Wpisy archiwalne w kategorii
Samotnie
Dystans całkowity: | 7331.86 km (w terenie 556.00 km; 7.58%) |
Czas w ruchu: | 336:46 |
Średnia prędkość: | 20.90 km/h |
Maksymalna prędkość: | 77.00 km/h |
Suma podjazdów: | 54377 m |
Maks. tętno maksymalne: | 185 (102 %) |
Maks. tętno średnie: | 155 (86 %) |
Suma kalorii: | 64182 kcal |
Liczba aktywności: | 145 |
Średnio na aktywność: | 50.56 km i 2h 44m |
Więcej statystyk |
Trzy Szczyty - 140km 2400m.
Środa, 25 marca 2015 Kategoria Borówkowa, Czechy, Góry Bardzkie, Javornik, Kłodzko – Wojciechowice – Lasków, Łaszczowa, Pierwsze poty 100km - 200km, Samotnie, Spalona, Złoty Stok, Czarna Góra
Km: | 140.00 | Km teren: | 32.00 | Czas: | 08:00 | km/h: | 17.50 |
Pr. maks.: | 69.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 2400m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jak by tu zacząć ? Chyba od tego że udało mi się w ten piękny dzień jak się później okazało, załatwić wolne i to był dobry wybór ;).
Sprawdziłem pogodę i po śniadanku jeden pomarańcz na szybko ;) ruszyłem w trasę, oczywiście na początek wybrałem swoje ulubione strony czyli Wojciechowice Łaszczowa a tam na górce szybko wymyślałem jakąś trasę, robiło się coraz cieplej więc i myśli na temat trasy były ciepłe ;)). No to szybko zjechałem w dół i przez pola i łąki dojechałem do Złotego Stoku, temperatura nadal rośnie, ciśnienie w żyłach też ;)) więc śmigam do Javornika gdzie robię wizytację na zamku jako Gargamel i po paru fotkach bez smerfów ruszam w stronę Lądka, ale żeby życie miało smaczek z Javornika najpierw terenem ruszam na Borówkową może a rusz ktoś będzie ognisko robił, załapię się na jakieś maluteńkie piwko ;). No i poszło i tu zaczyna się cała zabawa, na początku podjazdu droga fajna czyli szuter kamienie jest świetnie, ale co tu do diaska !!! 4 km przed szczytem na Borówkową śniegu jak ta lala w niektórych miejscach nawet po kolana;( jak tu żyć Panie Premierze ;))??. Ale wracać się z powrotem nawet nie myślę co to taki śnieżek, więc brnę a że buty miałem typowo na rower temat lato to i momentalnie mokro w środku a jak mokro to i zimno ;(( więc po 3km wdrapywania czyli pchania bo temat jazda nie wchodzi w grę ustawiam się pod drzewem w pozycji wygiętej i wymierzam sobie 10 kopniaków w siedzenie za ten pomysł, jak to zrobiłem nie pytajcie.
Wreszcie gdy już dotarłem na szczyt okazało się że żywej duszy nie ma, to wiąże się z tym że ogniska i piwka też nie ma ;(( więc opieram się o wieżę i kara 10 w siedzenie. Po wdrapaniu na wieże i zrobieniu kilku ładnych ;) zdjęć jadę a gdzie tam jadę prowadzę w stronę przełęczy Lądeckiej bo sam lód i utrzymać się na rowerze to sztuka nie lada cyrkowa no chyba że ktoś ma dość własnych zębów ;)) i tak przez 3km.
Gdy wreszcie ukazuje się moim oczą czarna szutrowa ścieżka bez poślizgu, więc na rumaka i wio aby podczas szybkiego zjazdu suszyć buty i ich zawartość. Po tej śnieżnej przygodzie reszta trasy jaką obrałem to czysta przyjemność, no przepraszam prócz drogi na Spaloną gdzie przez 7km tańczyłem walca na lodowej drodze ;))).
A jak było parę zdjęć pokaże.
Łaszczowa początek i głowa pełna pomysłów © FENIKS
Złoty Stok i jak zawsze zdjęcie grzecznego chłopaka ;) pod kościołem, ale bez tacki na drobne ;) © FENIKS
Po drodze do Javornika zaprzyjaźniam się z pięknym pieskiem i szamiemy kanapkę na pół. Jest to już zaklepany piesek Emi © FENIKS
Javornik i zamek na szczycie, gdzie zaraz się znajdę © FENIKS
I na zamku pobieram opłaty 2 zł za przejście przez bramę ;)). Oczywiście dziewczyny mają ulgowe buziak ;)) © FENIKS
Z Javornika zaczynam podjazd na Borówkową z małymi wygibasami © FENIKS
Droga świetna aż do © FENIKS
Aż do momentu kiedy ktoś zapomniał pozamiatać śnieg i tu zaczęła się zabawa © FENIKS
Z jednej strony było fajnie bo rozwiązałem problem braku nóżki © FENIKS
Ale był problem nie tylko z jechaniem, zresztą jechania nie było a i z pchaniem. Czyli 10 pod drzewem © FENIKS
I oto nagroda główna, wieża na Borówkowej © FENIKS
Po wdrapaniu się na wieżę parę fotek na otaczającą mnie okolicę © FENIKS
Z łapki w plener ;) © FENIKS
I gdy już gość zabrał sprzed mego aparatu buźkę mogłem zrobić zdjęcie pełnego pleneru ;)) © FENIKS
Po zrobieniu kilku zdjęć ruszam dalej w stronę Lądka © FENIKS
I tak wyglądała ścieżka zjazdowa na przełęcz, środek ścieżki to sam lód, więc pod drzewo, wygięcie i 10 za super pomysł ;) © FENIKS
Po drodze mam takie miejsce gdzie jeszcze jest piękny widok więc fotka © FENIKS
O tym zacnym widoczku nie wspomnę ;)) więc fotka © FENIKS
Aż wreszcie mam wolny pas startowy ;), więc pojechał suszyć buty © FENIKS
Na przełęczy w suchym i ciepłym miejscu z pięknym widokiem na okolice śniadanie wraz z obiadkiem, Patrycja mówiła że podobno ktoś sąsiadowi kurę zawiną ;). Bynajmniej ja o tym nic nie wiem © FENIKS
