Z grupką śmiałków.
Dystans całkowity: | 11124.77 km (w terenie 2945.43 km; 26.48%) |
Czas w ruchu: | 544:28 |
Średnia prędkość: | 17.17 km/h |
Maksymalna prędkość: | 78.00 km/h |
Suma podjazdów: | 112029 m |
Maks. tętno maksymalne: | 194 (107 %) |
Maks. tętno średnie: | 155 (86 %) |
Suma kalorii: | 96299 kcal |
Liczba aktywności: | 169 |
Średnio na aktywność: | 65.83 km i 4h 05m |
Więcej statystyk |
Przez Spaloną na Masarykovą Chatę do Cihalki.
Km: | 92.00 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 05:32 | km/h: | 16.63 |
Pr. maks.: | 71.00 | Temperatura: | 5.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dopiero podjazd na Spaloną uwolnił nas od wiatru, chyba dla tego że i tak pod górę to co wiatr będzie się dalej angażował i tak swoje odczują.
Warunki były różne od suchej drogi i pięknego słońca, po mokre zaśnieżone podjazdy i lód który dodawał frajdy podczas jazdy;)).
A jak było, resztę zdjęcia opowiedzą.
Przejazd Krosnowice, Stara Bystrzyca Ryjek ciśnie pod wiatr ;) © FENIKS
Widok z podjazdu na Spaloną w stronę Młotów © FENIKS
Wyciąg na Spalonej, resztki śniegu Sołtys z zamrażalnika wyrzucił, czyli gorzej niż marnie © FENIKS
Schronisko Jagodna i dwóch niggers ;)) © FENIKS
Droga ze Spalonej do Mostowic, pierwsze objawy śniegu ;) © FENIKS
Orlicke Zahori Ryjek i jego rumak gnębią mojego kucyka © FENIKS
Pamiętacie kota z filmu Shrek ;))) czy można mu coś odmówić ;)) © FENIKS
I co by tu napisać ;)))). Dzięki Ryjek ;))) © FENIKS
Zjazd w Orlicke Zahori, większy pas śniegu, można było pośmigać © FENIKS
Droga na Masarykową Chatę i Ryjek biorący się za wyprzedzanie ;)) © FENIKS
Na szczycie przed podjazdem do Chaty, jakiś dwóch rowerzystów i jedynych jak się okazało ;) © FENIKS
Widok z Masarykovej, czyli mały plener © FENIKS
Lemur pod Masarykovą, tu jeszcze go nie było ;)) czyli ten mały szkodnik na kierownicy ;)) © FENIKS
Czas na wodę z sokiem ;) © FENIKS
Destne wszyscy na nartach a ja na przekór rower, rowerek ;))) © FENIKS
Czym bliżej Lewina pogoda robiła lekko pochmurną minę © FENIKS
Krakonos i wszystko jasne ;) © FENIKS
Feniks jedź dalej, ja sobie tu odpocznę ;))) czyli bączek na lodzie, ale pod kontrolą ;) © FENIKS
Między Szczytną a Polanicą czekała na nas imprezka ;). Z jakiej okazji ;) wystarczy spojrzeć ;))) © FENIKS
Dzięki jak zawsze Panie Ryjku ;).
Wyprawa na Wielką Sowę.
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | min/km: | ||
Pr. maks.: | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | |||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m |
I wspiąć się na Wielką Sowę, zrobić potężne ognisko, zaprzyjaźnić się z kwasnicakiem, zwiedzić pobliskie dzikie lasy, roznieść Schronisko Zygmuntówkę w drzazgi ;)).
Bardzo Serdecznie dziękuję wszystkim za super towarzystwo i świetnie spędzony dzień i do następnego oby jeszcze liczniejszego spotkania.
Pozdrawiam.
A jak było ??. Parę zdjęć opowie.
