Wpisy archiwalne w kategorii
Góry Bialskie
Dystans całkowity: | 2069.00 km (w terenie 575.00 km; 27.79%) |
Czas w ruchu: | 113:08 |
Średnia prędkość: | 17.40 km/h |
Maksymalna prędkość: | 69.00 km/h |
Suma podjazdów: | 21310 m |
Maks. tętno maksymalne: | 177 (98 %) |
Maks. tętno średnie: | 147 (81 %) |
Suma kalorii: | 23824 kcal |
Liczba aktywności: | 22 |
Średnio na aktywność: | 94.05 km i 5h 39m |
Więcej statystyk |
Śnieżnik
Niedziela, 5 czerwca 2016 Kategoria Z grupką śmiałków., Śnieżnik – czerwonym szlakiem –, Poznawanie nowych dróg., Ognisko nie tylko środowe, Masyw Śnieżnika, Masyw Śnieżnika, Lajchcik - 0km - 50km, Krowiarki, Góry Bialskie, Dwudniowe wypady, Czarna Góra
Uczestnicy
Km: | 45.00 | Km teren: | 23.00 | Czas: | 02:50 | km/h: | 15.88 |
Pr. maks.: | 45.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1107m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Burzowa Czarna Góra
Sobota, 28 maja 2016 Kategoria Zdobywanie Wież, Poznawanie nowych dróg., Only we, Na luzie 50km - 100km, Góry Bialskie, Czarna Góra
Uczestnicy
Km: | 56.00 | Km teren: | 22.00 | Czas: | 03:30 | km/h: | 16.00 |
Pr. maks.: | 46.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 857m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
W OBJĘCIACH TRZECH BURZ U PODNÓŻA CZARNEJ GÓRY. Bystrzyca Kłodzka-Pławnica-Marianówka-Szklary-Góra Igliczna (S. Marii Śnieżnej)-terenem na Przełęcz Puchaczówka-przymusowy postój w przeciekającej Bacówce-Sienna-Stronie Śląskie-Lądek
Zdrój i ..... ani metra dalej. Wyszło 55 km, w tym 857 m przewyższeń. Błyskawice wygrały, wierzchołek Czarnej Góry tym razem nie zdobyty Oj działo się w tą sobotę ......
Zdrój i ..... ani metra dalej. Wyszło 55 km, w tym 857 m przewyższeń. Błyskawice wygrały, wierzchołek Czarnej Góry tym razem nie zdobyty Oj działo się w tą sobotę ......
Góry Bialskie na ostro ;)
Sobota, 7 maja 2016 Kategoria Z grupką śmiałków., Pierwsze poty 100km - 200km, Góry Bialskie, Czechy, Zdobywanie Wież
Uczestnicy
Km: | 121.00 | Km teren: | 43.00 | Czas: | 06:50 | km/h: | 17.71 |
Pr. maks.: | 53.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1635m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Góry Bialskie i Rychlebské Hory. Bielice - Chata Paprsek
Niedziela, 8 lutego 2015 Kategoria Czechy, Góry Bialskie, Narty, Z grupką śmiałków., Zimowe szaleństwa, Paprsek
Uczestnicy
Km: | 25.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 27.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 468m | Aktywność: Narciarstwo |
Największy grupowy wypad tego roku na biegówki, zlot grupy w Bielicach gdzie grzecznie parkujemy auta w zaspach żeby po bieganiu na rozgrzewkę której było sporo wypychać wszystkie po kolei na trzy ;)).
Na dzień dobry pogoda powitała nas ostrymi opadami śniegu, można rzec zamiecią gdzie w odległości 10 metrów znikał towarzysz wyprawy. Ale może to i dobrze bo ze strachu że zostanę sam w tej zamieci dorównywałem kroku starym wyjadaczom ( starym w sensie doświadczonym ;)). Plan był prosty schronisko Paprsek, obiadek, piwko chwila nienawiści ;) i powrót. Podczas powrotu osiągnąłem nowy max prędkości na zjeździe, ale to tylko dla tego że hamowanie jeszcze kuleje w moim wydaniu ;). A jak było jak zawsze parę zdjęć pokarze.
Dziękuje wszystkim uczestnikom za świetny wypad
Początek i przygotowanie do wyprawy, Tomek jeszcze poprawia smarowanie oj coś o tym wiem narty dzięki temu jeżdżą tak samo szybko do przodu jak i do tyłu choć mają łuskę ;)))) dzięki Tomku © FENIKS
Ruszamy, jak już pisałem na początku zamieć spora więc trzeba się trzymać reszty oszalałej grupy, choć Ania została na końcu wilkom na pożarcie ;)) bo kombinowała z nartami za mocno ;)). Ale to było tylko na chwilę ;) © FENIKS
Na rozdrożu grupa postanawia się rozdzielić, słabsi biegną na Velky Sengen a mocniejsi na Mały, punkt zborny schronisko © FENIKS
Ostatna fotka pamiątkowa gdyby ktoś gdzieś ze skarpy spadł i został do odwilży © FENIKS
Ja łączę siły z Anią i razem staramy wysunąć się na prowadzenie ;) © FENIKS
Takiego pleneru nie można było ominąć obojętnie © FENIKS
Szybkie studiowanie mapy na rozdrożu. Tak Ania Ty pojedziesz tędy z Feniksem a ja z Tomkiem tą drogą bo musimy być przed wami w schronisku żeby jeszcze jakieś piwko zostało ;)) © FENIKS
I tak też koledzy uczynili i w pośpiechu czmychneli i dzięki temu na piwko się załapali © FENIKS
Na szczycie ukazują nam się piękne widoki, gdzie z Anią postanawiamy przyglądnąć się bliżej bibułce ;)). Wtajemniczeni wiedzą o co kaman ;). Dzięki Aniu © FENIKS
Schronisko Paprsek i piękne widoki nas otaczające © FENIKS
Zasłużona nagroda, kto może ten ma piankę na wąsach ;))) a kto nie to z termosu herbatka z prądem ;) © FENIKS
Po obiedzie i pogaduchach powrót w stronę parkingu, wreszcie to co lubię z góry i z góry choć hamowanie dalej jest w fazie prób ;) © FENIKS
I na końcu jeszcze jeden plener na piękne okolice © FENIKS
Początek i przygotowanie do wyprawy, Tomek jeszcze poprawia smarowanie oj coś o tym wiem narty dzięki temu jeżdżą tak samo szybko do przodu jak i do tyłu choć mają łuskę ;)))) dzięki Tomku © FENIKS
Ruszamy, jak już pisałem na początku zamieć spora więc trzeba się trzymać reszty oszalałej grupy, choć Ania została na końcu wilkom na pożarcie ;)) bo kombinowała z nartami za mocno ;)). Ale to było tylko na chwilę ;) © FENIKS
Na rozdrożu grupa postanawia się rozdzielić, słabsi biegną na Velky Sengen a mocniejsi na Mały, punkt zborny schronisko © FENIKS
Ostatna fotka pamiątkowa gdyby ktoś gdzieś ze skarpy spadł i został do odwilży © FENIKS
Ja łączę siły z Anią i razem staramy wysunąć się na prowadzenie ;) © FENIKS
Takiego pleneru nie można było ominąć obojętnie © FENIKS
Szybkie studiowanie mapy na rozdrożu. Tak Ania Ty pojedziesz tędy z Feniksem a ja z Tomkiem tą drogą bo musimy być przed wami w schronisku żeby jeszcze jakieś piwko zostało ;)) © FENIKS
I tak też koledzy uczynili i w pośpiechu czmychneli i dzięki temu na piwko się załapali © FENIKS
Na szczycie ukazują nam się piękne widoki, gdzie z Anią postanawiamy przyglądnąć się bliżej bibułce ;)). Wtajemniczeni wiedzą o co kaman ;). Dzięki Aniu © FENIKS
Schronisko Paprsek i piękne widoki nas otaczające © FENIKS
Zasłużona nagroda, kto może ten ma piankę na wąsach ;))) a kto nie to z termosu herbatka z prądem ;) © FENIKS
Po obiedzie i pogaduchach powrót w stronę parkingu, wreszcie to co lubię z góry i z góry choć hamowanie dalej jest w fazie prób ;) © FENIKS
I na końcu jeszcze jeden plener na piękne okolice © FENIKS
Złoty Stok i przepiękny zachód słońca.