Po sprawdzeniu czy kurak aby nie był sąsiada, udaję się na Czarną Górę, gdzie mało ale jednak narciarze jeszcze są i zjeżdżają ze stoku © FENIKS
Więc jak inni zjeżdżają to ja postanowiłem nauczyć się latać ;)) © FENIKS
Z Czarnej Góry zjeżdżam do Bystrzycy gdzie po drodze staję przy źródle i postanawiam zatankować o dziwo już prawie puste bidony, lecz woda spływająca po roztopach miała więcej paprochów niż ja na kołach, więc dalej bez wody © FENIKS
W drodze do Długopola odprawiałem modły, żeby tylko w Zdroju źródło było czynne bo inaczej wyschnę na wiórek co nie było by takie złe ;)). Ale źródełko szalało i jeden bidon na miejscu z gwinta na raz © FENIKS
Podjeżdżając Porębą na górę w stronę Autostrady Sudeckiej ( autostrada, droga powinna nazywać się ser Szwajcarski ) napotykam taki oto widok i rozumiem wiosna Panie sierżancie ;) © FENIKS
Dzika Orlica kojarzy mi się z nazwą postaci z gry Diablo ;) © FENIKS
A co do wiosny nic bardziej mylnego 7km do schroniska Jagodna po takiej super drodze przeznaczonej do tanga bo jadąc cały czas tańczyłem walcząc o przetrwanie ;), oczywiście udało się © FENIKS
Aż wreszcie docieram do schroniska gdzie mam dwa plany, już do domu, czy jeszcze na Zieleniec i do domu?. Ale mokre co nieco szybko wyznaczyło mi azymut chłopcze dom nie fisiuj mi tu i sio ;)) © FENIKS
Więc pożegnałem się ze schroniskowym pieskiem o oczach jak kasztany, tak powinienem chyba mówić do dziewczyn ;))) i pognałem co sił do domu na i tu zaskoczenie zimne prosto z lodóweczki upragnione piwko a nogi w miche © FENIKS
Łaszczowa początek i głowa pełna pomysłów © FENIKS
Złoty Stok i jak zawsze zdjęcie grzecznego chłopaka ;) pod kościołem, ale bez tacki na drobne ;) © FENIKS
Po drodze do Javornika zaprzyjaźniam się z pięknym pieskiem i szamiemy kanapkę na pół. Jest to już zaklepany piesek Emi © FENIKS
Javornik i zamek na szczycie, gdzie zaraz się znajdę © FENIKS
I na zamku pobieram opłaty 2 zł za przejście przez bramę ;)). Oczywiście dziewczyny mają ulgowe buziak ;)) © FENIKS
Z Javornika zaczynam podjazd na Borówkową z małymi wygibasami © FENIKS
Droga świetna aż do © FENIKS
Aż do momentu kiedy ktoś zapomniał pozamiatać śnieg i tu zaczęła się zabawa © FENIKS
Z jednej strony było fajnie bo rozwiązałem problem braku nóżki © FENIKS
Ale był problem nie tylko z jechaniem, zresztą jechania nie było a i z pchaniem. Czyli 10 pod drzewem © FENIKS
I oto nagroda główna, wieża na Borówkowej © FENIKS
Po wdrapaniu się na wieżę parę fotek na otaczającą mnie okolicę © FENIKS
Z łapki w plener ;) © FENIKS
I gdy już gość zabrał sprzed mego aparatu buźkę mogłem zrobić zdjęcie pełnego pleneru ;)) © FENIKS
Po zrobieniu kilku zdjęć ruszam dalej w stronę Lądka © FENIKS
I tak wyglądała ścieżka zjazdowa na przełęcz, środek ścieżki to sam lód, więc pod drzewo, wygięcie i 10 za super pomysł ;) © FENIKS
Po drodze mam takie miejsce gdzie jeszcze jest piękny widok więc fotka © FENIKS
O tym zacnym widoczku nie wspomnę ;)) więc fotka © FENIKS
Aż wreszcie mam wolny pas startowy ;), więc pojechał suszyć buty © FENIKS
Na przełęczy w suchym i ciepłym miejscu z pięknym widokiem na okolice śniadanie wraz z obiadkiem, Patrycja mówiła że podobno ktoś sąsiadowi kurę zawiną ;). Bynajmniej ja o tym nic nie wiem © FENIKS
Po sprawdzeniu czy kurak aby nie był sąsiada, udaję się na Czarną Górę, gdzie mało ale jednak narciarze jeszcze są i zjeżdżają ze stoku © FENIKS
Więc jak inni zjeżdżają to ja postanowiłem nauczyć się latać ;)) © FENIKS
Z Czarnej Góry zjeżdżam do Bystrzycy gdzie po drodze staję przy źródle i postanawiam zatankować o dziwo już prawie puste bidony, lecz woda spływająca po roztopach miała więcej paprochów niż ja na kołach, więc dalej bez wody © FENIKS
W drodze do Długopola odprawiałem modły, żeby tylko w Zdroju źródło było czynne bo inaczej wyschnę na wiórek co nie było by takie złe ;)). Ale źródełko szalało i jeden bidon na miejscu z gwinta na raz © FENIKS
Podjeżdżając Porębą na górę w stronę Autostrady Sudeckiej ( autostrada, droga powinna nazywać się ser Szwajcarski ) napotykam taki oto widok i rozumiem wiosna Panie sierżancie ;) © FENIKS
Dzika Orlica kojarzy mi się z nazwą postaci z gry Diablo ;) © FENIKS
A co do wiosny nic bardziej mylnego 7km do schroniska Jagodna po takiej super drodze przeznaczonej do tanga bo jadąc cały czas tańczyłem walcząc o przetrwanie ;), oczywiście udało się © FENIKS
Aż wreszcie docieram do schroniska gdzie mam dwa plany, już do domu, czy jeszcze na Zieleniec i do domu?. Ale mokre co nieco szybko wyznaczyło mi azymut chłopcze dom nie fisiuj mi tu i sio ;)) © FENIKS
Więc pożegnałem się ze schroniskowym pieskiem o oczach jak kasztany, tak powinienem chyba mówić do dziewczyn ;))) i pognałem co sił do domu na i tu zaskoczenie zimne prosto z lodóweczki upragnione piwko a nogi w miche © FENIKS
Wrocław od kuchni.
