Feniksowe Wyprawyblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(37)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy FENIKS.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Pierwsze poty 100km - 200km

Dystans całkowity:7320.59 km (w terenie 1363.00 km; 18.62%)
Czas w ruchu:400:24
Średnia prędkość:17.72 km/h
Maksymalna prędkość:78.00 km/h
Suma podjazdów:56642 m
Maks. tętno maksymalne:180 (100 %)
Maks. tętno średnie:141 (78 %)
Suma kalorii:69620 kcal
Liczba aktywności:61
Średnio na aktywność:120.01 km i 6h 47m
Więcej statystyk

W poszukiwaniu Uranu. Góry Bialskie.

Niedziela, 2 marca 2014 Kategoria Z grupką śmiałków., Pierwsze poty 100km - 200km, Góry Bialskie, Czechy Uczestnicy
Km: 116.00 Km teren: 21.00 Czas: 06:16 km/h: 18.51
Pr. maks.: 58.00 Temperatura: 8.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt mtb Q900 Aktywność: Jazda na rowerze
Dzisiaj wybraliśmy się w stronę Lądka na przejazd górami Bialskimi w których mieliśmy za zadanie znaleźć kopalnie uranu i odważnego przewodnika który będzie miał odwagę oprowadzić tak zwariowaną grupę BS po mrocznych tunelach i jaskiniach. Po drodze odkryliśmy też parę prehistorycznych gadów które jakimś cudem przetrwały do dnia dzisiejszego.
Jak zwykle Ryjek o poranku miał same niespodzianki,pierwsza, po drodze czekał na nas kolega Tomek czyli prócz Ani, Ryjka, mojej osoby i Zibiego podrywającego dziewczyny w Lądku dobiła jeszcze jedna osoba.Mało tego dostaliśmy nakaz podjazdu na PKP gdzie miała dojechać jeszcze jakaś laska ;)) jak to Ryjek powiedział i fakt po krótkim czasie podjeżdża od strony Wrocławia pociąg i w drzwiach ukazuje się nasza Lea, jak to powiadają anioł z piekła rodem ;)).
I w tej ekipie ruszamy dość szybkim pędem w stronę Lądka żeby Zibi za bardzo z nudów się nie rozkręcił ;).

A jak było dalej parę zdjęć jak zwykle opowie.


Poczekalnia na peronie, gdzie ten pociąg. Ryjek ciśnie techniawkę, Ania przywołuje sms- em Zibiego do porządku ;) Tomek obczaja Anię ;)). Ja jak zawsze byłem grzeczny ;)
Poczekalnia na peronie, gdzie ten pociąg. Ryjek ciśnie techniawkę, Ania przywołuje sms- em Zibiego do porządku ;) Tomek obczaja Anię ;)). Ja jak zawsze byłem grzeczny ;) © FENIKSLądek powitanie Zibiego i małe zakupy w sklepie, jakieś chłodne napoje Lea zapodała, czyli mineral
Lądek powitanie Zibiego i małe zakupy w sklepie, jakieś chłodne napoje Lea zapodała, czyli mineral © FENIKSGierałtów i tango z Aniołem ;)))
Gierałtów i tango z Aniołem ;))) © FENIKSW tangu udział brali, ekipa BS i dwoje takich miluśkich ;)))))
W tangu udział brali, ekipa BS i dwoje takich miluśkich ;))))) © FENIKSPo tańcach rozpoczyna się podjazd na Przełęcz Dział. I tyle Feniks ich widział ;()
Po tańcach rozpoczyna się podjazd na Przełęcz Dział. I tyle Feniks ich widział ;() © FENIKSWidać że przejeżdżała tędy ekipa z Kłodzka bo drzewa obdarte z kory tylko zostały
Widać że przejeżdżała tędy ekipa z Kłodzka bo drzewa obdarte z kory tylko zostały © FENIKSNa Przełęczy Dział mały postój, popas, i pogawędki z Kasztelanem, bo my z wysokiego rodu jesteśmy ;)))
Na Przełęczy Dział mały postój, popas, i pogawędki z Kasztelanem, bo my z wysokiego rodu jesteśmy ;))) © FENIKSPo zapoznaniu się z Waść Kasztelanem i pożegnaniu Tomka który ruszył w stronę Kłodzka, tak miał nas dość ;))), robimy pierwsze foto panoramy na tle Śnieżnika
Po zapoznaniu się z Waść Kasztelanem i pożegnaniu Tomka który ruszył w stronę Kłodzka, tak miał nas dość ;))), robimy pierwsze foto panoramy na tle Śnieżnika © FENIKSOczywiście nie mogłem sobie odmówić tego pniaczka taki panoramiczny był ;)
Oczywiście nie mogłem sobie odmówić tego pniaczka taki panoramiczny był ;) © FENIKSKoniec Epoki Lodowcowej ponieważ Lea zlizała cały lód
Koniec Epoki Lodowcowej ponieważ Lea zlizała cały lód © FENIKSA tam będziemy za 4 tygodnie ;)
A tam będziemy za 4 tygodnie ;) © FENIKSPoczątek zjazdu w stronę Morawy, po uśmiechu Ani wszystko jasne, zjazd na całego
Początek zjazdu w stronę Morawy, po uśmiechu Ani wszystko jasne, zjazd na całego © FENIKSPiękny zjazd i brody piętrzące wodę, na lato jak znalazł to małej kąpieli ;)
Piękny zjazd i brody piętrzące wodę, na lato jak znalazł to małej kąpieli ;) © FENIKSI granica a jak granica to Czeskie zimne z pianką
I granica a jak granica to Czeskie zimne z pianką © FENIKSOdpoczynek, czy też zgrupowanie przy Holbie, czyli sama przyjemność
Odpoczynek, czy też zgrupowanie przy Holbie, czyli sama przyjemność © FENIKSW dalszą drogę naszła mnie chęć na wystrzelenie osoby własnej ;) w dalszą trasę z mini procy ;)
W dalszą drogę naszła mnie chęć na wystrzelenie osoby własnej ;) w dalszą trasę z mini procy ;) © FENIKSPięknym szuterkiem w stronę gadzich paszczy
Pięknym szuterkiem w stronę gadzich paszczy © FENIKSW tych dolinach podobno przeżyły dinusie
W tych dolinach podobno przeżyły dinusie © FENIKSI nagle niewiadomo skąd wypada chmara dinosaurów ! Ten z lewej goni Ryjka a ten z prawej ma za duże brwi żeby widział gdzie goni, tak że szybko kończy na drzewie. Po ryjku ślad zaginą a my jedziemy dalej ;)
I nagle niewiadomo skąd wypada chmara dinosaurów ! Ten z lewej goni Ryjka a ten z prawej ma za duże brwi żeby widział gdzie goni, tak że szybko kończy na drzewie. Po ryjku ślad zaginą a my jedziemy dalej ;) © FENIKSWreszcie docieramy do kopalni uranu, tu odnajduje się Ryjek i daje reprymendę na początku Lei, pamiętaj nigdy więcej nie będę przekąską. A później
Wreszcie docieramy do kopalni uranu, tu odnajduje się Ryjek i daje reprymendę na początku Lei, pamiętaj nigdy więcej nie będę przekąską. A później © FENIKSA później reszcie ekipy, gdzie Zibi przyjmuje reprymendę z uśmiechem, Ania udaje że nie ma pojęcia o co chodzi a Lea pokazuję że już nigdy więcej
A później reszcie ekipy, gdzie Zibi przyjmuje reprymendę z uśmiechem, Ania udaje że nie ma pojęcia o co chodzi a Lea pokazuję że już nigdy więcej © FENIKSPo wszystkim zjawia się nasz przewodnik Janusz i zabiera nas w świat uranowej krainy. Starszy Szeregowy Feniks z dziewczynami gotowy do akcji
Po wszystkim zjawia się nasz przewodnik Janusz i zabiera nas w świat uranowej krainy. Starszy Szeregowy Feniks z dziewczynami gotowy do akcji © FENIKSZibi sprawdza rozpiętość korytarza, czy w razie obsuwy uda mu się szybko ulotnić
Zibi sprawdza rozpiętość korytarza, czy w razie obsuwy uda mu się szybko ulotnić © FENIKSDalej było coraz ciemniej i bardziej tajemniczo, wszyscy tam szli ale mało kto wracał. Mówiło się o mlaskaczu pospolitym który zamieszkiwał głębsze groty i zamlaskiwał turystów na śmierć ;)
Dalej było coraz ciemniej i bardziej tajemniczo, wszyscy tam szli ale mało kto wracał. Mówiło się o mlaskaczu pospolitym który zamieszkiwał głębsze groty i zamlaskiwał turystów na śmierć ;) © FENIKSPo drodze trafiliśmy na nietoperza, niestety został przez Janusza poddany terrorowi i dostał zakaz do lipca uśmiechania się do zwiedzających a tym bardziej samowolnych lotów poza grotę. Czyli zostało mu tylko robienie pod siebie ;(
Po drodze trafiliśmy na nietoperza, niestety został przez Janusza poddany terrorowi i dostał zakaz do lipca uśmiechania się do zwiedzających a tym bardziej samowolnych lotów poza grotę. Czyli zostało mu tylko robienie pod siebie ;( © FENIKSNatrafiliśmy też na skarby ale nikt nie maił kilofa a moje zęby były zbyt słabe żeby nadgryźć to i owo
Natrafiliśmy też na skarby ale nikt nie maił kilofa a moje zęby były zbyt słabe żeby nadgryźć to i owo © FENIKSA tutaj zadowolony Janusz, osoba po prawej dla nie znających, prowadzi grupę na skraj przepaści, oczywiście pytając czy rowery nie są spięte jakimiś zamykaczami, bo jeszcze dzisiaj musi je upłynnić ;). Powód brak właścicieli
A tutaj zadowolony Janusz, osoba po prawej dla nie znających, prowadzi grupę na skraj przepaści, oczywiście pytając czy rowery nie są spięte jakimiś zamykaczami, bo jeszcze dzisiaj musi je upłynnić ;). Powód brak właścicieli © FENIKSJednak nasza ekipa jest zbyt mocna i byle jaskinie nas nie przerażą. Po zwiedzaniu kopalni i wielkich ukłonach dla Janusza za super przewodnictwo, wylądowaliśmy w Stroniu ;))) jak by to nie brzmiało ;). Na posiłku przed ostrym kawałkiem w stronę
Jednak nasza ekipa jest zbyt mocna i byle jaskinie nas nie przerażą. Po zwiedzaniu kopalni i wielkich ukłonach dla Janusza za super przewodnictwo, wylądowaliśmy w Stroniu ;))) jak by to nie brzmiało ;). Na posiłku przed ostrym kawałkiem w stronę © FENIKSDzięki Janusz za super oprowadzenie po kopalni i świetne przekazanie historii. Dzięki całej ekipie z wami zawsze i wszędzie o każdej porze ;).

