Wpisy archiwalne w kategorii
Góry Stołowe
Dystans całkowity: | 2842.70 km (w terenie 762.00 km; 26.81%) |
Czas w ruchu: | 144:57 |
Średnia prędkość: | 17.67 km/h |
Maksymalna prędkość: | 76.00 km/h |
Suma podjazdów: | 23798 m |
Maks. tętno maksymalne: | 179 (99 %) |
Maks. tętno średnie: | 141 (78 %) |
Suma kalorii: | 13179 kcal |
Liczba aktywności: | 33 |
Średnio na aktywność: | 86.14 km i 4h 49m |
Więcej statystyk |
Pasterka - Machov - Broumovske Steny - Amerika i dalej.
Sobota, 29 sierpnia 2015 Kategoria Batorówek, Broumovske Steny, Czechy, Góry Stołowe, Machov, Na luzie 50km - 100km, Only we, Polanica, Poznawanie nowych dróg., Radków
Uczestnicy
Km: | 100.00 | Km teren: | 56.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 58.00 | Temperatura: | 24.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1640m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Nigdy nie wiesz jaki będzie wyjazd.
Środa, 5 sierpnia 2015 Kategoria Batorówek, Góry Stołowe, Na luzie 50km - 100km, Polanica, Radków, środowe ognisko, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy
Km: | 68.00 | Km teren: | 21.00 | Czas: | 03:27 | km/h: | 19.71 |
Pr. maks.: | 52.00 | Temperatura: | 32.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 750m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Nigdy nie wiesz jaki będzie wyjazd , jakich ludzi spotkasz, ale ten był super. Wielkie dzięki za miłe pogaduchy świetna grupo z Batorówka i myślę że szybko do następnego spotkania. Pozdrawiam. Ania, Bogdan dzięki za spotkanie. Tomek o Tobie nawet nie wspominam.
Karłów - Pasterskie Łąki.
Niedziela, 12 lipca 2015 Kategoria Batorówek, Góry Stołowe, Na luzie 50km - 100km, Poznawanie nowych dróg., Z grupką śmiałków.
Uczestnicy
Km: | 71.00 | Km teren: | 29.00 | Czas: | 03:55 | km/h: | 18.13 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 880m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ogniskowe wariacje i burzowe powroty ;)
Piątek, 12 czerwca 2015 Kategoria Góry Stołowe, Lajchcik - 0km - 50km, Ognisko nie tylko środowe, Polanica, Z grupką śmiałków., Batorówek
Uczestnicy
Km: | 47.00 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 02:20 | km/h: | 20.14 |
Pr. maks.: | 48.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 560m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Szybki pomysł na Batorówek na kiełbaskę ;) a później Praskim Traktem i na Łąki i w stronę klasztoru Buddy, lecz deszcz i grad trochę skrócił nam trasę, ale najważniejsze było ;) czyli kiełbaska i małe co nieco. Po ognisku wracaliśmy w deszczu przez Szczytną gdzie 10 min wcześniej było zdrowe gradobicie na szczęście nas kuleczki ominęły.
A jak było parę zdjęć pokaże.
Polanica i lodzik ;)))))
Bez opisu ;)
Rozmowa o aluminium ;))
Darmowy prysznic no i tak powinno być bo chłopak kąpał się ostatnio z pół roku temu ;)).
Polanica i lodzik ;)))))
Bez opisu ;)
Rozmowa o aluminium ;))
Darmowy prysznic no i tak powinno być bo chłopak kąpał się ostatnio z pół roku temu ;)).
Stołowe, Machov, Bystrzyckie z Ekipą.
Sobota, 25 kwietnia 2015 Kategoria Czechy, Góry Bystrzyckie, Góry Stołowe, Kudowa, Machov, Pierwsze poty 100km - 200km, Polanica, Poznawanie nowych dróg., Z grupką śmiałków., Zieleniec
Km: | 105.00 | Km teren: | 38.00 | Czas: | 06:00 | km/h: | 17.50 |
Pr. maks.: | 60.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1690m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Od Masarykovej na Karłów.
Piątek, 10 kwietnia 2015 Kategoria Czechy, Czechy i Góry Orlickie, Góry Bystrzyckie, Góry Stołowe, Pierwsze poty 100km - 200km, Radków, Samotnie, Spalona
Km: | 124.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:09 | km/h: | 20.16 |
Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1890m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzień rozpoczął się wiatrowo z Kłodzka na Spaloną cały czas walczyłem z wiatrem, ale już na Spalonej wszystko się zmieniło.
Na początek powitanie ze stałymi bywalcami Spalonej dwoma psiakami, mały przejazd szlakiem dla biegówek i szybkie lądowanie na granicy skąd przez Orlicke Zahori jadę na Masarykovą Chatę gdzie jeszcze śnieg panuje na całego . A później świetnym zjazdem w stronę Destne i Oleśnice.
A co było dalej parę zdjęć pokaże.