Powitanie sobotniego poranka ;)) czyli dzień dobry ;) © FENIKS
Lea próbuje ustawić wycieczkę parami ;) © FENIKS
Pierwsze widoki na otaczający plener © FENIKS
Pierwsza poważna rozmowa z jakiej to okazji ta wycieczka ? A przecież Lea kończy 18 latek ;)) to wszystkiego NAJ Lea © FENIKS
Ryjek promienieje ;)). Takie piękne słońce było ;) © FENIKS
Starsza Pani obejmuje prowadzenie ;). Pewnie na Sowie coś się będzie działo albo lało ;)) © FENIKS
Parę dyskretnych pytań do Toompa ? Masz jakieś piwko ? Czy mam piwko, mam nawet coś bardziej zwalającego z nóg a nawet kładącego na kolana ;)). Więcej pytań na ten temat już nie było ;)) © FENIKS
Lea, pić proszę pić, daleko jeszcze ;)). Ania udaje że nic nie słyszy © FENIKS
Chwila przerwy, dziewczyny czas na witaminę D ;)) © FENIKS
Po drodze mijamy pięknego psa Husky, który wydaje być się trochę zaniepokojony taką ekipą ;)) © FENIKS
Piesku, piesku choć do Pańci, Pańcia da ;) HA.HA.HA © FENIKS
Uśmiech bezcenny, za wszystko resztę płaci Bogdan ;)) © FENIKS
A mam Cię cudaku ;))) © FENIKS
W oddali wyłania się szczyt wieży na Wielkiej Sowie. To już tylko parę metrów i ognisko ;) © FENIKS
Ekipa okrzyk radości bo to koniec tych męczarni i złości ;))) To już Sowa © FENIKS
Wielka Sowa 1015.m.n.p.m. Czyli imprezkę czas zacząć © FENIKS
Ania i Feniks, Witamy Państwa na Sowie ;) Zibi pokój na świecie ;))))) © FENIKS
Przekazanie sobie znaku pokoju ;)), choć z Leą to tak nie do końca, Zosia samosia ;))) Mój Ci on ;)) © FENIKS
Rozpalenie ogniska, Janusz daje Lajka ;)). Ale gdy ognisko gaśnie nakaz rozpalenia w trybie natychmiastowym ;(( Ryjek nawet nie próbuje robić konwersacji ;))) © FENIKS
Grupowe zdjęcie pod wieżą © FENIKS
Po drodze do Zygmuntówki napotykamy w lesie tygryska który właśnie polował na Białogłowy ;))))) © FENIKS
I dalsza część plenerów nr 1 © FENIKS
I dalsza część plenerów nr 2 i piękna chmurka © FENIKS
Zygmuntówka i zbiórka przed wejściem, czyli uzgadnianie kto ile piw i dla czego tak mało ;))) © FENIKS
Walka z Ryjkiem na śmierć i życie kto będzie miał zaszczyt siedzieć między dziewczynami ;). Ryjek wygrał, ale czy do końca ;) te gorące spojrzenie mówi wszystko ;)))) © FENIKS
Prawie cała grupa bo brak Lutry z córką po prostu uciekł aż mi przykro ;(. czekająca na podanie coś gorącego i zarazem zimnego z pianką ;)) © FENIKS
Po smacznym obiedzie powrót lodowym szlakiem w stronę zachodzącego słońca i parkingu © FENIKS
Stoki wieczorową porą, ale prawie bez śniegu to znaczy że czas wracać do domu ;) © FENIKS Jeszcze raz wszystkim uczestnikom dziękuję za ten mile spędzony czas i do zobaczenia.
Javornik zimą a jednak wiosna.
Km: | 83.00 | Km teren: | 6.00 | Czas: | 04:26 | km/h: | 18.72 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | 8.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1175m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jak zwykle Ryjek okminił ;) trasę która obfitowała we wszystko co ma być dla tak zaprawionych rowerzystów jak my ;)).Czyli góry, lasy, rzeki, doliny, skały, rozpadliny i dziewczyny ;)).
Dzięki Ryjku jak zawsze do następnego.
A jak było rytualnie dwa zdjęcia pokażą.
Poranek i podjazd na szczyt Wojciechowic © FENIKS
Słońce zaczyna się przebijać za drzew, czas najwyższy bo droga na szczycie jeszcze lekko oblodzona © FENIKS
Ryjek daje do zrozumienia że to jego rower a może jego nawet dwa ;)) © FENIKS
Nowa droga którą znalazł przewodnik między Dzbanowem a Ożarami, droga bardzo fajna i malownicza © FENIKS
Test nowego skrótu wypadł pomyślnie ;). Ryjek u Ryjka się cieszy ;) © FENIKS
W oddali ukazuje się zamek w Kamieńcu na który mam ochotę się znowu wybrać w najbliższym czasie © FENIKS
A tutaj postawię mój dom i zaproszę wszystkich z BS, tak brzmiały słowa Ryjka ;) © FENIKS
Słońce uśmiechało się w naszą stronę, już wiedziałem że to będzie dobry dzień ;)) © FENIKS
W oddali Złoty Stok i wszystko zielenieje to wiosna © FENIKS
Złoty Stok podjechaliśmy na msze Trzech Króli © FENIKS
Nie pierwsza moja wizyta pod tym kościółkiem oczywiście jako turysta nie zbieracz z kapeluszem ;) © FENIKS
Nie pierwsza moja wizyta pod tym kościółkiem oczywiście jako turysta nie zbieracz z kapeluszem ;) © FENIKS
Sprawdzamy co robi Burmistrz a Ryjek jak zwykle dokucza zwierzętom © FENIKS
Żegnaj Złoty Stoku przybywam Javorniku © FENIKS
Droga tylko dla porządnych rowerzystów ;)) © FENIKS
Coraz cieplej prawdę mówiąc można było jechać w samej bluzie © FENIKS
Od 10 minut Ryjek tak na lewo spogląda, co on tam zobaczył czego Feniks nie widzi ;)) © FENIKS
W oddali ukazuje się Javornik oświetlony promieniami słońca, uśmiechniętego słońca ;)) © FENIKS
Zamek w Javorniku a my już do niego kręcimy ;) © FENIKS
Panorama Javornika i jakiś bąbel w kadr mi wlazł ;))) © FENIKS
Zdrowie Pięknych Pań a szczególnie Pani siedzącej przy środkowym stole ;) Ryjku wiesz o co chodzi ;)) © FENIKS
Po pysznej pizzy mamy siłę na super podjazd na Przełęcz Lądecką © FENIKS
W oddali przebija się słońce na przełęczy a po lesie biegają przyjazne wilcy ;) © FENIKS
Piękne widoki z Przełęczy Lądeckiej, można by było napisać że na pierwszym zdjęciu wręcz cudny widok ;)))))) © FENIKS
Droga ku domowi trochę przed Trzebieszowicami i słońce nas dalej prowadzi © FENIKS
Srebrna Góra i podstępny Ryjek
Km: | 64.00 | Km teren: | 4.00 | Czas: | 03:45 | km/h: | 17.07 |
Pr. maks.: | 58.00 | Temperatura: | 5.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 760kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: CRATELLI SPEED | Aktywność: Jazda na rowerze |
A jak dalej było jak zwykle parę zdjęć pokaże.