Poniedziałek, 23 marca 2015 Kategoria Lajchcik - 0km - 50km, Samotnie, Wrocław
Km: | 29.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 45.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 230m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
We Wrocławiu byłem masę razy i jestem nadal dość często ale zawsze na zakupach lub kinie ;). Tym razem postanowiłem podczas załatwiania spraw służbowych wykorzystać pozostały wolny czas i zabrać ze sobą swojego białego rumaka i zwiedzić trochę te miasto od środka. Nie chcąc narażać się nikomu z Wrocławia i okolic napiszę, swoje zdanie o jeździe po tym pięknym mieście ( sama jazda nie przypadła mi absolutnie do gustu. Miasto jak i jego zabytki które tak lubię są piękne ale jeździć na rowerze to tylko do pracy a i to trzeba uważać bo na ścieżkach rowerowych pełno pieszych którzy próbując odskoczyć w ostatniej chwili wskakują pod rower, przy prędkości 40km/h jest to mały dyskomfort ;). Za to jazda drogą między autami jest świetna i szybka lecz można narazić się Panom w niebieskich mundurkach ;)). Kończąc wstęp ;) same zwiedzanie było bardzo przyjemne choć pewnie jak bym miał jeszcze przewodnika który pokazał by mi więcej tego miasta i jego zabytków np: Ania ;) było by super.
Pierwsza atrakcja turystyczna, most Tumski ( Most Zakochanych ). Niestety ja swojej kłódeczki nie miałem ;) © FENIKS
I jak przeglądałem kłódki miejsca na następne do przypięcia już malutko ;) © FENIKS
Ale za to jest czym przypiąć rower © FENIKS
Most Tumski wybudowano w 1889 roku © FENIKS
Po drodze podskoczyłem na pogawędkę z Julkiem © FENIKS
Widok z drugiej strony Odry na most i katedrę © FENIKS
Tak to ten gość narzeka na ścieżki rowerowe ;))) jak coś to do niego pretensje i niezadowolenia ;)))) © FENIKS
Kieruję się w stronę Placu Kościelnego gdzie znajdują się dwory kanoników, dawny sierociniec, kolegiata św. Krzyża i św. Bartłomieja, archikatedra pw. św. Jana Chrzciciela © FENIKS
Kościół NMP na Piasku i dawny klasztor augustianów, obecnie Biblioteka Uniwersytecka © FENIKS
Pięknie odnowiona ulica w pobliżu rynku © FENIKS
Ulica Więzienna, chyba dobrze napisałem nazwę. Trochę mi przypomina ulicę z Lloret De Mar © FENIKS
A to już rynek i Muzeum Sztuki Mieszczańskiej © FENIKS
Mały odpoczynek oglądając rynek ;) © FENIKS
Dalsza część rynku © FENIKS
Ostatnie spojrzenie na rynku chyba na kościół wojskowo-cywilny pod wezwaniem św. Elżbiety. Choć palca od rękawiczki nie dam sobie obciąć ;))) © FENIKS
A na koniec pożegnanie z jegomościem pod Teatrem Lalek.
© FENIKS
Pierwsza atrakcja turystyczna, most Tumski ( Most Zakochanych ). Niestety ja swojej kłódeczki nie miałem ;) © FENIKS
I jak przeglądałem kłódki miejsca na następne do przypięcia już malutko ;) © FENIKS
Ale za to jest czym przypiąć rower © FENIKS
Most Tumski wybudowano w 1889 roku © FENIKS
Po drodze podskoczyłem na pogawędkę z Julkiem © FENIKS
Widok z drugiej strony Odry na most i katedrę © FENIKS
Tak to ten gość narzeka na ścieżki rowerowe ;))) jak coś to do niego pretensje i niezadowolenia ;)))) © FENIKS
Kieruję się w stronę Placu Kościelnego gdzie znajdują się dwory kanoników, dawny sierociniec, kolegiata św. Krzyża i św. Bartłomieja, archikatedra pw. św. Jana Chrzciciela © FENIKS
Kościół NMP na Piasku i dawny klasztor augustianów, obecnie Biblioteka Uniwersytecka © FENIKS
Pięknie odnowiona ulica w pobliżu rynku © FENIKS
Ulica Więzienna, chyba dobrze napisałem nazwę. Trochę mi przypomina ulicę z Lloret De Mar © FENIKS
A to już rynek i Muzeum Sztuki Mieszczańskiej © FENIKS
Mały odpoczynek oglądając rynek ;) © FENIKS
Dalsza część rynku © FENIKS
Ostatnie spojrzenie na rynku chyba na kościół wojskowo-cywilny pod wezwaniem św. Elżbiety. Choć palca od rękawiczki nie dam sobie obciąć ;))) © FENIKS
A na koniec pożegnanie z jegomościem pod Teatrem Lalek.