Jagodna już po powitaniu przez dwa miłe psiaczki ;) © FENIKS
Ostatni śnieg na biegówki, choć jeden Pan pomykał jeszcze zdrowo na deskach robiąc kółeczka © FENIKS
Przekroczenie na czarno ;)) granicy, na czarno bo już śniegu na dole nie było ;) © FENIKS
Jeśli chcesz łyknąć zimnego Gambrinusa musisz brnąć ;)) 4 km przez 1,5 m zasp i mieć wykupiony karnet ;)) © FENIKS
Widok z Masaryka © FENIKS
Pod Chatą ktoś zajumał mi rękawiczkę, z dokładnych informacji podobno sprawcą tego czynu był Greger ;)) © FENIKS
Lewin i wdzięczny kolejowy wiadukt © FENIKS
Kudowa i pierwsze nauki gry ;) © FENIKS
Droga stu zakrętów i znana skała dla fotoreporterów © FENIKS
Zalew w Radkowie i wdzięcznie pozujący Felt ;)) © FENIKS
Jagodna już po powitaniu przez dwa miłe psiaczki ;) © FENIKS
Ostatni śnieg na biegówki, choć jeden Pan pomykał jeszcze zdrowo na deskach robiąc kółeczka © FENIKS
Przekroczenie na czarno ;)) granicy, na czarno bo już śniegu na dole nie było ;) © FENIKS
Jeśli chcesz łyknąć zimnego Gambrinusa musisz brnąć ;)) 4 km przez 1,5 m zasp i mieć wykupiony karnet ;)) © FENIKS
Widok z Masaryka © FENIKS
Pod Chatą ktoś zajumał mi rękawiczkę, z dokładnych informacji podobno sprawcą tego czynu był Greger ;)) © FENIKS
Lewin i wdzięczny kolejowy wiadukt © FENIKS
Kudowa i pierwsze nauki gry ;) © FENIKS
Droga stu zakrętów i znana skała dla fotoreporterów © FENIKS
Zalew w Radkowie i wdzięcznie pozujący Felt ;)) © FENIKS
Machov - Broumovske Steny - Amerika
Niedziela, 2 listopada 2014 Kategoria Czechy, Góry Stołowe, Na luzie 50km - 100km, Z grupką śmiałków., Kudowa, Machov, Broumovske Steny, Radków
Uczestnicy
Km: | 75.00 | Km teren: | 31.00 | Czas: | 04:34 | km/h: | 16.42 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | 14.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1260m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
W piękną niedzielę wreszcie robimy małe zgrupowanie ;) i spotykamy sie w Kudowie tworząc ostrą piątkę w składzie wiadomym ;). Na dzień dobry o poranku spotykam się z Anią i Ryjkiem w Kłodzku na PKP skąd ruszamy pociągiem do Kudowy gdzie czeka na nas druga Ania ;) i Bogdan z którymi ruszamy na podbój Machova, Broumovskich Sten i Ameriki.
A jak to wyglądało parę zdjęć opowie.
O poranku Kłodzko we mgle © FENIKS
Spotkanie powitanie na PKP. Jak zawsze rogaliki na twarzy gdy się widzimy ;))))) © FENIKS
Przytulanki w pociągu ;). Niech chociaż tyle mają z jazdy razem ;)) © FENIKS
Pierwsze spotkanie pierwsze granie w Kudowie. Tym razem tylko muzyka poważna ;() © FENIKS
Park Zdrojowy w Kudowie też jeszcze we mgle © FENIKS
Podjazd w stronę Czermnej © FENIKS
Wjazd przed Pstrążną w teren, Bogdan oprowadza nas po klimatycznej leśnej drodze która fajnie prowadzi nad drogą asfaltową którą wcześniej podjeżdżaliśmy © FENIKS
Złoty las, złota jesień © FENIKS
Trójkami pod górkę ;) © FENIKS
Wreszcie lądujemy na łące z której zawsze rozpościera się piękny widok i którą ruszamy w stronę Machova na piweczko © FENIKS
Machov i opis zbędny ;))) © FENIKS
A tak zadziałał na nas trunek chłodzący w Machovie ;)) © FENIKS
Gdy już odzyskaliśmy pełną sprawność ruchową ;) i jeszcze ważniejszą umysłową ;))) auć;), ruszamy dalej © FENIKS
Pelovka na rozdrożu dróg © FENIKS
Broumovske Steny i popisowe zjazdy Ani i Bogdana © FENIKS
Broumovske Steny i popisowe ślizgi między telewizorami ;))) © FENIKS
Po zaliczeniu zjazdów i ślizgów kierujemy się do Ameriki na obiadek © FENIKS
Świnka biegnie ślinka cieknie ;)) czyli posiłek w dobrym stylu ;) © FENIKS
Dalej ruszamy w stronę Radkowa © FENIKS
Radków i zalew, ostatnie widoki w stronę Czech © FENIKS
Anię dopada nostalgia zdjęć o zachodzie słońca © FENIKS
Ostatnie grupowe zdjęcie na pożegnanie nad zalewem, tu Ania i Bogdan rozstają się z nami i uderzają w stronę Karłowa a nasza trójca w stronę piwka do Kłodzka ;) © FENIKS
Będzie szybko i zimno, czyli o uszy trzeba dbać ;))). W Młodych Wilkach tekst szedł trochę inaczej ;)))) © FENIKS
Droga na Wambierzyce, pożegnanie Radkowa, tak bym nazwał te zdjęcie. Dzięki całej ekipie za świetnie spędzony dzień i dużą dawkę uśmiechu i do szybkiego zobaczyska ludziska ;))) © FENIKS
O poranku Kłodzko we mgle © FENIKS
Spotkanie powitanie na PKP. Jak zawsze rogaliki na twarzy gdy się widzimy ;))))) © FENIKS
Przytulanki w pociągu ;). Niech chociaż tyle mają z jazdy razem ;)) © FENIKS
Pierwsze spotkanie pierwsze granie w Kudowie. Tym razem tylko muzyka poważna ;() © FENIKS
Park Zdrojowy w Kudowie też jeszcze we mgle © FENIKS
Podjazd w stronę Czermnej © FENIKS
Wjazd przed Pstrążną w teren, Bogdan oprowadza nas po klimatycznej leśnej drodze która fajnie prowadzi nad drogą asfaltową którą wcześniej podjeżdżaliśmy © FENIKS
Złoty las, złota jesień © FENIKS
Trójkami pod górkę ;) © FENIKS
Wreszcie lądujemy na łące z której zawsze rozpościera się piękny widok i którą ruszamy w stronę Machova na piweczko © FENIKS
Machov i opis zbędny ;))) © FENIKS
A tak zadziałał na nas trunek chłodzący w Machovie ;)) © FENIKS
Gdy już odzyskaliśmy pełną sprawność ruchową ;) i jeszcze ważniejszą umysłową ;))) auć;), ruszamy dalej © FENIKS
Pelovka na rozdrożu dróg © FENIKS
Broumovske Steny i popisowe zjazdy Ani i Bogdana © FENIKS
Broumovske Steny i popisowe ślizgi między telewizorami ;))) © FENIKS
Po zaliczeniu zjazdów i ślizgów kierujemy się do Ameriki na obiadek © FENIKS
Świnka biegnie ślinka cieknie ;)) czyli posiłek w dobrym stylu ;) © FENIKS
Dalej ruszamy w stronę Radkowa © FENIKS
Radków i zalew, ostatnie widoki w stronę Czech © FENIKS
Anię dopada nostalgia zdjęć o zachodzie słońca © FENIKS
Ostatnie grupowe zdjęcie na pożegnanie nad zalewem, tu Ania i Bogdan rozstają się z nami i uderzają w stronę Karłowa a nasza trójca w stronę piwka do Kłodzka ;) © FENIKS
Będzie szybko i zimno, czyli o uszy trzeba dbać ;))). W Młodych Wilkach tekst szedł trochę inaczej ;)))) © FENIKS
Droga na Wambierzyce, pożegnanie Radkowa, tak bym nazwał te zdjęcie. Dzięki całej ekipie za świetnie spędzony dzień i dużą dawkę uśmiechu i do szybkiego zobaczyska ludziska ;))) © FENIKS
Pasterka, Karłów i Dinotopia ;).