Poniedziałek, 29 września 2014 Kategoria Góry Bardzkie, Góry Bialskie, Na luzie 50km - 100km, Samotnie
Km: | 72.00 | Km teren: | 7.00 | Czas: | 03:17 | km/h: | 21.93 |
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 997m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
W poniedziałek po pracy dotarłem do domu z jakimś dziwnym przeczuciem że muszę, po prostu muszę, szybko wskoczyć na rower i obrabować pociąg z forsą ;) a raczej ze złotem transportowanym przez Gobliny. A przy okazji gdy skok się powiedzie to jeszcze wyskoczyć na zachód słońca na szczycie między Złotym Stokiem a Lądkiem. I tak też uczyniłem, wyjechałem dość późno bo jak by nie patrzeć po pacy ;) i czasu do zachodu słońca mało a trzeba trochę górek przejechać żeby zając miejsce Vipa ;) na leśnych rozdrożach. Więc szybko maska do napadu ;) rower, kanapka na drogę i w drogę ;).
A jak to wyszło zdjęcia pokażą.
Na dzień dobry a może raczej, dobre popołudnie, moja ulubiona miejscówa na Przełęczy Łaszczowej © FENIKS
Jakieś małe co nie co między Laskówką a Mąkolnem a w oddali zamek © FENIKS
Tak dokładnie ten zamek ;) w Kamieńcu © FENIKS
Jak by kto pytał to na ten zamek tylko tą drogą ;))) nie inaczej, Feniks prawdę Ci powie ;) © FENIKS
I jadąc tymi ścieżkami udaje mi się dojrzeć pociąg z forsą, wróć ze złotem i jakimś małym Goblinem, który dostaje pstryczka w czapę a pociąg uprowadzam dalej. A że była to już późna godzina resztę Goblinów miało wolne ;) © FENIKS
Wolne to znaczy na rybach © FENIKS
Lub woskowanie uszu przed snem ;) © FENIKS
Dalej po drodze podczas ucieczki z łupami ;)mijam znany kościół © FENIKS
Aż wreszcie wpadam w gęstwiny lasów Śnieżnickich i podążam na szczyt, co by zdążyć przed zachodem słońca, oczywiście na sam zachód ;)) © FENIKS
A na szczycie miejsc do wyboru do koloru ;) czyli cały las mój ;). I zaczyna sie, jak w kinie seans filmowy. Wstęp do akcji ;) © FENIKS
I poszło widok na całego © FENIKS
Próba uchwycenia wybuchu nuklearnego ;) © FENIKS
Zakończenie seansu na dzień dzisiejszy ;) © FENIKS
Po wszystkim raczę się jeszcze pięknymi widokami © FENIKS
Żeby nie było że mnie tam nie było ;)) © FENIKS
Jeszcze jedno przed zaciemnieniem ;) © FENIKS
I to już koniec pięknego zachodu © FENIKS
Czas napełnić wodą źródlaną bidonik o wieczornej porze © FENIKS
Kolacja w pełnych ciemnościach na szczycie, gdzie klimat był super, po cichu w oddali za krzaków zaczynały wyłaniać się świecące oczy, chyba zwierzaków, taką miałem nadzieję ;) © FENIKS
Więc przyszedł czas na przebranie się bo zostało jeszcze jakieś 40km do domciu a chłód już dawał o sobie znać. I to by było na tyle z seansu zachodzącego słońca i złota Goblinów © FENIKS
Na dzień dobry a może raczej, dobre popołudnie, moja ulubiona miejscówa na Przełęczy Łaszczowej © FENIKS
Jakieś małe co nie co między Laskówką a Mąkolnem a w oddali zamek © FENIKS
Tak dokładnie ten zamek ;) w Kamieńcu © FENIKS
Jak by kto pytał to na ten zamek tylko tą drogą ;))) nie inaczej, Feniks prawdę Ci powie ;) © FENIKS
I jadąc tymi ścieżkami udaje mi się dojrzeć pociąg z forsą, wróć ze złotem i jakimś małym Goblinem, który dostaje pstryczka w czapę a pociąg uprowadzam dalej. A że była to już późna godzina resztę Goblinów miało wolne ;) © FENIKS
Wolne to znaczy na rybach © FENIKS
Lub woskowanie uszu przed snem ;) © FENIKS
Dalej po drodze podczas ucieczki z łupami ;)mijam znany kościół © FENIKS
Aż wreszcie wpadam w gęstwiny lasów Śnieżnickich i podążam na szczyt, co by zdążyć przed zachodem słońca, oczywiście na sam zachód ;)) © FENIKS
A na szczycie miejsc do wyboru do koloru ;) czyli cały las mój ;). I zaczyna sie, jak w kinie seans filmowy. Wstęp do akcji ;) © FENIKS
I poszło widok na całego © FENIKS
Próba uchwycenia wybuchu nuklearnego ;) © FENIKS
Zakończenie seansu na dzień dzisiejszy ;) © FENIKS
Po wszystkim raczę się jeszcze pięknymi widokami © FENIKS
Żeby nie było że mnie tam nie było ;)) © FENIKS
Jeszcze jedno przed zaciemnieniem ;) © FENIKS
I to już koniec pięknego zachodu © FENIKS
Czas napełnić wodą źródlaną bidonik o wieczornej porze © FENIKS
Kolacja w pełnych ciemnościach na szczycie, gdzie klimat był super, po cichu w oddali za krzaków zaczynały wyłaniać się świecące oczy, chyba zwierzaków, taką miałem nadzieję ;) © FENIKS
Więc przyszedł czas na przebranie się bo zostało jeszcze jakieś 40km do domciu a chłód już dawał o sobie znać. I to by było na tyle z seansu zachodzącego słońca i złota Goblinów © FENIKS
Czarna i Skowronia Góra.