Karłów - Nachod - Cihalka

Niedziela, 23 lutego 2014 Kategoria Czechy, Góry Stołowe, Pierwsze poty 100km - 200km, Z grupką śmiałków. Uczestnicy
Km: 106.00 Km teren: 14.00 Czas: 05:52 km/h: 18.07
Pr. maks.: 63.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt mtb Q900 Aktywność: Jazda na rowerze
We mgle o poranku zjednoczyliśmy siły starą Trójcą, jak za dawnych lat ;). W dodatku to był pierwszy wypad Ani w tym roku i nie wiadomo co można było się spodziewać po Ani zimowych treningach, czy w ogóle będziemy mieli szanse i przyjemność ;) dotrzymać jej kroku, czy na starcie zobaczymy tylko jej uśmiech i następne spotkanie po 50 km ;).
Jednak do Karłowa gdzie dołączył do nas Cerber trzymała się z nami a później to już różnie było.
A jak ? resztę zdjęcia opowiedzą.

O poranku wita nas gęsta mgła jak śmietana w której próbujemy się odnaleźć a przy okazji też drogę ;)
O poranku wita nas gęsta mgła jak śmietana w której próbujemy się odnaleźć a przy okazji też drogę ;) © FENIKSAle po paru kilometrach słońce rozprasza szaro biały widok i ukazują się pierwsze kolory
Ale po paru kilometrach słońce rozprasza szaro biały widok i ukazują się pierwsze kolory © FENIKSPoczątek podjazdu pod Batorówek
Początek podjazdu pod Batorówek © FENIKSParę zdjęć i ani Ani ;) ani Ryjka ;) na trasie już nie widać, zostawili mnie na pożarcie wilkom ;(
Parę zdjęć i ani Ani ;) ani Ryjka ;) na trasie już nie widać, zostawili mnie na pożarcie wilkom ;( © FENIKSGdy docieram do Batorówka moim oczą ukazuje się tańcząca para, wiedziałem że ten dzień będzie niepowtarzalny
Gdy docieram do Batorówka moim oczą ukazuje się tańcząca para, wiedziałem że ten dzień będzie niepowtarzalny © FENIKSNawet Lemur widząc te harce był zdziwiony do tego stopnia że mało oczy mu nie wypadły ;))
Nawet Lemur widząc te harce był zdziwiony do tego stopnia że mało oczy mu nie wypadły ;)) © FENIKSW dalszej części drogi w stronę Karłowa udało się przekabacić Anię i zostawić na trochę Ryjka ;)
W dalszej części drogi w stronę Karłowa udało się przekabacić Anię i zostawić na trochę Ryjka ;) © FENIKSAle na rozjazdach znowu razem
Ale na rozjazdach znowu razem © FENIKSW Karłowie zajechaliśmy dokarmić wygłodniałe jaszczurki, oczywiście było losowanie kto na ochotnika padło na jeszcze nieobecnego Cerbera ;))
W Karłowie zajechaliśmy dokarmić wygłodniałe jaszczurki, oczywiście było losowanie kto na ochotnika padło na jeszcze nieobecnego Cerbera ;)) © FENIKSJednak gdy dołączył Cerber jakoś dziwnie układ się zmienił i pożywieniem dla dino była osoba której brakuje na zdjęciu ;(( a to peszek
Jednak gdy dołączył Cerber jakoś dziwnie układ się zmienił i pożywieniem dla dino była osoba której brakuje na zdjęciu ;(( a to peszek © FENIKSW dalszej części drogi po uwolnieniu się z paszczy Tyranosauruska dopadła nas epoka lodowcowa
W dalszej części drogi po uwolnieniu się z paszczy Tyranosauruska dopadła nas epoka lodowcowa © FENIKSDojeżdżając do Machova Ryjek nabrał takiego pędu w stronę smacznego zimnego piwa że mało koła nie urwał, ale na szczęście Ania luzem pocieszała
Dojeżdżając do Machova Ryjek nabrał takiego pędu w stronę smacznego zimnego piwa że mało koła nie urwał, ale na szczęście Ania luzem pocieszała " Ryjku wszystko będzie dobrze " wysyłając sms-a (załatwiliśmy Ryjka ;) © FENIKSW dalszej części drogi pierwszy podjazd 18%, ale czemu nie w kuflu ;(
W dalszej części drogi pierwszy podjazd 18%, ale czemu nie w kuflu ;( © FENIKSPo drodze mijamy kozę, kozuchę ;) która nie była zbyt rozmowna, ja się nie dziwię w końcu w Karłowie dalej dinosaury czekały na śniadanie ;)
Po drodze mijamy kozę, kozuchę ;) która nie była zbyt rozmowna, ja się nie dziwię w końcu w Karłowie dalej dinosaury czekały na śniadanie ;) © FENIKSTama i pijalnia wód przed Nachodem
Tama i pijalnia wód przed Nachodem © FENIKSDocieramy do Nachodu który wita nas pięknym słońcem
Docieramy do Nachodu który wita nas pięknym słońcem © FENIKSPo drodze spotykamy bardziej przyjazne zwierzęta niż w Karłowie, którym wystarczy buraczek a nie Feniks ;)
Po drodze spotykamy bardziej przyjazne zwierzęta niż w Karłowie, którym wystarczy buraczek a nie Feniks ;) © FENIKSLustereczko powiedz przecie kto jest w tej ekipie najpiękniejszy na świecie ! Padło na Cerbera ;( że jak że co ?
Lustereczko powiedz przecie kto jest w tej ekipie najpiękniejszy na świecie ! Padło na Cerbera ;( że jak że co ? © FENIKSJiskova Chata nad Dobrosovem gdzie prócz pięknych widoków zapodajemy obiadek, jakieś piwko kto mógł ;). Czyli sielanka ;)
Jiskova Chata nad Dobrosovem gdzie prócz pięknych widoków zapodajemy obiadek, jakieś piwko kto mógł ;). Czyli sielanka ;) © FENIKSNajedzeni, wypoczęci ;), pełnie sił, robimy zbiorówkę na skale pod Chatą. A później czas w dalszą drogę bo jeszcze kawałek zostało
Najedzeni, wypoczęci ;), pełnie sił, robimy zbiorówkę na skale pod Chatą. A później czas w dalszą drogę bo jeszcze kawałek zostało © FENIKS Dzięki wam za ten super spędzony dzień i do następnego spotkania.