Młynów i resztki fabryki papieru © FENIKS
Bardo Ryjek przecina budynek na pół ;)) tak zaciskał © FENIKS
Czy ktoś może w stronę cukierni, mam ochotę na pączka ptysiu ;))) © FENIKS
Jedna z kapliczek przy drodze w Bardzie © FENIKS
Koniec miłej drogi teraz podstępny przejazd ;)) w stronę Srebrnej Góry, jak miło ;) © FENIKS
I jest Srebrna i jedzenie coraz bliżej, już tuż tuż, tak miało być ale wszystko zamknięte ;( © FENIKS
Bardzo fajny podjazd kostkową drogą, gdzieś mogą czaić się żołnierze ;) © FENIKS
I mamy zaszczyt zrobić fotkę Napoleon, Ryjek i mikołaj ;)) © FENIKS
Po krótkich rozmowach z Napoleonem dojeżdżamy do naszej restauracji gdzie planowaliśmy smaczny obiad © FENIKS
A czy udało nam się go zjeść ? Zdjęcie mówi wszystko ;) kiedy ostatnio otwierali ten lokal © FENIKS
Nic z obiadu to jedziemy skoczyć z widokowego mostu na szczycie Srebrnej. Prawdę pisząc ja na mokrych deskach zrobiłem fiflaka rowerkiem ale wszystko pod kontrolą ;) © FENIKS
I wreszcie zajazd w Koszynie i groźny Ryjek z rozkazem dawać k....... karczmarzu jadło i wino bo jak nie to chałupa z dymem pójdzie ;)) © FENIKS
I tak też było, grzane winko i potrawka z różowej świnki ;)). Dzięki Ryjek za jak zawsze super wyjazd © FENIKS
Bozanov Martinkovice Ryjek and my person.
Km: | 70.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:35 | km/h: | 19.53 |
Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | -4.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: CRATELLI SPEED | Aktywność: Jazda na rowerze |
Umówieni na sobotę aby powitać pierwszy dzień zimy,jakże słoneczny, wiadomo pogoda zamówiona na życzenie Ryjka i Feniksa ;).
Wybraliśmy się do Bozanova na smażony ser z hranolkami co było tylko przykrywką dla Opata Kwasnicaka który miał zasilić lodówkową półkę na święta ;)) bynajmniej takie było założenie dla Opata a czy doleży do świąt ;().
A przebieg wycieczki jak zwykle parę zdjęć opowie.
Na drodze z Raszkowa do Wambierzyc Ryjek pozyskał nowego kolegę bardzo zabawnego pieska który towarzyszył nam z 1km od własnego domu aż do momentu gdy Ryjek postanowił zapakować go do plecaka ;))"
Wszystko jest ok pies zasilił w plecaku komorę na bukłak ;))"
You czy to początek wiosny czy zima już była ;))
Wambierzyce Bazylika ale jakoś smutno tu i szaro choinki puste bez jednej bombeczki ;(
Spicak wygląda trochę jak góra Dantego ;) uśpiona za Radkowem
Droga prowadząca z Radkowa do Bozanova
Bozanov i bar czy też gospoda u Oldy gdzie na początek schładzamy się Koźlakiem
A za parę minut raczymy się gorącym smażonym serem wręcz rozlewającym się na talerzu a rozpływającym ;)) się w dziobie ;))
Po obiadku ruszamy dalej do Martinkovic. Kościół w Bozanovie
Po drodze witają nas przyjaźnie nastawione Kozice, Daniele i inne jego moście z rogami i bez ;)
Ale poroża nie chciał bym sprawdzać.
Bez komentarza ;) dzika radość ;0
Przed dojazdem do Kłodzka łapanie zachodu słońca.
Było jak zawsze super. Dzięki Ryjek za wspaniałą wycieczkę.