Wtorek, 19 sierpnia 2014 Kategoria Góry Bialskie, Kłodzko-Krosnowice- Żelazno - Oł, Na luzie 50km - 100km, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy
Km: | 76.00 | Km teren: | 16.00 | Czas: | 04:07 | km/h: | 18.46 |
Pr. maks.: | 64.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 930m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po ostatnim przelocie przez Skowronią Górę wypatrzyłem sporo laskowych orzechów, więc po upływie trochę czasu wiedziałem że i tam już są dojrzałe orzechy. Więc po pracy zdzwoniłem się z Ryjkiem i ruszyliśmy na zbiory, choć tępo było dość zacne to po przyjeździe do Stronia już zaczęło robić się lekko szaro, jeszcze zakupy w Biedronce jakiegoś napoju na wieczorową porę do rozmów, jak zawsze o wszystkimi i o niczym ;))) i po dotarciu na Skowronią już orzechy trzeba było wypatrywać przy latarce, więc szybki zbiór sztuk parę bo jednak było już za ciemno a jeszcze napoje czekały i przełożyliśmy zbiór na rzecz nawadniania i to w klimacie kamieniołomu z klimatem jak z dobrego horroru.
I jak zawsze parę zdjęć pokaże jak było.
Boczkiem, boczkiem przez Radochów © FENIKS
Przez góry, rzeki i doliny ;) © FENIKS
Aż do gróźb jakiegoś rowerzysty, ale nie wiem o co chodziło koledze ;))) © FENIKS
Gdzie lądujemy w Lądku a Ryjek robi za główną atrakcję tego dnia ;) © FENIKS
Czarna góra, ale my dalej jednak na rowerach nie wyciągiem © FENIKS
Gdy robiłem zdjęcie pięknego pleneru znowu jakiś gość miał parcie na szkło ;) © FENIKS
Ryjek zakańcza serpentyny na szczycie Czarnej © FENIKS
Skowronia Góra a w oddali nadajnik na Czarnej Górze © FENIKS
Skowronia i dwóch takich co nocnych wypraw się nie lęka ;))) © FENIKS
Nocne bajarze przy napoju w klimacie Alien kontra Predator. Dzięki Ryjek © FENIKS
I jak zawsze parę zdjęć pokaże jak było.
Boczkiem, boczkiem przez Radochów © FENIKS
Przez góry, rzeki i doliny ;) © FENIKS
Aż do gróźb jakiegoś rowerzysty, ale nie wiem o co chodziło koledze ;))) © FENIKS
Gdzie lądujemy w Lądku a Ryjek robi za główną atrakcję tego dnia ;) © FENIKS
Czarna góra, ale my dalej jednak na rowerach nie wyciągiem © FENIKS
Gdy robiłem zdjęcie pięknego pleneru znowu jakiś gość miał parcie na szkło ;) © FENIKS
Ryjek zakańcza serpentyny na szczycie Czarnej © FENIKS
Skowronia Góra a w oddali nadajnik na Czarnej Górze © FENIKS
Skowronia i dwóch takich co nocnych wypraw się nie lęka ;))) © FENIKS
Nocne bajarze przy napoju w klimacie Alien kontra Predator. Dzięki Ryjek © FENIKS
Igliczna z Dziewczynami.
Sobota, 19 lipca 2014 Kategoria Na luzie 50km - 100km, Z grupką śmiałków., Góry Bialskie
Uczestnicy
Km: | 87.00 | Km teren: | 7.00 | Czas: | 05:18 | km/h: | 16.42 |
Pr. maks.: | 66.00 | Temperatura: | 30.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 930m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Na ten wyjazd wybrałem się z Patrycją i Anią. Ani obiecałem że jak się u nas zjawi to zaplanuję trasę którą jeszcze nie miała okazji jechać i myślę że tak było do samego końca ;) a sam wreszcie byłem rodzynkiem ;)), tylko ja i dookoła same dziewczyny ;) czego więcej sobie życzyć ;P.
O poranku spotykamy się z Anią w Kłodzku i łapiemy się na drożdżówkę którą Ania ze smakiem próbuje sama pochłonąć, powitanie ;)) tylko ja i dziewczyny ;)) i po krótkiej wymianie zdań w drogę.
A co dalej się działo, parę zdjęć opowie.
Topolice, wjeżdżamy w świat o którym dawno zapomniano, czyli 1980r. Stare piękne drewniane domy, masę uli i nie wiadomo kiedy koniec drogi a początek czyjejś posesji przez która musimy się przedostać © FENIKS
Oczywiście dziewczyny jak to dziewczyny, jak sie zgadały tak zapomniały że jedzie z nimi Feniks ;( © FENIKS
Święty Ambroży w Topolicach, przypomniały sobie dziewczyny o koledze że taki z nimi jedzie ;) © FENIKS
Drogą usłaną choinkami kierujemy się w stronę Bystrzycy © FENIKS
Bystrzyca i małe zakupy w lewiatanie a po zakupach jakiś wstrętny gość próbował zaprosić moje towarzyszki podróży na obiad, co za tupet ;). Ale w dziób już nie chciał ;( i poszedł, fakt faktem ledwo co unosząc nogi od procentów ;)) © FENIKS
A tam zmierzamy, ale jak się przekonamy na miejscu, nie wszyscy będą mogli przekroczyć bramy napisał bym niebios, ale w tym momencie były to bramy chciwości © FENIKS
Podczas podjazdu na Igliczną dziewczyny chciały sie załapać na musztrę harcerską, lecz szybko przywitała je jakaś Pani i dała do zrozumienia że więcej dziewczyn tu nie potrzeba ;))) © FENIKS
Dalej zostawiam dziewczyny które prują w górę i zajmuję się słodziuśkimi porzeczkami, po prostu malina ;) © FENIKS
Gdy po krótkiej konsumpcji doganiam dziewczyny, wita mnie suto zastawiony stół z tym co wróbelki lubią najbardziej, zimne, mokre, gazowane, plus kabanoski © FENIKS
Na Iglicznej wymieniamy się na pojazdy, trzech brodatych Panów dalej pomknęło na naszych rowerach a my na mocnych maszynach, koniec kręcenia ;)) © FENIKS
Mari Śnieżnej, i tu szok, po przekroczeniu bramy podbiegają dwie pilnujące tam kobietki i każą Ani ubrać bluzę i spodnie z dłuższymi nogawkami, bo według nich i znaków na płotach jest za bardzo jak by to napisać ? Odkryta tu i tam. Własnym uszom nie wierzę, o co kaman, co to za zarządzenie?. A jak Pani nie ma czym sie okryć to my sprzedajemy chusty po 25zł i spodenki po 50zł, ja cię w mordę, Sodoma i Gomora z handlem w tle. Prócz tego widzimy jak grupa starszych ludzi wykrzykuje że napisze do Kurii za chamskie podejście też do nich przez Panie pilnujące, ale tam już nie wiedziałem o co chodzi, chyba że mieli włosy z racji wieku zbyt białe albo ich brak. Szczerze pierwszy raz się z tym spotykam na Iglicznej.
