięcie prawej a rower na lewo wypiąłem się prawie w ostatnim momencie przed przybiciem piątki z asfaltem, najpierw nerwy ale nic się nie stało i za moment śmiech i tekst Feniks obudź się.
Sorry za ten długi opis ale chciałem się podzielić pierwszymi wrażeniami.
I parę zdjęć z całej eskapady na Geocaching.
#lat=50.323103451501&lng=16.687716846923997&zoom=13&maptype=ts_terrain
Więc wybrałem się na początek w stronę Polanicy aby wykopać jakieś skrzynki. Pierwsze parę metrów po ruszeniu próba wpięcia się nie było to chop śup ;) małe problemy przejechałem ze 50 metrów póki się wpiąłem, ale jest, ok a teraz ratunku proszę mnie uwolnić bo skrzyżowanie już i przydało by się zatrzymać, napiszę że nie próbowałem w domu na sucho poćwiczyć jak miałem dawane rady. Ale ok stopy na bok wypięty a więc bandażom na razie podziękujemy. I tak jadąc do Polanicy w głowie miałem tylko jedno pamiętaj stajesz wypinaj buty bo inaczej odpoczynek na asfalcie. W Polanicy wybrałem się na szlak Niedźwiadka do ukrytej skrzynki jednak w terenie szczególnie w błocie nie czułem się bezpiecznie spięty z pedałami jak by to nie brzmiało ;) więc wypiąłem się i na platformy i zdziwienie platformy do niczego śliskie na dziurach niestabilne i szybkie wpięcie. Nie mogę jak na razie oceniać jazdy bo to pierwsze 90 km to za mało ale jazda po asfalcie bomba podjazdy pod góry rewelacja szybkość też lepsza, teren brak przekonania wręcz lekki strach bo nie lubię wolnych zjazdów a tu raczej szybko nogi nie wystawię w razie zbyt wariackiego zakrętu. Po 40 km jak nigdy mięśnie nad kolanami dały mi o sobie lekko znać co się nie zdarza jak bym zrobił 200 km to chyba od podciągania nóg na podjazdach teraz nie tylko naciskasz ;).
Na koniec tego rozpisania jak nigdy uczucia z jazdy mieszane zobaczymy jak dalej rozchodzi się tylko o jazdę w terenie. Buty świetne wygodne lekkie, typowo górskie ale mają wadę do przechodzenia z rowerem po skałach nie nadają się zbyt śliskie i twarde w porównaniu do poprzednich zwykłych Nike gdzie mogłem z rowerem wdrapać się wszędzie. I ostatnie 5 km przed domem Wojciechowice była by jedyna wywrotka 2 stopnie ciepła ciemno lekkie zmęczenie dojazd do skrzyżowania z Kukułki i samochód hamulce stop jednak zapomniałem ;O wypięcie prawej a rower na lewo wypiąłem się prawie w ostatnim momencie przed przybiciem piątki z asfaltem, najpierw nerwy ale nic się nie stało i za moment śmiech i tekst Feniks obudź się.
Sorry za ten długi opis ale chciałem się podzielić pierwszymi wrażeniami.
I parę zdjęć z całej eskapady na Geocaching.