Krew, pot, ząbki na telewizorach.

Czwartek, 15 sierpnia 2013 Kategoria Góry Stołowe, Pierwsze poty 100km - 200km, Z grupką śmiałków. Uczestnicy
Km: 116.00 Km teren: 38.00 Czas: 07:15 km/h: 16.00
Pr. maks.: 74.00 Temperatura: 26.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt mtb Q900 Aktywność: Jazda na rowerze
Czwartek poranek, teraz się zacznie opowieść jak z horroru ;().
Nic nie podejrzewający jak biedne owieczki spotykamy się w Kłodzku w ekipie Ryjek, Zibi, Tomek nowa krew i ja, aby podążyć do Karłowa na spotkanie z resztą stada, Lea, Merlin, Toomp i nasz pasterz przewodnik główny wykonawca brudnej roboty ;) rzeźnik Bogdan.
Miała to być trasa pasi łąki czyli spokojna przeprawa przez leśne głusze, podziwianie okolicznych kamyczków ( telewizorów ) i smakowanie kwaśnicy, ale tak zawsze uspakaja się zwierzynę przed ( w przypadku Ryjka nowej towarzyszki będzie to najlepiej brzmiało ) świniobiciem ;).
Jak zawsze zaczęło się próbą rozproszenia stada czyli pozostawieniem jeszcze żywych ale już potencjalnych ofiar w lesie, sztuka po sztuce, żeby jedna ofiara nie straszyła drugą widząc swoje nogi wyżej głowy ;). Zaczęło się od delikatnego salta Merlina, później zagubiony ale to na długość wzroku Ryjek i całkowitą próbą odseparowania mnie od reszty przed pierwszym posiłkiem w Pasterce, czyli kwaśnicą.
Później już regularnie Merlin uparł się i koniecznie chciał wykonać udane salto wokół własnej osi, Lea próbowała pokonywać skalne zjazdy tylko na przednik kole bez trzymanki a ja dowiedziałem się że nawet Feniksy nie zawsze podczas lotu zdążą wznieść się w górę i potrafią piórami wyszorować skały, co po powrocie do domu kończyło się prośbą o wniesienie roweru ;).

No ale co ja tu będę dalej pisał niech resztę proszę wycieczki zdjęcia opowiedzą.




Batorówek i jeszcze nic nieświadomi co ich czeka © FENIKS

Choć ciężki sprzęt na leśnej drodze do Karłowa mówił wyraźnie zawróćcie, zginiecie !!!!! ;) © FENIKS

Dojeżdżamy do Karłowa w oddali ukazuje się Szczeliniec © FENIKS

Spotkanie całą grupą w Karłowie pod sklepem spożywczym, Bogdan tu przyjął zamówienie od sprzedawcy na świeże bitki jagnięce ;) © FENIKS

Po próbach dywersji i rozproszenia stada jednak wszyscy docieramy do Pasterki a nawet o trzy osoby więcej które serdecznie Pozdrawiam. Owieczki jeden, przewodnik rzeźnik zero ;)) © FENIKS

Po napojeniu i zjedzeniu smacznej Kwaśnicy ;)) ruszamy dalej ale już padają pewne podejrzenia co do intencji nowego pasterza, przewodnika © FENIKS

Zibi jako pierwszy coś zaczyna podejrzewać i szuka banana do wstępnej obrony i dzwoneczka w razie gdyby zgubił się w leśnej głuszy. Reszta jeszcze nieświadoma patrzy się ze zdziwieniem © FENIKS

Najpierw trzeba wprowadzić ofiary w błogi nastrój a do tego najlepsze są cudne widoki © FENIKS

Widok nr 2. Jak tu pięknie nawet można się potaplać w błotku © FENIKS

Widok nr 3. Lekka fascynacja ;) © FENIKS

Po tych widokach nasza gwiazdka jest gotowa podążyć wszędzie za nowym przewodnikiem ;( ale ja trzymam rękę na pulsie ;)) jak na razie ;) © FENIKS

Do spełnienia marzeń docieramy do innych owieczek żeby jeszcze bardziej wpaść w podziw tych jak że pięknych terenów i jeszcze głębiej się oddać zniewoleniu umysłu przez przewodnika ;) © FENIKS

Ostatni widok Lei i jej gładkich kolanek przed jazdą na jednym kole ;)) © FENIKS

Spoglądając na te piękne widoki z samego szczytu mamy z Leą plan © FENIKS

Ja udając że jestem całkowicie nieświadomy zaistniałej sytuacji odwracam uwagę pięknych dziewczyn ;)) i przewodnika mianem rzeźnika ;)) © FENIKS

A Lea jako dywersję w tym samym czasie odkręca linki hamulcowe. Co się później okazało pomyłkowo zamiast w rowerze Bogdana odkręciła Zibiemu ;((. Co za peszek © FENIKS

Po niezbyt udanej dywersji ratujemy się ucieczką, Lea poznaje tajniki zjazdu na przednim kole bez trzymanki co kończy się skalnym wirażem i rozwalonym kolanem ;( © FENIKS

Ale dalej dzielnie pokonuje wszystkie podstępnie uknute przez przewodnika rzeźnika ;)) zjazdy i to z taką gracją ;) © FENIKS

Reszta grupy żeby dywersja nie była na nich ucieka w popłochu tak samo pokonując zjazdy z pełną gracją ;) © FENIKS

Jednak po zjeździe okazuje się że Lea za mocno kruszyła skały i kolano musi przejść mały przegląd, Tomek oddał jej jedyną porcję którą przeważnie stosuje aplikując ( wciągając nosem ) ałć ;)) ale podobno dożylnie działa jeszcze szyb © FENIKS

W dalszej części trasy Ryjek udał się tak szybko jak tylko mógł aby sprawdzić czy wyłomy w skałach są wystarczające tak na pół roweru ;). I tu ja próbując lot Feniksa wytarłem piórami okoliczne skały i przy okazji, jeszcze o tym nie wied © FENIKS

Gdy już się skaturlałem to tak wyglądał ten jak że wyszukany zjazd od dołu ;) Co prawda był super © FENIKS

Ameryka i tu wreszcie mały odpoczynek i czas na rozmowy o dalszej próbie ocalenia skóry i likwidacji nowego przewodnika ;). W wolnej chwili Lea macza bułeczkę aby sprawdzić soczystość blood © FENIKS

Wreszcie nasze wysiłki i próba obrony własnej skóry zaczynają przynosić efekty ;), Bogdan dostaje po kapciach ;) © FENIKS

Gdy załapał że z nami nie ma żartów wyprowadził nas na piękną nową szeroką gładziutką drogę gdzieś między Broumovem a Policami. Ale i tak miał w tym swój plan bo nasze opony zaczęły roztapiać się i tylko patrzeć jak się usmażymy na © FENIKS

Nawet w koparce gąsienice się roztopiły ;)) a co dopiero nasze popnki. Więc grupa szybko się rozbiła i każdy ratował się jak mógł. Bo jak widać cwany Bogdan chciał do sklepu dostarczyć nie tylko świeże mięsko ale i już usmażone ;)) © FENIKS

Na szczycie Lea sprawdza czy zostały choć rafki, Toomp daje Zibiemu pompkę żeby jako pierwszy dmuchną Bogdana za ten podjazd ;))) A później każdy po kolei ;)) © FENIKS

W ramach odpustu dalsza trasa to już korzenne przyprawy ;) aż szczęka wypada i śrubki się odkręcają ;). Ryjek ma błyskawice w oczach ;) © FENIKS

Jednak po wszystkim docieramy do knajpki z której zjazdem asfaltowym nabijamy max prędkości zjazdu tak wszystkim na obiad się spieszyło. Bo wiedzieli już że dali rady i sami obiadem nie będą ;) © FENIKS

Wreszcie to co owieczki lubią najbardziej ;) soczysta trawa, przejrzyste widoki i mokre piwko ;) © FENIKS

Gdy Bogdan zdał sobie sprawę że tym razem mu nie wyszło zdecydował się zabrać nas na koniec tej jak że pięknej wycieczki przyrodniczej na obiad gdzie i tak już czekała dodatkowa eskorta od strony Lei ;) © FENIKS


Bardzo wam wszystkim dziękuję za ten jak że mocny wyjazd i świetną atmosferę i do zobaczenia na trasie.

Pasterka Zamek Bishofen Skalne Miasto Kwaśnica !

