Dzień drugi Nadajnik Czarna Góra.
Niedziela, 14 października 2012 Kategoria Na luzie 50km - 100km, Z grupką śmiałków.
Km: | 58.00 | Km teren: | 30.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 64.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Napiszę szczerze po nocnym ognisku chyba przeholowałem z trunkami wstałem rano z miłym zaskoczeniem, mała tajemnica, ale oddech moc powalania i słyszę jedziemy na Czarną Górę na nadajnik oj Feniks sprawa jest poważna ale nie ma mowy o odpuszczeniu choć po drodze myślałem o Sokole z Zakopanego który przybywa na ratunek ;), tak źle się czułem na początku ale ekipa mówiła ( dasz radę ;(((((. ). I jakoś to poszło, ale nigdy więcej %%%%%%.
A dalej jak zwykle parę zdjęć.
A dalej jak zwykle parę zdjęć.
Przygotowywanie do wyjazdu na Czarną Górę, jak widać Ryjek szaleje tylko ja pytam sie jak mam na imię.© FENIKS
Jak na razie spokojnie przejazd przez Międzygórze było ok. Nawet wyprzedzałem ;)).© FENIKS
Spotkanie całą grupą pod spożywczym w Międzygórzu przed męką na podjazd w stronę nadajnika, jeszcze było OK do momentu ........... oj.© FENIKS
Po dość sporym podjeździe wspaniała fotka, jeszcze jakoś funkcjonowałem, ale to była końcówka proszę o litość ;)). Bo gdybym miał pulsometr to bym napędził całą elektrownię ;((.© FENIKS
I nadajnik na Czarnej Górze, drugie śniadanie a dla mnie drugie proszenie o litość ;)).© FENIKS
Zjazd z Czarnej Góry w stronę szczytu Skowroniej Góry czyli krowiarek. Było już o wiele lepiej.© FENIKS
Skowronia Góra i cudowna atmosfera, ja tak samo odrodziłem się jak Feniks z popiołów ;).© FENIKS
Na Skowroniej poszukiwanie słodkości za pazuchą a było co szukać ;)). Lea miała czarną gorzką czekoladę.© FENIKS
I Kłodzko spotkanie przy ratuszy cała 8ka podziękowania za ten przepiękny wypad i cudowne chwile. I pożegnanie z łzą w oczach, to był piękny wyjazd.© FENIKS
komentarze
Po TAAAKIEJ imprezie ciężko było wyruszyć na szlak. Dumny z Was jestem, że pomimo słabości nie odpuściliśmy Czarnej Górze, wszystko na 100% :)))
ryjek - 15:24 środa, 24 października 2012 | linkuj
Oj był, był to piękny wyjazd...
A Ty dałeś radę, ja to wiedziałam! Początki po dobrej imprezie zawsze są ciężkie, ale gwarantuję Ci, że jakbyś nie pojechał i nie wypocił tego to do wieczora byś pewnie konał w męczarniach :P
A tak - cudna trasa i wspaniałe wspomnienia zostały.
A o czekoladę jeszcze kiedyś poprosisz... :-) lea - 08:38 środa, 24 października 2012 | linkuj
Komentuj
A Ty dałeś radę, ja to wiedziałam! Początki po dobrej imprezie zawsze są ciężkie, ale gwarantuję Ci, że jakbyś nie pojechał i nie wypocił tego to do wieczora byś pewnie konał w męczarniach :P
A tak - cudna trasa i wspaniałe wspomnienia zostały.
A o czekoladę jeszcze kiedyś poprosisz... :-) lea - 08:38 środa, 24 października 2012 | linkuj