Pasterka Zamek Bishofen Skalne Miasto Kwaśnica !
Sobota, 3 sierpnia 2013 Kategoria Góry Stołowe, Pierwsze poty 100km - 200km, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy
Km: | 135.00 | Km teren: | 47.00 | Czas: | 07:46 | km/h: | 17.38 |
Pr. maks.: | 72.00 | Temperatura: | 30.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Oj to ruszę wreszcie z tym wyjazdem jakoś czasu ostatnio mało i jak do domu wracam z pracy to przeważnie spać ;))).
Ale do rzeczy.
Sobota poranek i już piękne słońce grzeje, na pewnym placu ale nie defiladowym o 08:00 w Kłodzku zbiera się grupa szalonych jak zawsze rowerzystów w składzie : dwie gwiazdki ale nie hotelowe, tylko nasze, Piękne ! Lea i Ania, niejaki Ryjek przewodnik stada lider żółtej koszulki, Zibi twarda noga co łańcuchy rwie, Ra1984 czyli Tomek pogromca zjazdów, ja Feniksowaty co Kwaśnicy się nie kłania. Po przywitaniu i pokłonach aż po sam asfalt ruszamy na podbój gór Stołowych na początek i podbicie zamku Bishofen jak i zburzenie Skalnego Miasta do kamyczka. Po drodze w schronisku Pasterka czeka na nas jeszcze Merlin083 który nie jedzie z nami od początku bo jak będzie widać lubi jeździć toples a to nie wypada o poranku i lepiej jak spotkamy się już w warunkach mniej cywilizowanych ;))). Nie wspomnę że czekały też na nas trzy piękne koleżanki Lei ale to w połowie trasy, to możecie sobie wyobrazić co one wyprawiały i jak były ubrane że odważyliśmy się z dziewczynami spotkać dopiero w obwarowanym zamku gdzie wjazd tylko za okazaniem dowodu lat 18 a nawet 21 ;))))).
Jakie przygody po drodze nas spotkały i co się działo albo raczej wyprawiało to parę jak zawsze zdjęć pokaże.
Wielkie i gorące jak ten dzień podziękowania dla całej ekipy za tak super spędzony dzień i wyjazd pełen szalonych przygód.
Ale do rzeczy.
Sobota poranek i już piękne słońce grzeje, na pewnym placu ale nie defiladowym o 08:00 w Kłodzku zbiera się grupa szalonych jak zawsze rowerzystów w składzie : dwie gwiazdki ale nie hotelowe, tylko nasze, Piękne ! Lea i Ania, niejaki Ryjek przewodnik stada lider żółtej koszulki, Zibi twarda noga co łańcuchy rwie, Ra1984 czyli Tomek pogromca zjazdów, ja Feniksowaty co Kwaśnicy się nie kłania. Po przywitaniu i pokłonach aż po sam asfalt ruszamy na podbój gór Stołowych na początek i podbicie zamku Bishofen jak i zburzenie Skalnego Miasta do kamyczka. Po drodze w schronisku Pasterka czeka na nas jeszcze Merlin083 który nie jedzie z nami od początku bo jak będzie widać lubi jeździć toples a to nie wypada o poranku i lepiej jak spotkamy się już w warunkach mniej cywilizowanych ;))). Nie wspomnę że czekały też na nas trzy piękne koleżanki Lei ale to w połowie trasy, to możecie sobie wyobrazić co one wyprawiały i jak były ubrane że odważyliśmy się z dziewczynami spotkać dopiero w obwarowanym zamku gdzie wjazd tylko za okazaniem dowodu lat 18 a nawet 21 ;))))).
Jakie przygody po drodze nas spotkały i co się działo albo raczej wyprawiało to parę jak zawsze zdjęć pokaże.