Sobota, 3 sierpnia 2013 Kategoria Góry Stołowe, Pierwsze poty 100km - 200km, Z grupką śmiałków. Uczestnicy
Km: 135.00 Km teren: 47.00 Czas: 07:46 km/h: 17.38
Pr. maks.: 72.00 Temperatura: 30.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt mtb Q900 Aktywność: Jazda na rowerze
Oj to ruszę wreszcie z tym wyjazdem jakoś czasu ostatnio mało i jak do domu wracam z pracy to przeważnie spać ;))).
Ale do rzeczy.
Sobota poranek i już piękne słońce grzeje, na pewnym placu ale nie defiladowym o 08:00 w Kłodzku zbiera się grupa szalonych jak zawsze rowerzystów w składzie : dwie gwiazdki ale nie hotelowe, tylko nasze, Piękne ! Lea i Ania, niejaki Ryjek przewodnik stada lider żółtej koszulki, Zibi twarda noga co łańcuchy rwie, Ra1984 czyli Tomek pogromca zjazdów, ja Feniksowaty co Kwaśnicy się nie kłania. Po przywitaniu i pokłonach aż po sam asfalt ruszamy na podbój gór Stołowych na początek i podbicie zamku Bishofen jak i zburzenie Skalnego Miasta do kamyczka. Po drodze w schronisku Pasterka czeka na nas jeszcze Merlin083 który nie jedzie z nami od początku bo jak będzie widać lubi jeździć toples a to nie wypada o poranku i lepiej jak spotkamy się już w warunkach mniej cywilizowanych ;))). Nie wspomnę że czekały też na nas trzy piękne koleżanki Lei ale to w połowie trasy, to możecie sobie wyobrazić co one wyprawiały i jak były ubrane że odważyliśmy się z dziewczynami spotkać dopiero w obwarowanym zamku gdzie wjazd tylko za okazaniem dowodu lat 18 a nawet 21 ;))))).
Jakie przygody po drodze nas spotkały i co się działo albo raczej wyprawiało to parę jak zawsze zdjęć pokaże.



Zlot o poranku tylko ubrani, Ci to toples siedzą po krzaczorach w górach czekając na dołączenie do ekipy © FENIKS

Asfaltowy podjazd Szczytna - Karłów jeszcze wszyscy uśmiechnięci od paska do paska kasku ;) © FENIKS

Wjeżdżamy w leśne ścieżki i ukazuje się rześki strumyk. Perspektywa pierwsza ! jedni się myją a drudzy piją ;)) © FENIKS

Z drugiej perspektywy ci co piją i tamci na górze co myją ;)) © FENIKS

Po piciu i myciu tak wygląda las, wysączyli wszystką wodę co do kropelki i totalna susza © FENIKS

Lea i Zibi tak zagadani że nie widzą co na drodze się czai !?!? © FENIKS

A czai się żmija nienasycona co na rowerze karnąć by się chciała jeśli ktoś da ciała ;) © FENIKS

Pierwszy widok pięknych skał czyli w miarę dziko już jest, gdzieś tu Merlin się kryje ;) © FENIKS

Dojeżdżamy do Pasterki i wiadomo czemu dopiero tutaj spotykamy się z kolegą Merlinem ;)) © FENIKS

Po ruszeniu ze schroniska spotykamy pod skalnym grzybem jakiegoś szaleńca co zamiary ma niecne © FENIKS

Widok Praskiego Traktu jeśli się nie mylę ale gdzie ekipa, no fakt szaleniec ;( © FENIKS

Machovsky Kriz i ekipa fotoreporterów czających się na Ryjka © FENIKS

I Zibi twarda noga miękki żylak ;)) a raczej łańcuch co prysną jak nitka gdy tylko Zibi pod górkę nacisną ;) © FENIKS

Ekipa w komplecie ;))) na Bozanovskim Szpiczaku czyli pięknym balkonie widokowym © FENIKS

I mały widok z balkonu na leśne ostoje © FENIKS

Ryjek który sprawdza czy kamole są dobrze umiejscowione ( kurcze jakie trudne słowo ) © FENIKS

Wreszcie dojeżdżamy do małej Czeskiej knajpki gdzie obsługa jest tak gościnna jak kolor wody w jeziorku czyli g......... jak szybko wjechaliśmy tak jeszcze szybciej odjechaliśmy © FENIKS

Piękny i szybki zjazd łąką a dla czego szybki ? Bo tu padło słowo że na końcu łąki piwko jak marzenie. I tak cisnęli jeden przez drugiego i wypadało by napisać jedna przez drugą, oj popraw się Feniks ;( © FENIKS

I tak było Kwaśnica po prostu miodzio czyli raj na ziemi pierwszy raz zaczynając pierwszy kufelek myślałem już o drugim ;) I nie tylko moja tak myślała ;)) Lea Pani Ty Moja ;))) ukłony po żwirek na chodniku © FENIKS

Po małym relaksie ekipa wyrwała w górę lasu i po paru minutach okazało się że brakuję przewodnika Ryjka i zerwiłańcucha czyli twardej łydki Zibiego ;)) a oni jeszcze sprawdzali czy aby pukale są puste ;) © FENIKS

W dalszej części trasy docieramy do obozu Apaczów z nazwy twarde czoła, gdzie RA i Merlin w trakcie ucieczki pokazują nam jak się zjeżdża z ostrej stromej góry. Brawo Panowie ::::: za ten wpis piwko przy następnym wyjeździe ;) © FENIKS

I jak widać cała ekipa przeżyła skalpowanie a nawet co nie którzy mieli parę głów na swoim koncie w plecakach © FENIKS

Dalsza droga przebiega w odkrytym słońcu po łąkach gdzie temperatura przyciska prawie 38 stopni i zaczynamy się rozpuszczać © FENIKS

Poszukiwanie jakiegoś stawu, jeziorka, kałuży, ratunku wody dla ochłody ;( © FENIKS

Wreszcie docieramy do zamku Bishofen gdzie już czekają na nas przesympatyczne koleżanki Lei oczywiście wstęp od lat 18 ;). I smaczny obiad który dodaje energii na dalszą drogę jak i napoje chłodzące © FENIKS

Po smacznym obiadku coś jeszcze piękniejszego, pływanie w leśnym jeziorku, Lea czai się tylko nie mam pojęcia na kogo ;0. A temperatura wody 25 stopni i cud miód i orzeszki © FENIKS

Wszystko wiadomo Lea tak lubi Feniksa że jak tylko zamoczyłem nogi przeżyłem próbę utopienia mej osoby a za plecami słyszałem donośny śmiech ze słowami pod wodę gadzinę ;(( © FENIKS

Na tym zdjęciu wiadomo kto był zleceniodawcą i chciał się pozbyć kruchego, marnego, słabiuśkiego Feniksa ;)) © FENIKS

Po mokrych zabawach musieliśmy rozstać się z koleżankami Lei i ruszyć dalej w nieznane © FENIKS

Gęsiego a po lewej stronie widoczek trochę jak z Miami tylko inne palmy ;) © FENIKS

Jedna mała fotka że przetrwałem potop i dalej brnę dokuczając ekipie ;)) © FENIKS

Małe zbliżenie a na skałach wojenny taniec krwawych wilków ;) czyli będzie impreza © FENIKS

Lea dostała cynk że w pobliżu czuć zapach napoju chłodzącego i że zgłosili się nowi Panowie od czarnej roboty i dokończą to co nad jeziorkiem zaczęła ;((( © FENIKS

Wreszcie docieramy do Skalnego Miasta ale tylko trójka, hura więcej piwaaaaaaaa dla nas, dla moja ;) © FENIKS

Jednak radość była przed wczesna nagle jak grom zjawia się reszta ekipy z bardzo wyschniętymi gardziołkami © FENIKS

Po cichaczu gdy nikt nie widział Zibi dolewa Ani do bukłaku Czeskiej Śliwowicy, na początku Ania ma mały niesmak ale później przyjmuje to z godnością ;) © FENIKS

Ostatnie pamiątkowe zdjęcie w Skalnym i ruszamy dalej do Ameryki postrzelać ;))) © FENIKS

I wszystko wiadomo co gdzie i jak ;)) © FENIKS

Bez opisu i tłumaczenia czyli wszystko jasne ;) © FENIKS

Jak Ameryka to Ameryka tańce, swawole i podskoki © FENIKS

Feniks nie lujak tak tylko dawaj w tany bo Jozin z Bazin leci © FENIKS

Po tańcach i podskokach czas na mały odpoczynek i oranżadę ;)) © FENIKS

Dalej to juz walka o przetrwanie Lea wydarła tak że ekipa po lesie się pogubiła;)) © FENIKS

Ale po jakiś paru minutach znowu wszyscy w komplecie się zjawiają i dalszą podróż uskuteczniają © FENIKS

O zmierzchu docieramy do Radkowa nad zalew tu już bez kąpieli i prób topienia bo noc idzie. Czyli Do Kłodzka czas uderzyć bo tam gorąca kąpiel czeka i zimne p © FENIKS

Wielkie i gorące jak ten dzień podziękowania dla całej ekipy za tak super spędzony dzień i wyjazd pełen szalonych przygód.