Śnieżnik - Czarna i Skowronia Góra.
Km: | 89.00 | Km teren: | 47.00 | Czas: | 05:20 | km/h: | 16.69 |
Pr. maks.: | 52.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzięki wam za ten jak że super spędzony dzień na tym co lubię najbardziej ;) rowerek ;).
A resztę imprezki jak zawsze zdjęcia opowiedzą.
Poranek dojeżdżamy do punktu zbornego w Krosnowicach gdzie mamy się spotkać z Zibim, ale podobno zabłądził w tej mgle i mamy mały odpoczynek ;))© FENIKS
Czekając na kładce w wolnej chwili Ania dodaje 20 km na liczniku ;) Ryjek maluje paznokietki ;)) a w oddali wyłania się spóźniony Zibi end " Twarda noga " ;)© FENIKS
Po powitaniu udajemy się do Długopola do parku zdrojowego na zatankowanie źródlanej wody i pogłaskanie pstrąga ;)© FENIKS
Staw w Długopolu i kaczek na obiad jak znalazł© FENIKS
Dalej lądujemy w Domaszkowie gdy ja robię zdjęcie na przejeździe kolejowym reszta ekipy modli się o super expres żeby Feniksa ściągnęło ;))© FENIKS
Po drodze natrafiamy na piękne jabłonki z tak słodkimi jabłkami że Ryjek postanawia zrobić szarlotkę na miejscu ;)© FENIKS
Dalej kierując się w stronę Międzygórza padło pytanie z ust Ryjka " no kto jest najlepszym bikerem no kto " no ja odpadam bo prawdziwy biker nie ma nóżki ;)))© FENIKS
Międzygórze Ania robi sesję, ja delikatnie Kasztelanik a Zibi rozrabia żubrówkę wodą ale po co ;()© FENIKS
Po małym odpoczynku w Międzygórzu ruszamy w stronę Śnieżnika© FENIKS
Po drodze znajduję rześki strumyk, ekipy jeszcze nie ma to może mała kąpiel ;)© FENIKS
Nie wiadomo kiedy zjawia się ekipa i zamiast napełniać bidony robią zdjęcia roznegliżowanemu " cholera jakie trudne słowo ;)" Feniksowi ;)© FENIKS
Jeszcze jeden piękny plener przed dojazdem do schroniska© FENIKS
I wreszcie jesteśmy schronisko na Śnieżniku a jak schronisko to i pewnie z Zibim jakieś Czeskie piwko zaliczymy© FENIKS
Odpoczynek na szczycie pod schroniskiem, Ryjek strzela fotki Ania wykorzystując to grzebie w Ryjka plecaku a Zibi jak zwykle udaje że nic nie widzi ;))© FENIKS
I to co Feniksy lubią najbardziej zimny, mokry, smaczny Czeski Benedikt 14 nastka ;)). Zdrowie ;)© FENIKS
Widok na otaczające góry lasy i łąki ;)© FENIKS
A tu konkurs ;) na co spogląda Zibi A- na grzyby. B - na zajączka. C - na ...................... ;))))© FENIKS
Nagroda główna za wygrany konkurs tydzień w SPA z Zibim w jednoosobowym pokoju w jednoosobowym śpiworze ;)))).
Ryjek podjął próbę odgadnięcia lecz wynik odpowiedzi błędny ;))© FENIKS
Widok na Żmijowcu tu plenery po prostu zapierają dech w piersiach u Pań ;)) a u mężczyzn w płucach ;))© FENIKS
Dalsze cud plenerki na okolice© FENIKS
Ponieważ chłopaki pokazywali tylko palce Ania obraziła się na nas i nie wystąpiła w tym pięknym pstryku ;))© FENIKS
Dalej droga prowadzi w stronę Czarnej Góry a co tam się działo pewnie opiszę za momencik© FENIKS
Skowronia Góra to i skowronki czuję ;) Moja ci tylko Ona moja i nie oddam nikomu© FENIKS
Na szczycie Skowroniej postanawiamy coś przekąsić w końcu w takim plenerze, choć ognisko już prawie za górą a Zibi w tym czasie robi patrol obywatelski ;))© FENIKS
Po drodze odkrywamy dzikie stado Turów, dzikie jak najdzikszy dzik ;)). Widząc ich spojrzenia odgaduję ich myśli " co robią tu te cztery dziwolągi na naszej łące na tych aluminiowych pojazdach ;))© FENIKS
I to co po głowie chodzi wszystkim od ranka ;) ognisko, kiełbaski, piwko i opowieści do ranka przy rozgrzewających płomieniach© FENIKS
Zapadł zmrok Zibi gdzieś się zgubił w gąszczu futrzastych Turów ;) nie mam pojęcia co on tam wyprawiał ;). A my grzeczne dzieciaczki uśmiechamy się do obiektywu ;)© FENIKS
I zapadła taka ciemność że tylko skrzące płomienie ogniska przebijają się. Jeszcze raz dzięki wam za ten super dzień w tak doborowym towarzystwie ;)© FENIKS
No wreszcie ognisko po staremu a może lepiej ??.