Sobota, 20 września 2014 Kategoria Góry Stołowe, Na luzie 50km - 100km, Only we
Uczestnicy
Km: | 81.00 | Km teren: | 12.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 60.00 | Temperatura: | 26.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1035m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rowerem w Karłowie to jeszcze Patrycja nie była więc pora to zmienić, więc szybki plan trasy trochę stu zakrętów, Pasterka, jakieś skały ;), odnalezienie dinotopi ;) i opłacony strażnik do pilnowania rowerów ;).
Temperatura w Radkowie bardzo mile nas zaskoczyła 33 stopnie w słońcu oczywiście, miałem straszną ochotę zrobić zalew w pław ale mogła być to zbyt duża atrakcja dla gapiów ;))).
A jak było, było super co parę zdjęć jak zawsze opowie.
Początek trasy w Szalejewie Górnym mijamy się z weselną karocą © FENIKS
Wambierzyce trafiamy na imprezkę ale, my musimy dalej jechać, na Opata ;) © FENIKS
Droga między Wambierzycami a Radkowem i super drzewko bonsai © FENIKS
No to się zaczęło, Pulp Fiction ;) i co .......?? © FENIKS
Ola boga I tancerka za podium ;))) Czas uciekać ;) © FENIKS
Radków i molo z widokiem na Stołowe, albo bardziej na szadź ;) © FENIKS
Mam Ci ja rowerek i nie oddam nikomu ;) © FENIKS
I już po rowerku, ten Feniks kradziej ;( © FENIKS
Bo moc jest z nami © FENIKS
Podejście tam gdzie Ankaj miała prawie zejście ;)))) Ania my wiemy o czym mowa ;) © FENIKS
Mały plenerek © FENIKS
Okienko w przerwie lekcyjnej © FENIKS
Wszelki opis zbędny ;) © FENIKS
Tak tu jakoś wysoko i bez barierek, chyba sobie klęknę ;)) © FENIKS
Przeprawa w stronę Pasterki © FENIKS
Pasterka i wreszcie zimna nagroda za jazdę z Patrycją ;))) Jeśli wyląduję na chorobowym znaczy że ten wpis przeczytała ;)) © FENIKS
I bez nóżki też można. Aniołek i diabełek ;) © FENIKS
Widok na Szczeliniec był by ładniejszy gdy by jakaś dziewczyna w kadr mi nie weszła ;) i w gipsie ;) © FENIKS
Dinotopia i kto na kogo tu poluje © FENIKS
Była łapa nie ma łapy, było pchać tam gdzie nie trzeba © FENIKS
Batorówek i relaks przy ...........;) © FENIKS
Opisany wcześniej strażnik roweru, który za kanapeczkę pilnował jak nikt ;) © FENIKS
Praski trakt z Batorówka na Polanicę ukończony, droga cud miód, jedenaście minut z Batorówka do głównej A8 jazda super speed i tam zrobiłem maks dzisiejszego dnia ;) © FENIKS
I jeszcze jedna fotka na pas startowy ;) © FENIKS
Dalej w stronę Piekiełka już po super błotku ;) © FENIKS
I na koniec Polanica o zmierzchu. Wybaczcie za skrócone opisy i takie trochę inne ;)) niż zawsze ale, ciężko mi ostatni zrobić trochę czasu na wpisy a nazbierało się ich parę. I oczywiście dziękuję Patrycja za super dzień i Pozdrowienia dla wszystkich odwiedzających jeszcze Feniksa ;))).
Początek trasy w Szalejewie Górnym mijamy się z weselną karocą © FENIKS
Wambierzyce trafiamy na imprezkę ale, my musimy dalej jechać, na Opata ;) © FENIKS
Droga między Wambierzycami a Radkowem i super drzewko bonsai © FENIKS
No to się zaczęło, Pulp Fiction ;) i co .......?? © FENIKS
Ola boga I tancerka za podium ;))) Czas uciekać ;) © FENIKS
Radków i molo z widokiem na Stołowe, albo bardziej na szadź ;) © FENIKS
Mam Ci ja rowerek i nie oddam nikomu ;) © FENIKS
I już po rowerku, ten Feniks kradziej ;( © FENIKS
Bo moc jest z nami © FENIKS
Podejście tam gdzie Ankaj miała prawie zejście ;)))) Ania my wiemy o czym mowa ;) © FENIKS
Mały plenerek © FENIKS
Okienko w przerwie lekcyjnej © FENIKS
Wszelki opis zbędny ;) © FENIKS
Tak tu jakoś wysoko i bez barierek, chyba sobie klęknę ;)) © FENIKS
Przeprawa w stronę Pasterki © FENIKS
Pasterka i wreszcie zimna nagroda za jazdę z Patrycją ;))) Jeśli wyląduję na chorobowym znaczy że ten wpis przeczytała ;)) © FENIKS
I bez nóżki też można. Aniołek i diabełek ;) © FENIKS
Widok na Szczeliniec był by ładniejszy gdy by jakaś dziewczyna w kadr mi nie weszła ;) i w gipsie ;) © FENIKS
Dinotopia i kto na kogo tu poluje © FENIKS
Była łapa nie ma łapy, było pchać tam gdzie nie trzeba © FENIKS
Batorówek i relaks przy ...........;) © FENIKS
Opisany wcześniej strażnik roweru, który za kanapeczkę pilnował jak nikt ;) © FENIKS
Praski trakt z Batorówka na Polanicę ukończony, droga cud miód, jedenaście minut z Batorówka do głównej A8 jazda super speed i tam zrobiłem maks dzisiejszego dnia ;) © FENIKS
I jeszcze jedna fotka na pas startowy ;) © FENIKS
Dalej w stronę Piekiełka już po super błotku ;) © FENIKS
I na koniec Polanica o zmierzchu. Wybaczcie za skrócone opisy i takie trochę inne ;)) niż zawsze ale, ciężko mi ostatni zrobić trochę czasu na wpisy a nazbierało się ich parę. I oczywiście dziękuję Patrycja za super dzień i Pozdrowienia dla wszystkich odwiedzających jeszcze Feniksa ;))).