Rychlebské Stezky na gorąco.

Sobota, 27 lipca 2013 Kategoria Pierwsze poty 100km - 200km, Z grupką śmiałków., Góry Bialskie Uczestnicy
Km: 153.00 Km teren: 60.00 Czas: 09:47 km/h: 15.64
Pr. maks.: 61.00 Temperatura: 28.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt mtb Q900 Aktywność: Jazda na rowerze
A więc tak umówiliśmy się z Anią i Zbyszkiem znanym jako zibi korkociąg ;)) rano w Lądku Zdroju o 09.00 gdzieś tak na spotkanie i później ostre lanie miejscowych, ale że Ania ma miękkie serce to zamiast tej rozrywki zaproponowała udanie się w las aby tam pozbyć się nadmiaru agresji ;) no to zibi szybko przygotował nowy plan trasy i ruszyliśmy obić kolegów w Czechach którzy poruszają się po Rychlebskich Ścieżkach ;)).
I tak ruszyła trójka głodnych zadymy na podbój okolicznych miast i wioseczek.

A co dalej się działo mała relacja zdjęciowa opowie ;).


O poranku między ulicą Korczaka a Zagórzem przepuszczam super ekspres Kłodzko Polanica, oj taki mam gest ;) © FENIKS


Piękny kawałek drogi dojazdu do Lądka lubię tam przycisnąć © FENIKS


Małe zdjęcie przed laniem miejscowych w Lądku © FENIKS


Wjazd za parkiem Zdrojowym w las, chłopaki dowiedzieli się że będziemy tędy przejeżdżać to zrobili zasieki, ale dla nas to jak spacer po parku ;) © FENIKS

Żygacz Lądecki i szansa na nabranie jego płynów na dalszą drogę © FENIKS

Opuszczona chata na przełęczy Karpowskiej. Jak coś to ja pośredniczę w sprzedaży ;) © FENIKS

Zbuntowana dwójka już ma pierwsze czarne myśli aby zostawić Feniksa © FENIKS

Ania gra na dwa fronty zibi został teraz jestem ja ;)) © FENIKS

Przejazd przez Przełęcz Gierałtowską każdy sam śmiga ile może © FENIKS

Ubaw po pachy ;)), nie to trawa po pachy biczowanie powyżej 30km/h zapewnione © FENIKS

Pierwsze plenery na otaczające laski i laseczki © FENIKS

Po pierwszym mocniejszym podjeździe Ania prezentuje bicepsy ;) my nawet się nie umywamy do takiej łapki ;)) © FENIKS

Zibiegi wycięło, Ania szuka obiektywu aparatu a ja spokojnie czekam na flesza ;) © FENIKS

Nyznerovskie Vopospady oczywiście dwie pary poroża to nie to co jedna. Zemsta będzie słodka © FENIKS

Tak jak pisałem wcześniej, zemsta !!!. Para rozbrykanych cwanych rowerzystów zaginęła w toni wodospadu. Gdyby co ja nic o tym nie wiem © FENIKS

Dojeżdżamy do zalanych kamieniołomów, ostatnie wdrapanie się po murku, zibi pojechał udając że nic nie widzi a mi było głupio że nikt Ani nie pomoże wnieść roweru, szczególnie po słowach chłopaki jaja sobie robicie ;)) © FENIKS

Zalany kamieniołom fakt było tam pięknie szczególnie w taką temperaturę, aż prosiło się o kąpiel szczególnie że wszyscy byli gorący i śmi........... ;))) © FENIKS

Popisowe jednorazowe skoki na główkę ;) a później wyłowić go © FENIKS

I dojeżdżamy do hotelu, przed wjazdem na ścieżki mały doping, po oranżadzie © FENIKS

Początek ścieżek Ania przed przejazdem przez rzeczkę udaje że spiekła sobie łokieć a zibi z uśmiechem proponuje jej kalosze ;) © FENIKS

Gdy próba odwrócenia uwagi od przeprawy zawiodła pozostaje jazda we dwoje ;). Jak zauważyłem zibiemu jest to bardzo na rękę, znowu może potrzymać Anię za rękę ;) cwany gość ;)) © FENIKS

I poszło pierwsze mostki kładki pieńki kamienie korzenie i jak się trafi to po rowerzystach też się pociśnie © FENIKS

Ania pełnym luzem ciśnie na paluszkach kiedy inni podpierają się patykami ;) © FENIKS

Prawie na szczycie przy pięknych widokach wreszcie zbliżyliśmy się do siebie ;))) No to poszło ;)) Nawet Ania nie mogła na to patrzeć więc pomknęła dalej © FENIKS

Po Ani ani śladu tak zamiatała między drzewami © FENIKS

Gdy już ją dogoniliśmy obok leżał jakiś rozwalony biker a Ania pociskała jego zapasy żywności ;)) © FENIKS

Po wciśnięciu wszystkiego co gość miał w plecaku zaczęła się żeś niewiniątek, czyli wszyscy napotkani rowerzyście zostali wyrzuceni poza ścieżkę zdrowia ;)) Oczywiście przez Anię © FENIKS

Lajcik tylko szczęka mi troszeczkę skacze ;)) © FENIKS

Ostry lej zibi znowu udawał że go noga swędzi ja bałem się rozstać z aparatem więc Ania sprawdziła nie tylko przyczepność opon ale i butów ;0 oj tacy z nas koledzy. Ale fakt faktem baliśmy się podejść ;) © FENIKS

Po tym numerze Ania nas już nie znała i grzecznie nas omijała traktując jak powietrze ;))) © FENIKS

I tak jedne z trudniejszych ścieżek na Rychlebach zostały zaliczone o pobitych rowerzystach, zepchanych ze skarp nie wspomnę ;)) © FENIKS

Powrót do zaprzyjaźnionego hotelu na należny smaczny obiadek i oranżadę przy pięknych opowieściach o prawie minionym dniu © FENIKS

A tam kręciliśmy bączki i nie tylko ;)) © FENIKS

Przełęcz Gierałtowska i pozostawiony fotoreporter w trawie wysokiej na pożarcie karaluchom i innym tego rodzaju wygłodniałym stworzeniom ;)) © FENIKS



Wielkie dzięki za ten tak mile jak zawsze spędzony dzień Aniu i Zbyszku i do zobaczenia na trasie bijąc innych miejscowych ;)))).

Dookoła Śnieżnika z ósemką nieustraszonych.

Niedziela, 14 lipca 2013 Kategoria Pierwsze poty 100km - 200km, Śnieżnik – czerwonym szlakiem –, Z grupką śmiałków., Kralicky Sneznik, Masyw Śnieżnika Uczestnicy
Km: 129.00 Km teren: 38.00 Czas: 07:29 km/h: 17.24
Pr. maks.: 50.00 Temperatura: 28.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt mtb Q900 Aktywność: Jazda na rowerze
A więc tak, kurcze od czego by tu zacząć, może od tego że o poranku zawijam na punkt zborny a tu same nowe twarze, te Panie widzę pierwszy raz tych Panów tak samo i na dodatek nie mają rowerów co to za grupa ? Oj pomyłka to inna grupa wracająca z całonocnej libacji ;)) ulżyło mi ;) no to zawijam na parking i proszę stoją rasowe dwu kołowe maszyny i jacyś mizerni ich właściciele ;) myślę sobie spoko będę pedałował jedną nogą żeby towarzystwo nie przemęczyć ;)).
No ale do rzeczy ;).
W umówionym miejscu czekała ostra ciężka jazda, nie ciężka względem wagi ;) a mocy mięśni które czekały aż skopią Feniksowi tyłek na tym objeździe Śnieżnika, myślę sobie wyleję chociaż wodę z bidonów to będzie lżej i wtedy tak łatwo się nie dam ;).
Na podbój wyruszamy z małym opóźnieniem bynajmniej tak to wyglądało na początku bo nie jaki Ryjek nadawał tępo plus 30 km/h a może miał cynk że w Międzygórzu rozlewają Holbę za darmo ;).
To by było tyle na wstępie wszystkie bardziej dokładniejsze dane miejscowości, wzniesień, dziur w drodze i tym podobne opisuje Ryjek i reszta ekipy ja wstawię jak zawsze 5 zdjęć z przeżyć bo jakoś mi się udało powrócić do domu ;).
Wielkie dzięki każdemu z osobna i wszystkim razem za tą wspaniałą niedzielę. Do dzisiaj łatam kapcie we śnie.