© FENIKS
Były chęci.
Czwartek, 19 marca 2015 Kategoria Na luzie 50km - 100km, Samotnie, Szybki przelot Jaszkowa - Skrzyn
Km: | 73.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:18 | km/h: | 22.12 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | 5.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 870m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Udało mi się dzisiaj szybciej wyrwać z pracy i naszła mnie ochota na pierwszą setkę w tym sezonie, lecz spory wiatr i szybki spadek temperatury szybko skorygował moje zamierzenia.
Żeby zrobić zdjęcie pleneru trzeba szukać drzewa na podpórkę ;)) © FENIKS
Gdyby nie te skrzynki to chałupka by się rozsypała ;) © FENIKS
Ktoś wysoko latarkę zaświecił ;) © FENIKS
Nowa moda, na koniec słoneczny kolczyk ;p © FENIKS
Żeby zrobić zdjęcie pleneru trzeba szukać drzewa na podpórkę ;)) © FENIKS
Gdyby nie te skrzynki to chałupka by się rozsypała ;) © FENIKS
Ktoś wysoko latarkę zaświecił ;) © FENIKS
Nowa moda, na koniec słoneczny kolczyk ;p © FENIKS
W Nowy Rok nowa radość z jazdy ;).
Sobota, 3 stycznia 2015 Kategoria Samotnie, Poznawanie nowych dróg., Polanica, Na Polanice przez Starkówek., Lajchcik - 0km - 50km
Km: | 35.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:30 | km/h: | 23.33 |
Pr. maks.: | 48.00 | Temperatura: | 6.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 330m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pogoda fajna, opady śniegu zapowiadane dopiero na 17.00 więc na mały obchód terenu można wyskoczyć.
Znaczy się udział sołtysa w robótkach ręcznych ;). Wiadomo na zimę szkoda żeby asfalt się niszczył ;) © FENIKS
Jak było bialutko tak teraz czarno, czyli wiosna Panie sierżancie © FENIKS
Znaczy się udział sołtysa w robótkach ręcznych ;). Wiadomo na zimę szkoda żeby asfalt się niszczył ;) © FENIKS
Jak było bialutko tak teraz czarno, czyli wiosna Panie sierżancie © FENIKS
5000 Wieczności.
Sobota, 13 grudnia 2014 Kategoria Góry Bystrzyckie, Na luzie 50km - 100km, Polanica, Poznawanie nowych dróg., Samotnie
Km: | 53.00 | Km teren: | 21.00 | Czas: | 02:57 | km/h: | 17.97 |
Pr. maks.: | 49.00 | Temperatura: | 2.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 771m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ostatnie dwa tygodnie przez wzgląd na pracę nie pozwalały nawet na myśl o rowerze, ale wreszcie się udało, wolna sobota i niech się góry walą ale ja musze oj muszę ;) na rower wyskoczyć.
Jest to dla mnie jeszcze bardziej oczekiwany wyjazd, moment, bo przekraczam dystans tegoroczny 5000km, co oczywiście sprawiło mi wielką radość ;))). Na główny cel tego wyjazdu obieram drogę Wieczności i spotkanie ze strażnikiem Wieczności ;). Wiem że w tamtych okolicach jest już śnieg i trochę bałem się o sprawowanie mojej tylnej opony bo jest już gładka jak pupa niemowlęcia ;) ale jak się okazało w praniu poślizgi bokiem z góry dawały jeszcze więcej frajdy na tym wypadzie.
Żeby życie miało smaczek po przejechaniu Wieczności, dalszą drogę wybrałem całkowicie nieznanym mi szlakiem żółtym od Wójtowskiej Równiny, niby w stronę Bystrzycy, który wyprowadził mnie na piękną polanę z super widokiem i tam pożegnał mnie cichutko ;( czyli skończył się i dalszą drogę wytyczałem sobie na chybił trafił bo jak będę jechał ku zachodzącemu słońcu na pewno gdzieś wyjadę ;))). Bardzo lubię odkrywać nowe nieznane drogi przez gąszcz lasu, ale raczej w porach letnich gdzie zgubienie się nie robi większego wrażenia bo jest ciepło i mam czas na znalezienie jakiegoś wyjazdu ;) a buty nie okuwają się cienkim lodem ;).
A jak było i jak się skończyło ? Jak zawsze parę zdjęć pokaże.
