Ognisko w mrocznych klimatach.
Czwartek, 28 sierpnia 2014 Kategoria Lajchcik - 0km - 50km, Z grupką śmiałków., Ognisko nie tylko środowe
Uczestnicy
Km: | 40.00 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 02:25 | km/h: | 16.55 |
Pr. maks.: | 69.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Powtórka z rozrywki w tamtym roku drogą Stanisława pojechaliśmy z Ryjkiem na odprawianie nocnych czarów przy ognisku, lecz trochę pomyliliśmy drogę i wylądowaliśmy na jakiejś górce gdzie klimat nie służył do tego typu rozrywki ;)).
Teraz było zupełnie inaczej, dojechanie do celu udało się w 100% lecz nie wiem czy to było dobrze przemyślane. Pierwszy raz od dawna a może nawet pierwsze ognisko gdzie klimat mieliśmy tak mroczny jak z horroru, dosłownie, że po paru ustaleniach ognisko rozpaliliśmy na skraju łąki a nie w lesie bo w miejscu w którym się zatrzymaliśmy ciary szły nawet gdy było jeszcze jasno a po zmierzchu już nic nie wspomnę. Widok za dnia na otaczającą nas okolicę piękny, choć tajemniczy a w nocy wszystko zmieniało się na "Witajcie czy to was miałem potraktować siekierką ". Jeszcze zdanie od Ryjka ( wiesz że tu kiedyś kogoś zażezali ) i piwo które miałem ze sobą, nagle zapragnąłem wypić w domu, przed telewizorkiem oglądając misia uszatka ;).
A jak było !!!!.
Początki drogi ku zachodzącemu słońcu © FENIKS
Po drodze napadamy na sad w którym kosimy śliwki jak leci z robaczkiem i bez ;) © FENIKS
Ryjek w akcji, które tu drzewo na początek obgryźć ;) © FENIKS
Podjazd drogą Stanisława © FENIKS
Na szczycie zgłoszenie do akcji sabat ;))) © FENIKS
Początki odprawiania czarnej magii ;() © FENIKS
Widoki jeszcze za dnia jak widać, piękne ale już w nocy, bbrrrr © FENIKS
Po drodze na jednej z łąk, pychotka © FENIKS
Już prawie i znajdujemy miejsce na palenisko gdzie wszystko miało się zacząć © FENIKS
Początki na skraju lasu a nie w środku ;(, jeszcze niczego nie świadomi © FENIKS
Gdy zaczynamy swoje obrzędy, czyli zabawa na maxa, nagle © FENIKS
Nagle sam ogień przygasa i skrzy się tylko żar, nad ogniskiem pojawia się coś i wskazuje nam jakąś postać stojącą nieopodal między drzewami, i tu zaczął się horror ;((. Co to było opiszę później jak dojdę do siebie Dzięki Ryjek że potrafisz mocno krzyczeć dzięki temu przypomniałem sobie że mam oddychać.
Teraz było zupełnie inaczej, dojechanie do celu udało się w 100% lecz nie wiem czy to było dobrze przemyślane. Pierwszy raz od dawna a może nawet pierwsze ognisko gdzie klimat mieliśmy tak mroczny jak z horroru, dosłownie, że po paru ustaleniach ognisko rozpaliliśmy na skraju łąki a nie w lesie bo w miejscu w którym się zatrzymaliśmy ciary szły nawet gdy było jeszcze jasno a po zmierzchu już nic nie wspomnę. Widok za dnia na otaczającą nas okolicę piękny, choć tajemniczy a w nocy wszystko zmieniało się na "Witajcie czy to was miałem potraktować siekierką ". Jeszcze zdanie od Ryjka ( wiesz że tu kiedyś kogoś zażezali ) i piwo które miałem ze sobą, nagle zapragnąłem wypić w domu, przed telewizorkiem oglądając misia uszatka ;).
A jak było !!!!.
Początki drogi ku zachodzącemu słońcu © FENIKS
Po drodze napadamy na sad w którym kosimy śliwki jak leci z robaczkiem i bez ;) © FENIKS
Ryjek w akcji, które tu drzewo na początek obgryźć ;) © FENIKS
Podjazd drogą Stanisława © FENIKS
Na szczycie zgłoszenie do akcji sabat ;))) © FENIKS
Początki odprawiania czarnej magii ;() © FENIKS
Widoki jeszcze za dnia jak widać, piękne ale już w nocy, bbrrrr © FENIKS
Po drodze na jednej z łąk, pychotka © FENIKS
Już prawie i znajdujemy miejsce na palenisko gdzie wszystko miało się zacząć © FENIKS
Początki na skraju lasu a nie w środku ;(, jeszcze niczego nie świadomi © FENIKS
Gdy zaczynamy swoje obrzędy, czyli zabawa na maxa, nagle © FENIKS
Nagle sam ogień przygasa i skrzy się tylko żar, nad ogniskiem pojawia się coś i wskazuje nam jakąś postać stojącą nieopodal między drzewami, i tu zaczął się horror ;((. Co to było opiszę później jak dojdę do siebie Dzięki Ryjek że potrafisz mocno krzyczeć dzięki temu przypomniałem sobie że mam oddychać.
komentarze
Jeszcze teraz mam ciary na wspomnienie tego miejsca. Nocne przejazdy wiecznością to przy tym pikuś, na szczęście złego licho nie bierze :)))
ryjek - 09:25 niedziela, 14 września 2014 | linkuj
Nic nie zapowiadało tak dramatycznych wydarzeń. Opowieść mrożąca w żyłach...cokolwiek by się w nich znajdowało. Mistrzowie pozytywnego nastroju znowu w akcji.:)))
lutra - 14:46 sobota, 13 września 2014 | linkuj
A kania usmażona w jajeczku jeszcze większa pychotka :)
monikaaa - 05:46 piątek, 12 września 2014 | linkuj
Komentuj