Wpisy archiwalne w kategorii
Ognisko nie tylko środowe
Dystans całkowity: | 2037.00 km (w terenie 564.00 km; 27.69%) |
Czas w ruchu: | 103:47 |
Średnia prędkość: | 17.09 km/h |
Maksymalna prędkość: | 69.00 km/h |
Suma podjazdów: | 18275 m |
Maks. tętno maksymalne: | 179 (99 %) |
Maks. tętno średnie: | 141 (78 %) |
Suma kalorii: | 10573 kcal |
Liczba aktywności: | 32 |
Średnio na aktywność: | 63.66 km i 3h 34m |
Więcej statystyk |
Błogi Sen.
Czwartek, 3 lipca 2014 Kategoria Góry Bystrzyckie, Na luzie 50km - 100km, Ognisko nie tylko środowe, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy
Km: | 51.00 | Km teren: | 9.00 | Czas: | 02:50 | km/h: | 18.00 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Telefon, telefon i jest, wreszcie wyczekiwane ognisko z Ryjkiem.
Jak zwykle w środku tygodnia, prawie ;), miał to być delikatny wyskok na skwierczące ognisko z zimnym piwkiem i spieczonymi kiełbaskami, czyli odpoczynek po pracy, lecz gdy dojechaliśmy do Starej Bystrzycy, Ryjek wpadł na pomysł że dla relaksu podjedziemy na Hutę oczywiście na sam szczyt bez postoju, czyli koniec drapania się po uszach ;). Wyzwanie godne paru Tyskich ;) więc do dzieła.
A jak było, jak zawsze parę zdjęć opowie.
Droga na Starą Bystrzycę, uwielbiam ten widok, ile razy bym tędy nie jechał zdjęcie musi być, a przy okazji Ryjek w kadr wpadł ;) © FENIKS
Zakupu w Starej Bystrzycy. Nie dajcie się zwieść pozorom, Ryjek w łapce trzyma żubrówkę, świeżo schłodzoną © FENIKS
Widok z podjazdu na Hutę © FENIKS
Dalsza część drogi, dla uprzyjemnienia kamyczkami i pod prąd ;) © FENIKS
Nowe miejsce odpoczynku zrobione na Hucie, ale jak dla nas za cywilizowanie ;). Czyli fota i dalej w głuszę © FENIKS
Miejsce docelowe i ściąganie brzózek na opał. Będzie się działo © FENIKS
Podjazd na Hutę i przygotowanie do ogniska, zmorzyło Feniksa na dobre ;). Resztę Ryjku w Twoich rękach © FENIKS
Gdy ja odpoczywałem, Ryjek rozhulał ognisko na całego, więc ja jak zawsze podjąłem się wycięcia kijków na kiełbaski, prostszych w całym lesie nie było ;) © FENIKS
Aż wreszcie zapadła noc i można było zacząć snuć opowieści o wszystkim i o wszystkich ;)). Kogo ucho piekło ;)) © FENIKS
Gdy skończyły się pieczone, smaczne, chrupiące kiełbaski, Ryjek zaskoczył mnie tym widokiem ;)) z plecaka wyciągną z tuzin zawiniętych w sreberka ;)) ziemniaków i to był wypas, pieczone ziemniaczki z solą i piweczkiem. Olililaaa © FENIKS
Po takiej wyżerce nawet nie wiem kiedy sen zmorzył i po godzinie a może dwóch, słyszę jak za światów " Feniks budź się spadamy do domu już pierwsza ;). Od dzisiaj zawsze zabieram matę na ognisko ;)))) © FENIKSDzięki Ryjek i do następnego tak świetnego ogniska, Tym razem ja już wezmę sól i masło do ziemniaków ;)). A ziemniaki dźwigać zostało jak zwykle Tobie ;)).
Jak zwykle w środku tygodnia, prawie ;), miał to być delikatny wyskok na skwierczące ognisko z zimnym piwkiem i spieczonymi kiełbaskami, czyli odpoczynek po pracy, lecz gdy dojechaliśmy do Starej Bystrzycy, Ryjek wpadł na pomysł że dla relaksu podjedziemy na Hutę oczywiście na sam szczyt bez postoju, czyli koniec drapania się po uszach ;). Wyzwanie godne paru Tyskich ;) więc do dzieła.
A jak było, jak zawsze parę zdjęć opowie.
Droga na Starą Bystrzycę, uwielbiam ten widok, ile razy bym tędy nie jechał zdjęcie musi być, a przy okazji Ryjek w kadr wpadł ;) © FENIKS
Zakupu w Starej Bystrzycy. Nie dajcie się zwieść pozorom, Ryjek w łapce trzyma żubrówkę, świeżo schłodzoną © FENIKS
Widok z podjazdu na Hutę © FENIKS
Dalsza część drogi, dla uprzyjemnienia kamyczkami i pod prąd ;) © FENIKS
Nowe miejsce odpoczynku zrobione na Hucie, ale jak dla nas za cywilizowanie ;). Czyli fota i dalej w głuszę © FENIKS
Miejsce docelowe i ściąganie brzózek na opał. Będzie się działo © FENIKS
Podjazd na Hutę i przygotowanie do ogniska, zmorzyło Feniksa na dobre ;). Resztę Ryjku w Twoich rękach © FENIKS
Gdy ja odpoczywałem, Ryjek rozhulał ognisko na całego, więc ja jak zawsze podjąłem się wycięcia kijków na kiełbaski, prostszych w całym lesie nie było ;) © FENIKS
Aż wreszcie zapadła noc i można było zacząć snuć opowieści o wszystkim i o wszystkich ;)). Kogo ucho piekło ;)) © FENIKS
Gdy skończyły się pieczone, smaczne, chrupiące kiełbaski, Ryjek zaskoczył mnie tym widokiem ;)) z plecaka wyciągną z tuzin zawiniętych w sreberka ;)) ziemniaków i to był wypas, pieczone ziemniaczki z solą i piweczkiem. Olililaaa © FENIKS
Po takiej wyżerce nawet nie wiem kiedy sen zmorzył i po godzinie a może dwóch, słyszę jak za światów " Feniks budź się spadamy do domu już pierwsza ;). Od dzisiaj zawsze zabieram matę na ognisko ;)))) © FENIKSDzięki Ryjek i do następnego tak świetnego ogniska, Tym razem ja już wezmę sól i masło do ziemniaków ;)). A ziemniaki dźwigać zostało jak zwykle Tobie ;)).
Sawanna i Świątynia Buddystów.
Sobota, 14 czerwca 2014 Kategoria Czechy, Góry Stołowe, Ognisko nie tylko środowe, Pierwsze poty 100km - 200km, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy
Km: | 101.00 | Km teren: | 38.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 60.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1405m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Już raz byłem pod przewodnictwem Ani i to sam na sam ;), ale teraz Ania zaplanowała wycieczkę dla większej grupy w Górach Stołowych. Wszystko było zapięte na ostatni guzik, od wytyczonych tras, po postoje na nawodnienie organizmu ;)) do wyżerki przy ognisku włącznie.