Dojazd do głównego celu czyli drogi Wieczności od samego początku za Pokrzywnem dostarczał wiele radości poczynając od lodu kończąc na pośniegowym błocie i rozpryskach ;) © FENIKS
Początek drogi Wieczności, klimat super, więc ślizgamy na przód © FENIKS
Po przejechaniu 3km o ja pierdzielę ;) trafiam na super marchewkowe pole w środku lasu, środku zimy ;). No to czas na konsumpcję ;) wraz z leśnymi mieszkańcami, myślę że się podzielą ;) © FENIKS
Dalej bardzo znany rozjazd na którym zawsze fajnie fotka wychodzi © FENIKS
W stronę strażnika mam zrobione dwa ślady lecz jednak lepiej jedzie się środkiem bo ślady po samochodzie świetnie zamarzły i taniec na szkle ;) © FENIKS
Po dotarciu do znajomego, czułe powitanie ;) uściski i tym podobne ;) © FENIKS
Dalej dojeżdżam do Wójtowskiej Równiny gdzie obieram żółty szlak, bo nigdy nim nie jechałem i czas się zapoznać a kieruje na Starą Bystrzycę to mi pasuje © FENIKS
Po jakimś czasie kręcenia kończy się las, bynajmniej na chwilę i moim pięknym oczą ;) ukazuje sie super widok na polanę i okolice. Więc postój i focimy ;) © FENIKS
Podczas robienia zdjęć rower grzecznie stoi bez podpórki ;) i też podziwia widoki © FENIKS
Dalej ruszam wzdłuż linii elektrycznej kawałkiem jeszcze żółtego szlaku przez fajne polany, aby dojechać do lasu gdzie koniec szlaku i drogi ;( i tu zaczyna się własna improwizacja może tędy a może tamtędy ;) © FENIKS
Po 3km znajduję ciekawy kamienisty zjazd obrośnięty z dwóch stron krzaczorami, pewnie na wiosnę jest tu całkiem zacnie ;) i podskakując pruję w dół, bo każda droga gdzieś prowadzi a ta ku zachodowi słońca © FENIKS
Gdzie po jakiś 2km dostrzegam w oddali jakiś pozorny asfalt i okazuje sie że wylądowałem w Zalesiu a stąd to już do domciu szybko na grzane piwko z sokiem ;) uczcić 5 tysi ;) i wysuszyć buty które bez mojej zgody przepuściły wodę ;) © FENIKS
Dojazd do głównego celu czyli drogi Wieczności od samego początku za Pokrzywnem dostarczał wiele radości poczynając od lodu kończąc na pośniegowym błocie i rozpryskach ;) © FENIKS
Początek drogi Wieczności, klimat super, więc ślizgamy na przód © FENIKS
Po przejechaniu 3km o ja pierdzielę ;) trafiam na super marchewkowe pole w środku lasu, środku zimy ;). No to czas na konsumpcję ;) wraz z leśnymi mieszkańcami, myślę że się podzielą ;) © FENIKS
Dalej bardzo znany rozjazd na którym zawsze fajnie fotka wychodzi © FENIKS
W stronę strażnika mam zrobione dwa ślady lecz jednak lepiej jedzie się środkiem bo ślady po samochodzie świetnie zamarzły i taniec na szkle ;) © FENIKS
Po dotarciu do znajomego, czułe powitanie ;) uściski i tym podobne ;) © FENIKS
Dalej dojeżdżam do Wójtowskiej Równiny gdzie obieram żółty szlak, bo nigdy nim nie jechałem i czas się zapoznać a kieruje na Starą Bystrzycę to mi pasuje © FENIKS
Po jakimś czasie kręcenia kończy się las, bynajmniej na chwilę i moim pięknym oczą ;) ukazuje sie super widok na polanę i okolice. Więc postój i focimy ;) © FENIKS
Podczas robienia zdjęć rower grzecznie stoi bez podpórki ;) i też podziwia widoki © FENIKS
Dalej ruszam wzdłuż linii elektrycznej kawałkiem jeszcze żółtego szlaku przez fajne polany, aby dojechać do lasu gdzie koniec szlaku i drogi ;( i tu zaczyna się własna improwizacja może tędy a może tamtędy ;) © FENIKS
Po 3km znajduję ciekawy kamienisty zjazd obrośnięty z dwóch stron krzaczorami, pewnie na wiosnę jest tu całkiem zacnie ;) i podskakując pruję w dół, bo każda droga gdzieś prowadzi a ta ku zachodowi słońca © FENIKS
Gdzie po jakiś 2km dostrzegam w oddali jakiś pozorny asfalt i okazuje sie że wylądowałem w Zalesiu a stąd to już do domciu szybko na grzane piwko z sokiem ;) uczcić 5 tysi ;) i wysuszyć buty które bez mojej zgody przepuściły wodę ;) © FENIKS
Szybki Zieleniec.
Sobota, 18 października 2014 Kategoria Na luzie 50km - 100km, Samotnie, Zieleniec
Km: | 64.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:44 | km/h: | 23.41 |
Pr. maks.: | 69.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 803m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Taki szybki wypad na Zieleniec, miało być z objazdem przez Spaloną, ale rajd samochodowy pokrzyżował trochę plany, więc na szczycie parę fotek i z powrotem w stronę domu. Temperatura na Zieleńcu spadła do 8 stopni co skłoniło do wyciągnięcia wszystkich ocieplaczy jakie tylko schroniły się w plecaku ;).
Droga ze Szczytniej na Duszniki © FENIKS
Widok na hotel na wzgórzu w Dusznikach i otaczające okolice © FENIKS
Duszniki z podjazdu na Zieleniec © FENIKS
Duszniki w tle ;)) © FENIKS
Widok z parkingu pod Zieleńcem © FENIKS
I temperatura wyciąga wszystko z plecaka ;) © FENIKS
Droga ze Szczytniej na Duszniki © FENIKS
Widok na hotel na wzgórzu w Dusznikach i otaczające okolice © FENIKS
Duszniki z podjazdu na Zieleniec © FENIKS
Duszniki w tle ;)) © FENIKS
Widok z parkingu pod Zieleńcem © FENIKS
I temperatura wyciąga wszystko z plecaka ;) © FENIKS
Złoty Stok i przepiękny zachód słońca.