Krzysztofa i Anny, pełen odlot.
Niedziela, 27 lipca 2014 Kategoria Góry Stołowe, Lajchcik - 0km - 50km, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy
Km: | 43.00 | Km teren: | 18.00 | Czas: | 02:35 | km/h: | 16.65 |
Pr. maks.: | 66.00 | Temperatura: | 28.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 520m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
W sobotę po krótkiej wyprawie z Patrycją wracamy do domku,gdzie o wieczornej porze udajemy się do FullStronga i jego małżonki na imprezkę imieninową, czyli Krzysztof a Anny dodaliśmy sobie po drodze żeby było weselej;)). Było cudnie ;) i mocno (czytaj poranna pobudka w niedzielę z głową jak betoniarka,wielka, jajowata i wszystko się kręci ). Pod koniec biesiady zaproponowałem Fullstrongowi delikatny wypad w niedzielę na Batorówek. Gość był 100% przekonany że w niedzielę nie będę miał siły nawet podnieść powieki a co dopiero wstać, i bez wahania zgodził się ;))).
W niedzielę rano, oj bardzo rano bo musiałem uzupełnić niedobór wody " wody czytać wody " w organizmie, mówię a co czas zadzwonić do kolegi i się przypomnieć ;). Telefon i w słuchawce słyszę spore zdziwienie ! Pewnie jego myśli dopiero próbowały zebrać się choć trochę do kupy;) albo może nawet sprawdzał gdzie dokładnie on się teraz znajduje ;) czy to własny dom czy podwórko między krzaczkami na trawie ;). Gdy już doszło do Fullstronga kto dzwoni i przez myśl przeszło mu ( chłopie co Ty chcesz ja tu umieram ) odpowiedział OK tylko znajdę drogę do kuchni i wysączę z dwadzieścia wiaderek wody. Wiedziałem że był przekonany iż na 100% nic w niedzielę nie wyjdzie z wypadu a tu zzzong ;).
Umówiona godzina i stawiam się pod domkiem Fulla jak kto woli Stronga ;) i zaczynamy bawić się w chowanego ;) on czeka przy ósemce a ja pod jego drzwiami, po krótkiej zabawie namierzamy się wzrokiem, trochę jak znajomi trochę jak mordercy ;), ja proponuję drogę startu, czyli od początku polami a nie asfaltem i w trawie po pępek smagani na całego ;) podobno dobrze to robi na krążenie jak krwi tak i planety wokół głowy ;)). Ale żeby nie być wrednym na początek udajemy się na szybkie zakupy do biedronki w Polanicy,zdjęcia z tej akcji na stronie FullStronga i później do źródełka, gdzie zgodnie osuszamy po dwa bidony na osobę na miejscu ;0 na co otaczająca nas ludność kuracjuszy rzecze, Panowie pewno z daleka, takie pragnienie !??. Myślę sobie tak, ja z miejscowości Żubrówka a kolega Finlandia a razem jedziemy z Warka Strong ;))). I po dogłębnych odpowiedziach ruszamu w stronę Piekiełka gdzie odbijamy w prawo na Praski Trakt i dalej do samego Batorówka i tylko pod górkę;))) na co FullStrong co parę kilometrów chciał mi pompką wyprostować plecy i nie tylko ;P, ale że jestem szybszy oj szybszy ;) starałem unikać się spotkań bliskiego stopnia ;).
A jak wyprawa przebiegła, jak zawsze parę zdjęć opowie.
Dojazd do FullStronga, żniwa na całego, gdy wpadłem w chmurę wylotową kombajnu byłem prawie biały i lekko podduszony pyłem, jeszcze tego mi brakowało na porannego Pana kac..........;( © FENIKS
Po dojechaniu i znalezieniu kolegi udającego że go tam nie ma ruszamy delikatną polną drogą w stronę Polanicy ;). Na początek jechałem z tyłu, bo na polu dużo kamieni i mogłem czym dostać, niby że od opony się odbiło ;( © FENIKS
Źródełko w Polanicy i nic więcej nie trzeba opisywać, wymowność twarzy oddaje wszystko ;))) © FENIKS
Ruszamy dalej, zaraz po skręcie na Praski Trakt szyna leżąca nie wiadomo dlaczego w poprzek drogi postanawia przyjrzeć się rowerzyście bardziej z bliska, czyli ściągając go do swojego poziomu. Po naszemu zwie się gleba ;) Oczywiście zaistniałego faktu nie widziałem bo jechałem trochę z przodu, ale za to przestawienie się płyt tektonicznych dało mi znać o jakimś trzęsieniu ziemi, myślałem że zjawisko to jest oddalone o jakieś 50 km, oj jak się bardzo myliłem ;))).