Km: | 38.00 | Km teren: | 8.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
A że dawno nie paliliśmy patyczków szybko jedno głośnie było OK.
Droga do ogniska miała być krótka gdzieś na obrzeżach lasu, żeby nie męczyć się z pedałowaniem, czyli szybko i gładko do najbliższego miejsca.
Ale gdy już wjechaliśmy w las Ryjek zaproponował przejazd drogą Stanisława jak to powiedział to tuż za zakrętem i ognisko, ja tam jeszcze nie byłem to wręcz aż palę się do poznania nowego miejsca, szczególnie że miało być szybko ;)) tuż za zakrętem ;)).
A jak było na prawdę sami ocenicie ;)).
Na rozjazdach w prawo na drogę Wieczności a my w lewo na drogę Stanisława© FENIKS
Miało być niewinnie ;) szybko i gładko a ząbki już mi wypadały ;) taka gładka dróżka była© FENIKS
Ale widoki łagodziły obyczaje ;)© FENIKS
Tą piękną wstążką w oddali mieliśmy zjeżdżać jako droga powrotna, szybka i stroma© FENIKS
Ale jak na razie robiło się coraz gładziej ;) i mniej terenowo ;). Ząbki już spakowałem do plecaka© FENIKS
Wreszcie usłyszałem te piękne słowa " tu tą ścieżką skręcamy i już prawie jesteśmy na miejscu ;)© FENIKS
Jednak mija radość i wyobrażenie sobie tej przypieczonej kiełbaski, zaczyna się walka o przetrwanie© FENIKS
Po jak myślałem do tej pory ostrych przeprawach Ryjek dochodzi do wniosku że jednak źle pojechaliśmy i musimy znaleźć jakąś inną drogę ;) obojętnie jaką ale drogę !© FENIKS
Moje marzenie o miłej i prostej drodze prysło jak bańka mydlana ;()© FENIKS
Gdy po 1,5 km Wietnamskich zasieków nagle ujawnia się nam jakaś tajemnicza łąka zryta przez dziki. Czyli jest już nadzieja na małe co nieco© FENIKS
Szybko znajdujemy fakt nowe świeże miejsce na gorące ognisko w klimacie lekko mrocznym, tajemniczym, ale choć by wilki nas otoczyły ognisko rusza pełną parą© FENIKS
A dalej to już rozmowy, opowieści o wszystkim co było i będzie i nawet coś więcej ;)© FENIKS
Dzięki Ryjek za ten terenowy wyjazd i szczególnie za świetne rozmowy o sprawach .............. ;)
Krew, pot, ząbki na telewizorach.
Km: | 116.00 | Km teren: | 38.00 | Czas: | 07:15 | km/h: | 16.00 |
Pr. maks.: | 74.00 | Temperatura: | 26.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Nic nie podejrzewający jak biedne owieczki spotykamy się w Kłodzku w ekipie Ryjek, Zibi, Tomek nowa krew i ja, aby podążyć do Karłowa na spotkanie z resztą stada, Lea, Merlin, Toomp i nasz pasterz przewodnik główny wykonawca brudnej roboty ;) rzeźnik Bogdan.
Miała to być trasa pasi łąki czyli spokojna przeprawa przez leśne głusze, podziwianie okolicznych kamyczków ( telewizorów ) i smakowanie kwaśnicy, ale tak zawsze uspakaja się zwierzynę przed ( w przypadku Ryjka nowej towarzyszki będzie to najlepiej brzmiało ) świniobiciem ;).
Jak zawsze zaczęło się próbą rozproszenia stada czyli pozostawieniem jeszcze żywych ale już potencjalnych ofiar w lesie, sztuka po sztuce, żeby jedna ofiara nie straszyła drugą widząc swoje nogi wyżej głowy ;). Zaczęło się od delikatnego salta Merlina, później zagubiony ale to na długość wzroku Ryjek i całkowitą próbą odseparowania mnie od reszty przed pierwszym posiłkiem w Pasterce, czyli kwaśnicą.
Później już regularnie Merlin uparł się i koniecznie chciał wykonać udane salto wokół własnej osi, Lea próbowała pokonywać skalne zjazdy tylko na przednik kole bez trzymanki a ja dowiedziałem się że nawet Feniksy nie zawsze podczas lotu zdążą wznieść się w górę i potrafią piórami wyszorować skały, co po powrocie do domu kończyło się prośbą o wniesienie roweru ;).
No ale co ja tu będę dalej pisał niech resztę proszę wycieczki zdjęcia opowiedzą.