Poniedziałek, 29 września 2014 Kategoria Góry Bardzkie, Góry Bialskie, Na luzie 50km - 100km, Samotnie
Km: | 72.00 | Km teren: | 7.00 | Czas: | 03:17 | km/h: | 21.93 |
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 997m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
W poniedziałek po pracy dotarłem do domu z jakimś dziwnym przeczuciem że muszę, po prostu muszę, szybko wskoczyć na rower i obrabować pociąg z forsą ;) a raczej ze złotem transportowanym przez Gobliny. A przy okazji gdy skok się powiedzie to jeszcze wyskoczyć na zachód słońca na szczycie między Złotym Stokiem a Lądkiem. I tak też uczyniłem, wyjechałem dość późno bo jak by nie patrzeć po pacy ;) i czasu do zachodu słońca mało a trzeba trochę górek przejechać żeby zając miejsce Vipa ;) na leśnych rozdrożach. Więc szybko maska do napadu ;) rower, kanapka na drogę i w drogę ;).
A jak to wyszło zdjęcia pokażą.
Na dzień dobry a może raczej, dobre popołudnie, moja ulubiona miejscówa na Przełęczy Łaszczowej © FENIKS
Jakieś małe co nie co między Laskówką a Mąkolnem a w oddali zamek © FENIKS
Tak dokładnie ten zamek ;) w Kamieńcu © FENIKS
Jak by kto pytał to na ten zamek tylko tą drogą ;))) nie inaczej, Feniks prawdę Ci powie ;) © FENIKS
I jadąc tymi ścieżkami udaje mi się dojrzeć pociąg z forsą, wróć ze złotem i jakimś małym Goblinem, który dostaje pstryczka w czapę a pociąg uprowadzam dalej. A że była to już późna godzina resztę Goblinów miało wolne ;) © FENIKS
Wolne to znaczy na rybach © FENIKS
Lub woskowanie uszu przed snem ;) © FENIKS
Dalej po drodze podczas ucieczki z łupami ;)mijam znany kościół © FENIKS
Aż wreszcie wpadam w gęstwiny lasów Śnieżnickich i podążam na szczyt, co by zdążyć przed zachodem słońca, oczywiście na sam zachód ;)) © FENIKS
A na szczycie miejsc do wyboru do koloru ;) czyli cały las mój ;). I zaczyna sie, jak w kinie seans filmowy. Wstęp do akcji ;) © FENIKS
I poszło widok na całego © FENIKS
Próba uchwycenia wybuchu nuklearnego ;) © FENIKS
Zakończenie seansu na dzień dzisiejszy ;) © FENIKS
Po wszystkim raczę się jeszcze pięknymi widokami © FENIKS
Żeby nie było że mnie tam nie było ;)) © FENIKS
Jeszcze jedno przed zaciemnieniem ;) © FENIKS
I to już koniec pięknego zachodu © FENIKS
Czas napełnić wodą źródlaną bidonik o wieczornej porze © FENIKS
Kolacja w pełnych ciemnościach na szczycie, gdzie klimat był super, po cichu w oddali za krzaków zaczynały wyłaniać się świecące oczy, chyba zwierzaków, taką miałem nadzieję ;) © FENIKS
Więc przyszedł czas na przebranie się bo zostało jeszcze jakieś 40km do domciu a chłód już dawał o sobie znać. I to by było na tyle z seansu zachodzącego słońca i złota Goblinów © FENIKS
Na dzień dobry a może raczej, dobre popołudnie, moja ulubiona miejscówa na Przełęczy Łaszczowej © FENIKS
Jakieś małe co nie co między Laskówką a Mąkolnem a w oddali zamek © FENIKS
Tak dokładnie ten zamek ;) w Kamieńcu © FENIKS
Jak by kto pytał to na ten zamek tylko tą drogą ;))) nie inaczej, Feniks prawdę Ci powie ;) © FENIKS
I jadąc tymi ścieżkami udaje mi się dojrzeć pociąg z forsą, wróć ze złotem i jakimś małym Goblinem, który dostaje pstryczka w czapę a pociąg uprowadzam dalej. A że była to już późna godzina resztę Goblinów miało wolne ;) © FENIKS
Wolne to znaczy na rybach © FENIKS
Lub woskowanie uszu przed snem ;) © FENIKS
Dalej po drodze podczas ucieczki z łupami ;)mijam znany kościół © FENIKS
Aż wreszcie wpadam w gęstwiny lasów Śnieżnickich i podążam na szczyt, co by zdążyć przed zachodem słońca, oczywiście na sam zachód ;)) © FENIKS
A na szczycie miejsc do wyboru do koloru ;) czyli cały las mój ;). I zaczyna sie, jak w kinie seans filmowy. Wstęp do akcji ;) © FENIKS
I poszło widok na całego © FENIKS
Próba uchwycenia wybuchu nuklearnego ;) © FENIKS
Zakończenie seansu na dzień dzisiejszy ;) © FENIKS
Po wszystkim raczę się jeszcze pięknymi widokami © FENIKS
Żeby nie było że mnie tam nie było ;)) © FENIKS
Jeszcze jedno przed zaciemnieniem ;) © FENIKS
I to już koniec pięknego zachodu © FENIKS
Czas napełnić wodą źródlaną bidonik o wieczornej porze © FENIKS
Kolacja w pełnych ciemnościach na szczycie, gdzie klimat był super, po cichu w oddali za krzaków zaczynały wyłaniać się świecące oczy, chyba zwierzaków, taką miałem nadzieję ;) © FENIKS
Więc przyszedł czas na przebranie się bo zostało jeszcze jakieś 40km do domciu a chłód już dawał o sobie znać. I to by było na tyle z seansu zachodzącego słońca i złota Goblinów © FENIKS
Twierdza Srebrna Góra.