Choć pogoda była mieszana to nic nie mogło stanąć nam na przeszkodzie, no chyba że mój kapeć w Karłowie gdzie zabrałem przez pomyłkę nie moją dętkę ;) i zrobił się mały, malutki problem, ale zaraz do wyboru miałem dodatkowe 4 dętki, wiadomo super ekipa, zawsze pomogą ;) za co dzięki.
Z Kłodzka do Karłowa wyruszamy w trójkę, Ania, Bogdan i ja.
A jak dalej było ???.
W drodze na spotkanie w Karłowie najpierw zajeżdżamy do Polanicy, miałem zamiar zatankować bidony w źródełku a tu jak na złość o tej porze źródło suche, woda zamknięta. Więc dalej o suchej mordce ;( © FENIKS
Chwilowy postój między Batorówkiem a Karłowem, odbieranie smsa i oczywiście fotka Kłodzkiej dwójce ;) © FENIKS
Pominę zdjęcia robienia kapcia ;) i przejdę od razu do łąki w stronę Pasterki gdzie grupa ostro pocisnęła, pewnie z myślą że zaraz piwko, a tu niespodzianka © FENIKS
Ania zdecydowała ( oczywiście dobrze ) że najpierw pojedziemy Praskim Traktem do Machovskiego Krzyża a dopiero później nagroda w postaci bąbelek i jak później się okazało dobrego śmiechu spraw majtkowych ;))). Tylko wtajemniczeni © FENIKS
Grupowe pod Machovskim Krzyżem © FENIKS
I wreszcie Pasterka i odsłona prawdziwego przewodnika ;))) Aniu ukłony że nie uroniłaś ani kropelki ;) © FENIKS
I znowu toast za nową wycieczkę i zaklinanie deszczu, który zaczął znowu padać a w oddali zrobiło sie dość ciemno © FENIKS
Czy będziemy zmuszeni do wysuszenia wszystkich baryłek w Pasterce do póki nie przejdzie deszcz ;) © FENIKS
Z czasem deszcz zanika a my kierujemy się na Baszty Radkowskie przy Sroczym Zakręcie, gdzie zaczynamy focić jak tylko można, razem i osobno, stojąc i spadając w dół © FENIKS
Ukazując widoki na Zalew Radkowski i okolice © FENIKS
Chowając sie w jaskiniach i licząc na to że nikt nie znajdzie, ale to nasza przewodniczka i nie ma mocnych, cały czas mieliśmy ją na oku ;)) © FENIKS
A dalej ruszamy do Batorówka na obiad, czyli ognisko i smaczne kiełbaski a tu zjazd Ani i tekst, oczywiście że się da i ;))))))) © FENIKS
Wreszcie obiecane ognisko, szybkie palenisko, jakieś kijki się wyrwało z leśnej głuszy i smaczne kiełbaski za które dziękuję Aniu, wszystko dopięłaś na 5 © FENIKS
Po obiadku ruszamy na Sawannę i kierujemy się nią w stronę Klasztoru Buddystów. Pierwszy raz byłem na tych łąkach i powiem że widoki cudowne © FENIKS
Dziewczyny robiły zdjęcia jak i gdzie tylko było można, tu jedna Ania a tam © FENIKS
A tam druga Ania w podskokach goni za rozszalałym lwem, ja ze strachu zaklepałem na starcie najwyższe drzewo, co i tak nic nie dało bo lew miał własną piłę spalinowa i gleba w trawę ;) © FENIKS
Później 100% zmiana, wjeżdżamy w martwy, ciemny jak z horroru las, gdzie Ania robi zdjęcia wygłodniałym wilkołakom ;) czyli Kubie i Bogdanowi ;)) © FENIKS
Z lasu znowu wypadamy na przepiękne łąki gdzie wszyscy zgodnie podążają gęsiego przywitać Buddę © FENIKS
Ten widok mnie zatrzymał na dłuższy czas, do tego stopnia że dogoniłem grupę dopiero na miejscu jak już zmieniali wiarę ;)) © FENIKS
Mała świątynia gdzie modlą się przez 5 min © FENIKS
I duża gdzie już prawie cała grupa oddawała wszystkie swoje doczesne kosztowności i ślubuje ubóstwo ;). Ja jednak udawałem że mnie tu nie ma ;). Oddać rower ! Nigdy © FENIKS
Tam po prawej jest skrzyneczka a w niej brzęczą jakieś monetki, chyba zostanę trochę na dłużej ;) © FENIKS
I koniec tej pięknej przygody, przed Kulinem rozdzielamy sie znowu na dwie grupy, jedna jedzie do Kudowy a druga do Kłodzka, trochę smutno, ale brzęk monet w plecaku wszystko załagodzi ;))) © FENIKSDzięki Aniu za świetną organizację i przewodnika i całej grupie za jak zawsze super towarzystwo i masę śmiechu. Do zobaczenia. Pozdrawiam.
Choć pogoda była mieszana to nic nie mogło stanąć nam na przeszkodzie, no chyba że mój kapeć w Karłowie gdzie zabrałem przez pomyłkę nie moją dętkę ;) i zrobił się mały, malutki problem, ale zaraz do wyboru miałem dodatkowe 4 dętki, wiadomo super ekipa, zawsze pomogą ;) za co dzięki.
Z Kłodzka do Karłowa wyruszamy w trójkę, Ania, Bogdan i ja.
A jak dalej było ???.