Główna przyczyna moich radości, adrenaliny i rozmyśleń.© FENIKS
Polanica i partyjka w warcaby przed rozpoczęciem poszukiwań tytułowego worka złota.© FENIKS
Podjazd szlakiem Niedźwiadka na taras widokowy w stronę drogi serduszka. Tu SPD pokazały swoje zalety.© FENIKS
Taras widokowy z przepiękną panoramą na Polanicę. Gdzieś tu jest ukryty skarb ;).© FENIKS
Po włączeniu wykrywacza skrzynek ;) jest trafiony i jak zwykle uśmiech od ucha do ucha. Dzięki Mariusz2120 za Kesza.© FENIKS
A zawartość ;)) Worek złota z banku WBK ;) szable dzika i wiele innych różności.© FENIKS
Po radosnym znalezisku i ukryciu na nowo mała zaduma na urwisku skalnym i tu buty miały mały poślizg ;).© FENIKS
Wyjazd z Polanicy most kolejowy i tu gdzieś w bunkrach ma byś drugi skarb, więc udaję się po niego.© FENIKS
Po wdrapaniu się na most i odnalezieniu bunkrów tragedia VSV83 miałeś rację coś robią z torowiskiem wymienione podkłady ale bunkry zasypane kamieniami w środku a w raz z nimi skrzynka.© FENIKS
Mała fotka z bunkra przy torowisku fotka w stronę Polanicy.© FENIKS
Zdjęcia z mostu w stronę Polanicy i Szczytnej. Nie wiedziałem że widok z mostu jest tak ciekawy a tyle razy tędy przejeżdżałem. Ach ten Geocaching ;).© FENIKS
I jeszcze jedno zdjęcie zakręt na most przy wjeździe so Polanicy.© FENIKS
Po nieudanym zdobyciu drugiej skrzynki udałem się do Bystrzycy sprawdzić jakoś jazdy po asfalcie w SPD. Tu akurat super. W oddali widok na Góry Bystrzyckie w stronę Starej Bystrzycy.© FENIKS
Z Bystrzycy puściłem się ;) w stronę Starego Waliszowa, Trzebieszowic, Jaszkowa.© FENIKS
Z Jaszkowej już w pięknych ciemnościach pojechałem przez Kolonię Gaj na Wojciechowice. Kolonia w nocy świetna do jazdy szczególnie zjazd w stronę lasu. I domek.© FENIKS
#lat=50.323103451501&lng=16.687716846923997&zoom=13&maptype=ts_terrain
Niedzielne poszukiwanie kuraka.
Niedziela, 11 listopada 2012 Kategoria Geocaching, Góry Bardzkie, Lajchcik - 0km - 50km, Samotnie
Km: | 41.00 | Km teren: | 16.00 | Czas: | 02:25 | km/h: | 16.97 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
W niedzielę pogoda zapowiadała się dobrze więc postanowiłem wybrać się na poszukiwanie pewnego jegomościa, dostałem cynk że w pewnej geocachingowej wielkiej skrzyni jest więziony kurak znoszący oczywiście złote jajka ;). Więc wybrałem się z wielką wolą znalezienia kuraka.
Na początek udałem się na Kolonie Gaj lecz trop prowadził w stronę Podzamka z Podzamka czerwonym szlakiem udałem się na przełęcz Łaszczową, las w tych rejonach robił wrażenie jak by spał totalny brak wiatru niesamowita przejrzystość między drzewami, momentami las jak z bajki takie robił wrażenie, widoki w stronę Kamieńca przepiękne, później żółtym szlakiem przez Ostrą Górę na Kukułkę i tu miał ukrywać się rzekomy kurak ;).
A dalej parę zdjęć jak zawsze.
#lat=50.439349512237&lng=16.708325000000002&zoom=13&maptype=ts_terrain
Na początek udałem się na Kolonie Gaj lecz trop prowadził w stronę Podzamka z Podzamka czerwonym szlakiem udałem się na przełęcz Łaszczową, las w tych rejonach robił wrażenie jak by spał totalny brak wiatru niesamowita przejrzystość między drzewami, momentami las jak z bajki takie robił wrażenie, widoki w stronę Kamieńca przepiękne, później żółtym szlakiem przez Ostrą Górę na Kukułkę i tu miał ukrywać się rzekomy kurak ;).
A dalej parę zdjęć jak zawsze.