Wtorek, 5 sierpnia 2014 Kategoria Samotnie, Na luzie 50km - 100km, Góry Sowie, Góry Bardzkie
Km: | 63.00 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 03:00 | km/h: | 21.00 |
Pr. maks.: | 68.00 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 990m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Motywem przewodnim tego wypadu miało być zaproszenie do jedzenia jabłek ;). Czyli jedz jabłka ;).
Więc zabrałem parę jabłek i udałem się w stronę Łaszczowej, tam przy rozprawieniu sie z pierwszą sztuką wielkiego jabłka jak moja prawie ;) głowa, zacząłem myśleć o dalszej trasie. Gdzie tu po pracy wyskoczyć, czasu zbytnio dużo nie zostało więc coś krótkiego !. Ale miałem też w plecaku myśli w płynie ;) po zażyciu pierwszej fiolki puk, puk piłeczka nad głową ;) może by tak na Złoty Stok a tam coś dalej się wymyśli, ale bałem się że może braknąć mi tych myśli w płynie, więc udałem się w stronę Barda. 2km przed Bardem zobaczyłem tablicę Srebrna Góra, no to teraz piłka prawie lekarska spadła mi na głowę ;) takie myśli o trasie przyszły. Żeby się nie przegrzać dalej od myślenia, udałem się na Srebrną Górę a tam już wszystko się potoczyło, czyli próbowałem sforsować potężną twierdzę a raczej jej bramy.
A jak było ? Parę zdjęć opowie.
Łaszczowa i jedzmy jabłka Panie Feniks ;). Polskie, słodkie, soczyste © FENIKS
A po jabłkach, skupienie myśli przy fiolce jakiegoś eliksiru ;) © FENIKS
Widok z Łaszczowej i tam zmierzam © FENIKS
Gdy już ruszyłem super zjazdem w dół i nabierałem prędkości, moim oczom ukazały się krzaki z takimi czarnuchami. Jeżynki były pyszne © FENIKS
Za Bardem spotykam miłą rodzinkę © FENIKS
I ich prywatny basen z podgrzewaną wodą ;). Robiąc te zdjęcie, najpierw usłyszałem syk a za moment był przy mnie tato lub mama, pewien nie jestem, ale wielki biały łabędź broniący swoich słabo upierzonych gagadków ;) Szybciej biegłem niż na rowerze jeżdżę ;).
Dalej biegiem przełajowym a później na rowerze, docieram do nasłonecznionej Srebrnej Góry © FENIKS
Gdzie namawiam jednego z żołnierz na polecenia Polskich jabłek w jego kraju ;) © FENIKS
Tak namawiałem wojaka na jabłuszko, że wylądowałem na musztrze, baczność, spocznij a gdzie mój rumak ? © FENIKS
Widok na Srebrną z góry ;) © FENIKS
Wreszcie docieram do twierdzy, gdzie zaczynam układać plan zdobycia jej ;) © FENIKS
Początek, znaleźć wrota do twierdzy © FENIKS
Panowie, Panowie to ja Feniks przybywam w pokoju, jestem bez broni, no może w plecaku mam parę lasek dynamitu ;) i oczywiście deklarację niepodległości w metalowej puszce ;) © FENIKS
Przez bramę się nie udało, więc szukam innej drogi sforsowania murów. Widok na góry Bardzkie © FENIKS
Znalazłem, wezmę twierdzę od góry, tyrolką na linie ;) © FENIKS
Akcja zjazd na własnych łapach, z rękawiczek zostały tylko rzepy na nadgarstkach © FENIKS
Podczas zjazdu zdjęcie rumaka pozostawionego w samopas ;) © FENIKS
Lądując na placu twierdzy dostrzegam kuszę, którą szybko jestem wydalony ponad murami za mury ;) I tyle mojego natarcia, albo bardziej tarcia o linę ;) © FENIKS
Więc udaję się na most nad przepaścią, gdzie postanawiam zaczekać do zachodu słońca, może wtedy będzie łatwiej podbić mury twierdzy © FENIKS
I tak przyglądając się na zachodzące słońce © FENIKS
Prawie zasnąłem i zapomniałem po co tu przybyłem ;)))) © FENIKS
Więc zabrałem parę jabłek i udałem się w stronę Łaszczowej, tam przy rozprawieniu sie z pierwszą sztuką wielkiego jabłka jak moja prawie ;) głowa, zacząłem myśleć o dalszej trasie. Gdzie tu po pracy wyskoczyć, czasu zbytnio dużo nie zostało więc coś krótkiego !. Ale miałem też w plecaku myśli w płynie ;) po zażyciu pierwszej fiolki puk, puk piłeczka nad głową ;) może by tak na Złoty Stok a tam coś dalej się wymyśli, ale bałem się że może braknąć mi tych myśli w płynie, więc udałem się w stronę Barda. 2km przed Bardem zobaczyłem tablicę Srebrna Góra, no to teraz piłka prawie lekarska spadła mi na głowę ;) takie myśli o trasie przyszły. Żeby się nie przegrzać dalej od myślenia, udałem się na Srebrną Górę a tam już wszystko się potoczyło, czyli próbowałem sforsować potężną twierdzę a raczej jej bramy.
A jak było ? Parę zdjęć opowie.