W drodze na spotkanie w Karłowie najpierw zajeżdżamy do Polanicy, miałem zamiar zatankować bidony w źródełku a tu jak na złość o tej porze źródło suche, woda zamknięta. Więc dalej o suchej mordce ;( © FENIKS
Chwilowy postój między Batorówkiem a Karłowem, odbieranie smsa i oczywiście fotka Kłodzkiej dwójce ;) © FENIKS
Pominę zdjęcia robienia kapcia ;) i przejdę od razu do łąki w stronę Pasterki gdzie grupa ostro pocisnęła, pewnie z myślą że zaraz piwko, a tu niespodzianka © FENIKS
Ania zdecydowała ( oczywiście dobrze ) że najpierw pojedziemy Praskim Traktem do Machovskiego Krzyża a dopiero później nagroda w postaci bąbelek i jak później się okazało dobrego śmiechu spraw majtkowych ;))). Tylko wtajemniczeni © FENIKS
Grupowe pod Machovskim Krzyżem © FENIKS
I wreszcie Pasterka i odsłona prawdziwego przewodnika ;))) Aniu ukłony że nie uroniłaś ani kropelki ;) © FENIKS
I znowu toast za nową wycieczkę i zaklinanie deszczu, który zaczął znowu padać a w oddali zrobiło sie dość ciemno © FENIKS
Czy będziemy zmuszeni do wysuszenia wszystkich baryłek w Pasterce do póki nie przejdzie deszcz ;) © FENIKS
Z czasem deszcz zanika a my kierujemy się na Baszty Radkowskie przy Sroczym Zakręcie, gdzie zaczynamy focić jak tylko można, razem i osobno, stojąc i spadając w dół © FENIKS
Ukazując widoki na Zalew Radkowski i okolice © FENIKS
Chowając sie w jaskiniach i licząc na to że nikt nie znajdzie, ale to nasza przewodniczka i nie ma mocnych, cały czas mieliśmy ją na oku ;)) © FENIKS
A dalej ruszamy do Batorówka na obiad, czyli ognisko i smaczne kiełbaski a tu zjazd Ani i tekst, oczywiście że się da i ;))))))) © FENIKS
Wreszcie obiecane ognisko, szybkie palenisko, jakieś kijki się wyrwało z leśnej głuszy i smaczne kiełbaski za które dziękuję Aniu, wszystko dopięłaś na 5 © FENIKS
Po obiadku ruszamy na Sawannę i kierujemy się nią w stronę Klasztoru Buddystów. Pierwszy raz byłem na tych łąkach i powiem że widoki cudowne © FENIKS
Dziewczyny robiły zdjęcia jak i gdzie tylko było można, tu jedna Ania a tam © FENIKS
A tam druga Ania w podskokach goni za rozszalałym lwem, ja ze strachu zaklepałem na starcie najwyższe drzewo, co i tak nic nie dało bo lew miał własną piłę spalinowa i gleba w trawę ;) © FENIKS
Później 100% zmiana, wjeżdżamy w martwy, ciemny jak z horroru las, gdzie Ania robi zdjęcia wygłodniałym wilkołakom ;) czyli Kubie i Bogdanowi ;)) © FENIKS
Z lasu znowu wypadamy na przepiękne łąki gdzie wszyscy zgodnie podążają gęsiego przywitać Buddę © FENIKS
Ten widok mnie zatrzymał na dłuższy czas, do tego stopnia że dogoniłem grupę dopiero na miejscu jak już zmieniali wiarę ;)) © FENIKS
Mała świątynia gdzie modlą się przez 5 min © FENIKS
I duża gdzie już prawie cała grupa oddawała wszystkie swoje doczesne kosztowności i ślubuje ubóstwo ;). Ja jednak udawałem że mnie tu nie ma ;). Oddać rower ! Nigdy © FENIKS
Tam po prawej jest skrzyneczka a w niej brzęczą jakieś monetki, chyba zostanę trochę na dłużej ;) © FENIKS
I koniec tej pięknej przygody, przed Kulinem rozdzielamy sie znowu na dwie grupy, jedna jedzie do Kudowy a druga do Kłodzka, trochę smutno, ale brzęk monet w plecaku wszystko załagodzi ;))) © FENIKSDzięki Aniu za świetną organizację i przewodnika i całej grupie za jak zawsze super towarzystwo i masę śmiechu. Do zobaczenia. Pozdrawiam.
Ognisko Karłów - Batorówek.
Niedziela, 8 czerwca 2014 Kategoria Góry Stołowe, Na luzie 50km - 100km, Ognisko nie tylko środowe, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy
Km: | 61.00 | Km teren: | 26.00 | Czas: | 03:30 | km/h: | 17.43 |
Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 760m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
W niedzielę postanowiłem zadzwonić do Ryjka i zapytać się ojego samopoczucie i chęć wyrwania się gdzieś na przewietrzenie roweru ;).Odpowiedź była krótka i oczywista ( spadaj Feniks nigdzie nie jadę ) ;))))).Oczywiście mały żarcik, czyli za godzinkę tam gdzie zawsze. Po spotkaniu szybki jakiś plan przejazdu, padło na Karłów, więc w drogę. Przed samą Polanicą wyprzedził nas jakiś gość na szosie ;0, co mnie !!! nigdy i w setne sekundy ;) ruszyłem w pościg, po drodze mijając jakąś fajną dziewczynę jadącą na rowerze i cwanego szosowca, oczywiście ulżyło mi ;))) nikt nie będzie wyprzedzał Feniksa.
Dojeżdżając do Zdrojowej czekam grzecznie na kolegę i w oddali widzę jedzie Ryjek, ale cóż to jedzie razem z dziewczyną którą w pośpiechu minąłem, zostawić tylko na minutę Ryjka samego i proszę ;).
Jednak gdy już podjechali, okazało się że to Iwonka którą nie poznałem, no cóż pościg górą.
Jak się okazało Iwonka jechała do Polanicy na mały spacer więc przyłączyła się na chwil kilka do nas.
A jak było ?????.
Park Zdrojowy i oczywiście obowiązkowa fotka grupowa przy źródełku © FENIKS
Dalej jedziemy do niedźwiadka gdzie Iwonka postanawia podrapać miśka za uchem, a że między nimi rozwinęła się nagle jakaś większa przyjaźń Iwonka postanawia nas zostawić i resztę dnia spędzić z futrzakiem ;) © FENIKS
W dalszą trasę Praskim Traktem ruszamy już tylko z Ryjkiem, te niedźwiedzie mają dobrze ;)) © FENIKS
Prawie przed samym Batorówkiem kończy się nasza droga, ale Ryjek na ochotnika postanawia resztę zasypanej drogi rozgarnąć na płasko łyżką do ściągania opon ;)). Podobno do dzisiaj rozgarnia ;) © FENIKS
Po ciężkiej i mozolnej pracy rozgarniania dojeżdżamy do Karłowa gdzie Ryjek robi zaopatrzenie na nie planowane ognisko, czyli będzie impreza. YUPI © FENIKS
Przed ogniskiem wpadamy do parku dinozaurów może jakiś jaszczur się jeszcze dołączy, zawsze to parę setek kg mięska więcej na ognisko ;) © FENIKS
Ale jaszczury miały już inne plany, obiad sam do nich zawitał więc nie było więcej chętnych na ognisko. Może to i dobrze bo piwka było tylko na dwóch © FENIKS
Więc ruszamy w stronę Sroczego zakrętu i Praskim Traktem na ognisko do Batorówka. Po drodze Ryjek pokazuje mi gdzie znajomi pędzą siwuchę © FENIKS
Gdy docieramy do Batorówka ognisko już na nas czeka, dzięki turyści ;)). Czyli zostaje nam oddać się najmilszej rzeczy, jedzenie i picie ;)))) © FENIKS
Ale żeby smacznie zjeść trzeba najpierw upiec, soczystą, kruchą, śląską kiełbaskę na wolnym ogniu, schładzając się co jakiś czas zimnym piwkiem © FENIKS
Po jedzeniu trzeba trochę odpocząć, wszak przeżuwanie może być męczące ;)) © FENIKS
Po nabraniu sił przyszedł czas na strachy na lachy ;)). Czyli AAAAUUUUUUU wszyscy turyści do domu © FENIKS
W pewnym momencie na nas przyszła też pora, więc udajemy się w stronę zachodzącego słońca. I tak oto spędziło się niedzielę. Dzięki Ryjek za towarzystwo i kupę śmiechu. Do szybkiego następnego © FENIKS
Dojeżdżając do Zdrojowej czekam grzecznie na kolegę i w oddali widzę jedzie Ryjek, ale cóż to jedzie razem z dziewczyną którą w pośpiechu minąłem, zostawić tylko na minutę Ryjka samego i proszę ;).
Jednak gdy już podjechali, okazało się że to Iwonka którą nie poznałem, no cóż pościg górą.
Jak się okazało Iwonka jechała do Polanicy na mały spacer więc przyłączyła się na chwil kilka do nas.
A jak było ?????.