Oczywiście skutki samego tąpnięcia były delikatne, żeby nie napisać że żadne ;) © FENIKS
Trzy kilometry dalej stajemy na, ja piwko, FullStrong na lizanie ran i też piwko ;). Wszystko okazało się niczym gdy po otwarciu puszek do gardła dostało się parę łyków zimnego, mokrego, gazowanego napoju o lekko gorzkawym smaku © FENIKS
Po odpoczynku czas ruszać dalej, czyli jak obiecałem koledze cały czas będzie po prostej, może lekko pod górkę ;)))) Jak by nie patrzeć po tych zapewnieniach jechałem albo bardzo daleko z tyłu albo bardzo daleko z przodu, strach przed pompką robi swoje ;)).
Albo jak pisałem daleko z przodu, choć jak widać dochodziło do próby namierzenia mojej osoby i zweryfikowania moich poglądów, co to znaczy góra co dół a co po prostej. Ale jak miałem się inaczej wypowiedzieć co do tej trasy jak do Batorówka © FENIKS
Wreszcie dojeżdżamy do punktu docelowego, jak się okazuje już na miejscu zostały wysłuchane moje modły i paliło się ognisko i nie tylko bo grill też był, czego takich udogodnień nawet nie brałem pod uwagę co większym zaskoczeniem było że na miejscu są bardzo miłe osoby które znamy to z widzenia to z innych takich ;))) I na dzień dobry zostajemy zaproszeni do indiańskich obrzędów przy palenisku. Zaproszenie przyjmujemy z ochotą, gdy ja zaczynam piec kiełbaskę na ognisku to FullStrong nie wysilał się za mocno i rzucił swoją na grilla a że miał wolne ręce to postanowił sprzedać mi trochę śrutu z bliżej nie znanej mi marki broni, a że miał do broni dołączoną lunetę to jego strzały były nawet dość celne ;)))).
Po upieczeniu zaczęło się biesiadowanie, keczup, musztarda, bułeczki, dostaliśmy wszystko czego można było sobie zapragnąć do kiełbaski, więc Panie Kasztelanie pora śniadać ;))). Ale najlepsze dopiero miało nadejść !!!! © FENIKS
Gdy zaczęliśmy żyć przepychem, nagle z drogi słyszę nawoływania z samochodu, patrzę a to Tomcar jedzie z Zuzemenką też poszaleć na rowerze, mieli jechać gdzieś w stronę Karłowa a gdzie pojechali ;) to już tylko oni wiedzą ;)) Oczywiście jak na dobrych znajomych przystało Tomcar przywitał sie z Feniksem, co już Zuzemenka nie uczyniła ;( czy to kara za ostatnie późne odstawienie Tomka pod dom, czy może coś gorszego narozrabiałem ;). Ale i tak mocno Pozdrawiam was.
Po wymianie paru zdań i uśmiechów, co gdzie i dla czego, Zuzemenka i Tomcar udali się ku przeznaczeniu a my z FullStrongiem powróciliśmy do relaksu i dalszego biesiadowania. I teraz jak w piosence. Nad rzeczką opodal krzaczka pływała, ale nie kaczka a schłodzone Tyskie, które rozpoczęło dalsze wzbogacenie apetytu.
Więc Panowie Szlachta ;)). Złociste w dłoń i czas na dalsze biesiadowanie © FENIKS
I wszystko pięknie ładnie, ale czego tu brakuje ??. Brak potraw które zostały nam zaproponowane przez miłe osoby które nas postanowiły ugościć po królewsku ;))) © FENIKS
Więc zaczynamy od szaszłyków, żeby przejść do....;) © FENIKS
Do udek z grilla które smakowały przy złocistym napoju wybornie i dawno już nie pamiętam takiej uczty na rowerze ;)). A to nie był jeszcze koniec, lecz pominę wstawianie dalszych zdjęć potraw, bo mogę zostać posądzony o obżarstwo ;) © FENIKS
Po cudownej wyżerce FullStrong już nie wytrzymał i zaczął salwować się ucieczką w stronę domu ;)). Bo wyjechał żeby spalić trochę kalorii, a za to dobił trzy razy tyle ;)))) Od i po odchudzaniu ;). Po wszystkim i pięknym podziękowaniu osobom goszczącym nas, udajemy sie w stronę domu. Pierwsze 7 km to super zjazd z góry, choć chciałem wymyśleć jakąś małą dywersję i znaleźć jakiś podjazd pod górę, co by nie było trudne, Ale FullStrong miał jeszcze w posiadaniu broń ;(.
Szalejów i ostatni podjazd tego dnia, na podjeździe przypomniałem sobie że kolega to myśliwy i posiada na podorędziu broń którą może się zemścić za górki, więc brałem coraz większą odległość przed samym domem ;)) © FENIKS
A po przyjeździe pod dom, nawodnienie się bo gorącz straszna i sprawdzenie czy kotek jest zjadliwy bo wszystko już zostało spalone co zjedzone ;))). Dzięki FullStrong za ten świetnie spędzony, zwariowany dzień i wielkie dzięki dla goszczących nas wspaniałych osób na Batorówku. Aby częściej tam wypoczywali ;).
W niedzielę rano, oj bardzo rano bo musiałem uzupełnić niedobór wody " wody czytać wody " w organizmie, mówię a co czas zadzwonić do kolegi i się przypomnieć ;). Telefon i w słuchawce słyszę spore zdziwienie ! Pewnie jego myśli dopiero próbowały zebrać się choć trochę do kupy;) albo może nawet sprawdzał gdzie dokładnie on się teraz znajduje ;) czy to własny dom czy podwórko między krzaczkami na trawie ;). Gdy już doszło do Fullstronga kto dzwoni i przez myśl przeszło mu ( chłopie co Ty chcesz ja tu umieram ) odpowiedział OK tylko znajdę drogę do kuchni i wysączę z dwadzieścia wiaderek wody. Wiedziałem że był przekonany iż na 100% nic w niedzielę nie wyjdzie z wypadu a tu zzzong ;).