Kolonia Gaj i widok w stronę Czarnej Góry.© FENIKS
Leśny przesmyk z Koloni na Podzamek.© FENIKS
Początek czerwonego szlaku na Łaszczową i las jak z bajki lub horroru ;) ale klimat bardzo przyjemny.© FENIKS
W oddali widać drogę która pnie się coraz wyżej i tam zmierzam.© FENIKS
Chwila na jesienne przemyślenia i mały odpoczynek.© FENIKS
Jeden z plenerów z widokiem na Laski.© FENIKS
Widok w stronę Kamieńca Ząbkowickiego.© FENIKS
Panorama na Kamieniec i okolice.© FENIKS
Panorama na góry Bardeckie i czerwony szlak.© FENIKS
Tego Pana to raczej nie znam ;) Taka mała dygresja ;) Ale widoki za to piękne.© FENIKS
To już początek żółtego szlaku jak zwykle trochę błotnisty ale widząc dość świeże ślady opon nie jestem sam ;).© FENIKS
Podczas zjazdu na zakręcie poziom liści na drodze miał wysokość do połowy kół rower stoi w liściach bez nóżki, jak wjechałem rozpędzony to mało mnie z roweru nie zdjęło, odczucie jak wjazd do wody.© FENIKS
Gdy brak liści, widok prowadzącej drogi na Ostrą górę.© FENIKS
Te miejsce z widokiem z Ostrej w stronę Wojciechowic zawsze jest piękne i moje ulubione na tym szlaku.© FENIKS
Szczyt nad Kukułką po prawej w oddali Kłodzko.© FENIKS
I wreszcie jest główny cel podróży skrzynka Geocaching na Kukułce i poszukiwanie opisywanego kuraka na którego dostałem zlecenie ;).© FENIKS
Znaleziony złapany do plecaka dodany innym fantem podmieniony, do Kłodzka wracamy razem.© FENIKS
#lat=50.439349512237&lng=16.708325000000002&zoom=13&maptype=ts_terrain
Nocny Geocaching
Niedziela, 4 listopada 2012 Kategoria Lajchcik - 0km - 50km, Nocny wypad na Wojciechowice., Samotnie, Geocaching
Km: | 26.00 | Km teren: | 11.00 | Czas: | 02:09 | km/h: | 12.09 |
Pr. maks.: | 50.00 | Temperatura: | 4.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wreszcie po nabyciu nowej nawigacji mogę zacząć pełną zabawę z Geocachingiem, cały czas miałem to pragnienie i dzisiaj pierwszy dziewiczy ;)) wyjazd na szukanie pierwszej skrzynki ze skarbami. Skrzynka należy do osoby o nicku Hedonic którą Pozdrawiam i dziękuję za tą wyśmienitą zabawę w tak ciekawym miejscu ;). A więc wyjechałem trochę późno bo o 16.30 dopiero teraz udało się wyrwać i kierunek Kłodzka Góra szczyt. Brałem pod uwagę okoliczności leśnych dróg o tej porze że błotko i tp, ale dostanie się na szczyt rowerem w dzisiejszych warunkach !!! jazda na całego albo raczej noszenie roweru. Ale to nic z porównaniem co mnie spotkało gdy dotarłem na miejsce i po ostrych poszukiwaniach skrzynki już w bardzo ciemnym lesie znalazłem skarb ;), radość bo pierwszy zdjęcia na uwiecznienie tej sytuacji.
I mój błąd, na drogę powrotną wybrałem żółty szlak i szok, to że ciemno to nic to że wilkołaki biegają dookoła to nic, to że pierwszy raz tą drogą będę się przedzierał ok ale to co na drodze !!!!.
Porażka na 5 km drogi lasem co 200 m noszenie roweru na ramieniu bo jakieś dosłownie durnie zrobili pełną wycinkę i wszystko zatarasowało przejazd ech przejście tym szlakiem do tego stopnia że ścieżka znikła. Nocna adrenalina 130%
A resztę opowiedzą zdjęcia.
#lat=50.456449183679005&lng=16.697915000001&zoom=13&maptype=ts_terrain
I mój błąd, na drogę powrotną wybrałem żółty szlak i szok, to że ciemno to nic to że wilkołaki biegają dookoła to nic, to że pierwszy raz tą drogą będę się przedzierał ok ale to co na drodze !!!!.
Porażka na 5 km drogi lasem co 200 m noszenie roweru na ramieniu bo jakieś dosłownie durnie zrobili pełną wycinkę i wszystko zatarasowało przejazd ech przejście tym szlakiem do tego stopnia że ścieżka znikła. Nocna adrenalina 130%
A resztę opowiedzą zdjęcia.