Park Zdrojowy i oczywiście obowiązkowa fotka grupowa przy źródełku © FENIKS
Dalej jedziemy do niedźwiadka gdzie Iwonka postanawia podrapać miśka za uchem, a że między nimi rozwinęła się nagle jakaś większa przyjaźń Iwonka postanawia nas zostawić i resztę dnia spędzić z futrzakiem ;) © FENIKS
W dalszą trasę Praskim Traktem ruszamy już tylko z Ryjkiem, te niedźwiedzie mają dobrze ;)) © FENIKS
Prawie przed samym Batorówkiem kończy się nasza droga, ale Ryjek na ochotnika postanawia resztę zasypanej drogi rozgarnąć na płasko łyżką do ściągania opon ;)). Podobno do dzisiaj rozgarnia ;) © FENIKS
Po ciężkiej i mozolnej pracy rozgarniania dojeżdżamy do Karłowa gdzie Ryjek robi zaopatrzenie na nie planowane ognisko, czyli będzie impreza. YUPI © FENIKS
Przed ogniskiem wpadamy do parku dinozaurów może jakiś jaszczur się jeszcze dołączy, zawsze to parę setek kg mięska więcej na ognisko ;) © FENIKS
Ale jaszczury miały już inne plany, obiad sam do nich zawitał więc nie było więcej chętnych na ognisko. Może to i dobrze bo piwka było tylko na dwóch © FENIKS
Więc ruszamy w stronę Sroczego zakrętu i Praskim Traktem na ognisko do Batorówka. Po drodze Ryjek pokazuje mi gdzie znajomi pędzą siwuchę © FENIKS
Gdy docieramy do Batorówka ognisko już na nas czeka, dzięki turyści ;)). Czyli zostaje nam oddać się najmilszej rzeczy, jedzenie i picie ;)))) © FENIKS
Ale żeby smacznie zjeść trzeba najpierw upiec, soczystą, kruchą, śląską kiełbaskę na wolnym ogniu, schładzając się co jakiś czas zimnym piwkiem © FENIKS
Po jedzeniu trzeba trochę odpocząć, wszak przeżuwanie może być męczące ;)) © FENIKS
Po nabraniu sił przyszedł czas na strachy na lachy ;)). Czyli AAAAUUUUUUU wszyscy turyści do domu © FENIKS
W pewnym momencie na nas przyszła też pora, więc udajemy się w stronę zachodzącego słońca. I tak oto spędziło się niedzielę. Dzięki Ryjek za towarzystwo i kupę śmiechu. Do szybkiego następnego © FENIKS
Zaśnieżona Łaszczowa.
Piątek, 31 stycznia 2014 Kategoria Samotnie, Ognisko nie tylko środowe, Lajchcik - 0km - 50km, Góry Bardzkie
Km: | 26.00 | Km teren: | 9.00 | Czas: | 01:43 | km/h: | 15.15 |
Pr. maks.: | 51.00 | Temperatura: | 4.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: TREK - X pro 9458 | Aktywność: Jazda na rowerze |
O poranku mój husky zabrał mnie na spacer,tak spacerując zobaczyłem że świeci jakieś słoneczko i warto to wykorzystać,więc czas spaceru skrócony do minimum ;) i szybko zimowy Trek i w las.
Udałem się na swoją ulubioną trasę, Wojciechowice, przełęcz Łaszczowa i w stronę Kukułki.
Uwielbiam te tereny i z chęcią tam zawsze jeżdżę.
A jak było parę zdjęć opowie.
Koniec podjazdu pod szczyt Wojciechowic. Droga super w sam raz na sprawdzenie nowych opon © FENIKS
Zjazd przed źródełkiem, pięknie biało © FENIKS
Łaszczowa żółtym szlakiem w stronę Kukułki, przeprawę czas zacząć ;)) © FENIKS
Klimat był piękny z każdej strony z drzew sypało śniegiem © FENIKS
Oczywiście zawsze jakaś przeszkoda musi byś, jak nie wygłodniałe wilki to zwalone drzewo ;)) © FENIKS
W środku lasu słońce ledwo się przebijało © FENIKS
Ale jakoś się przebijało ;) sprawdzałem czy rzucam cień ;)) © FENIKS
Delikatny podjazd gdzie musiałem ostro wiosłować ;) © FENIKS
I super szybki zjazd gdzie rozglądałem się za gipsem w razie WW ;)) © FENIKS
Jak zima i las to bez ogniska nie ma jazdy tak to z Feniksem jest ;)) © FENIKS
Mały problem z hamulcami a może od początku ich nie było, tak rower zaśnieżyło ;)) © FENIKS
Tak a tam trzeba wrócić przed nocą, czyli do domu a może jeszcze do piwnicy ;)) © FENIKS
Panowie pomyśleli o zbłąkanych rowerzystach i jedzenia było w brud ;) © FENIKS
Ten kawałek był kontrastowy, zieleń i biel na żywo było cudnie © FENIKS
A na koniec słońce zaszło i tępo trzeba było zwiększyć, bo wichura w lesie się rozdmuchała że rowerem podrzucało ;) © FENIKS
Udałem się na swoją ulubioną trasę, Wojciechowice, przełęcz Łaszczowa i w stronę Kukułki.
Uwielbiam te tereny i z chęcią tam zawsze jeżdżę.
A jak było parę zdjęć opowie.
Koniec podjazdu pod szczyt Wojciechowic. Droga super w sam raz na sprawdzenie nowych opon © FENIKS
Zjazd przed źródełkiem, pięknie biało © FENIKS
Łaszczowa żółtym szlakiem w stronę Kukułki, przeprawę czas zacząć ;)) © FENIKS
Klimat był piękny z każdej strony z drzew sypało śniegiem © FENIKS
Oczywiście zawsze jakaś przeszkoda musi byś, jak nie wygłodniałe wilki to zwalone drzewo ;)) © FENIKS
W środku lasu słońce ledwo się przebijało © FENIKS
Ale jakoś się przebijało ;) sprawdzałem czy rzucam cień ;)) © FENIKS
Delikatny podjazd gdzie musiałem ostro wiosłować ;) © FENIKS
I super szybki zjazd gdzie rozglądałem się za gipsem w razie WW ;)) © FENIKS
Jak zima i las to bez ogniska nie ma jazdy tak to z Feniksem jest ;)) © FENIKS
Mały problem z hamulcami a może od początku ich nie było, tak rower zaśnieżyło ;)) © FENIKS
Tak a tam trzeba wrócić przed nocą, czyli do domu a może jeszcze do piwnicy ;)) © FENIKS
Panowie pomyśleli o zbłąkanych rowerzystach i jedzenia było w brud ;) © FENIKS
Ten kawałek był kontrastowy, zieleń i biel na żywo było cudnie © FENIKS
A na koniec słońce zaszło i tępo trzeba było zwiększyć, bo wichura w lesie się rozdmuchała że rowerem podrzucało ;) © FENIKS
Orlicke i droga zbłąkanych wędrowców.