A resztę pięć zdjęć niechaj opowie co siedziało podczas wyjazdu Feniksowi w głowie.



No to opisywane wcześniej spotkanie na parkingu, zostawiłem ich na 5 minut i proszę zobaczyć co na ścianach za grafiti porobili, och malarze ;)). Poranne powitanie, z Panami buzi z dziewczynami cześć ;) dostanie mi się ;)) © FENIKS

Ruszyliśmy w stronę Międzygórza jak zwykle fotograf ma przekichane bo stań a później goń ekipę z językiem na pępku ;) © FENIKS

Widok w stronę Marii Śnieżnej i miejsca gdzie podają zimną Holbe. Oczywiście ekipy już nie widać bo co Feniks jak chce zdjęcia to niech goni ;)) © FENIKS

Tam, tam wysoko sanktuarium Marii Śnieżnej ale my będziemy je objeżdżać troszeczkę boczkiem, no może słoninką © FENIKS

Chwilowy postój jakiś telefon mi w plecaku skakał musiałem puścić nim parę kaczek ;) a i przy okazji ekipa napisał bym sobie odpocznie ale gdzie wszyscy mają tętno 40 czyli jeszcze lekki sen ;) © FENIKS

A to już Międzygórze i zakłady Lea wybierze piwo czy loda ;) no wiadomo na co padło ;) ale później zrobiła ubota lód do piwa i głowa już się kiwa ;) oczywiście z radości że nikomu nie dała polizać, ale ja jestem nie wychowany ;0 © FENIKS

No to jak Lea może to wszyscy po lodzie w przeźroczystym kubeczku siedząc przy stołeczku © FENIKS

Po pięknym relaksie i odprężeniu wyruszamy żółtym szlakiem z Międzygórza w stronę Śnieżnika tam gdzie czeka mnie pierwszy kapeć. Podjazd był lajcikowy można było jeść kanapeczki podczas podjazdu ;) © FENIKS

Rochę łączką każdy orze jak może © FENIKS

Miało być trochę ;)
A orali że gospodarzowi na zimę siano przygotowali ;) powinno być skosili ale kto by szczegółów się czepiał © FENIKS

Po wyjeździe na pytanie jak jest odpowiedzi widać Ania OK, Lea luzik panie, Ryjek spoko, zibibiker666 nie ma o czym mówić ;). Ostatni nick musiałem skopiować taki łatwy do zapamiętania ;) Co to za gość ? on był z nami ? :)))) © FENIKS

Na przełęczy Puchacza Lea swoje ząbki w moją stronę wytacza, zresztą jak zawsze wiem że mnie nie lubuje ;(. Ania odprawia ceremonię oczyszczenia ;) a Ryjek szuka środka na komary do zanieczyszczenia środowiska ;) © FENIKS

Pierwszy plenerek i pierwsze próby Ryjka wyprowadzenia ekipy w ciemny las ;) mała pomyłeczka zjazdu ;). Hej tam dalej nie ma nawet ścieżynki!! © FENIKS

Jak tam nie chcieliście jechać to macie tu teraz możecie pchać zemsta Ryjka jest słodka © FENIKS

A jak pchanie was nie zadawala to może ponosicie troszeczkę swoje rumaki ;)) Fakt z Ryjkiem się nie zadziera :). Pierwszy zjazd gdzie Lea z chłopakami pokazała jak się zjeżdża. Brawa za to a za brawa piwko się należy;)) © FENIKS

Żeby rozjaśnić pogląd na ostry zjazd plener że tak źle nie było ;) © FENIKS

Gdy robiłem plenerek to ekipa znikła w gąszczu lasu zostawiając Feniksa dla wilków czy innych wygłodniałych gryzoni © FENIKS

No to co jak zostałem sam to pleneru w aparat pcham do woli a co mi tam bycie sam na sam dobrze mam ;) © FENIKS

Ryjek pyta się czy zjazd był OK a Ania zastanawia się czy to wszystko czy wreszcie zacznie się jakiś zjaździk o pochyleniu 40% © FENIKS

Gdy bractwo robiło pogaduszki o zjazdach w pionie ja trzaskałem czym szybciej małe górki i góreczki ;)) © FENIKS

Wreszcie chwilę przerwy zafundował kto inny a nie tylko litościwie ja swoimi kapciami dusząc fretkę po futerku ;)). Czyli lekka naprawa korby, Toom klucze od domu i naprawione ;) złota rączkkkkkaa ;))))) no to poszło ;) © FENIKS

Trawersik wokół Śnieżnika świetna droga do szybkich przejazdów a zdjęcia trzeba było robić w locie © FENIKS

Jak zawsze ten gość musi choć raz na obiektyw mi wskoczyć co by nie było że tam go nie było ;) © FENIKS

I jeszcze jeden widoczek, kurcze każdy widoczek był piękny tylko siąść i cykać aż baterie padną ;) © FENIKS

Musiałem koleżanki i kolegów czymś obrazić bo mnie zostawili bez wody i jedzenia ;( tu miał być mój koniec ale Feniks jak to Feniks popiół w kupkę i odrodzony i na dodatek w lesie szuka ż.......... ;) © FENIKS

Pewnikiem sam będę wracał do domciu bo w odległości kilku kilometrów nikogo ;( no może tylko wilce czekają na kosteczki, ale się odchudziłem ;)) © FENIKS

No jak już sam to jak pisałem zdjęcia okolic do bólu i jeszcze trochę a może wrócą po mnie ;) © FENIKS

Nikt nie wracał to cykam aż palec mi spuchł. Tak pięknie tu jest © FENIKS

Nikt nie wracał to cykam aż palec mi spuchł. Tak pięknie tu jest © FENIKS

Gdy się nikt nie pokazywał to potajemnie przefrunąłem nad szczytem Śnieżnika i zaskoczyłem samolubną ;))) ekipę podczas zjazdu Lea z radości na mój widok mało mnie nie rozwaliła na poboczu, tak się nie ucieszyła ;)) © FENIKS

Po drodze zatrzymaliśmy się przy pięknym źródełku ale mały wodospadzik, Ania w ramach koleżeństwa niesie ku mnie zimną mokra wodę ;) ale w swoich bidonach i nic mi nie skapło ;( © FENIKS

Ostatni postój na trawersie Śnieżnika i wchłanianie pięknych widoków a zaraz zjazd do długo oczekiwanego schroniska powitać Panią kozę która obsługuje spragnionych i zjeść smaczny obiad © FENIKS

Proszę oto i Pani tych włości wita nas miłym uśmiechem w schronisku Navrsi i przyjmuje zamówienia, pod warunkiem że jadło pół na pół z nią © FENIKS

Podczas oczekiwania na zamówiony obiad kozucha dzielnie nas zabawiała tutejszym tańcem i zwyczajami tańcząc kręconego na stole ;) © FENIKS

Podczas przerwy w występie rozbrzmiały rozmowy o tym kogo następnego zostawimy na szlaku albo z kozuchą na noc ;)). Nie napisze na kogo wypadło © FENIKS

Po zjedzeniu obiadu i smutnym wręcz niechcianym pożegnaniu z Panią kozą ruszamy dalej ale znowu pod górkę och ten obiad ciężko było ;) ale jak pod górkę to i będzie z górki i coraz bliżej domu © FENIKS

Dalej dostałem ultimatum żadnych zdjęć tylko jazda ;)) tak więc przyjąłem sobie to do serca i następne zdjęcie już na miejscu w Kłodzku podczas trochę smutnego pożegnania tak wystrzałowo było z tą ekipą ;) konie kraść i nie tylko ;)) © FENIKS

Jeszcze raz wielkie dzięki za tak super spędzony dzień dla was wszystkich i do zobaczenia aby jak najszybciej.

Piątka kręcących na Trutnov.