Szczyt Wojciechowic i widok w stronę Laskówki z niebieskiego szlaku.© FENIKS
Szlak zaczynał się bardzo obiecująca droga ok.© FENIKS
Ale po 500 m koniec miłego zaczyna się przeprawa ;).© FENIKS
Może to nie czas na rower a na pływanie ;) ale do przodu skarb czeka.© FENIKS
Na podjazdach błota brak ale dywan z liści kryje niespodzianki.© FENIKS
W pewnych momentach nie wiadomo gdzie droga a gdzie pobocze i korzenie.© FENIKS
W lesie tak łyso jeszcze nie było ;).© FENIKS
Prawie na szczycie Kłodzkiej Góry i widok na Pilce i Kamieniec, jeszcze można było coś zobaczyć.© FENIKS
Po małej przeprawie jest szczyt Kłodzka Góra i przy okazji zmrok czyli ciemno ;) a tu trzeba znaleźć skrzyneczkę, o drodze powrotnej jeszcze nie myślałem tylko skarb ;)).© FENIKS
I jest po ostrych poszukiwaniach z latarką znaleziona piękna niebieska skrzyneczka a raczej pudełko ze skarbami. Coś zabrać coś zostawić i wpis Feniks tu był ;).© FENIKS
Zdjęcie dokumentacji że wszystko odbyło się jak należy.© FENIKS
Przed drogą powrotną zdjęcie w stronę Kłodzka ponad wierzchołkami drzew, chociaż tam było jaśniej ;).© FENIKS
Droga powrotna na pierwszych 300 m wyglądała całkiem obiecująco, nic bardziej mylnego.© FENIKS
Do momentu gdzie wycinki nie pozwalały nawet prowadzić roweru tylko na ramię i przenoszenie do tego stopnia że nie wiadomo było gdzie jest droga a gdzie krzaki. Gratulacje dla wycinających.© FENIKS
Gdy po długim czasie przedzierania przez wycinkę i wyrzuceniu z siebie tyle niecenzuralnych słów nawet nie wiedziałem że tyle takowych znam. Dotarłem do bardziej cywilizowanej drogi ;). Pewnie drwali tu jeszcze nie było.© FENIKS
Aż wreszcie ukazał się widok Kłodzka przy zjeździe w stronę Kukułki. Stworzeniom leśnym dziękujemy za współpracę czyli za brak chęci na kolację ;).© FENIKS
#lat=50.456449183679005&lng=16.697915000001&zoom=13&maptype=ts_terrain
Listopadowe 100 zakrętów.
Sobota, 3 listopada 2012 Kategoria Góry Stołowe, Na luzie 50km - 100km, Samotnie
Km: | 90.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:07 | km/h: | 21.86 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | 7.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Sobota miała być w miarę bez deszczu no to szybki plan i przed większym śniegiem bo w śniegu to już będą problemy i na trasę 100 zakrętów. Zaczęło się całkiem fajnie lekkie słoneczko przebijało się przez chmury ale w Wambierzycach pogoda pokazała jaka jest kapryśna.
Do tego stopnia że na Szczelińcu temperatura doszła do 2 stopni.
A resztę zwyczajowo parę zdjęć.
#lat=50.448692572374&lng=16.43926&zoom=12&maptype=ts_terrain
Do tego stopnia że na Szczelińcu temperatura doszła do 2 stopni.
A resztę zwyczajowo parę zdjęć.
Widok z podjazdu na Wolany, pogoda zapowiadała się obiecująco.© FENIKS
Wambierzyce i bazylika jeszcze było całkiem fajnie, bez deszczu.© FENIKS
Ale już z Wambierzyc drogą na Radków pogoda powiedziała koniec ;(( i deszcz i mgła i zastanawianie się czy jest sens dalej brodzić w deszczu ale jak już powiedziałem A to i B ;).© FENIKS
Radków rynek i mniejsze opady choć dalej kropi.© FENIKS
Zalew Radkowski i poprawa humoru koniec deszczu nawet lekkie słoneczko wyszło to będzie się działo ;).© FENIKS
Spacerniak nad zalewem i coraz ładniej, rozjaśnia się czy tak pozostanie ?.© FENIKS
Ćwiczenia nurków na zalewie Radkowskim, ach te pianki muszą mieć ciepłe bo na sam widok mnie trzepało ;).© FENIKS
Pierwsze zakręty w podjeździe na Szczeliniec, jesienno zimowa pora ma swój urok.© FENIKS
I najbardziej fotogeniczna ;) skała na tej trasie.© FENIKS
Szczeliniec fotka musowa choć śniegu na Szczelińcu nie widać to na poboczach jest sporo.© FENIKS
W odwiedzinach w parku jurajskim wszystkie dinozaury w dobrej kondycji ;) choć zima idzie.© FENIKS
Zjazd w dół zakrętami był tak emocjonujący że dopiero zatrzymałem się w Kudowie, park Zdrojowy ale tu cicho smutno i nic się nie dzieje w porównaniu do pory letniej gdzie tętni życiem.© FENIKS
Deptak park Zdrojowy i też pustka.© FENIKS
Ale za to woda źródlana smakuje zawsze tak samo czyli pychota z bąbelkami ;).© FENIKS
Zalew w parku miał masę gości i mnóstwo dziobów do wykarmienia.© FENIKS
I wszystkie piękne kaczątka w pełnym zgrupowaniu ;) 1 minutę wcześniej gość pocisną z worka sporą ilością rozdrobnionego chleba.© FENIKS
I jeszcze jedno ujęcie całego zalewu i czas ruszać dalej w stronę domu.© FENIKS
Lewin i wiadukt w całej okazałości a i przy okazji nowy asfalt na podjeździe do Lewina jest.© FENIKS
Na szczycie podjazdu na Ludową przed skrętem na zieleniec mały posiłek i na Duszniki, zatrzymałem się dopiero w Kłodzku ;).© FENIKS
#lat=50.448692572374&lng=16.43926&zoom=12&maptype=ts_terrain
Test - Test i mały świecący gadżet.