Więc Patrycja jako osoba bardziej przyodziana ;))) robi parę fotek na terenie kościoła © FENIKS
A Ania która została wygnana poza bramy, dla pewności oddaliła się jeszcze dalej żeby nie drażnić innych ;) © FENIKS
Więc zbieram dziewczyny razem i robię pamiątkową fotkę a w oddali znaki jak można wchodzić a jak nie, i dwie Panie stojące przed bramą które też dostały zakaz przekraczania owej zagrody. To po prostu jest smutne Ale za czas krótki wpada ksiądz 4x4 Terano przez bramę i parkuje za kościołem i tu jest wszystko OK. Takie podejście do zwiedzających nie napawa radością, szkoda.
Ale za to ja i mój szympans bez problemu mogliśmy zwiedzać wszystko jak wzrokiem sięgnąć © FENIKS
Więc udajemy się pod schronisko gdzie humory się poprawiają jak i plenerki w oddali ;) © FENIKS
Dalej jedziemy niebieskim szlakiem na Przełęcz Puchaczówkę na Czarną Górę, gdzie zaplanowałem sytą wyżerkę ;) © FENIKS
Podjazd w stronę nadajnika © FENIKS
Jedna za drugą śmiga, że nawet ostrości nie zdążam nastawić ;)). Czy to ten obiad robi swoje ;) © FENIKS
No wreszcie wspólna fotka a w oddali nadajnik na Czarnej Górze. Czy tak wygląda pilnowanie się przewodnika cały czas go zostawiając ;))? © FENIKS
Widziałaś gdzieś Feniksa ? A gdzie tam, no i super ;) © FENIKS
Widzieliście gdzieś Patrycję, nie no i super ;)) © FENIKS
Aż wreszcie spotykamy się na szczycie Przełęczy. Z pięknymi widokami w tle © FENIKS
Żeby nie było że mnie tu nie było ;) © FENIKS
Ale bo paru zdjęciach dziewczyny poszły jak szalone w dół doliny, gdzie podobno dają jeść © FENIKS
Aż wreszcie cumujemy w zajeździe Puchaczówka, gdzie wspominamy zajście na Iglicznej ;)) © FENIKS
Gdzie udało mi się odzyskać moje piwko i od razu mina Ani i Patrycji inna ;). Zrozumiałem, " no wiesz Feniks co, wstydził byś się " © FENIKS
Jak to mówią, jedzenie też łagodzi obyczaje ;)) © FENIKS
Po pysznym obiedzie lądujemy w Lądku Zdrój, gdzie dziewczyny robią zakupy na targu staroci, oczywiście jak przystało na rowerzystki zakupy z roweru jeżdżąc ludziom po stu letnich talerzach © FENIKS
Po zakupach jedziemy do zamku na skale w Trzebieszowicach, gdzie strzelamy przyjazne zdjęcie ;). Dzięki dziewczyny za ten świetny wypad i super towarzystwo. I jak najszybciej do następnego spotkania © FENIKS
O poranku spotykamy się z Anią w Kłodzku i łapiemy się na drożdżówkę którą Ania ze smakiem próbuje sama pochłonąć, powitanie ;)) tylko ja i dziewczyny ;)) i po krótkiej wymianie zdań w drogę.
A co dalej się działo, parę zdjęć opowie.
Topolice, wjeżdżamy w świat o którym dawno zapomniano, czyli 1980r. Stare piękne drewniane domy, masę uli i nie wiadomo kiedy koniec drogi a początek czyjejś posesji przez która musimy się przedostać © FENIKS
Oczywiście dziewczyny jak to dziewczyny, jak sie zgadały tak zapomniały że jedzie z nimi Feniks ;( © FENIKS
Święty Ambroży w Topolicach, przypomniały sobie dziewczyny o koledze że taki z nimi jedzie ;) © FENIKS
Drogą usłaną choinkami kierujemy się w stronę Bystrzycy © FENIKS
Bystrzyca i małe zakupy w lewiatanie a po zakupach jakiś wstrętny gość próbował zaprosić moje towarzyszki podróży na obiad, co za tupet ;). Ale w dziób już nie chciał ;( i poszedł, fakt faktem ledwo co unosząc nogi od procentów ;)) © FENIKS
A tam zmierzamy, ale jak się przekonamy na miejscu, nie wszyscy będą mogli przekroczyć bramy napisał bym niebios, ale w tym momencie były to bramy chciwości © FENIKS
Podczas podjazdu na Igliczną dziewczyny chciały sie załapać na musztrę harcerską, lecz szybko przywitała je jakaś Pani i dała do zrozumienia że więcej dziewczyn tu nie potrzeba ;))) © FENIKS
Dalej zostawiam dziewczyny które prują w górę i zajmuję się słodziuśkimi porzeczkami, po prostu malina ;) © FENIKS
Gdy po krótkiej konsumpcji doganiam dziewczyny, wita mnie suto zastawiony stół z tym co wróbelki lubią najbardziej, zimne, mokre, gazowane, plus kabanoski © FENIKS
Na Iglicznej wymieniamy się na pojazdy, trzech brodatych Panów dalej pomknęło na naszych rowerach a my na mocnych maszynach, koniec kręcenia ;)) © FENIKS
Mari Śnieżnej, i tu szok, po przekroczeniu bramy podbiegają dwie pilnujące tam kobietki i każą Ani ubrać bluzę i spodnie z dłuższymi nogawkami, bo według nich i znaków na płotach jest za bardzo jak by to napisać ? Odkryta tu i tam. Własnym uszom nie wierzę, o co kaman, co to za zarządzenie?. A jak Pani nie ma czym sie okryć to my sprzedajemy chusty po 25zł i spodenki po 50zł, ja cię w mordę, Sodoma i Gomora z handlem w tle. Prócz tego widzimy jak grupa starszych ludzi wykrzykuje że napisze do Kurii za chamskie podejście też do nich przez Panie pilnujące, ale tam już nie wiedziałem o co chodzi, chyba że mieli włosy z racji wieku zbyt białe albo ich brak. Szczerze pierwszy raz się z tym spotykam na Iglicznej.