Łaszczowa i jedzmy jabłka Panie Feniks ;). Polskie, słodkie, soczyste © FENIKS
A po jabłkach, skupienie myśli przy fiolce jakiegoś eliksiru ;) © FENIKS
Widok z Łaszczowej i tam zmierzam © FENIKS
Gdy już ruszyłem super zjazdem w dół i nabierałem prędkości, moim oczom ukazały się krzaki z takimi czarnuchami. Jeżynki były pyszne © FENIKS
Za Bardem spotykam miłą rodzinkę © FENIKS
I ich prywatny basen z podgrzewaną wodą ;). Robiąc te zdjęcie, najpierw usłyszałem syk a za moment był przy mnie tato lub mama, pewien nie jestem, ale wielki biały łabędź broniący swoich słabo upierzonych gagadków ;) Szybciej biegłem niż na rowerze jeżdżę ;).
Dalej biegiem przełajowym a później na rowerze, docieram do nasłonecznionej Srebrnej Góry © FENIKS
Gdzie namawiam jednego z żołnierz na polecenia Polskich jabłek w jego kraju ;) © FENIKS
Tak namawiałem wojaka na jabłuszko, że wylądowałem na musztrze, baczność, spocznij a gdzie mój rumak ? © FENIKS
Widok na Srebrną z góry ;) © FENIKS
Wreszcie docieram do twierdzy, gdzie zaczynam układać plan zdobycia jej ;) © FENIKS
Początek, znaleźć wrota do twierdzy © FENIKS
Panowie, Panowie to ja Feniks przybywam w pokoju, jestem bez broni, no może w plecaku mam parę lasek dynamitu ;) i oczywiście deklarację niepodległości w metalowej puszce ;) © FENIKS
Przez bramę się nie udało, więc szukam innej drogi sforsowania murów. Widok na góry Bardzkie © FENIKS
Znalazłem, wezmę twierdzę od góry, tyrolką na linie ;) © FENIKS
Akcja zjazd na własnych łapach, z rękawiczek zostały tylko rzepy na nadgarstkach © FENIKS
Podczas zjazdu zdjęcie rumaka pozostawionego w samopas ;) © FENIKS
Lądując na placu twierdzy dostrzegam kuszę, którą szybko jestem wydalony ponad murami za mury ;) I tyle mojego natarcia, albo bardziej tarcia o linę ;) © FENIKS
Więc udaję się na most nad przepaścią, gdzie postanawiam zaczekać do zachodu słońca, może wtedy będzie łatwiej podbić mury twierdzy © FENIKS
I tak przyglądając się na zachodzące słońce © FENIKS
Prawie zasnąłem i zapomniałem po co tu przybyłem ;)))) © FENIKS
Wyjazd na zbiór orzechów.
Sobota, 2 sierpnia 2014 Kategoria Góry Bardzkie, Na luzie 50km - 100km, Samotnie
Km: | 52.00 | Km teren: | 7.00 | Czas: | 02:25 | km/h: | 21.52 |
Pr. maks.: | 64.00 | Temperatura: | 28.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 690m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Na sobotę żadnych planów nie miałem, ale że piękna pogoda się zrobiła, postanowiłem wybrać się na zbiór moich ulubionych orzechów, wiem że już są pełne i smaczne a i miejsca znam dobre. Więc długo nie myśląc rower, siatka na orzechy i na Łaszczową na piwko ;)) e nie to chyba miało być na orzechy a piwko na szczycie też się znajdzie ;).
Czy zbiory dopisały ?.
Po wdrapaniu się na szczyt Łaszczowej, toast ;) w pełnym ukryciu bo słońce ostro grzało © FENIKS
Początek drogi w stronę Podzamka © FENIKS
Widok w stronę Kamieńca, jedno z ładniejszych miejsc na tej trasie © FENIKS
Rozjazd na Podzamek i na Kłodzką Górę © FENIKS
W środku lasu natrafiam na skupisko soczystych jeżyn, oczywiście wyżerka musowa © FENIKS
Podczas połykania jeżyn fotka na okolice © FENIKS
100 metrów przed wyjazdem z lasu na Podzamek, Olaboga chłopaki narozrabiali, błoto na maxa i po czystym rumaku © FENIKS
Dalej przed Kolonią Gai odbijam w leśny gąszcz i zrywam jakieś 3kg pięknych orzechów, będzie co robić przez dwa wieczory ;)) © FENIKS
Po zebraniu plonów, widok z Koloni w stronę Kłodzka © FENIKS
I w stronę Kłodzkiej Góry skąd przytoczyłem się © FENIKS
Czy zbiory dopisały ?.
Po wdrapaniu się na szczyt Łaszczowej, toast ;) w pełnym ukryciu bo słońce ostro grzało © FENIKS
Początek drogi w stronę Podzamka © FENIKS
Widok w stronę Kamieńca, jedno z ładniejszych miejsc na tej trasie © FENIKS
Rozjazd na Podzamek i na Kłodzką Górę © FENIKS
W środku lasu natrafiam na skupisko soczystych jeżyn, oczywiście wyżerka musowa © FENIKS
Podczas połykania jeżyn fotka na okolice © FENIKS
100 metrów przed wyjazdem z lasu na Podzamek, Olaboga chłopaki narozrabiali, błoto na maxa i po czystym rumaku © FENIKS
Dalej przed Kolonią Gai odbijam w leśny gąszcz i zrywam jakieś 3kg pięknych orzechów, będzie co robić przez dwa wieczory ;)) © FENIKS
Po zebraniu plonów, widok z Koloni w stronę Kłodzka © FENIKS
I w stronę Kłodzkiej Góry skąd przytoczyłem się © FENIKS
Do pracki.
Środa, 9 lipca 2014 Kategoria Lajchcik - 0km - 50km, Samotnie
Km: | 3.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: TREK - X pro 9458 | Aktywność: Jazda na rowerze |