Poniedziałek, 27 sierpnia 2012 Kategoria Czechy i Góry Orlickie, Na luzie 50km - 100km, Ognisko nie tylko środowe, Samotnie
Km: | 69.00 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 03:27 | km/h: | 20.00 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 10.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wybrałem się wieczorkiem na Spaloną czas na orzechy laskowe już jest to chciałem nazrywać trochę bo ostatnio jak wjeżdżałem na Spaloną było ich trochę ale jeszcze zielone. No to biały rumak i poszło na Polanicę, Starą Bystrzycę gdzie kupiłem Podwawelską pęto słuszne i ze 2 piwka bo miałem zamiar po orzechobraniu gdzieś ognisko postawić takie na 1,5 metra ;). Niestety na całej drodze podjazdu na Spaloną gady orzechy wyczyścili, niech będzie że były to wiewiórki a nie ludziska będzie mi lżej :(. Gdy wyjechałem już zły na Spaloną postanowiłem rozładować złość kierując się na Orlicke Zahori na dobre Czeskie piwo, nie napiszę na zimne bo i tak temperatura to 10 stopni. Po dojeździe do Orlicke sklep zamknięty a i schronisko w Bedrichovka też o to całkiem ciśnienie poszło. No to za karę w stronę Lasówki i już późnym wieczorem postanowiłem przejechać lasem drogą zbłąkanych wędrowców na Polanicę, jechałem tą drogą tylko raz w życiu a w nocy bez jakiejś mapki to już coś jak zabłądzę to do rana pośpię z lisami ;) Plan spania z lisami niezbyt doskonały bo rudzielce gryzą i nie są towarzyskie ;). No ale wjechałem i dwie lampki na full i nabijam adrenalinę tu rozjazd tu trzy zjazdy i bądź cwany ;). Ale Feniks jak się rozkręcił to koło samej Adamówki leśniczówki wyleciał tak się udało tylko dwa razy miałem dylemat czy tędy czy tamtędy ;(. I jaka radość na twarzy gdy zobaczyłem że drewno na ognisko przygotowane nie musiałem połowę lasu biegać i szukać i jeszcze segregować a to patyk a to żmija nie pali się za dobrze ;), no to po zbłąkanych rozładowanie na maxa. Temperatura końcowa 6 stopni.
A resztę jak zwykle zdjęcia których dawno nie było opowiedzą ;).
Tego zacnego drzewa nie można ominąć obojętnie. I krótka medytacja ;).
A resztę jak zwykle zdjęcia których dawno nie było opowiedzą ;).
Panorama ze Starej Łomnicy a w oddali pasmo gór Bystrzyckich.© FENIKS
Bardzo znane drzewo i medytacja aby orzechy były na Spalonej.© FENIKS
Tego zacnego drzewa nie można ominąć obojętnie. I krótka medytacja ;).
Widok na schronisko Mari Śnieżnej.© FENIKS
Panoramka z podjazdu na Spaloną. A w oddali owce juhas pasie ;).© FENIKS
Jeszcze jedna panorama w stronę Młotów.© FENIKS
Schronisko Jagodna na Spalonej i owczarek pilnujący wejścia, co by turyści spali na ulicy ;).© FENIKS
Stróż obrońca, wykidajło w delikatnym zbliżeniu ;).© FENIKS
Księżyc w Nowiu czas na wampiry i wilkołaki a i na napuszonego Feniksa też ;).© FENIKS
Szukanie Czeskiego piwka Orlicke Zahori.© FENIKS
Wieczorny podjazd od strony Lasówki do leśnej drogi zbłąkanych wędrowców.© FENIKS
Ostatnie zdjęcie przed zjedzeniem przez lisy w ciemnym gaju na pasmo gór Orlickich.© FENIKS
Po dłuższej eskapadzie przez zbłąkany szlag jednak udało się drogowskaz drzewny na rozstajach to prawie jak w domu a i nic nie odgryzione ;).© FENIKS
Moczary niedaleko leśniczówki Adamówka.© FENIKS
No to sabat czas zacząć żubry górą ;).© FENIKS
Odpoczynek w blasku gwiazd i cieple ogniska, zasłużony ;)).© FENIKS
Pani pieczona kiełbaska pozna Pana najlepiej z niewybrednym podniebieniem, czyli pychota ;).© FENIKS
Terminator znowu powrócił ;) czyli blaszak na ognisku.© FENIKS
Jak zwykle telefon i pojechali.
Czwartek, 19 lipca 2012 Kategoria Góry Bystrzyckie, Lajchcik - 0km - 50km, Ognisko nie tylko środowe
Km: | 33.00 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 01:47 | km/h: | 18.50 |
Pr. maks.: | 57.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzień ładny telefon wykonany i na piwo wraz z super ogniskiem w nowym miejscu na pięknej polanie obok bynajmniej opustoszałego domu jak z horroru ale czy na pewno nikt tam nie mieszkał na 100% nie jestem pewien bo ktoś lub coś gdy zapadła ciemność chyba nas obserwował, Ryjek żartował że to ukrywa się seryjny morderca, ale jeśli nawet to nie problem ważne że nie seryjny gwałciciel bo tu by było gorzej ;)).
A resztę tylko parę zdjęć które coś tam opowiedzą jak zwykle ;).
A resztę tylko parę zdjęć które coś tam opowiedzą jak zwykle ;).
Polanica i degustacja wody w śród pięknych Pań w otwartym darmowym źródełku.© FENIKS
I piękne źródełko Polanickie z bardzo smaczną wodą, jajka i żelazo ;).© FENIKS
Polanica, deptak, park zdrojowy Ryjek gdzieś się zapodział.© FENIKS
Zachód słońca na serpentynie przy wyjeździe z Polanicy na Starkówek.© FENIKS
Panorama na góry Bystrzyckie o zmierzchu.© FENIKS
Początek rozpalania ogniska na pięknej polanie w pobliżu opuszczonego domu seryjnego cosia lub ktosia ;).© FENIKS
Gdy zapadła noc ognisko nabrało blasku a w oddali dwoje czerwonych oczu wpatrujących się tylko nie wiem czy w ognisko czy w nas jako przekąska ;).© FENIKS
Ryjek dorzuca drwa aby rozświetlić większy obszar polany ;).© FENIKS
Dlouhe Strane 212km wariactwa.
Sobota, 16 czerwca 2012 Kategoria Ognisko nie tylko środowe, To już wariactwo 200km - 300km
Km: | 212.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 12:34 | km/h: | 16.87 |
Pr. maks.: | 68.00 | Temperatura: | 30.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj zacznę trochę inaczej, czyli od powitania wszystkich odwiedzających tą Feniksową stronę ;) a więc witam.
Wyprawa do kraju krecika, smażonego sera i gościnnych Czechów wynikiem dnia nula jedna ( Panowie nie martwcie się ;)) tak miłe Czeszki nas pocieszały.
Plan był z dnia na dzień pojechać wreszcie dalej niż na kiełbaski, zaliczyć ;) 200km, pełną noc, wysokość, i najsmaczniejsze piwo 12% niepasteryzowane ciemne jak noc.
I tak wyjeżdżając w sobotę rano zaczęliśmy realizować niecne plany.
A resztę jak zwykle u mnie zdjęcia niech opowiedzą całą historię.
Wyprawa do kraju krecika, smażonego sera i gościnnych Czechów wynikiem dnia nula jedna ( Panowie nie martwcie się ;)) tak miłe Czeszki nas pocieszały.
Plan był z dnia na dzień pojechać wreszcie dalej niż na kiełbaski, zaliczyć ;) 200km, pełną noc, wysokość, i najsmaczniejsze piwo 12% niepasteryzowane ciemne jak noc.