Więc Patrycja jako osoba bardziej przyodziana ;))) robi parę fotek na terenie kościoła © FENIKS
A Ania która została wygnana poza bramy, dla pewności oddaliła się jeszcze dalej żeby nie drażnić innych ;) © FENIKS
Więc zbieram dziewczyny razem i robię pamiątkową fotkę a w oddali znaki jak można wchodzić a jak nie, i dwie Panie stojące przed bramą które też dostały zakaz przekraczania owej zagrody. To po prostu jest smutne Ale za czas krótki wpada ksiądz 4x4 Terano przez bramę i parkuje za kościołem i tu jest wszystko OK. Takie podejście do zwiedzających nie napawa radością, szkoda.
Ale za to ja i mój szympans bez problemu mogliśmy zwiedzać wszystko jak wzrokiem sięgnąć © FENIKS
Więc udajemy się pod schronisko gdzie humory się poprawiają jak i plenerki w oddali ;) © FENIKS
Dalej jedziemy niebieskim szlakiem na Przełęcz Puchaczówkę na Czarną Górę, gdzie zaplanowałem sytą wyżerkę ;) © FENIKS
Podjazd w stronę nadajnika © FENIKS
Jedna za drugą śmiga, że nawet ostrości nie zdążam nastawić ;)). Czy to ten obiad robi swoje ;) © FENIKS
No wreszcie wspólna fotka a w oddali nadajnik na Czarnej Górze. Czy tak wygląda pilnowanie się przewodnika cały czas go zostawiając ;))? © FENIKS
Widziałaś gdzieś Feniksa ? A gdzie tam, no i super ;) © FENIKS
Widzieliście gdzieś Patrycję, nie no i super ;)) © FENIKS
Aż wreszcie spotykamy się na szczycie Przełęczy. Z pięknymi widokami w tle © FENIKS
Żeby nie było że mnie tu nie było ;) © FENIKS
Ale bo paru zdjęciach dziewczyny poszły jak szalone w dół doliny, gdzie podobno dają jeść © FENIKS
Aż wreszcie cumujemy w zajeździe Puchaczówka, gdzie wspominamy zajście na Iglicznej ;)) © FENIKS
Gdzie udało mi się odzyskać moje piwko i od razu mina Ani i Patrycji inna ;). Zrozumiałem, " no wiesz Feniks co, wstydził byś się " © FENIKS
Jak to mówią, jedzenie też łagodzi obyczaje ;)) © FENIKS
Po pysznym obiedzie lądujemy w Lądku Zdrój, gdzie dziewczyny robią zakupy na targu staroci, oczywiście jak przystało na rowerzystki zakupy z roweru jeżdżąc ludziom po stu letnich talerzach © FENIKS
Po zakupach jedziemy do zamku na skale w Trzebieszowicach, gdzie strzelamy przyjazne zdjęcie ;). Dzięki dziewczyny za ten świetny wypad i super towarzystwo. I jak najszybciej do następnego spotkania © FENIKS
Borówkowa w tajemnicy.
Niedziela, 13 lipca 2014 Kategoria Z grupką śmiałków., Pierwsze poty 100km - 200km, Góry Bialskie, Czechy
Uczestnicy
Km: | 125.00 | Km teren: | 65.00 | Czas: | 07:00 | km/h: | 17.86 |
Pr. maks.: | 53.00 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1590m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zibi zaproponował wypad na Borówkową i powtórzenie planu który wcześniej nie został wykonany w całości. Mieliśmy się spotkać w Lądku o poranku, ale Ryjek napisał że nie jedzie a ja że może, ale nie wiem czy napewno ;)) i tak nie potwierdziliśmy swojego wyjazdu. W niedziele grupa zebrała się o 10:00 oczywiście bez nas i całkowicie przekonani że już ani ja ani Ryjek nie dojedziemy, ruszyli na podbój Borówkowej. A tam czekała na nich, tak bynajmniej myślę niespodzianka ;))).
I parę zdjęć z tej jak że fajnej wycieczki.
Z Kłodzka do Romanowa dojeżdżamy sami i po cichu pniemy się na Borówkową. Witają nas piękne kwiatuchy © FENIKS
Ryjek ostro ciśnie żeby zdążyć rozpalić ognisko przed resztą ekipy, która ma się zjawić lada chwila © FENIKS
Popatrz ptaszek ;)))) © FENIKS
Wieża widokowa na Borówkowej © FENIKS
Jeszcze ostatnie dmuchnięcie w krzaczki ;) aż zaczyna dymić ;))) © FENIKS
Jak tylko ruszyło ognisko zjawia się uśmiechnięta i zdziwiona grupa w postaci Ani © FENIKS
Emi i Zibiego którzy na dzień dobry studzą Holbę na wieży ;) © FENIKS
I Bogdano, któremu Ania pokazuje jak sie wypina koło w rowerze Feniksa żeby chłopak za bardzo nie szalał z górki ;(( © FENIKS
Po upieczeniu kiełbasek i posmakowaniu zimnej Holby wspinamy się na wieżę i jak zawsze parę pięknych plenerów aparat łapie, a może fotograf ;)) © FENIKS
I jeszcze jeden plenerek z wielu tam otaczających © FENIKS
I ruszamy, Ania po pierwszym kamienistym zjeździe uznaje że już jest za gorąco ;) © FENIKS
Gdy ja też tak uznałem i zacząłem się rozbierać, oni mnie zostawili ;( czemu ;(. I wtedy podzieliliśmy się na dwie grupy, Emi, Zibi i Bogdano pojechali jednym szlakiem a Ania, Ryjek i goniący za nimi ja trochę innym szlakiem ;) © FENIKS
W tym miejscu pewnego wyjazdu Ryjek wspomagał pewną dziewczynę Ankaj ;) słodkim batonikiem ;). I Ania też tak chciała ;)). Ale Ryjek się zmył, a ja ze słodkiego miałem tylko siebie ;)))) © FENIKS
Na Przełęczy Gierałtowskiej, wszystko jest OK możemy dalej ruszać © FENIKS
Póki ja z Ryjkiem się zebrałem usłyszeliśmy tylko ( na razie chłopaki ) i Tyle Anię widzieliśmy © FENIKS
Po drodze otwiera się przed nami następny piękny widoczek © FENIKS
Aż wreszcie docieramy do Stronia gdzie postanawiamy posmakować smacznej pizzy polecanej przez Janusza którego Pozdrawiam. Po zjedzeniu spotykamy sie z resztą ekipy w Lądku gdzie ze smutkiem jak zawsze przyszło nam się rozstać. Dzięki wszystkim za ten świetnie spędzony dzień na jak zawsze świetnych trasach. Dzięki i do szybkiego zobaczenia.
I parę zdjęć z tej jak że fajnej wycieczki.