Batorówek i jeszcze nic nieświadomi co ich czeka© FENIKS
Choć ciężki sprzęt na leśnej drodze do Karłowa mówił wyraźnie zawróćcie, zginiecie !!!!! ;)© FENIKS
Dojeżdżamy do Karłowa w oddali ukazuje się Szczeliniec© FENIKS
Spotkanie całą grupą w Karłowie pod sklepem spożywczym, Bogdan tu przyjął zamówienie od sprzedawcy na świeże bitki jagnięce ;)© FENIKS
Po próbach dywersji i rozproszenia stada jednak wszyscy docieramy do Pasterki a nawet o trzy osoby więcej które serdecznie Pozdrawiam. Owieczki jeden, przewodnik rzeźnik zero ;))© FENIKS
Po napojeniu i zjedzeniu smacznej Kwaśnicy ;)) ruszamy dalej ale już padają pewne podejrzenia co do intencji nowego pasterza, przewodnika© FENIKS
Zibi jako pierwszy coś zaczyna podejrzewać i szuka banana do wstępnej obrony i dzwoneczka w razie gdyby zgubił się w leśnej głuszy. Reszta jeszcze nieświadoma patrzy się ze zdziwieniem© FENIKS
Najpierw trzeba wprowadzić ofiary w błogi nastrój a do tego najlepsze są cudne widoki© FENIKS
Widok nr 2. Jak tu pięknie nawet można się potaplać w błotku© FENIKS
Widok nr 3. Lekka fascynacja ;)© FENIKS
Po tych widokach nasza gwiazdka jest gotowa podążyć wszędzie za nowym przewodnikiem ;( ale ja trzymam rękę na pulsie ;)) jak na razie ;)© FENIKS
Do spełnienia marzeń docieramy do innych owieczek żeby jeszcze bardziej wpaść w podziw tych jak że pięknych terenów i jeszcze głębiej się oddać zniewoleniu umysłu przez przewodnika ;)© FENIKS
Ostatni widok Lei i jej gładkich kolanek przed jazdą na jednym kole ;))© FENIKS
Spoglądając na te piękne widoki z samego szczytu mamy z Leą plan© FENIKS
Ja udając że jestem całkowicie nieświadomy zaistniałej sytuacji odwracam uwagę pięknych dziewczyn ;)) i przewodnika mianem rzeźnika ;))© FENIKS
A Lea jako dywersję w tym samym czasie odkręca linki hamulcowe. Co się później okazało pomyłkowo zamiast w rowerze Bogdana odkręciła Zibiemu ;((. Co za peszek© FENIKS
Po niezbyt udanej dywersji ratujemy się ucieczką, Lea poznaje tajniki zjazdu na przednim kole bez trzymanki co kończy się skalnym wirażem i rozwalonym kolanem ;(© FENIKS
Ale dalej dzielnie pokonuje wszystkie podstępnie uknute przez przewodnika rzeźnika ;)) zjazdy i to z taką gracją ;)© FENIKS
Reszta grupy żeby dywersja nie była na nich ucieka w popłochu tak samo pokonując zjazdy z pełną gracją ;)© FENIKS
Jednak po zjeździe okazuje się że Lea za mocno kruszyła skały i kolano musi przejść mały przegląd, Tomek oddał jej jedyną porcję którą przeważnie stosuje aplikując ( wciągając nosem ) ałć ;)) ale podobno dożylnie działa jeszcze szyb© FENIKS
W dalszej części trasy Ryjek udał się tak szybko jak tylko mógł aby sprawdzić czy wyłomy w skałach są wystarczające tak na pół roweru ;). I tu ja próbując lot Feniksa wytarłem piórami okoliczne skały i przy okazji, jeszcze o tym nie wied© FENIKS
Gdy już się skaturlałem to tak wyglądał ten jak że wyszukany zjazd od dołu ;) Co prawda był super© FENIKS
Ameryka i tu wreszcie mały odpoczynek i czas na rozmowy o dalszej próbie ocalenia skóry i likwidacji nowego przewodnika ;). W wolnej chwili Lea macza bułeczkę aby sprawdzić soczystość blood© FENIKS
Wreszcie nasze wysiłki i próba obrony własnej skóry zaczynają przynosić efekty ;), Bogdan dostaje po kapciach ;)© FENIKS
Gdy załapał że z nami nie ma żartów wyprowadził nas na piękną nową szeroką gładziutką drogę gdzieś między Broumovem a Policami. Ale i tak miał w tym swój plan bo nasze opony zaczęły roztapiać się i tylko patrzeć jak się usmażymy na© FENIKS
Nawet w koparce gąsienice się roztopiły ;)) a co dopiero nasze popnki. Więc grupa szybko się rozbiła i każdy ratował się jak mógł. Bo jak widać cwany Bogdan chciał do sklepu dostarczyć nie tylko świeże mięsko ale i już usmażone ;))© FENIKS
Na szczycie Lea sprawdza czy zostały choć rafki, Toomp daje Zibiemu pompkę żeby jako pierwszy dmuchną Bogdana za ten podjazd ;))) A później każdy po kolei ;))© FENIKS
W ramach odpustu dalsza trasa to już korzenne przyprawy ;) aż szczęka wypada i śrubki się odkręcają ;). Ryjek ma błyskawice w oczach ;)© FENIKS
Jednak po wszystkim docieramy do knajpki z której zjazdem asfaltowym nabijamy max prędkości zjazdu tak wszystkim na obiad się spieszyło. Bo wiedzieli już że dali rady i sami obiadem nie będą ;)© FENIKS
Wreszcie to co owieczki lubią najbardziej ;) soczysta trawa, przejrzyste widoki i mokre piwko ;)© FENIKS
Gdy Bogdan zdał sobie sprawę że tym razem mu nie wyszło zdecydował się zabrać nas na koniec tej jak że pięknej wycieczki przyrodniczej na obiad gdzie i tak już czekała dodatkowa eskorta od strony Lei ;)© FENIKS
Bardzo wam wszystkim dziękuję za ten jak że mocny wyjazd i świetną atmosferę i do zobaczenia na trasie.