I tak wyjeżdżając w sobotę rano zaczęliśmy realizować niecne plany.
A resztę jak zwykle u mnie zdjęcia niech opowiedzą całą historię.
Na początek pierwsze ale nie ostatnie zdjęcie dedykuję VSV83 na prośbę. Przejazd Kłodzko Bystrzyca.© FENIKS
Długopole Zdrój i park zdrojowy, pierwszy relaks na trasie, napełnienie bidonów i nie tylko ;) pyszną zimną żelazową wodą.© FENIKS
Demonstracja siły Ryjka jaką posiada na dzisiejszą wyprawę ;). Czyli zwarty i gotowy. Oczywiście dalej park zdrojowy.© FENIKS
Pierwsza nieplanowana kąpiel w dniu dzisiejszym ;). Oczywiście Ryjka zasługa ;).© FENIKS
Przejazd kolejowy miniatura przejazdu w Lewinie, Długopole Zdrój - Długopole Górne. Oczywiście dla vsv83.© FENIKS
No to pierwszy krótki odcinek za nami, Międzylesie, króciutki odpoczynek zakup przez Ryjka cud napoju i ruszamy dalej w stronę Kralik.© FENIKS
No to ruszyliśmy główną drogą w Międzylesiu.© FENIKS
Piękna prosta w stronę Kralik a koniec Dolni Lipka.© FENIKS
Pierwsze zdjęcie Ryjek wjeżdża do Kralik i cały rynek tego pięknego miasta.© FENIKS
Mały plener na Klasztor, miejsce gdzie nie długo znajdzie się Ryjek ;)).© FENIKS
I znowu piękna prosta bo górek nie chcę nawet wstawiać po tym wyjeździe ;) a na końcu widok na Śnieżnik.© FENIKS
Każdy jedzie w swoją stronę ;) czyli Cierveny Potok.© FENIKS
Przejazd kolejowy w Malej Moravie oczywiści na prośbę vsv83 ;).© FENIKS
I jeszcze jeden przejazd, to się w kolejarza zamieniam ;). Hanusovice jak zwykle na prośbę wiadomo kogo ;).© FENIKS
Lekko w górze sprawdzanie prędkości wiatru ;).© FENIKS
Wpadliśmy po drodze do Czeskiego parku zdrojowego Lazne Velkelosiny na mały masaż ;).© FENIKS
Wreszcie upragniony obiad w bardzo przytulnej restauracji Losin. Lejący się smażony ser ;) frytki i właśnie to! piwo 12% rozkoszy ;), delikatność ukryta w mocy.© FENIKS
Po smacznym obiedzie i złocistym piwku mała poza obok proporca Restauracji.© FENIKS
I znowu trafił nam się przejazd w Velke Losiny wiadomo dla kogo ;).© FENIKS
Szczyt który widnieje między paluchami ;) to nasz cel ale zaraz Ryjek pomylił drogę i poszło, na szczęście tylko 1km do zawrócenia ;).© FENIKS
Ostatnia knajpka u Carodejky gdzie chcieliśmy, nie Ryjek chciał zakupić wodę przed krwawym podjazdem ale wody brak tylko piwo ;) i z zakupu nici ;(.© FENIKS
I do tego momentu wszystko było ok humor dopisywał 100km wybiło ;) gdy Ryjek nagle zdradził mi tajemnicę ;( że właśnie zacznie się prawdziwy podjazd 10km Mordoru ;(.© FENIKS
Te 10km powinno się zaliczać jak 60km ludzkiej drogi max prędkość 5km/h wody brak, muchy jedzą żywcem, nawet piękne wyciągi nie robiły wrażenia gdy 34 stopnie ciepła dobiło ;((.© FENIKS
Piękny punkt widokowy ale dla tych co wjeżdżają wyciągiem ;) nie rowerem, rowerem to dla Feniksa punkt granicy odwodnienia ;).© FENIKS
Choć na zdjęciu wygląda wszystko że jest OK to jeszcze 4 min temu miałem ochotę wyssać krew Ryjkowi przez najgrubszy palec u nogi ;(( taki fajny podjazd a to nie koniec jeszcze z 5km. Ale wiatraki cudo.© FENIKS
Piękny widok który pozwolił mi na moment zapomnieć o dalszej wspinaczce i oznajmienie kolegi że za parę metrów będzie górskie źródło z tak czystą i zimną wodą że nie będę musiał spalić kogoś na stosie ;).© FENIKS
I tak się stało upragniona woda tak zimna że zęby mi zwinęło w rulonik i krystaliczna że aż raziło w oczy jak napełniałem swoje wyschłe na pieprz bidony. Dwa zrobiłem na miejscu a dwa na wynos tak odparowałem ;).© FENIKS
I wreszcie zatrzymaliśmy się 2.5km przed szczytem obok nowej wybudowanej pięknej chaty dla strudzonych turystów takich jak ja bo Ryjek cały czas cisnął w górę ;).© FENIKS
Opisywana chatka coś pięknego jak i widoki z niej aż człowiek chce udać że go wszystko boli i zatrzymać się na noc ;). Na prawdę piękne klimaty.© FENIKS
I wreszcie nawet nie wiem ile nam to zajęło ale szczyt szczytów punkt naszej wyprawy czyli jezioro Dlouhe Strane, ale cóż to gdzie do cholery jest woda ???!!! Przed nami musiało wjechać tu więcej spragnionych rowerzystów i wypili ;((.© FENIKS
Potężne dno sztucznego jeziora a stojące w nim samochody bo trwały prace remontowe a co dostali cynk że Feniks przyjeżdża to spuścili wodę i zamiatają dno, to samochody wyglądały jak miniaturki.© FENIKS
A teraz parę pięknych plenerów z samego szczytu jeziora.© FENIKS
2. A teraz parę pięknych plenerów z samego szczytu jeziora.© FENIKS
Góry oświetlone pięknym zachodzącym słońcem widok cudny.© FENIKS
Jeszcze jedno zdjęcie na dno och że ty pustego jeziora ;(.© FENIKS
I jeszcze jedna panorama oświetlona zachodzącym słońcem.© FENIKS
Nasza runda honorowa po obrębie całego zbiornika bardzo miłe odczucie na tej wysokości a i przy sporym powiewie wiatru _ rowery wywracało a Ryjkowi kierownice na lewą stronę wywinęło ;)). Ale wiał na prawdę mocno.© FENIKS
I przedstawiam zdobywców ;) Dlouhé stráně dnia dzisiejszego 1350m.n.p.m ;).© FENIKS
Po wspaniałych widokach zjedzeniu małego co nieco na szczycie pora powrotu nie tyle do domu co jak na razie w dół ;).© FENIKS
Ten mały punkcik zaznaczony czerwoną strzałką to nikt inny jak Ryjek pędzący w dół, ale musiałem sobie pofolgować żeby go dogonić, jak by coś wyskoczyło na drogę podczas pogoni byłby dobry bigosik tyle by z nas zostało ;).© FENIKS
I na dole jezioro przy elektrowni Dlouhé stráně ale na kąpiel było trochę za późno choć myśli o tym czynie były ;).© FENIKS
Ostatni w tym wyjeździe przejazd kolejowy w Kouty Nad Desnou wiadomo dla kogo ;).© FENIKS
Jak zawsze podczas przejazdu musze ustrzelić pięknego karego i jest gdzieś w drodze na Stare Mesto. Nie wspomnę jak mnie pastuch pojechał ;))© FENIKS
Przed podjazdem na Polską granicę załapaliśmy się na ostatnie 20 min meczu Polska - Czechy i tu padł gol dla Czechów a na to Czeszka Panowie nie martwcie się jeden nula ;). A my na to po piwku ;).© FENIKS
A na granicy Polsko Czeskiej co a jak że ognisko i wspaniałe Czeskie kiełbaski z przemytu ;).© FENIKS
Rychlebske Stezky Wesołe Miasteczko.