Piątek, 26 października 2012 Kategoria Lajchcik - 0km - 50km, Samotnie
Km: | 27.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:06 | km/h: | 24.55 |
Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | 2.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Choć sezon się kończy to dalej nabywam nowe rzeczy do roweru chyba będę jeździł nawet w zimie bo jakoś się rozkręcam po małym zastoju ;).
Tak więc że pogoda dzisiaj dopisała bynajmniej na początku, po pracy choć późno wróciłem do domu rower i radosne testy nowych zmian dodatków.
Na początek test nowej nawigacji Garmina, sprawdzenie co i jak w jeździe i ustawieniach motyw końcowy radość śmiga aż miło. Na drugi strzał test znowu nowych opon Schwalbe Big Apple bo opony które założyłem 300 km temu ;) na teren były super ale tylko tam a tak to za wolne, na zakrętach na asfalcie potrafiły szybko zapomnieć że mają takowego się choć trochę trzymać. A nowy nabytek Big Apple to, to czego dokładnie szukałem po ostatnich moich oponach na których zrobiłem 5000 km są idealne wręcz zaskoczyły mnie swoją szybkością bardzo niskimi oporami toczenia choć bieżnik na szutrach też ma dawać rady piszę że ma bo dzisiaj sprawdziłem tylko na asfalcie, świetnie trzyma się w zakrętach a za razem amortyzacja jaką dają same z siebie jest dobra.
A na koniec test tylnego błotnika którego nigdy nie miałem ale jak już jest to miał być bardzo lekki i myślę że taki jest waga 152 g cztery różne regulacje i co Feniksa najbardziej cieszy jako gadżet podświetlany na czerwono od taka ozdoba roweru na noc ;).
I podczas testu tych nowych nabytków było by super gdyby po dojechaniu do Polanicy i podjeździe na Starkówek nie zaczął padać śnieg z deszczem co już do końca rozciągło mi uśmiech na twarzy ;)).
I co zrobiłem i tak parę fotek to coś dodam ;)).
Tak więc że pogoda dzisiaj dopisała bynajmniej na początku, po pracy choć późno wróciłem do domu rower i radosne testy nowych zmian dodatków.
Na początek test nowej nawigacji Garmina, sprawdzenie co i jak w jeździe i ustawieniach motyw końcowy radość śmiga aż miło. Na drugi strzał test znowu nowych opon Schwalbe Big Apple bo opony które założyłem 300 km temu ;) na teren były super ale tylko tam a tak to za wolne, na zakrętach na asfalcie potrafiły szybko zapomnieć że mają takowego się choć trochę trzymać. A nowy nabytek Big Apple to, to czego dokładnie szukałem po ostatnich moich oponach na których zrobiłem 5000 km są idealne wręcz zaskoczyły mnie swoją szybkością bardzo niskimi oporami toczenia choć bieżnik na szutrach też ma dawać rady piszę że ma bo dzisiaj sprawdziłem tylko na asfalcie, świetnie trzyma się w zakrętach a za razem amortyzacja jaką dają same z siebie jest dobra.
A na koniec test tylnego błotnika którego nigdy nie miałem ale jak już jest to miał być bardzo lekki i myślę że taki jest waga 152 g cztery różne regulacje i co Feniksa najbardziej cieszy jako gadżet podświetlany na czerwono od taka ozdoba roweru na noc ;).
I podczas testu tych nowych nabytków było by super gdyby po dojechaniu do Polanicy i podjeździe na Starkówek nie zaczął padać śnieg z deszczem co już do końca rozciągło mi uśmiech na twarzy ;)).
