Kraliky- Wojna Cihelna 2014
Sobota, 23 sierpnia 2014 Kategoria Czechy, Pierwsze poty 100km - 200km, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy
Km: | 116.55 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 05:35 | km/h: | 20.87 |
Pr. maks.: | 57.00 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1240m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
" Dzień wcześniej " Dzwoni Ryjek - Cześć Feniks jedziemy jutro na wojnę ? Cokolwiek miało to znaczyć ja się piszę. I tak w sobotę o poranku melduję się prawie na baczność w miejscu zbiórki, na miejscu jeszcze bardziej ogarnęła mnie radość, gdy zobaczyłem że do naszego oddziału dołączyła Ania wraz ze swoim nowym pojazdem Canyon AL 8.0 W, który wraz z Anią miał służyć jako rozpoznanie na linii wroga. Po zbiórce plan był prosty, niezauważeni dostać się do Kralik zakupić pociski przeciwpancerne Holba i ruszyć do ataku.
A jak przebiegła dywersja, parę zdjęć pokaże.
Poranna zbiórka i sprawdzenie przez Ryjka czy nowy pojazd Ani jest gotowy do drogi, po krótkich oględzinach i czułych uściskach ;))) ruszamy w drogę © FENIKS
W Bystrzycy na starym rynku, mobilizacja do fotki grupowej © FENIKS
Długopole Zdrój i tankowanie baków w rytmie Reggae ;) © FENIKS
Ania robi pierwszy przegląd maszyny © FENIKS
Dalej lądujemy w Międzylesiu gdzie Ryjek zafundował nam słodką wyżerkę w postaci gniazd z kremem i coś na dokładkę ;)) Dzięki Ryjku © FENIKS
Cosik z bliska, póki jeszcze było co ;) © FENIKS
A to już po zakupie pocisków, udajemy się na tereny manewrowe wroga © FENIKS
Na początek opanujemy kuchnie polowe żeby było co jeść podczas przerw w nalocie ;) © FENIKS
Później wzywamy posiłki ;) były takie cztery maszyny oblatywacze i za pewną opłatą można było jako pasażer oczywiście, polatać nad Kralikami. Atrakcja świetna © FENIKS
Następnie opanowujemy transport lądowy nieprzyjaciela © FENIKS
A ja po cichaczu uprowadzam grubszą maszynę latającą Feniks II. ;)) © FENIKS
Wreszcie z Ryjkiem po małej dywersji uprowadzamy jednostki lądowe, podczas jazdy mamy najlepszy widok na okolice ;) © FENIKS
Nagle, niewiadomo kiedy oficer niemiecki " Janek " zaatakował nas znienacka i próbował siłą, grożąc bronią uprowadzić naszą Anię. Ale ja wykonując masaż Kuli Kuli paraliżuję na 5 minut gościa ;) co daje nam czas na ucieczkę ;) Dzięki Janek za chwilę rozmowy i historii i Pozdrowienia dla reszty towarzyszy.
A dalej to już szło jak z płatka, pojazd za pojazdem ;) © FENIKS
T 34 jako pojazd na grilla ;) © FENIKS
A gdy opanowaliśmy już wszystko co wróg miał na stanie, mogliśmy sobie pozwolić na chwilę relaksu, gdzie zresztą Ryjek pozdrawia wszystkich ;)) © FENIKS
Ale radość nie trwała długo, bo po załadowaniu pierwszych pocisków Holba, nagle wróg przypuścił natarcie które szybko zmobilizowało nas do obrony © FENIKS
Więc ja niezwłocznie wskoczyłem za ciężki karabin maszynowy żeby ostrzelać lewe skrzydło © FENIKS
Ania wpadła na pomysł żeby zająć wzgórze klasztorne i tam kontynuować obronę ;) © FENIKS
Więc ja szybko wyznaczam trasę dojazdu z czego jak widać Ryjek nie za bardzo był zadowolony i na końcu podjazdu na wzgórze przekazał mi znak pokoju ;))) © FENIKS
Dalej przedzieramy się łąkami do nowego stanowiska dowodzenia, obok klasztoru przy obelisku na szczycie góry © FENIKS
Oddział i Kraliky w oddali © FENIKS
Zbiórka pod obeliskiem, cały oddział w komplecie, cały czas jestem ciekaw co oni z tyłu robili temu jak Ania stwierdziła Panu ;)) że nawet kamień przemówił © FENIKS
Korzystając z okazji przed nawałnicą jaka zaraz nas miała spotkać. Klasztor w pełnym plenerze © FENIKS
W drodze powrotnej zostaliśmy zbombardowani strugami deszczu, prowiant w postaci kiełbas które były przygotowane na nocne ognisko musieliśmy spożyć na przystanku PKSu bez podpiekania, co osłabiło morale jednostki ;) Dziękuję Aniu i Ryjku za ten super spędzony dzień z wami jazda w każdych warunkach to przyjemność ;)).
A jak przebiegła dywersja, parę zdjęć pokaże.