Sobota, 29 czerwca 2013 Kategoria Pierwsze poty 100km - 200km, Z grupką śmiałków., Góry Kamienne Uczestnicy
Km: 153.00 Km teren: 43.00 Czas: 08:02 km/h: 19.05
Pr. maks.: 65.00 Temperatura: 23.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt mtb Q900 Aktywność: Jazda na rowerze
Sobota poranek spotkanie na dworcu jak na razie jako trójca i szynobusem do Głuszycy żeby powiększyć nasze szeregi do czwóreczki a za czas wypicia piwka o poranku co się mało kiedy zdarza ;) do piąteczki i tak gdy dojechaliśmy do Głuszycy gdzie miała czekać na nas Lea z kwiatami i szampanem okazało się że ma nas w nosie ;))) i to my mamy podjechać z kwiatami do Łomnicy na powitanie, co też uczyniliśmy zresztą z wielką przyjemnością. Wcześniej dał nam znać Cerber który też miał nas powitać grilowanym karczkiem że wysadził oponkę w powietrze;) i trochę się spóźni , no to musieliśmy dobrze wykorzystać ten czas na odpoczynek i odprężenie bo wszak jazda szynobusem jest męcząca ;).
A później ruszyliśmy w zaplanowaną trasę w stronę Gór Kamiennych, Kruczych i do Trutnova.



A resztę zwyczajowo parę zdjęć opowie ;).



Szynobus i poszukiwanie Ani i Ryjka © FENIKS

Łomnica tu czeka na nas Lea i wszyscy zgodnie udajemy się do świetnej smażalni pstrągów na piwko czekając na Cerbera ;) © FENIKS

Co tu dużo pisać uśmiechy bezcenne za wszystko resztę zapłaci Ryjek ;)) © FENIKS

A tak się prezentował nasz kurort © FENIKS

Powietrze w tych stronach działa bardzo odprężająco, nawet lekko sennie ;) © FENIKS

Mam takie wrażenie że Lea też wpadła w taki sam trans ;). A Ryjek z Anią poszli łowić pstrągi ;) © FENIKS

Zbiórka ostatnie grupowe i czas wyruszać dalej, dostaliśmy cynk od Cerbera że już jest © FENIKS

Pierwsze podjazdy pod Góry Kamienne, nie mam pojęcia ile Lea tych piwek obejrzała ;)) © FENIKS

Jak podjazdy to i pierwsze zjazdy, te to są milutkie ;) © FENIKS

W Mieroszowie przerwa na pączka i jak widać brygada zbytnio się rozbestwiła ;) za te rogi się odwdzięczę, dobrze że Lea jedną rękę miała zajętą pączkiem ;)) bo bym miał koronę © FENIKS

Takie przeprawy przez trawiaste uwielbiam, nie wiadomo gdzie droga a gdzie żmijki się wygrzewają ;) © FENIKS

Grupowe rozpoznanie mapy gdzie jechać dalej i dla czego zawsze pod górkę ;)) © FENIKS

Podjazd szutrami Góry Krucze © FENIKS

Peleton przełajowo i nawet nie obejrzą się za siebie czy Feniks jeszcze tam jedzie ;)). Trudne jest życie fotoreportera © FENIKS

Gdy dogoniłem towarzystwo i zadałem pytanie Lei czy mnie choć troszkę lubi to jej mina dała mi odpowiedź © FENIKS

Rozdroża i mała fotka i dalszy plan trasy ;) © FENIKS

Następny bardzo fajny szybki zjazd który zadbał o dętkę Cerbera ;). Po raz II © FENIKS

Cytuję " popatrz Aniu taka mała a tak szybko uszło " ;)) © FENIKS

Lubawka i ostatnie wspólne piwko z Leą która zostawia nas na pastwę losu i odjeżdża w swoją stronę. Oj było żal ;( © FENIKS

W stronę Trutnova jak nas szybko powitali tak jeszcze szybciej pożegnali ;) © FENIKS

Bez komentarza ;)) © FENIKS

I dojeżdżamy do Trutnova na stary rynek a tu Pan i Pani od Wyszkoni ;)) © FENIKS

Krakonośova Kaśna a z przodu ci co się burzy nie lękają © FENIKS

Dalsze plany trasy Ania wskazuje gdzie Kłodzko się znajduje ;) © FENIKS

Parę kilometrów przed Kudową łapiemy się na piękny zachód słońca © FENIKS

Kudowa, park zdrojowy i ostatnie promienie słońca © FENIKS

Ostatnie zdjęcie z Cerberem w Cafe Domek i po lekkich żartach ostatni podjazd pod Kulin oczywiście ja bez latarki bo po co ;) została w domciu. I do Kłodzka © FENIKS



Wielkie dzięki dla was za ten jak że świetny pełen jak zawsze przygód wyjazd, do zobaczenia na trasie.

Pradziad i nocleg w leśnej głuszy cz I.

Sobota, 22 czerwca 2013 Kategoria Pierwsze poty 100km - 200km, Z grupką śmiałków., Hory Rychlebske, Jeseniky Uczestnicy
Km: 126.00 Km teren: 34.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 65.00 Temperatura: 26.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt mtb Q900 Aktywność: Jazda na rowerze
No to tak ;) po planach i rozrysowaniu trasy przejazdu przez szacownego Ryjka na rozpoczęcie tego pięknego lata wybraliśmy się z Anią i Ryjkiem na dwudniowy wypad w Czeskie górki w odwiedziny na najwyższy szczyt Pradziada i nocleg w leśnej głuszy gdzie towarzyszył nam podczas zasypiania jegomość mały futrzak popielica która zwinęła kiełbaskę ze stołu i próbowała dogadać się z Anią w bliżej nieznanym języku ( slangu ;) ). Choć dzień zaczął się deszczowo to po dojechaniu do Międzylesia pogoda zaczęła się rozjaśniać i po ściamkaniu ( zjedzeniu ) paru pączków ruszyliśmy na podbój leśnych duktów i stromych podjazdów.
Na tą wycieczkę zabrałem moją grzecznie czekającą sakwę, pojemności 50 l w której mogłem zmieścić połowę sklepu spożywczego ;)) a w której znalazł się śpiwór najnormalniejszy w świecie i ważący że boli ;) a o kalimacie nie wspomnę ;) plus inne dodatki żywieniowe dały mi obciążenie do stopnia podrywu przedniego koła na każdym stromym podjeździe.
Podziękowania dla mojej kompaniji za super spędzony weekend ;).


A resztę jak zwykle parę zdjęć opowie.


Granica Dolni Lipka - Boboszów i wszystko wiadomo jak się zacznie ;) © FENIKS

Przed Kralikami proszę czekać Vlak jedzie ;) © FENIKS

Kraliky i rynek a na rynku wiadomo najlepsi w kręceniu ;) © FENIKS

Ktoś zwiną asfalt i gdzie i jak tu jechać a to be Czesi © FENIKS

Ryjek a za jego plecami we mgle ukrywa się kościół Panny Marie © FENIKS

Hulaj noga piekła nie ma, goście na hulajkach cisnęli pod górkę że tylko pogratulować. To teraz moda w tych stronach © FENIKS

Hanusowice i Ryjka przysięga że piwa to na tej wycieczce nigdy a szczególnie przy browarze Holba © FENIKS

Nie cała minuta później przysięga złamana ;)) © FENIKS

Ania przysięgi nie dawała tak że na wypicie zimnego piwka zezwolenie dostała ;) © FENIKS

Na minutkę przykucnąłem przy maszynie Ryjka. Na zlocie starodawnych maszynek w Hanusowicah © FENIKS

A to wszystko moje tylko moje i nie oddam nikomu ;)) © FENIKS

No na malutki podryw coś małego trzeba mieć ;)) © FENIKS

A gdy przychodzi ochota na mały piknik to do koszyka biorę małe co nieco i w las ;) © FENIKS

Gęsiego w stronę Kouty nad Destnou a tam © FENIKS

Kouty a gdy docieramy na miejsce, jedni się bawią a ja wreszcie ciamkam pierwsze śniadanie a może to już obiad ??? ;) © FENIKS

Tam gdzieś dawali jeść, ale już jestem głodny ;((. Czyli rozpoczęcie podjazdu w stronę Pradziada © FENIKS

Po małej wspinaczce mijamy źródełko, Ania była zdziwiona ile taki Feniks może wysiorpać wody za jednym pociągnięciem ;)) © FENIKS

I dalszy podjazd malowniczą drogą w kierunku wiadoma jakim ;)) © FENIKS

Mała fotka na coraz bardziej malowniczy krajobraz w doooleee ;) © FENIKS

Pytanko do załogi jak jest ! Odpowiedź tylko jedna OK © FENIKS

A tam zmierzamy jeszcze tylko troszeczkę potu jakieś ze dwa literki i na miejscu ;)) © FENIKS

W oddali w zamglonym klimacie ukazuje się schronisko Svycarna © FENIKS

No proszę a Oni już tam są, nie ładnie tak żeby na Feniksa nie poczekać ;) © FENIKS