Umówiona godzina i stawiam się pod domkiem Fulla jak kto woli Stronga ;) i zaczynamy bawić się w chowanego ;) on czeka przy ósemce a ja pod jego drzwiami, po krótkiej zabawie namierzamy się wzrokiem, trochę jak znajomi trochę jak mordercy ;), ja proponuję drogę startu, czyli od początku polami a nie asfaltem i w trawie po pępek smagani na całego ;) podobno dobrze to robi na krążenie jak krwi tak i planety wokół głowy ;)). Ale żeby nie być wrednym na początek udajemy się na szybkie zakupy do biedronki w Polanicy,zdjęcia z tej akcji na stronie FullStronga i później do źródełka, gdzie zgodnie osuszamy po dwa bidony na osobę na miejscu ;0 na co otaczająca nas ludność kuracjuszy rzecze, Panowie pewno z daleka, takie pragnienie !??. Myślę sobie tak, ja z miejscowości Żubrówka a kolega Finlandia a razem jedziemy z Warka Strong ;))). I po dogłębnych odpowiedziach ruszamu w stronę Piekiełka gdzie odbijamy w prawo na Praski Trakt i dalej do samego Batorówka i tylko pod górkę;))) na co FullStrong co parę kilometrów chciał mi pompką wyprostować plecy i nie tylko ;P, ale że jestem szybszy oj szybszy ;) starałem unikać się spotkań bliskiego stopnia ;).
A jak wyprawa przebiegła, jak zawsze parę zdjęć opowie.
Dojazd do FullStronga, żniwa na całego, gdy wpadłem w chmurę wylotową kombajnu byłem prawie biały i lekko podduszony pyłem, jeszcze tego mi brakowało na porannego Pana kac..........;( © FENIKS
Po dojechaniu i znalezieniu kolegi udającego że go tam nie ma ruszamy delikatną polną drogą w stronę Polanicy ;). Na początek jechałem z tyłu, bo na polu dużo kamieni i mogłem czym dostać, niby że od opony się odbiło ;( © FENIKS
Źródełko w Polanicy i nic więcej nie trzeba opisywać, wymowność twarzy oddaje wszystko ;))) © FENIKS
Ruszamy dalej, zaraz po skręcie na Praski Trakt szyna leżąca nie wiadomo dlaczego w poprzek drogi postanawia przyjrzeć się rowerzyście bardziej z bliska, czyli ściągając go do swojego poziomu. Po naszemu zwie się gleba ;) Oczywiście zaistniałego faktu nie widziałem bo jechałem trochę z przodu, ale za to przestawienie się płyt tektonicznych dało mi znać o jakimś trzęsieniu ziemi, myślałem że zjawisko to jest oddalone o jakieś 50 km, oj jak się bardzo myliłem ;))).
Oczywiście skutki samego tąpnięcia były delikatne, żeby nie napisać że żadne ;) © FENIKS
Trzy kilometry dalej stajemy na, ja piwko, FullStrong na lizanie ran i też piwko ;). Wszystko okazało się niczym gdy po otwarciu puszek do gardła dostało się parę łyków zimnego, mokrego, gazowanego napoju o lekko gorzkawym smaku © FENIKS
Po odpoczynku czas ruszać dalej, czyli jak obiecałem koledze cały czas będzie po prostej, może lekko pod górkę ;)))) Jak by nie patrzeć po tych zapewnieniach jechałem albo bardzo daleko z tyłu albo bardzo daleko z przodu, strach przed pompką robi swoje ;)).
Albo jak pisałem daleko z przodu, choć jak widać dochodziło do próby namierzenia mojej osoby i zweryfikowania moich poglądów, co to znaczy góra co dół a co po prostej. Ale jak miałem się inaczej wypowiedzieć co do tej trasy jak do Batorówka © FENIKS
Wreszcie dojeżdżamy do punktu docelowego, jak się okazuje już na miejscu zostały wysłuchane moje modły i paliło się ognisko i nie tylko bo grill też był, czego takich udogodnień nawet nie brałem pod uwagę co większym zaskoczeniem było że na miejscu są bardzo miłe osoby które znamy to z widzenia to z innych takich ;))) I na dzień dobry zostajemy zaproszeni do indiańskich obrzędów przy palenisku. Zaproszenie przyjmujemy z ochotą, gdy ja zaczynam piec kiełbaskę na ognisku to FullStrong nie wysilał się za mocno i rzucił swoją na grilla a że miał wolne ręce to postanowił sprzedać mi trochę śrutu z bliżej nie znanej mi marki broni, a że miał do broni dołączoną lunetę to jego strzały były nawet dość celne ;)))).
Po upieczeniu zaczęło się biesiadowanie, keczup, musztarda, bułeczki, dostaliśmy wszystko czego można było sobie zapragnąć do kiełbaski, więc Panie Kasztelanie pora śniadać ;))). Ale najlepsze dopiero miało nadejść !!!! © FENIKS
Gdy zaczęliśmy żyć przepychem, nagle z drogi słyszę nawoływania z samochodu, patrzę a to Tomcar jedzie z Zuzemenką też poszaleć na rowerze, mieli jechać gdzieś w stronę Karłowa a gdzie pojechali ;) to już tylko oni wiedzą ;)) Oczywiście jak na dobrych znajomych przystało Tomcar przywitał sie z Feniksem, co już Zuzemenka nie uczyniła ;( czy to kara za ostatnie późne odstawienie Tomka pod dom, czy może coś gorszego narozrabiałem ;). Ale i tak mocno Pozdrawiam was.
Po wymianie paru zdań i uśmiechów, co gdzie i dla czego, Zuzemenka i Tomcar udali się ku przeznaczeniu a my z FullStrongiem powróciliśmy do relaksu i dalszego biesiadowania. I teraz jak w piosence. Nad rzeczką opodal krzaczka pływała, ale nie kaczka a schłodzone Tyskie, które rozpoczęło dalsze wzbogacenie apetytu.