Sobota, 2 czerwca 2012 Kategoria Góry Złote, Ognisko nie tylko środowe, Pierwsze poty 100km - 200km
Km: | 134.00 | Km teren: | 16.00 | Czas: | 07:00 | km/h: | 19.14 |
Pr. maks.: | 52.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
A więc tak gdy wyjeżdżałem o poranku z Ryjkiem w stronę Ciernej Vody nie wiedziałem jeszcze że Rychlebske Stezky dostarczą mi takiej adrenaliny że będzie to wesołe miasteczko w najlepszym wydaniu, porównanie trochę do kolejki górskiej ale tu nigdy nie wiadomo co jest za zakrętem i jaki będzie spad lub uskok, zresztą dzięki temu tak na prawdę pozwoliłem sobie na dość szalony przejazd do tego stopnia że dwa razy nie wyrobiłem zakrętu i otworzyłem nową ścieżkę między drzewostanem z słowami o k..... ;)). Ale to właśnie pompowało adrenalinę i potężną radość z przejazdu.
A całą wycieczkę jak zwykle niech zdjęcia pokażą ;).
A całą wycieczkę jak zwykle niech zdjęcia pokażą ;).
Tytułowe Rychlebske Stezky czyl wyjazd po adrenalinkę;).© FENIKS
Rynek Lądek Zdrój i czerwone, czerwone;).© FENIKS
I jeszcze kawałek rynku w Lądku.© FENIKS
Ktoś na moście ;) i pod mostem czyli Ryjek w Gierałtowie.© FENIKS
Widok z przełęczy Gierałtowskiej i nie tylko.© FENIKS
Panorama na Góry Bialskie a w dole Gierałtów.© FENIKS
Ja i Ryjek pędzący po łące Hranickyej czym szybciej aby rozpalić ognisko bo kiełbaski dzisiaj mamy na kilka zdrożonych osób ;).© FENIKS
I małe zdjęcie tego co nas czeka prawie 1,5 kg kiełbaski Podwawelskiej a o piwie nie wspomnę ;).© FENIKS
Panowie dwaj i ich kiełbaski ;)). A wiatr był taki że gasiło nam dosłownie ognisko a kiełbasa jakaś modyfikowana strzelała jak popcorn ;).© FENIKS
A po odpoczynku i zjedzeniu spieczonego dalsza jazda w stronę Boruvkovy Vrch.© FENIKS
Widok z naszego podjazdu w stronę Zulovej.© FENIKS
Na tym odcinku drogi Boruvkovy Vrch doprowadziłem do pierwszego poślizgu tylne koło w rowie przednie na drodze i Feniks widzący wszystkie lata wstecz ;).© FENIKS
Panorama w samym sercu Zulovej. A my na prawo ;).© FENIKS
Przejazd w Zulovej i ja zatrzymujący vlaka ;). Kto ma mocniejsze nerwy ;)).© FENIKS
A to już Cervena Voda i jedyny odpowiedni kolor rowerów białe białe oj jakie piękne ;)).© FENIKS
A taką reakcję Feniks ma gdy po odpoczynku w Cervenej Vodzie dowiaduje się że już czas na wesołe miasteczko czyli Rychlebske Stezky ;)).© FENIKS
Ryjek i rozjazd na Rychlebske Stezky już tylko parę minut do startu.© FENIKS
A tu wszystko się zaczęło czyli tytułowe Rychlebske Stezky i raj na ziemi dla Feniksa i szaleńców w dobrym tego słowa znaczeniu ;).© FENIKS
Ryjek i sprawdzian wytrzymałości własnych nerw ;)) i możliwości.© FENIKS
Ryjek pruje powietrze przy zjeździe na most ;).© FENIKS
Właśnie kawałek dalej wyskoczyłem z przypisanego toru jazdy i zrobiłem nową ścieżkę między drzewami ;). Było ciepło ale i wesoło ;).© FENIKS
Ziemia, drewniane belki, skały, piach, żwir wszystko co sprawia że masz tętno na szczycie wytrzymałości ;)). Ale po to się tu przyjeżdża;;.© FENIKS
Ten odcinek był świetny dość wymagający to co lubią najbardziej niedźwiadki ;)).© FENIKS
W połowię przejazdu przerwa na chwilę relaksu i sprawdzenie czy wszystko jest na swoim miejscu ;).© FENIKS
Dalej szkoda było stawać na ścieżce aby zrobić jeszcze jakieś zdjęcie bo szał zjazdu aż do wylotu z lasu. A to już droga w stronę Javornika.© FENIKS
Javornik o lekkim zmierzchu i to co w nim najpiękniejsze na szczycie.© FENIKS
Podładowanie baterii ;)) przed podjazdem z Javornika do Lądka.© FENIKS
Gdzieś przy końcu podjazdu w stronę Lądka. Nawet nie wiem kto mi zrobił tą fotkę ;)).© FENIKS
No to szczyt, parking na rozjazdach Lądek i Borówkowa. A zdjęcie robił nam krecik na prośbę Ryjka stąd ta trawka w obiektywie ;)).© FENIKS
Sanktuarium Marii Śnieżnej i 2 góry.
Piątek, 18 maja 2012 Kategoria Masyw Śnieżnika, Na luzie 50km - 100km, Ognisko nie tylko środowe
Km: | 73.00 | Km teren: | 9.00 | Czas: | 04:25 | km/h: | 16.53 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ciekawy wyjazd z Ryjkiem do Sanktuarium Marii Śnieżnej pooglądać widoki, niestety wejście na teren Sanktuarium graniczy z cudem czyli wszystko ogrodzone dobrze że chociaż schronisko jest otwarte. A później moje ulubione czyli lasami na Czarną Górę i dalej już nocką na Skowronią Górę gdzie odbył się jak zwykle sabat czarowników ;)) i znowu spłonęły na stosie kiełbaski tym razem faszerowane żółtym serem no i oczywiście dość chłodne piwko.
A resztę jak zwykle zdjęcia........... ;).
A resztę jak zwykle zdjęcia........... ;).