Poranna zbiórka i sprawdzenie przez Ryjka czy nowy pojazd Ani jest gotowy do drogi, po krótkich oględzinach i czułych uściskach ;))) ruszamy w drogę © FENIKS
W Bystrzycy na starym rynku, mobilizacja do fotki grupowej © FENIKS
Długopole Zdrój i tankowanie baków w rytmie Reggae ;) © FENIKS
Ania robi pierwszy przegląd maszyny © FENIKS
Dalej lądujemy w Międzylesiu gdzie Ryjek zafundował nam słodką wyżerkę w postaci gniazd z kremem i coś na dokładkę ;)) Dzięki Ryjku © FENIKS
Cosik z bliska, póki jeszcze było co ;) © FENIKS
A to już po zakupie pocisków, udajemy się na tereny manewrowe wroga © FENIKS
Na początek opanujemy kuchnie polowe żeby było co jeść podczas przerw w nalocie ;) © FENIKS
Później wzywamy posiłki ;) były takie cztery maszyny oblatywacze i za pewną opłatą można było jako pasażer oczywiście, polatać nad Kralikami. Atrakcja świetna © FENIKS
Następnie opanowujemy transport lądowy nieprzyjaciela © FENIKS
A ja po cichaczu uprowadzam grubszą maszynę latającą Feniks II. ;)) © FENIKS
Wreszcie z Ryjkiem po małej dywersji uprowadzamy jednostki lądowe, podczas jazdy mamy najlepszy widok na okolice ;) © FENIKS
Nagle, niewiadomo kiedy oficer niemiecki " Janek " zaatakował nas znienacka i próbował siłą, grożąc bronią uprowadzić naszą Anię. Ale ja wykonując masaż Kuli Kuli paraliżuję na 5 minut gościa ;) co daje nam czas na ucieczkę ;) Dzięki Janek za chwilę rozmowy i historii i Pozdrowienia dla reszty towarzyszy.
A dalej to już szło jak z płatka, pojazd za pojazdem ;) © FENIKS
T 34 jako pojazd na grilla ;) © FENIKS
A gdy opanowaliśmy już wszystko co wróg miał na stanie, mogliśmy sobie pozwolić na chwilę relaksu, gdzie zresztą Ryjek pozdrawia wszystkich ;)) © FENIKS
Ale radość nie trwała długo, bo po załadowaniu pierwszych pocisków Holba, nagle wróg przypuścił natarcie które szybko zmobilizowało nas do obrony © FENIKS
Więc ja niezwłocznie wskoczyłem za ciężki karabin maszynowy żeby ostrzelać lewe skrzydło © FENIKS
Ania wpadła na pomysł żeby zająć wzgórze klasztorne i tam kontynuować obronę ;) © FENIKS
Więc ja szybko wyznaczam trasę dojazdu z czego jak widać Ryjek nie za bardzo był zadowolony i na końcu podjazdu na wzgórze przekazał mi znak pokoju ;))) © FENIKS
Dalej przedzieramy się łąkami do nowego stanowiska dowodzenia, obok klasztoru przy obelisku na szczycie góry © FENIKS
Oddział i Kraliky w oddali © FENIKS
Zbiórka pod obeliskiem, cały oddział w komplecie, cały czas jestem ciekaw co oni z tyłu robili temu jak Ania stwierdziła Panu ;)) że nawet kamień przemówił © FENIKS
Korzystając z okazji przed nawałnicą jaka zaraz nas miała spotkać. Klasztor w pełnym plenerze © FENIKS
W drodze powrotnej zostaliśmy zbombardowani strugami deszczu, prowiant w postaci kiełbas które były przygotowane na nocne ognisko musieliśmy spożyć na przystanku PKSu bez podpiekania, co osłabiło morale jednostki ;) Dziękuję Aniu i Ryjku za ten super spędzony dzień z wami jazda w każdych warunkach to przyjemność ;)).
komentarze
Świetna wycieczka!
Teraz Ty i Twój biały Felt pięknie się w oczy rzucacie przy tych wszystkich piekielnych rowerowych czerniach :) lea - 07:40 czwartek, 28 sierpnia 2014 | linkuj
Teraz Ty i Twój biały Felt pięknie się w oczy rzucacie przy tych wszystkich piekielnych rowerowych czerniach :) lea - 07:40 czwartek, 28 sierpnia 2014 | linkuj
Oj, pan z pieskiem był bardzo miły i w dobrym nastroju. Wyglądało na to, iż wraca z imprezy i chyba było mu już obojetne, że pada deszcz.
Mnie zresztą w drodze powrotnej już też było to obojętne, bo i tak wszystko miałam mokre. Świetnie się cisnęło z chłopakami po kałużach do Kłodzka. W ciemności, bo się lampek nie chciało wyciągać. anamaj - 11:27 środa, 27 sierpnia 2014 | linkuj
Mnie zresztą w drodze powrotnej już też było to obojętne, bo i tak wszystko miałam mokre. Świetnie się cisnęło z chłopakami po kałużach do Kłodzka. W ciemności, bo się lampek nie chciało wyciągać. anamaj - 11:27 środa, 27 sierpnia 2014 | linkuj
Ani opisywała u siebie konieczność ewakuacji z pola walki, z kolei Ty Feniksie opisujesz tylko zmiany centrum dowodzenia :). Bardzo "czeskie" to Wasze wojowanie. Trzeba poczekać na wojenną kronikę Ryjka, żeby wyrobić sobie zdanie o tej wojnie :)
A czy ja dobrze widzę w tej ulewie na ostatnim zdjęciu jakiegoś pana na spacerze z pieskiem? Pozdrawiam! Greger - 08:11 środa, 27 sierpnia 2014 | linkuj
A czy ja dobrze widzę w tej ulewie na ostatnim zdjęciu jakiegoś pana na spacerze z pieskiem? Pozdrawiam! Greger - 08:11 środa, 27 sierpnia 2014 | linkuj
Dzięki za super wypad. Pogoda pokrzyżowała plany, ale i tak bawiłam się super !! A na łące przy obelisku mogłabym siedzieć godzinami. pozdrawiam
anamaj - 06:21 środa, 27 sierpnia 2014 | linkuj
Komentuj