Zlot o poranku tylko ubrani, Ci to toples siedzą po krzaczorach w górach czekając na dołączenie do ekipy© FENIKS
Asfaltowy podjazd Szczytna - Karłów jeszcze wszyscy uśmiechnięci od paska do paska kasku ;)© FENIKS
Wjeżdżamy w leśne ścieżki i ukazuje się rześki strumyk. Perspektywa pierwsza ! jedni się myją a drudzy piją ;))© FENIKS
Z drugiej perspektywy ci co piją i tamci na górze co myją ;))© FENIKS
Po piciu i myciu tak wygląda las, wysączyli wszystką wodę co do kropelki i totalna susza© FENIKS
Lea i Zibi tak zagadani że nie widzą co na drodze się czai !?!?© FENIKS
A czai się żmija nienasycona co na rowerze karnąć by się chciała jeśli ktoś da ciała ;)© FENIKS
Pierwszy widok pięknych skał czyli w miarę dziko już jest, gdzieś tu Merlin się kryje ;)© FENIKS
Dojeżdżamy do Pasterki i wiadomo czemu dopiero tutaj spotykamy się z kolegą Merlinem ;))© FENIKS
Po ruszeniu ze schroniska spotykamy pod skalnym grzybem jakiegoś szaleńca co zamiary ma niecne© FENIKS
Widok Praskiego Traktu jeśli się nie mylę ale gdzie ekipa, no fakt szaleniec ;(© FENIKS
Machovsky Kriz i ekipa fotoreporterów czających się na Ryjka© FENIKS
I Zibi twarda noga miękki żylak ;)) a raczej łańcuch co prysną jak nitka gdy tylko Zibi pod górkę nacisną ;)© FENIKS
Ekipa w komplecie ;))) na Bozanovskim Szpiczaku czyli pięknym balkonie widokowym© FENIKS
I mały widok z balkonu na leśne ostoje© FENIKS
Ryjek który sprawdza czy kamole są dobrze umiejscowione ( kurcze jakie trudne słowo )© FENIKS
Wreszcie dojeżdżamy do małej Czeskiej knajpki gdzie obsługa jest tak gościnna jak kolor wody w jeziorku czyli g......... jak szybko wjechaliśmy tak jeszcze szybciej odjechaliśmy© FENIKS
Piękny i szybki zjazd łąką a dla czego szybki ? Bo tu padło słowo że na końcu łąki piwko jak marzenie. I tak cisnęli jeden przez drugiego i wypadało by napisać jedna przez drugą, oj popraw się Feniks ;(© FENIKS
I tak było Kwaśnica po prostu miodzio czyli raj na ziemi pierwszy raz zaczynając pierwszy kufelek myślałem już o drugim ;) I nie tylko moja tak myślała ;)) Lea Pani Ty Moja ;))) ukłony po żwirek na chodniku© FENIKS
Po małym relaksie ekipa wyrwała w górę lasu i po paru minutach okazało się że brakuję przewodnika Ryjka i zerwiłańcucha czyli twardej łydki Zibiego ;)) a oni jeszcze sprawdzali czy aby pukale są puste ;)© FENIKS
W dalszej części trasy docieramy do obozu Apaczów z nazwy twarde czoła, gdzie RA i Merlin w trakcie ucieczki pokazują nam jak się zjeżdża z ostrej stromej góry. Brawo Panowie ::::: za ten wpis piwko przy następnym wyjeździe ;)© FENIKS
I jak widać cała ekipa przeżyła skalpowanie a nawet co nie którzy mieli parę głów na swoim koncie w plecakach© FENIKS
Dalsza droga przebiega w odkrytym słońcu po łąkach gdzie temperatura przyciska prawie 38 stopni i zaczynamy się rozpuszczać© FENIKS
Poszukiwanie jakiegoś stawu, jeziorka, kałuży, ratunku wody dla ochłody ;(© FENIKS
Wreszcie docieramy do zamku Bishofen gdzie już czekają na nas przesympatyczne koleżanki Lei oczywiście wstęp od lat 18 ;). I smaczny obiad który dodaje energii na dalszą drogę jak i napoje chłodzące© FENIKS
Po smacznym obiadku coś jeszcze piękniejszego, pływanie w leśnym jeziorku, Lea czai się tylko nie mam pojęcia na kogo ;0. A temperatura wody 25 stopni i cud miód i orzeszki© FENIKS
Wszystko wiadomo Lea tak lubi Feniksa że jak tylko zamoczyłem nogi przeżyłem próbę utopienia mej osoby a za plecami słyszałem donośny śmiech ze słowami pod wodę gadzinę ;((© FENIKS