Z Kłodzka do Romanowa dojeżdżamy sami i po cichu pniemy się na Borówkową. Witają nas piękne kwiatuchy © FENIKS
Ryjek ostro ciśnie żeby zdążyć rozpalić ognisko przed resztą ekipy, która ma się zjawić lada chwila © FENIKS
Popatrz ptaszek ;)))) © FENIKS
Wieża widokowa na Borówkowej © FENIKS
Jeszcze ostatnie dmuchnięcie w krzaczki ;) aż zaczyna dymić ;))) © FENIKS
Jak tylko ruszyło ognisko zjawia się uśmiechnięta i zdziwiona grupa w postaci Ani © FENIKS
Emi i Zibiego którzy na dzień dobry studzą Holbę na wieży ;) © FENIKS
I Bogdano, któremu Ania pokazuje jak sie wypina koło w rowerze Feniksa żeby chłopak za bardzo nie szalał z górki ;(( © FENIKS
Po upieczeniu kiełbasek i posmakowaniu zimnej Holby wspinamy się na wieżę i jak zawsze parę pięknych plenerów aparat łapie, a może fotograf ;)) © FENIKS
I jeszcze jeden plenerek z wielu tam otaczających © FENIKS
I ruszamy, Ania po pierwszym kamienistym zjeździe uznaje że już jest za gorąco ;) © FENIKS
Gdy ja też tak uznałem i zacząłem się rozbierać, oni mnie zostawili ;( czemu ;(. I wtedy podzieliliśmy się na dwie grupy, Emi, Zibi i Bogdano pojechali jednym szlakiem a Ania, Ryjek i goniący za nimi ja trochę innym szlakiem ;) © FENIKS
W tym miejscu pewnego wyjazdu Ryjek wspomagał pewną dziewczynę Ankaj ;) słodkim batonikiem ;). I Ania też tak chciała ;)). Ale Ryjek się zmył, a ja ze słodkiego miałem tylko siebie ;)))) © FENIKS
Na Przełęczy Gierałtowskiej, wszystko jest OK możemy dalej ruszać © FENIKS
Póki ja z Ryjkiem się zebrałem usłyszeliśmy tylko ( na razie chłopaki ) i Tyle Anię widzieliśmy © FENIKS
Po drodze otwiera się przed nami następny piękny widoczek © FENIKS
Aż wreszcie docieramy do Stronia gdzie postanawiamy posmakować smacznej pizzy polecanej przez Janusza którego Pozdrawiam. Po zjedzeniu spotykamy sie z resztą ekipy w Lądku gdzie ze smutkiem jak zawsze przyszło nam się rozstać. Dzięki wszystkim za ten świetnie spędzony dzień na jak zawsze świetnych trasach. Dzięki i do szybkiego zobaczenia.
W poszukiwaniu Uranu. Góry Bialskie.
Niedziela, 2 marca 2014 Kategoria Z grupką śmiałków., Pierwsze poty 100km - 200km, Góry Bialskie, Czechy
Uczestnicy
Km: | 116.00 | Km teren: | 21.00 | Czas: | 06:16 | km/h: | 18.51 |
Pr. maks.: | 58.00 | Temperatura: | 8.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj wybraliśmy się w stronę Lądka na przejazd górami Bialskimi w których mieliśmy za zadanie znaleźć kopalnie uranu i odważnego przewodnika który będzie miał odwagę oprowadzić tak zwariowaną grupę BS po mrocznych tunelach i jaskiniach. Po drodze odkryliśmy też parę prehistorycznych gadów które jakimś cudem przetrwały do dnia dzisiejszego.
Jak zwykle Ryjek o poranku miał same niespodzianki,pierwsza, po drodze czekał na nas kolega Tomek czyli prócz Ani, Ryjka, mojej osoby i Zibiego podrywającego dziewczyny w Lądku dobiła jeszcze jedna osoba.Mało tego dostaliśmy nakaz podjazdu na PKP gdzie miała dojechać jeszcze jakaś laska ;)) jak to Ryjek powiedział i fakt po krótkim czasie podjeżdża od strony Wrocławia pociąg i w drzwiach ukazuje się nasza Lea, jak to powiadają anioł z piekła rodem ;)).
I w tej ekipie ruszamy dość szybkim pędem w stronę Lądka żeby Zibi za bardzo z nudów się nie rozkręcił ;).
A jak było dalej parę zdjęć jak zwykle opowie.
Poczekalnia na peronie, gdzie ten pociąg. Ryjek ciśnie techniawkę, Ania przywołuje sms- em Zibiego do porządku ;) Tomek obczaja Anię ;)). Ja jak zawsze byłem grzeczny ;) © FENIKS
Lądek powitanie Zibiego i małe zakupy w sklepie, jakieś chłodne napoje Lea zapodała, czyli mineral © FENIKS
Gierałtów i tango z Aniołem ;))) © FENIKS
W tangu udział brali, ekipa BS i dwoje takich miluśkich ;))))) © FENIKS
Po tańcach rozpoczyna się podjazd na Przełęcz Dział. I tyle Feniks ich widział ;() © FENIKS
Widać że przejeżdżała tędy ekipa z Kłodzka bo drzewa obdarte z kory tylko zostały © FENIKS
Na Przełęczy Dział mały postój, popas, i pogawędki z Kasztelanem, bo my z wysokiego rodu jesteśmy ;))) © FENIKS
Po zapoznaniu się z Waść Kasztelanem i pożegnaniu Tomka który ruszył w stronę Kłodzka, tak miał nas dość ;))), robimy pierwsze foto panoramy na tle Śnieżnika © FENIKS
Oczywiście nie mogłem sobie odmówić tego pniaczka taki panoramiczny był ;) © FENIKS
Koniec Epoki Lodowcowej ponieważ Lea zlizała cały lód © FENIKS
A tam będziemy za 4 tygodnie ;) © FENIKS
Początek zjazdu w stronę Morawy, po uśmiechu Ani wszystko jasne, zjazd na całego © FENIKS
Piękny zjazd i brody piętrzące wodę, na lato jak znalazł to małej kąpieli ;) © FENIKS
I granica a jak granica to Czeskie zimne z pianką © FENIKS
Odpoczynek, czy też zgrupowanie przy Holbie, czyli sama przyjemność © FENIKS
W dalszą drogę naszła mnie chęć na wystrzelenie osoby własnej ;) w dalszą trasę z mini procy ;) © FENIKS
Pięknym szuterkiem w stronę gadzich paszczy © FENIKS
W tych dolinach podobno przeżyły dinusie © FENIKS
I nagle niewiadomo skąd wypada chmara dinosaurów ! Ten z lewej goni Ryjka a ten z prawej ma za duże brwi żeby widział gdzie goni, tak że szybko kończy na drzewie. Po ryjku ślad zaginą a my jedziemy dalej ;) © FENIKS
Wreszcie docieramy do kopalni uranu, tu odnajduje się Ryjek i daje reprymendę na początku Lei, pamiętaj nigdy więcej nie będę przekąską. A później © FENIKS
A później reszcie ekipy, gdzie Zibi przyjmuje reprymendę z uśmiechem, Ania udaje że nie ma pojęcia o co chodzi a Lea pokazuję że już nigdy więcej © FENIKS
Po wszystkim zjawia się nasz przewodnik Janusz i zabiera nas w świat uranowej krainy. Starszy Szeregowy Feniks z dziewczynami gotowy do akcji © FENIKS
Zibi sprawdza rozpiętość korytarza, czy w razie obsuwy uda mu się szybko ulotnić © FENIKS
Dalej było coraz ciemniej i bardziej tajemniczo, wszyscy tam szli ale mało kto wracał. Mówiło się o mlaskaczu pospolitym który zamieszkiwał głębsze groty i zamlaskiwał turystów na śmierć ;) © FENIKS
Po drodze trafiliśmy na nietoperza, niestety został przez Janusza poddany terrorowi i dostał zakaz do lipca uśmiechania się do zwiedzających a tym bardziej samowolnych lotów poza grotę. Czyli zostało mu tylko robienie pod siebie ;( © FENIKS
Natrafiliśmy też na skarby ale nikt nie maił kilofa a moje zęby były zbyt słabe żeby nadgryźć to i owo © FENIKS
A tutaj zadowolony Janusz, osoba po prawej dla nie znających, prowadzi grupę na skraj przepaści, oczywiście pytając czy rowery nie są spięte jakimiś zamykaczami, bo jeszcze dzisiaj musi je upłynnić ;). Powód brak właścicieli © FENIKS
Jednak nasza ekipa jest zbyt mocna i byle jaskinie nas nie przerażą. Po zwiedzaniu kopalni i wielkich ukłonach dla Janusza za super przewodnictwo, wylądowaliśmy w Stroniu ;))) jak by to nie brzmiało ;). Na posiłku przed ostrym kawałkiem w stronę © FENIKSDzięki Janusz za super oprowadzenie po kopalni i świetne przekazanie historii. Dzięki całej ekipie z wami zawsze i wszędzie o każdej porze ;).