Pasterka Zamek Bishofen Skalne Miasto Kwaśnica !
Km: | 135.00 | Km teren: | 47.00 | Czas: | 07:46 | km/h: | 17.38 |
Pr. maks.: | 72.00 | Temperatura: | 30.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ale do rzeczy.
Sobota poranek i już piękne słońce grzeje, na pewnym placu ale nie defiladowym o 08:00 w Kłodzku zbiera się grupa szalonych jak zawsze rowerzystów w składzie : dwie gwiazdki ale nie hotelowe, tylko nasze, Piękne ! Lea i Ania, niejaki Ryjek przewodnik stada lider żółtej koszulki, Zibi twarda noga co łańcuchy rwie, Ra1984 czyli Tomek pogromca zjazdów, ja Feniksowaty co Kwaśnicy się nie kłania. Po przywitaniu i pokłonach aż po sam asfalt ruszamy na podbój gór Stołowych na początek i podbicie zamku Bishofen jak i zburzenie Skalnego Miasta do kamyczka. Po drodze w schronisku Pasterka czeka na nas jeszcze Merlin083 który nie jedzie z nami od początku bo jak będzie widać lubi jeździć toples a to nie wypada o poranku i lepiej jak spotkamy się już w warunkach mniej cywilizowanych ;))). Nie wspomnę że czekały też na nas trzy piękne koleżanki Lei ale to w połowie trasy, to możecie sobie wyobrazić co one wyprawiały i jak były ubrane że odważyliśmy się z dziewczynami spotkać dopiero w obwarowanym zamku gdzie wjazd tylko za okazaniem dowodu lat 18 a nawet 21 ;))))).
Jakie przygody po drodze nas spotkały i co się działo albo raczej wyprawiało to parę jak zawsze zdjęć pokaże.
Zlot o poranku tylko ubrani, Ci to toples siedzą po krzaczorach w górach czekając na dołączenie do ekipy© FENIKS
Asfaltowy podjazd Szczytna - Karłów jeszcze wszyscy uśmiechnięci od paska do paska kasku ;)© FENIKS
Wjeżdżamy w leśne ścieżki i ukazuje się rześki strumyk. Perspektywa pierwsza ! jedni się myją a drudzy piją ;))© FENIKS
Z drugiej perspektywy ci co piją i tamci na górze co myją ;))© FENIKS
Po piciu i myciu tak wygląda las, wysączyli wszystką wodę co do kropelki i totalna susza© FENIKS
Lea i Zibi tak zagadani że nie widzą co na drodze się czai !?!?© FENIKS
A czai się żmija nienasycona co na rowerze karnąć by się chciała jeśli ktoś da ciała ;)© FENIKS
Pierwszy widok pięknych skał czyli w miarę dziko już jest, gdzieś tu Merlin się kryje ;)© FENIKS
Dojeżdżamy do Pasterki i wiadomo czemu dopiero tutaj spotykamy się z kolegą Merlinem ;))© FENIKS
Po ruszeniu ze schroniska spotykamy pod skalnym grzybem jakiegoś szaleńca co zamiary ma niecne© FENIKS
Widok Praskiego Traktu jeśli się nie mylę ale gdzie ekipa, no fakt szaleniec ;(© FENIKS
Machovsky Kriz i ekipa fotoreporterów czających się na Ryjka© FENIKS
I Zibi twarda noga miękki żylak ;)) a raczej łańcuch co prysną jak nitka gdy tylko Zibi pod górkę nacisną ;)© FENIKS
Ekipa w komplecie ;))) na Bozanovskim Szpiczaku czyli pięknym balkonie widokowym© FENIKS
I mały widok z balkonu na leśne ostoje© FENIKS
Ryjek który sprawdza czy kamole są dobrze umiejscowione ( kurcze jakie trudne słowo )© FENIKS
Wreszcie dojeżdżamy do małej Czeskiej knajpki gdzie obsługa jest tak gościnna jak kolor wody w jeziorku czyli g......... jak szybko wjechaliśmy tak jeszcze szybciej odjechaliśmy© FENIKS
Piękny i szybki zjazd łąką a dla czego szybki ? Bo tu padło słowo że na końcu łąki piwko jak marzenie. I tak cisnęli jeden przez drugiego i wypadało by napisać jedna przez drugą, oj popraw się Feniks ;(© FENIKS
I tak było Kwaśnica po prostu miodzio czyli raj na ziemi pierwszy raz zaczynając pierwszy kufelek myślałem już o drugim ;) I nie tylko moja tak myślała ;)) Lea Pani Ty Moja ;))) ukłony po żwirek na chodniku© FENIKS