Więc Panowie Szlachta ;)). Złociste w dłoń i czas na dalsze biesiadowanie © FENIKS
I wszystko pięknie ładnie, ale czego tu brakuje ??. Brak potraw które zostały nam zaproponowane przez miłe osoby które nas postanowiły ugościć po królewsku ;))) © FENIKS
Więc zaczynamy od szaszłyków, żeby przejść do....;) © FENIKS
Do udek z grilla które smakowały przy złocistym napoju wybornie i dawno już nie pamiętam takiej uczty na rowerze ;)). A to nie był jeszcze koniec, lecz pominę wstawianie dalszych zdjęć potraw, bo mogę zostać posądzony o obżarstwo ;) © FENIKS
Po cudownej wyżerce FullStrong już nie wytrzymał i zaczął salwować się ucieczką w stronę domu ;)). Bo wyjechał żeby spalić trochę kalorii, a za to dobił trzy razy tyle ;)))) Od i po odchudzaniu ;). Po wszystkim i pięknym podziękowaniu osobom goszczącym nas, udajemy sie w stronę domu. Pierwsze 7 km to super zjazd z góry, choć chciałem wymyśleć jakąś małą dywersję i znaleźć jakiś podjazd pod górę, co by nie było trudne, Ale FullStrong miał jeszcze w posiadaniu broń ;(.
Szalejów i ostatni podjazd tego dnia, na podjeździe przypomniałem sobie że kolega to myśliwy i posiada na podorędziu broń którą może się zemścić za górki, więc brałem coraz większą odległość przed samym domem ;)) © FENIKS
A po przyjeździe pod dom, nawodnienie się bo gorącz straszna i sprawdzenie czy kotek jest zjadliwy bo wszystko już zostało spalone co zjedzone ;))). Dzięki FullStrong za ten świetnie spędzony, zwariowany dzień i wielkie dzięki dla goszczących nas wspaniałych osób na Batorówku. Aby częściej tam wypoczywali ;).
Sawanna i Świątynia Buddystów.
Sobota, 14 czerwca 2014 Kategoria Czechy, Góry Stołowe, Ognisko nie tylko środowe, Pierwsze poty 100km - 200km, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy
Km: | 101.00 | Km teren: | 38.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 60.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1405m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Już raz byłem pod przewodnictwem Ani i to sam na sam ;), ale teraz Ania zaplanowała wycieczkę dla większej grupy w Górach Stołowych. Wszystko było zapięte na ostatni guzik, od wytyczonych tras, po postoje na nawodnienie organizmu ;)) do wyżerki przy ognisku włącznie.
Choć pogoda była mieszana to nic nie mogło stanąć nam na przeszkodzie, no chyba że mój kapeć w Karłowie gdzie zabrałem przez pomyłkę nie moją dętkę ;) i zrobił się mały, malutki problem, ale zaraz do wyboru miałem dodatkowe 4 dętki, wiadomo super ekipa, zawsze pomogą ;) za co dzięki.
Z Kłodzka do Karłowa wyruszamy w trójkę, Ania, Bogdan i ja.
A jak dalej było ???.
W drodze na spotkanie w Karłowie najpierw zajeżdżamy do Polanicy, miałem zamiar zatankować bidony w źródełku a tu jak na złość o tej porze źródło suche, woda zamknięta. Więc dalej o suchej mordce ;( © FENIKS
Chwilowy postój między Batorówkiem a Karłowem, odbieranie smsa i oczywiście fotka Kłodzkiej dwójce ;) © FENIKS
Pominę zdjęcia robienia kapcia ;) i przejdę od razu do łąki w stronę Pasterki gdzie grupa ostro pocisnęła, pewnie z myślą że zaraz piwko, a tu niespodzianka © FENIKS
Ania zdecydowała ( oczywiście dobrze ) że najpierw pojedziemy Praskim Traktem do Machovskiego Krzyża a dopiero później nagroda w postaci bąbelek i jak później się okazało dobrego śmiechu spraw majtkowych ;))). Tylko wtajemniczeni © FENIKS
Grupowe pod Machovskim Krzyżem © FENIKS
I wreszcie Pasterka i odsłona prawdziwego przewodnika ;))) Aniu ukłony że nie uroniłaś ani kropelki ;) © FENIKS
I znowu toast za nową wycieczkę i zaklinanie deszczu, który zaczął znowu padać a w oddali zrobiło sie dość ciemno © FENIKS
Czy będziemy zmuszeni do wysuszenia wszystkich baryłek w Pasterce do póki nie przejdzie deszcz ;) © FENIKS
Z czasem deszcz zanika a my kierujemy się na Baszty Radkowskie przy Sroczym Zakręcie, gdzie zaczynamy focić jak tylko można, razem i osobno, stojąc i spadając w dół © FENIKS
Ukazując widoki na Zalew Radkowski i okolice © FENIKS
Chowając sie w jaskiniach i licząc na to że nikt nie znajdzie, ale to nasza przewodniczka i nie ma mocnych, cały czas mieliśmy ją na oku ;)) © FENIKS
A dalej ruszamy do Batorówka na obiad, czyli ognisko i smaczne kiełbaski a tu zjazd Ani i tekst, oczywiście że się da i ;))))))) © FENIKS
Wreszcie obiecane ognisko, szybkie palenisko, jakieś kijki się wyrwało z leśnej głuszy i smaczne kiełbaski za które dziękuję Aniu, wszystko dopięłaś na 5 © FENIKS
Po obiadku ruszamy na Sawannę i kierujemy się nią w stronę Klasztoru Buddystów. Pierwszy raz byłem na tych łąkach i powiem że widoki cudowne © FENIKS
Dziewczyny robiły zdjęcia jak i gdzie tylko było można, tu jedna Ania a tam © FENIKS
A tam druga Ania w podskokach goni za rozszalałym lwem, ja ze strachu zaklepałem na starcie najwyższe drzewo, co i tak nic nie dało bo lew miał własną piłę spalinowa i gleba w trawę ;) © FENIKS
Później 100% zmiana, wjeżdżamy w martwy, ciemny jak z horroru las, gdzie Ania robi zdjęcia wygłodniałym wilkołakom ;) czyli Kubie i Bogdanowi ;)) © FENIKS
Z lasu znowu wypadamy na przepiękne łąki gdzie wszyscy zgodnie podążają gęsiego przywitać Buddę © FENIKS
Ten widok mnie zatrzymał na dłuższy czas, do tego stopnia że dogoniłem grupę dopiero na miejscu jak już zmieniali wiarę ;)) © FENIKS
Mała świątynia gdzie modlą się przez 5 min © FENIKS
I duża gdzie już prawie cała grupa oddawała wszystkie swoje doczesne kosztowności i ślubuje ubóstwo ;). Ja jednak udawałem że mnie tu nie ma ;). Oddać rower ! Nigdy © FENIKS
Tam po prawej jest skrzyneczka a w niej brzęczą jakieś monetki, chyba zostanę trochę na dłużej ;) © FENIKS
I koniec tej pięknej przygody, przed Kulinem rozdzielamy sie znowu na dwie grupy, jedna jedzie do Kudowy a druga do Kłodzka, trochę smutno, ale brzęk monet w plecaku wszystko załagodzi ;))) © FENIKSDzięki Aniu za świetną organizację i przewodnika i całej grupie za jak zawsze super towarzystwo i masę śmiechu. Do zobaczenia. Pozdrawiam.