Jak zwykle Ryjek o poranku miał same niespodzianki,pierwsza, po drodze czekał na nas kolega Tomek czyli prócz Ani, Ryjka, mojej osoby i Zibiego podrywającego dziewczyny w Lądku dobiła jeszcze jedna osoba.Mało tego dostaliśmy nakaz podjazdu na PKP gdzie miała dojechać jeszcze jakaś laska ;)) jak to Ryjek powiedział i fakt po krótkim czasie podjeżdża od strony Wrocławia pociąg i w drzwiach ukazuje się nasza Lea, jak to powiadają anioł z piekła rodem ;)).
I w tej ekipie ruszamy dość szybkim pędem w stronę Lądka żeby Zibi za bardzo z nudów się nie rozkręcił ;).
A jak było dalej parę zdjęć jak zwykle opowie.
Poczekalnia na peronie, gdzie ten pociąg. Ryjek ciśnie techniawkę, Ania przywołuje sms- em Zibiego do porządku ;) Tomek obczaja Anię ;)). Ja jak zawsze byłem grzeczny ;) © FENIKS
Lądek powitanie Zibiego i małe zakupy w sklepie, jakieś chłodne napoje Lea zapodała, czyli mineral © FENIKS
Gierałtów i tango z Aniołem ;))) © FENIKS
W tangu udział brali, ekipa BS i dwoje takich miluśkich ;))))) © FENIKS
Po tańcach rozpoczyna się podjazd na Przełęcz Dział. I tyle Feniks ich widział ;() © FENIKS
Widać że przejeżdżała tędy ekipa z Kłodzka bo drzewa obdarte z kory tylko zostały © FENIKS
Na Przełęczy Dział mały postój, popas, i pogawędki z Kasztelanem, bo my z wysokiego rodu jesteśmy ;))) © FENIKS
Po zapoznaniu się z Waść Kasztelanem i pożegnaniu Tomka który ruszył w stronę Kłodzka, tak miał nas dość ;))), robimy pierwsze foto panoramy na tle Śnieżnika © FENIKS
Oczywiście nie mogłem sobie odmówić tego pniaczka taki panoramiczny był ;) © FENIKS
Koniec Epoki Lodowcowej ponieważ Lea zlizała cały lód © FENIKS
A tam będziemy za 4 tygodnie ;) © FENIKS
Początek zjazdu w stronę Morawy, po uśmiechu Ani wszystko jasne, zjazd na całego © FENIKS
Piękny zjazd i brody piętrzące wodę, na lato jak znalazł to małej kąpieli ;) © FENIKS
I granica a jak granica to Czeskie zimne z pianką © FENIKS
Odpoczynek, czy też zgrupowanie przy Holbie, czyli sama przyjemność © FENIKS
W dalszą drogę naszła mnie chęć na wystrzelenie osoby własnej ;) w dalszą trasę z mini procy ;) © FENIKS
Pięknym szuterkiem w stronę gadzich paszczy © FENIKS
W tych dolinach podobno przeżyły dinusie © FENIKS
I nagle niewiadomo skąd wypada chmara dinosaurów ! Ten z lewej goni Ryjka a ten z prawej ma za duże brwi żeby widział gdzie goni, tak że szybko kończy na drzewie. Po ryjku ślad zaginą a my jedziemy dalej ;) © FENIKS
Wreszcie docieramy do kopalni uranu, tu odnajduje się Ryjek i daje reprymendę na początku Lei, pamiętaj nigdy więcej nie będę przekąską. A później © FENIKS
A później reszcie ekipy, gdzie Zibi przyjmuje reprymendę z uśmiechem, Ania udaje że nie ma pojęcia o co chodzi a Lea pokazuję że już nigdy więcej © FENIKS
Po wszystkim zjawia się nasz przewodnik Janusz i zabiera nas w świat uranowej krainy. Starszy Szeregowy Feniks z dziewczynami gotowy do akcji © FENIKS
Zibi sprawdza rozpiętość korytarza, czy w razie obsuwy uda mu się szybko ulotnić © FENIKS
Dalej było coraz ciemniej i bardziej tajemniczo, wszyscy tam szli ale mało kto wracał. Mówiło się o mlaskaczu pospolitym który zamieszkiwał głębsze groty i zamlaskiwał turystów na śmierć ;) © FENIKS
Po drodze trafiliśmy na nietoperza, niestety został przez Janusza poddany terrorowi i dostał zakaz do lipca uśmiechania się do zwiedzających a tym bardziej samowolnych lotów poza grotę. Czyli zostało mu tylko robienie pod siebie ;( © FENIKS
Natrafiliśmy też na skarby ale nikt nie maił kilofa a moje zęby były zbyt słabe żeby nadgryźć to i owo © FENIKS
A tutaj zadowolony Janusz, osoba po prawej dla nie znających, prowadzi grupę na skraj przepaści, oczywiście pytając czy rowery nie są spięte jakimiś zamykaczami, bo jeszcze dzisiaj musi je upłynnić ;). Powód brak właścicieli © FENIKS
Jednak nasza ekipa jest zbyt mocna i byle jaskinie nas nie przerażą. Po zwiedzaniu kopalni i wielkich ukłonach dla Janusza za super przewodnictwo, wylądowaliśmy w Stroniu ;))) jak by to nie brzmiało ;). Na posiłku przed ostrym kawałkiem w stronę © FENIKSDzięki Janusz za super oprowadzenie po kopalni i świetne przekazanie historii. Dzięki całej ekipie z wami zawsze i wszędzie o każdej porze ;).