I co zrobiłem i tak parę fotek to coś dodam ;)).
Garmin przy okazji przeszedł test na wodę i śnieg działa dalej czyli OK ;).© FENIKS
Schwalbe które kręcą się same i gdyby nie lekki śnieg sprawdził bym nową prędkość na zjeździe do Wielisławia, ale dopiero co zaleczyłem jedno żebro ;).© FENIKS
Tylny błotnik po naukach o ufo czyli świecić i rozświetlać.© FENIKS
I przed zjazdem do Wielisławia znak 100% radości ale opady nie zostawiły dużego pola do popisu ;).© FENIKS
W pogoni za Anamaj
Piątek, 19 października 2012 Kategoria Lajchcik - 0km - 50km, Samotnie
Km: | 28.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:14 | km/h: | 22.70 |
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Piątek koniec pracy wracam odstawić służbówkę i miałem plan na krótki wypad na rower, wjeżdżając do Kłodzka zobaczyłem jak za zakrętu wyłania się Ania jadąca na rowerku w stronę Jaszkowej no to po klaksonie z cichą nadzieją że się przestraszy i dojście do siebie zajmie jej z 15 min a ja za ten czas przesiądę się na pojazd 2 kołowy i ją dogonię, nic z tego dzielna Ania tylko pomachała i pojechała dalej. Więc do domu rower i na Kolonię Gaj jakieś kółeczko zatoczyć bo pogoda była piękna.
A resztę parę zdjęć.
A resztę parę zdjęć.
Widok z Koloni Gaj w stronę wyjazdu na Podzamek.© FENIKS
Panorama z podjazdu na Kolonie w stronę Kłodzka.© FENIKS
Ściemnia się jakoś szybko no to jeszcze jeden widok w stronę kłodzka.© FENIKS
Podzamek i droga leśna w stronę Wojciechowic no to mała fotka ;).© FENIKS
Widok z Kukułki na rozświetlone nocne Kłodzko oj na żywo pięknie wyglądało.© FENIKS
Test nowych opon.
Czwartek, 11 października 2012 Kategoria Samotnie, Lajchcik - 0km - 50km
Km: | 26.00 | Km teren: | 8.00 | Czas: | 01:32 | km/h: | 16.96 |
Pr. maks.: | 57.00 | Temperatura: | 7.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wczoraj przyszły nowe oponki na jesienne wojaże, to zmiana opon a że wczoraj padało to wiedziałem że dzisiaj na drogach leśnych będzie mokro, błotko i tym podobne to można sprawdzić oponki czy dadzą rady.
Opony Kenda przód dedykowana kierunkowa do przodu Kenda rapid a na tył dedykowana kierunkowa Kenda K- 816. Moje pierwsze wrażenia w porównaniu do opon na których ostatnio jeździłem i zrobiłem 5000 km, są to opony typowo terenowe na asfalcie po wyżej 50 km/h zaczynają żyć własnym życiem ;) ale w terenie po błocie, mokrej ziemi korzeniach sprawują się super dobrze się trzymają w takim środowisku drogi, małe niedogodności zaczynają się na większych kamieniach.
A sam wypad na Wojciechowice i lasami w stronę Kukułki.
A resztę jak zwykle zdjęcia przekażą.
Opony Kenda przód dedykowana kierunkowa do przodu Kenda rapid a na tył dedykowana kierunkowa Kenda K- 816. Moje pierwsze wrażenia w porównaniu do opon na których ostatnio jeździłem i zrobiłem 5000 km, są to opony typowo terenowe na asfalcie po wyżej 50 km/h zaczynają żyć własnym życiem ;) ale w terenie po błocie, mokrej ziemi korzeniach sprawują się super dobrze się trzymają w takim środowisku drogi, małe niedogodności zaczynają się na większych kamieniach.
A sam wypad na Wojciechowice i lasami w stronę Kukułki.
A resztę jak zwykle zdjęcia przekażą.