Choć pogoda była mieszana to nic nie mogło stanąć nam na przeszkodzie, no chyba że mój kapeć w Karłowie gdzie zabrałem przez pomyłkę nie moją dętkę ;) i zrobił się mały, malutki problem, ale zaraz do wyboru miałem dodatkowe 4 dętki, wiadomo super ekipa, zawsze pomogą ;) za co dzięki.
Z Kłodzka do Karłowa wyruszamy w trójkę, Ania, Bogdan i ja.
A jak dalej było ???.
W drodze na spotkanie w Karłowie najpierw zajeżdżamy do Polanicy, miałem zamiar zatankować bidony w źródełku a tu jak na złość o tej porze źródło suche, woda zamknięta. Więc dalej o suchej mordce ;( © FENIKS
Chwilowy postój między Batorówkiem a Karłowem, odbieranie smsa i oczywiście fotka Kłodzkiej dwójce ;) © FENIKS
Pominę zdjęcia robienia kapcia ;) i przejdę od razu do łąki w stronę Pasterki gdzie grupa ostro pocisnęła, pewnie z myślą że zaraz piwko, a tu niespodzianka © FENIKS
Ania zdecydowała ( oczywiście dobrze ) że najpierw pojedziemy Praskim Traktem do Machovskiego Krzyża a dopiero później nagroda w postaci bąbelek i jak później się okazało dobrego śmiechu spraw majtkowych ;))). Tylko wtajemniczeni © FENIKS
Grupowe pod Machovskim Krzyżem © FENIKS
I wreszcie Pasterka i odsłona prawdziwego przewodnika ;))) Aniu ukłony że nie uroniłaś ani kropelki ;) © FENIKS
I znowu toast za nową wycieczkę i zaklinanie deszczu, który zaczął znowu padać a w oddali zrobiło sie dość ciemno © FENIKS
Czy będziemy zmuszeni do wysuszenia wszystkich baryłek w Pasterce do póki nie przejdzie deszcz ;) © FENIKS
Z czasem deszcz zanika a my kierujemy się na Baszty Radkowskie przy Sroczym Zakręcie, gdzie zaczynamy focić jak tylko można, razem i osobno, stojąc i spadając w dół © FENIKS
Ukazując widoki na Zalew Radkowski i okolice © FENIKS
Chowając sie w jaskiniach i licząc na to że nikt nie znajdzie, ale to nasza przewodniczka i nie ma mocnych, cały czas mieliśmy ją na oku ;)) © FENIKS
A dalej ruszamy do Batorówka na obiad, czyli ognisko i smaczne kiełbaski a tu zjazd Ani i tekst, oczywiście że się da i ;))))))) © FENIKS
Wreszcie obiecane ognisko, szybkie palenisko, jakieś kijki się wyrwało z leśnej głuszy i smaczne kiełbaski za które dziękuję Aniu, wszystko dopięłaś na 5 © FENIKS
Po obiadku ruszamy na Sawannę i kierujemy się nią w stronę Klasztoru Buddystów. Pierwszy raz byłem na tych łąkach i powiem że widoki cudowne © FENIKS
Dziewczyny robiły zdjęcia jak i gdzie tylko było można, tu jedna Ania a tam © FENIKS
A tam druga Ania w podskokach goni za rozszalałym lwem, ja ze strachu zaklepałem na starcie najwyższe drzewo, co i tak nic nie dało bo lew miał własną piłę spalinowa i gleba w trawę ;) © FENIKS
Później 100% zmiana, wjeżdżamy w martwy, ciemny jak z horroru las, gdzie Ania robi zdjęcia wygłodniałym wilkołakom ;) czyli Kubie i Bogdanowi ;)) © FENIKS
Z lasu znowu wypadamy na przepiękne łąki gdzie wszyscy zgodnie podążają gęsiego przywitać Buddę © FENIKS
Ten widok mnie zatrzymał na dłuższy czas, do tego stopnia że dogoniłem grupę dopiero na miejscu jak już zmieniali wiarę ;)) © FENIKS
Mała świątynia gdzie modlą się przez 5 min © FENIKS
I duża gdzie już prawie cała grupa oddawała wszystkie swoje doczesne kosztowności i ślubuje ubóstwo ;). Ja jednak udawałem że mnie tu nie ma ;). Oddać rower ! Nigdy © FENIKS
Tam po prawej jest skrzyneczka a w niej brzęczą jakieś monetki, chyba zostanę trochę na dłużej ;) © FENIKS
I koniec tej pięknej przygody, przed Kulinem rozdzielamy sie znowu na dwie grupy, jedna jedzie do Kudowy a druga do Kłodzka, trochę smutno, ale brzęk monet w plecaku wszystko załagodzi ;))) © FENIKSDzięki Aniu za świetną organizację i przewodnika i całej grupie za jak zawsze super towarzystwo i masę śmiechu. Do zobaczenia. Pozdrawiam.