Rychlebské Stezky na gorąco.
Sobota, 27 lipca 2013 Kategoria Pierwsze poty 100km - 200km, Z grupką śmiałków., Góry Bialskie
Uczestnicy
Km: | 153.00 | Km teren: | 60.00 | Czas: | 09:47 | km/h: | 15.64 |
Pr. maks.: | 61.00 | Temperatura: | 28.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
A więc tak umówiliśmy się z Anią i Zbyszkiem znanym jako zibi korkociąg ;)) rano w Lądku Zdroju o 09.00 gdzieś tak na spotkanie i później ostre lanie miejscowych, ale że Ania ma miękkie serce to zamiast tej rozrywki zaproponowała udanie się w las aby tam pozbyć się nadmiaru agresji ;) no to zibi szybko przygotował nowy plan trasy i ruszyliśmy obić kolegów w Czechach którzy poruszają się po Rychlebskich Ścieżkach ;)).
I tak ruszyła trójka głodnych zadymy na podbój okolicznych miast i wioseczek.
A co dalej się działo mała relacja zdjęciowa opowie ;).
Wielkie dzięki za ten tak mile jak zawsze spędzony dzień Aniu i Zbyszku i do zobaczenia na trasie bijąc innych miejscowych ;)))).
I tak ruszyła trójka głodnych zadymy na podbój okolicznych miast i wioseczek.
A co dalej się działo mała relacja zdjęciowa opowie ;).
O poranku między ulicą Korczaka a Zagórzem przepuszczam super ekspres Kłodzko Polanica, oj taki mam gest ;)© FENIKS
Piękny kawałek drogi dojazdu do Lądka lubię tam przycisnąć© FENIKS
Małe zdjęcie przed laniem miejscowych w Lądku© FENIKS
Wjazd za parkiem Zdrojowym w las, chłopaki dowiedzieli się że będziemy tędy przejeżdżać to zrobili zasieki, ale dla nas to jak spacer po parku ;)© FENIKS
Żygacz Lądecki i szansa na nabranie jego płynów na dalszą drogę© FENIKS
Opuszczona chata na przełęczy Karpowskiej. Jak coś to ja pośredniczę w sprzedaży ;)© FENIKS
Zbuntowana dwójka już ma pierwsze czarne myśli aby zostawić Feniksa© FENIKS
Ania gra na dwa fronty zibi został teraz jestem ja ;))© FENIKS
Przejazd przez Przełęcz Gierałtowską każdy sam śmiga ile może© FENIKS
Ubaw po pachy ;)), nie to trawa po pachy biczowanie powyżej 30km/h zapewnione© FENIKS
Pierwsze plenery na otaczające laski i laseczki© FENIKS
Po pierwszym mocniejszym podjeździe Ania prezentuje bicepsy ;) my nawet się nie umywamy do takiej łapki ;))© FENIKS
Zibiegi wycięło, Ania szuka obiektywu aparatu a ja spokojnie czekam na flesza ;)© FENIKS
Nyznerovskie Vopospady oczywiście dwie pary poroża to nie to co jedna. Zemsta będzie słodka© FENIKS
Tak jak pisałem wcześniej, zemsta !!!. Para rozbrykanych cwanych rowerzystów zaginęła w toni wodospadu. Gdyby co ja nic o tym nie wiem© FENIKS
Dojeżdżamy do zalanych kamieniołomów, ostatnie wdrapanie się po murku, zibi pojechał udając że nic nie widzi a mi było głupio że nikt Ani nie pomoże wnieść roweru, szczególnie po słowach chłopaki jaja sobie robicie ;))© FENIKS
Zalany kamieniołom fakt było tam pięknie szczególnie w taką temperaturę, aż prosiło się o kąpiel szczególnie że wszyscy byli gorący i śmi........... ;)))© FENIKS
Popisowe jednorazowe skoki na główkę ;) a później wyłowić go© FENIKS
I dojeżdżamy do hotelu, przed wjazdem na ścieżki mały doping, po oranżadzie© FENIKS
Początek ścieżek Ania przed przejazdem przez rzeczkę udaje że spiekła sobie łokieć a zibi z uśmiechem proponuje jej kalosze ;)© FENIKS
Gdy próba odwrócenia uwagi od przeprawy zawiodła pozostaje jazda we dwoje ;). Jak zauważyłem zibiemu jest to bardzo na rękę, znowu może potrzymać Anię za rękę ;) cwany gość ;))© FENIKS
I poszło pierwsze mostki kładki pieńki kamienie korzenie i jak się trafi to po rowerzystach też się pociśnie© FENIKS
Ania pełnym luzem ciśnie na paluszkach kiedy inni podpierają się patykami ;)© FENIKS
Prawie na szczycie przy pięknych widokach wreszcie zbliżyliśmy się do siebie ;))) No to poszło ;)) Nawet Ania nie mogła na to patrzeć więc pomknęła dalej© FENIKS
Po Ani ani śladu tak zamiatała między drzewami© FENIKS
Gdy już ją dogoniliśmy obok leżał jakiś rozwalony biker a Ania pociskała jego zapasy żywności ;))© FENIKS
Po wciśnięciu wszystkiego co gość miał w plecaku zaczęła się żeś niewiniątek, czyli wszyscy napotkani rowerzyście zostali wyrzuceni poza ścieżkę zdrowia ;)) Oczywiście przez Anię© FENIKS
Lajcik tylko szczęka mi troszeczkę skacze ;))© FENIKS
Ostry lej zibi znowu udawał że go noga swędzi ja bałem się rozstać z aparatem więc Ania sprawdziła nie tylko przyczepność opon ale i butów ;0 oj tacy z nas koledzy. Ale fakt faktem baliśmy się podejść ;)© FENIKS
Po tym numerze Ania nas już nie znała i grzecznie nas omijała traktując jak powietrze ;)))© FENIKS
I tak jedne z trudniejszych ścieżek na Rychlebach zostały zaliczone o pobitych rowerzystach, zepchanych ze skarp nie wspomnę ;))© FENIKS
Powrót do zaprzyjaźnionego hotelu na należny smaczny obiadek i oranżadę przy pięknych opowieściach o prawie minionym dniu© FENIKS
A tam kręciliśmy bączki i nie tylko ;))© FENIKS
Przełęcz Gierałtowska i pozostawiony fotoreporter w trawie wysokiej na pożarcie karaluchom i innym tego rodzaju wygłodniałym stworzeniom ;))© FENIKS
Wielkie dzięki za ten tak mile jak zawsze spędzony dzień Aniu i Zbyszku i do zobaczenia na trasie bijąc innych miejscowych ;)))).