Podgląd opony przód dobrze przeszła pierwszy test ;).© FENIKS
Podgląd opony tył dobrze przeszła pierwszy test ;).© FENIKS
Napełnienie bidonu pod leśnym strumykiem w razie gdyby zaschło ;).© FENIKS
Droga prezentowała się wyśmienicie na sam widok miałem ochotę sprawdzić przyczepność.© FENIKS
Gdzie niegdzie słońce się przebijało ale temperatura w lesie 5 stopni.© FENIKS
Ostra Góra i mały wyrąb chłopaki tną co się da ;).© FENIKS
Mały plener w stronę Wojciechowic moje ulubione miejsce na tej trasie.© FENIKS
I jeszcze panoramka z tego miejsca.© FENIKS
I jeszcze jedna panoramka jesień na całego ale widoki zacne.© FENIKS
I mała fotka przed podjazdem na dość fajne wzniesienie.© FENIKS
No to jeszcze jedna mała panoramka.© FENIKS
Oj panoramy dzisiaj były bo i widoki jesienne ładne.© FENIKS
Panorama przed zjazdem w stronę Kukułki.© FENIKS
I zachód słońca widoczny z tarasu Kukułki.© FENIKS
No to jeszcze jeden zachodzik i do domu. Opony spisały się jak należy. Zjazd asfaltem z Kukułki do Wojciechowic pozwolił mi sprawdzić prędkość bezpieczną i moment kiedy opony zaczynają żyć własnym życiem ;)).© FENIKS
Kołobrzeg - Szlakiem latarni morskich. Part IV.
Piątek, 14 września 2012 Kategoria Kołobrzeg, Na luzie 50km - 100km, Nad morzem, Samotnie
Km: | 65.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:44 | km/h: | 23.78 |
Pr. maks.: | 44.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
W ostatni dzień pobytu pod wieczór wybrałem się szlakiem latarni morskich ale tylko Kołobrzeg - Gąski i fakt trzeba będzie kiedyś pomyśleć nad całym szlakiem latarni morskich bo jest super, bardzo widokowy i klimatyczny. Mi starczyło czasu tylko na króciutki kawałek.
Ale co się działo niech zdjęcia opowiedzą.
A od Perły prosto do domku bo jutro wyjazd, oj za krótko za krótko nad tym pięknym morzem ;((.
Ale co się działo niech zdjęcia opowiedzą.
Dojazd z Grzybowa do latarni w Kołobrzegu, do nie pod ;)).© FENIKS
Mapka szlaku latarni morskich, cała może za rok.© FENIKS
Jeszcze za dnia miłe spojrzenie na morze bo jutro już góry ;)).© FENIKS
Fajne połączenie po prawej gość łapie ryby w słodkiej wodzie i dalej rzeczką woda wpada do morza.© FENIKS
Kładką wzdłuż plaży w stronę Ustronia Morskiego.© FENIKS
Na tej ścieżce rowerowej mogłem sobie poszaleć wieczór ludzi brak tylko jeden rowerzysta którego pozdrawiam i który jechała za mną ładne 4 km, później pewnie miał dość wariata ;).© FENIKS
Miejscowości przelotowe do Gąsek w Ustroniu była super imprezka ale czasu było mało na postój.© FENIKS
Za Ustroniem trafiłem na marynarkę wojenną, oczywiście same zakazy, zakaz fotografowania, przekraczania ogrodzeń ;) palenia i picia ;) jak tu żyć ;)).© FENIKS
Do latarni w Gąskach jeszcze tylko 2,7 km przez całkiem obcy mi las przejazd rewelacja wreszcie jakieś nierówności.© FENIKS
O zmierzchu ukazała mi się latarnia w Gąskach, bardzo ładna i trochę jak by na odludziu.© FENIKS
Parę nocnych fotek, nie wiem czy za dnia jest tak samo do zwiedzania jak ta w Kołobrzegu i czas dalej w drogę.© FENIKS
Powrót leśnymi ścieżkami ciemno miło i poszaleć można. Wilków i innych gryzaków brak ;)) a szkoda było by szybciej.© FENIKS
A to już nocny Kołobrzeg i hotel Arka Mega. Wszyscy w hotelach tylko Feniks nocą kręci ;).© FENIKS
Parę obrotów koła dalej piękny hotel Marine, świetnie oświetlony. Było gdzie oko zawiesić.© FENIKS
I Perła Bałtyku czyli stary Kombatant z super kawiarnią na 11 piętrze.© FENIKS
A od Perły prosto do domku bo jutro wyjazd, oj za krótko za krótko nad tym pięknym morzem ;((.
Orlicke i droga zbłąkanych wędrowców.