Pod schroniskiem grupowa poza w temacie zarobkowym ;))) Chyba mnie za ten wpis podpalą ;) © FENIKS

A to już ostatnie metry w stronę Pradziada i wszystko we mgle ale klimacik © FENIKS

I jesteśmy Pradziad podbity no to grupowo przy dziadzie ;) © FENIKS

Należny posiłek pod mglistym okryciem Pradziada, każdy je to co ma a Ryjek ma tylko mleczko ;)). to zostaje mu tylko possać ;)). Za to też dostanę ;( © FENIKS

Przy bardzo szybkim zjeździe z Dziadka i gromkich brawach, prawdę mówiąc nie wiem dla kogo były przeznaczone ;) ukazuje się nadajnik, czyli odsłania swoje dobra © FENIKS

Ania ciśnie ostro przez Czervenohorske Sedlo do Jenenika bo tam podobno dają na kreskę zimne piwko ;) © FENIKS

No to jeszcze mały plenerek póki wjedziemy w gąszcz © FENIKS

A to jedna z piękniejszych pod względem widoków szybkiej trasy w stronę Jenenika Feniks Expres ;)). Mało sakwy nie zgubiłem ;) © FENIKS

I zakupy Kauflandzie Ania prezentuje jedną Holbę szkoda że nie widzieliście koszyka przed wyładowaniem, kółeczka się załamywały ;) Wreszcie moja sakwa się sprawdziła, żeby ruszyć z miejsca musiała być górka !! ;) © FENIKS

Po zakupach mały rozruch po rynku czyli gonitwa kto za kim nie wiem ;) i zebranie w punkcie zbornym ;) © FENIKS

Lekki taniec radości wśród żab i tym podobnych płazów. Bo nie wiedziałem co mnie czeka, jaki podjazd Ryjek nam zafundował ;(( Mogłem zostawić sakwy a wziąć plecak dwu litrowy © FENIKS

A gdy dotarliśmy do nocnego, leśnego, samoobsługowego baru przyszedł czas na chwilę zadumy przy ognisku w temacie ? Ryjek w co Ty nas wrobiłeś ;)) © FENIKS

Ale gdy troszeczkę nabraliśmy sił i dotarliśmy do chatki w ciemnych leśnych odstępach wszystko wróciło do normy, czyli klimatów opowieści z horrorów ;)) zombi, wilkołaki, yeti i tym podobne miłe przed snem ;). CDN © FENIKS

W góry Bialskie i Rychlebskie po przygodę.

Sobota, 15 czerwca 2013 Kategoria Pierwsze poty 100km - 200km, Z grupką śmiałków., Góry Bialskie Uczestnicy
Km: 152.00 Km teren: 21.00 Czas: 08:40 km/h: 17.54
Pr. maks.: 55.00 Temperatura: 26.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt mtb Q900 Aktywność: Jazda na rowerze
W piękną sobotę wybrałem się trochę poszaleć po górkach Bialskich i Rychlebskich w obstawie miałem dwóch dzielnych bikerów z czego jeden ustalał świetną trasę a drugi zdradzał tajemnice ukrytych w leśnej głuszy samoobsługowych Czeskich knajpek gdzie jesz i pijesz ile zapragniesz ;) nawet aż do bólu żołądka co oczywiście nie jest wskazane ;).


A resztę jak zwykle parę zdjęć opowie i krótki filmik pokaże.



Lądek Zdrój i konkurs sygnalistów myśliwskich © FENIKS

Pierwsze śniadanie ( bynajmniej dla mnie ) ;) na Przełęczy Dział © FENIKS

Pierwszy plener z Przełęczy Suchej © FENIKS

Jeszcze jedne spojrzenie na pasmo gór i Januszka któremu niecne myśli po głowie krążą ;) © FENIKS

Januszek prezentuje swoją nową wykałaczkę do ząbków ;) nic większego obok nie było ;) © FENIKS

A w Paprsku coś się nie zgadza Ryjek ma dwa a my tylko po jednym, ktoś tu będzie musiał dostać mały omłot ;) © FENIKS

Po drodze napotykam zapomniany pomnik przyrody o nazwie Feniks na rozstajach ;) © FENIKS

( Będę tłumaczył ) -- Ryjek jak tam moje łydki dzisiaj ?? - Ryjek - jakieś mizerne Panoczku, czyli jak u komara ;) © FENIKS

Prezentacja umięśnienia ? nie to raczej widok na Jesenniky © FENIKS

Zjazd kamienistą drogą gdzie zbliżamy się coraz bardziej do leśnej knajpki z opowieści Janusza gdzie piją lulki palą do woli ;) © FENIKS

Ostatni łagodniejszy ;) zjazd przed oazą jadła i picia © FENIKS

No to i jesteśmy na obiecanym miejscu, brać wybierać piwo zimne prosto ze strumienia, gorące kiełbaski prosto z ogniska © FENIKS

Wybierasz specjał i płacisz wrzucając monety do małej skrzyneczki, Janusz się cieszy bo więcej mu wypadło niż wrzucił ;)) © FENIKS

Po odpoczynku wyruszamy tzw. skrótami na szczyt 800 metrów stromego podejścia, na szczycie piwko wyparowało i zastanawialiśmy się o zejściu z powrotem do źródła © FENIKS

Jeszcze jeden plener i tańczący z muchami, nie odpuszczały takie towarzyskie były © FENIKS

Ryjek forsuje mały strumyk który był dość podstępny i buty mokre ;) © FENIKS

Pewna chata gdzie można przenocować, jest kominek spuszczane rolety no po prostu full wypas ;) © FENIKS

Wodospad Nyznerovski trochę było szaro ale coś tam wyszło © FENIKS

Tak to jest gdy się z Januszkiem zaczyna © FENIKS

To już Polska i łąka na Przełęczy Gierałtowskiej. Do domu już tylko parę no może parę par ;) zakręceń © FENIKS


Pastviny - Zemská Brána i dalej.

Środa, 12 czerwca 2013 Kategoria Czechy i Góry Orlickie, Góry Bystrzyckie, Pierwsze poty 100km - 200km, środowe ognisko, Z grupką śmiałków. Uczestnicy
Km: 127.00 Km teren: 21.00 Czas: 08:00 km/h: 15.88
Pr. maks.: 55.00 Temperatura: 25.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt mtb Q900 Aktywność: Jazda na rowerze
Środa o poranku spotykam sie z Ryjkiem tam gdzie zawsze czyli pod ciepłownią i ruszamy do Bystrzycy na spotkanie z Januszkiem. Ledwo dojechaliśmy do bystrzycy pojawia się Januszek w umówionym miejscu. Ryjek na szybkiego łapie makrelę z rożna i rozprawia się z nią jako pierwsze czy drugie śniadanie któż go wie a po wszystkim wyruszamy w kierunku Międzylesia po drodze w Długopolu przed uzdrowiskiem dołącza do nas znajomy Ryjka i towarzyszy nam do samego schroniska nad Kamieńczykiem Kasparova Chata Adam gdzie wypijamy po smacznym zimnym piwku i ruszamy dalej na Pastviny ale już bez nowego kolegi bo my w teren a kolega asfalt ;).
Po dojechaniu do Pastvin chcieliśmy coś przekąsić gorącego ale tu wszystko zamknięte oj ci Czesi ;).
Więc szukamy jakiegoś sklepu co by mleczko w tubce nabyć na doładowanie i dalej w kierunku Zemskiej Brany oczywiście nie obyło się bez noszenia roweru na skałkach Ryjek sprawdzał mój bark ;).
A później już dalej w lasy gdzie Januszek włączał 6 bieg i tyle go widziano ;).
Cały przejazd zakończyliśmy z Ryjkiem przy ognisku już bez Januszka bo nas zostawiał ;)))))).
Dokładniejszy opis miejscowości co i jak przeczytacie u Ryjka.
A ja pierwszy raz wstawiam zamiast zdjęć filmik slajdowy z przebiegu wycieczki może przypadnie wam do gustu.
Zalecam oglądanie w HD na pełnym ekranie i włączonych głośniczkach lub też słuchawkach ;)).

kategorie bloga

Moje rowery

Giant Toughroad slr 1. 2021 6271 km
BESTIA 2276 km
Czarna Strzała 91 km
FOREST 1528 km
TREK - X pro 9458 1123 km
CRATELLI SPEED 706 km
Euro Bike
Felt mtb Q900 23589 km
MERIDA REACTO 400 LAMPRE REPLICA 2017 1080 km
CANYON NERVE AL 7.9 5923 km

szukaj

archiwum