Na tym zdjęciu wiadomo kto był zleceniodawcą i chciał się pozbyć kruchego, marnego, słabiuśkiego Feniksa ;))© FENIKS
Po mokrych zabawach musieliśmy rozstać się z koleżankami Lei i ruszyć dalej w nieznane© FENIKS
Gęsiego a po lewej stronie widoczek trochę jak z Miami tylko inne palmy ;)© FENIKS
Jedna mała fotka że przetrwałem potop i dalej brnę dokuczając ekipie ;))© FENIKS
Małe zbliżenie a na skałach wojenny taniec krwawych wilków ;) czyli będzie impreza© FENIKS
Lea dostała cynk że w pobliżu czuć zapach napoju chłodzącego i że zgłosili się nowi Panowie od czarnej roboty i dokończą to co nad jeziorkiem zaczęła ;(((© FENIKS
Wreszcie docieramy do Skalnego Miasta ale tylko trójka, hura więcej piwaaaaaaaa dla nas, dla moja ;)© FENIKS
Jednak radość była przed wczesna nagle jak grom zjawia się reszta ekipy z bardzo wyschniętymi gardziołkami© FENIKS
Po cichaczu gdy nikt nie widział Zibi dolewa Ani do bukłaku Czeskiej Śliwowicy, na początku Ania ma mały niesmak ale później przyjmuje to z godnością ;)© FENIKS
Ostatnie pamiątkowe zdjęcie w Skalnym i ruszamy dalej do Ameryki postrzelać ;)))© FENIKS
I wszystko wiadomo co gdzie i jak ;))© FENIKS
Bez opisu i tłumaczenia czyli wszystko jasne ;)© FENIKS
Jak Ameryka to Ameryka tańce, swawole i podskoki© FENIKS
Feniks nie lujak tak tylko dawaj w tany bo Jozin z Bazin leci© FENIKS
Po tańcach i podskokach czas na mały odpoczynek i oranżadę ;))© FENIKS
Dalej to juz walka o przetrwanie Lea wydarła tak że ekipa po lesie się pogubiła;))© FENIKS
Ale po jakiś paru minutach znowu wszyscy w komplecie się zjawiają i dalszą podróż uskuteczniają© FENIKS
O zmierzchu docieramy do Radkowa nad zalew tu już bez kąpieli i prób topienia bo noc idzie. Czyli Do Kłodzka czas uderzyć bo tam gorąca kąpiel czeka i zimne p© FENIKS
Wielkie i gorące jak ten dzień podziękowania dla całej ekipy za tak super spędzony dzień i wyjazd pełen szalonych przygód.
komentarze
Jasne, że warto było czekać; jak zawsze!
Genialny wpis.
"Ekipa w komplecie" na Bozanovskim Spicaku rozbawiła mnie prawie do łez :D
Okrutnie mi smutno, że nie będzie Cię jutro! Z kim będę Kwaśnicę pochłaniać?! :(( lea - 14:38 piątek, 9 sierpnia 2013 | linkuj
Genialny wpis.
"Ekipa w komplecie" na Bozanovskim Spicaku rozbawiła mnie prawie do łez :D
Okrutnie mi smutno, że nie będzie Cię jutro! Z kim będę Kwaśnicę pochłaniać?! :(( lea - 14:38 piątek, 9 sierpnia 2013 | linkuj
Wiedziałem Feniks że warto czekać na Twoją relację!!:)
Świetny wpis, jak zawsze zabawny, uśmiałem się okrutnie.
Dzięki za wspólny wypad i miejmy nadzieję, do szybkiego zobaczenia na trasie.
merlin083 - 19:30 czwartek, 8 sierpnia 2013 | linkuj
Świetny wpis, jak zawsze zabawny, uśmiałem się okrutnie.
Dzięki za wspólny wypad i miejmy nadzieję, do szybkiego zobaczenia na trasie.
merlin083 - 19:30 czwartek, 8 sierpnia 2013 | linkuj
Dzięki za porcję uśmiechu. Jak zawsze świetna relacja. Do zobaczenia na trasie :)
anamaj - 09:54 czwartek, 8 sierpnia 2013 | linkuj
Tz. że tylko nocą można oglądać zdjęcia ;-)) feniks nie napisał która to będzie noc.
pozdrawiam Tomek - 19:05 środa, 7 sierpnia 2013 | linkuj
pozdrawiam Tomek - 19:05 środa, 7 sierpnia 2013 | linkuj
Tak właśnie podejrzewałam już od dawien dawna. Ale Feniksowego wpisu się doczekać nie mogę i się bezczelnie dopominam :D
Przeczytam więc jutro:)
Tymczasem dobrej nocy życzę. lea - 20:41 poniedziałek, 5 sierpnia 2013 | linkuj
Komentuj
Przeczytam więc jutro:)
Tymczasem dobrej nocy życzę. lea - 20:41 poniedziałek, 5 sierpnia 2013 | linkuj