Poniedziałek, 27 sierpnia 2012 Kategoria Czechy i Góry Orlickie, Na luzie 50km - 100km, Ognisko nie tylko środowe, Samotnie
Km: | 69.00 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 03:27 | km/h: | 20.00 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 10.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wybrałem się wieczorkiem na Spaloną czas na orzechy laskowe już jest to chciałem nazrywać trochę bo ostatnio jak wjeżdżałem na Spaloną było ich trochę ale jeszcze zielone. No to biały rumak i poszło na Polanicę, Starą Bystrzycę gdzie kupiłem Podwawelską pęto słuszne i ze 2 piwka bo miałem zamiar po orzechobraniu gdzieś ognisko postawić takie na 1,5 metra ;). Niestety na całej drodze podjazdu na Spaloną gady orzechy wyczyścili, niech będzie że były to wiewiórki a nie ludziska będzie mi lżej :(. Gdy wyjechałem już zły na Spaloną postanowiłem rozładować złość kierując się na Orlicke Zahori na dobre Czeskie piwo, nie napiszę na zimne bo i tak temperatura to 10 stopni. Po dojeździe do Orlicke sklep zamknięty a i schronisko w Bedrichovka też o to całkiem ciśnienie poszło. No to za karę w stronę Lasówki i już późnym wieczorem postanowiłem przejechać lasem drogą zbłąkanych wędrowców na Polanicę, jechałem tą drogą tylko raz w życiu a w nocy bez jakiejś mapki to już coś jak zabłądzę to do rana pośpię z lisami ;) Plan spania z lisami niezbyt doskonały bo rudzielce gryzą i nie są towarzyskie ;). No ale wjechałem i dwie lampki na full i nabijam adrenalinę tu rozjazd tu trzy zjazdy i bądź cwany ;). Ale Feniks jak się rozkręcił to koło samej Adamówki leśniczówki wyleciał tak się udało tylko dwa razy miałem dylemat czy tędy czy tamtędy ;(. I jaka radość na twarzy gdy zobaczyłem że drewno na ognisko przygotowane nie musiałem połowę lasu biegać i szukać i jeszcze segregować a to patyk a to żmija nie pali się za dobrze ;), no to po zbłąkanych rozładowanie na maxa. Temperatura końcowa 6 stopni.
A resztę jak zwykle zdjęcia których dawno nie było opowiedzą ;).
Tego zacnego drzewa nie można ominąć obojętnie. I krótka medytacja ;).
A resztę jak zwykle zdjęcia których dawno nie było opowiedzą ;).
Panorama ze Starej Łomnicy a w oddali pasmo gór Bystrzyckich.© FENIKS
Bardzo znane drzewo i medytacja aby orzechy były na Spalonej.© FENIKS
Tego zacnego drzewa nie można ominąć obojętnie. I krótka medytacja ;).
Widok na schronisko Mari Śnieżnej.© FENIKS
Panoramka z podjazdu na Spaloną. A w oddali owce juhas pasie ;).© FENIKS
Jeszcze jedna panorama w stronę Młotów.© FENIKS
Schronisko Jagodna na Spalonej i owczarek pilnujący wejścia, co by turyści spali na ulicy ;).© FENIKS
Stróż obrońca, wykidajło w delikatnym zbliżeniu ;).© FENIKS
Księżyc w Nowiu czas na wampiry i wilkołaki a i na napuszonego Feniksa też ;).© FENIKS
Szukanie Czeskiego piwka Orlicke Zahori.© FENIKS
Wieczorny podjazd od strony Lasówki do leśnej drogi zbłąkanych wędrowców.© FENIKS
Ostatnie zdjęcie przed zjedzeniem przez lisy w ciemnym gaju na pasmo gór Orlickich.© FENIKS
Po dłuższej eskapadzie przez zbłąkany szlag jednak udało się drogowskaz drzewny na rozstajach to prawie jak w domu a i nic nie odgryzione ;).© FENIKS
Moczary niedaleko leśniczówki Adamówka.© FENIKS
No to sabat czas zacząć żubry górą ;).© FENIKS
Odpoczynek w blasku gwiazd i cieple ogniska, zasłużony ;)).© FENIKS
Pani pieczona kiełbaska pozna Pana najlepiej z niewybrednym podniebieniem, czyli pychota ;).© FENIKS
Terminator znowu powrócił ;) czyli blaszak na ognisku.© FENIKS