Bystrzyca siedziba straży pożarnej i oczywiście on i ja czyli my ;).© FENIKS
Wyjazd z Bystrzycy Ryjek sprawdza jak daleko nam pozostało do celu.© FENIKS
Idzików na widok koni zawsze hamulce same hamują, mama i jej źrebak a ojciec dostojnie stał obok i pilnował sytuacji;).© FENIKS
Jeszcze tylko 7km do Marii Śnieżnej.© FENIKS
A tam na tą wspaniałą górkę musimy się wdrapać czyli do Sanktuarium.© FENIKS
Jeszcze parę km i na szczycie a co tam czeka na nas ;(.© FENIKS
Jedno mogę przyznać położony nowy asfalt jedzie się jak po stole. aby więcej takich dróg.© FENIKS
Widoczek z podjazdu na Marii Śnieżnej.© FENIKS
Schronisko na Marii Śnieżnej i Ryjek tam i tu ;).© FENIKS
I tytułowe Sanktuarium dobrze ogrodzone żeby nikt zapewne ławeczki nie ukradł. Szkoda kiedyś każdy mógł wejść pomodlić się a teraz ??....© FENIKS
A to już plenerek ze schroniska...© FENIKS
Widok na Sanktuarium od strony schroniska.© FENIKS
I oczywiście główni recenzenci wszystkich wypraw i nie tylko, czyli młodzi Panowie dwaj ;)).© FENIKS
Panorama ze schroniska ....................© FENIKS
A to już ciemna noc i widok ze Skowroniej Góry na przekaźnik na Czarnej górze a w mroku kto ? Alieny ;).© FENIKS
Widok ze Skowroniej na Kłodzko zdjęcie tego nie pokaże ale widok był cudowny.© FENIKS
No i jak zwykle wyczekiwane od początku wyprawy gorące ;) ognisko jedne z najlepszych w tym sezonie.© FENIKS
Ryjek i jego ogniskowa zaduma ;), pewnie już obmyśla nowy plan na następny wyjazd.© FENIKS
A to już sabat w pełni tego znaczenia tylko czarownicy też się zjarali ;).© FENIKS
A na koniec to co tygryski lubią najbardziej, spieczona aż chrupka kiełbaska z żółtym serkiem i zimne mokre gaszące pragnienie piwko ;).© FENIKS
Od nieżytu po Wieczność !!!
Środa, 25 kwietnia 2012 Kategoria Na luzie 50km - 100km, Ognisko nie tylko środowe
Km: | 58.00 | Km teren: | 9.00 | Czas: | 03:44 | km/h: | 15.54 |
Pr. maks.: | 47.00 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kłodzko - Polanica - Pokrzywno - droga Wieczności - Huta - Wójtowice - Stara Bystrzyca - Szklarka - Krosnowice - Kłodzko.
A więc wyprawa z Ryjkiem drogą Wieczności, ale tylko u mnie cała naga prawda jak było.
Gdy wyjechaliśmy z Kłodzka całą drogę do Polanicy Ryjek wspominał jaki to smaczny obiad pochłoną ale podczas jazdy narzekał o jakiejś rewolucji w żołądku ;).
Gdy dojechaliśmy do Polanicy do sklepu Eko po prowiant na ognisko Ryjek oznajmił smutnym wyrazem twarzy że chyba nie dotrzyma mi towarzystwa do momentu mojego wyjścia ze sklepu i wręcz poszybował w stronę Pokrzywna jak F16 gdzie mieliśmy się spotkać, powiedziałem OK ale już go nie było. Po spakowaniu prowiantu i wariackiej próbie dogonienia go wylądowałem w Pokrzywnie na szutrze a go nie ma ??? Dzwonię okazało się że spotkamy się już w drodze na drogę Wieczności bo musiał skręcić w inną trasę niż nasza umówiona ;). Tam podobna było więcej krzaków ;).
I tak było 10 min czekałem na rozjeździe aż dojedzie Ryjek ale już bez obiadu i tak zaczęła się nasza wyprawa w stronę wieczności.
Dalej już wszystko przebiegło jak należy.
A resztę jak zwykle niech zdjęcia pokażą.
Życzę miłego oglądania.
A więc wyprawa z Ryjkiem drogą Wieczności, ale tylko u mnie cała naga prawda jak było.
Gdy wyjechaliśmy z Kłodzka całą drogę do Polanicy Ryjek wspominał jaki to smaczny obiad pochłoną ale podczas jazdy narzekał o jakiejś rewolucji w żołądku ;).
Gdy dojechaliśmy do Polanicy do sklepu Eko po prowiant na ognisko Ryjek oznajmił smutnym wyrazem twarzy że chyba nie dotrzyma mi towarzystwa do momentu mojego wyjścia ze sklepu i wręcz poszybował w stronę Pokrzywna jak F16 gdzie mieliśmy się spotkać, powiedziałem OK ale już go nie było. Po spakowaniu prowiantu i wariackiej próbie dogonienia go wylądowałem w Pokrzywnie na szutrze a go nie ma ??? Dzwonię okazało się że spotkamy się już w drodze na drogę Wieczności bo musiał skręcić w inną trasę niż nasza umówiona ;). Tam podobna było więcej krzaków ;).
I tak było 10 min czekałem na rozjeździe aż dojedzie Ryjek ale już bez obiadu i tak zaczęła się nasza wyprawa w stronę wieczności.
Dalej już wszystko przebiegło jak należy.
A resztę jak zwykle niech zdjęcia pokażą.
Życzę miłego oglądania.
Początek zakupy w Polanicy w sklepie Eko obok lotniska dla F16 ;).© FENIKS
Widok z Pokrzywna w stronę Starkówka poszukiwanie kolegi Ryjka.© FENIKS
Początek drogi trzęsimózgu od Pokrzywna w stronę Wieczności, dobrze że miałem okulary to oczy zostały na swoim miejscu. ;)© FENIKS
Jak na razie dalej w stronę Drogi Wieczności i poszukiwaniu Ryjka.© FENIKS
Po telefonie oczekiwanie na dojazd kolegi w miłej atmosferze z waści Kasztelanem.© FENIKS
I wreszcie spotkali się na rozjazdach a gdy zaproponowałem coś do zjedzenia to mało puszką nie dostałem ;)).© FENIKS
I główny cel wyprawy droga Wieczności, końca nie widać czyli wieczność ;).© FENIKS
Już nie pamiętam z czego ta radość że na tak równej drodze ;)) bez trzymanki ale chyba chodziło o żołądek Ryjka© FENIKS
Dalsza część bardzo gładkiej wręcz idealnej drogi Wieczności. w sam raz na niestrawność. Podobno ta droga leczy ;).© FENIKS
Myślę że to zdjęcie mówi samo za siebie a w oddali Ryjek i konkurs czego szuka;).© FENIKS
Mała panoramka drogi Wieczności w stronę Pokrzywna.© FENIKS
Jak to Ryjek napisał drogi bliźniaczki ale którą wybrać;) która ładniejsza.© FENIKS
Jeszcze jedna panorama tym razem w stronę strażnika wieczności.© FENIKS
A i sam strażnik ale plotki o trzymaniu go za jajka są wysoce nieprawdziwe ;).© FENIKS
No i wreszcie Panowie dwaj i ognisko ale tylko jedne, ale spore.© FENIKS
Wyszło z błyskiem światło zabiło blask ogniska ale za to pokazało niesfornego Feniksa ;)).© FENIKS
Widok ogniska taki jak należy, płomienie wieczności.© FENIKS
Wójtowice i oświetlony zegar na wieży kościelnej wskazuje godzinę wyjazdu w stronę domu.© FENIKS