Po małym relaksie ekipa wyrwała w górę lasu i po paru minutach okazało się że brakuję przewodnika Ryjka i zerwiłańcucha czyli twardej łydki Zibiego ;)) a oni jeszcze sprawdzali czy aby pukale są puste ;)© FENIKS
W dalszej części trasy docieramy do obozu Apaczów z nazwy twarde czoła, gdzie RA i Merlin w trakcie ucieczki pokazują nam jak się zjeżdża z ostrej stromej góry. Brawo Panowie ::::: za ten wpis piwko przy następnym wyjeździe ;)© FENIKS
I jak widać cała ekipa przeżyła skalpowanie a nawet co nie którzy mieli parę głów na swoim koncie w plecakach© FENIKS
Dalsza droga przebiega w odkrytym słońcu po łąkach gdzie temperatura przyciska prawie 38 stopni i zaczynamy się rozpuszczać© FENIKS
Poszukiwanie jakiegoś stawu, jeziorka, kałuży, ratunku wody dla ochłody ;(© FENIKS
Wreszcie docieramy do zamku Bishofen gdzie już czekają na nas przesympatyczne koleżanki Lei oczywiście wstęp od lat 18 ;). I smaczny obiad który dodaje energii na dalszą drogę jak i napoje chłodzące© FENIKS
Po smacznym obiadku coś jeszcze piękniejszego, pływanie w leśnym jeziorku, Lea czai się tylko nie mam pojęcia na kogo ;0. A temperatura wody 25 stopni i cud miód i orzeszki© FENIKS
Wszystko wiadomo Lea tak lubi Feniksa że jak tylko zamoczyłem nogi przeżyłem próbę utopienia mej osoby a za plecami słyszałem donośny śmiech ze słowami pod wodę gadzinę ;((© FENIKS
Na tym zdjęciu wiadomo kto był zleceniodawcą i chciał się pozbyć kruchego, marnego, słabiuśkiego Feniksa ;))© FENIKS
Po mokrych zabawach musieliśmy rozstać się z koleżankami Lei i ruszyć dalej w nieznane© FENIKS
Gęsiego a po lewej stronie widoczek trochę jak z Miami tylko inne palmy ;)© FENIKS
Jedna mała fotka że przetrwałem potop i dalej brnę dokuczając ekipie ;))© FENIKS
Małe zbliżenie a na skałach wojenny taniec krwawych wilków ;) czyli będzie impreza© FENIKS
Lea dostała cynk że w pobliżu czuć zapach napoju chłodzącego i że zgłosili się nowi Panowie od czarnej roboty i dokończą to co nad jeziorkiem zaczęła ;(((© FENIKS
Wreszcie docieramy do Skalnego Miasta ale tylko trójka, hura więcej piwaaaaaaaa dla nas, dla moja ;)© FENIKS
Jednak radość była przed wczesna nagle jak grom zjawia się reszta ekipy z bardzo wyschniętymi gardziołkami© FENIKS
Po cichaczu gdy nikt nie widział Zibi dolewa Ani do bukłaku Czeskiej Śliwowicy, na początku Ania ma mały niesmak ale później przyjmuje to z godnością ;)© FENIKS
Ostatnie pamiątkowe zdjęcie w Skalnym i ruszamy dalej do Ameryki postrzelać ;)))© FENIKS
I wszystko wiadomo co gdzie i jak ;))© FENIKS
Bez opisu i tłumaczenia czyli wszystko jasne ;)© FENIKS
Jak Ameryka to Ameryka tańce, swawole i podskoki© FENIKS
Feniks nie lujak tak tylko dawaj w tany bo Jozin z Bazin leci© FENIKS
Po tańcach i podskokach czas na mały odpoczynek i oranżadę ;))© FENIKS
Dalej to juz walka o przetrwanie Lea wydarła tak że ekipa po lesie się pogubiła;))© FENIKS
Ale po jakiś paru minutach znowu wszyscy w komplecie się zjawiają i dalszą podróż uskuteczniają© FENIKS
O zmierzchu docieramy do Radkowa nad zalew tu już bez kąpieli i prób topienia bo noc idzie. Czyli Do Kłodzka czas uderzyć bo tam gorąca kąpiel czeka i zimne p© FENIKS
Wielkie i gorące jak ten dzień podziękowania dla całej ekipy za tak super spędzony dzień i wyjazd pełen szalonych przygód.
Rychlebské Stezky na gorąco.
Km: | 153.00 | Km teren: | 60.00 | Czas: | 09:47 | km/h: | 15.64 |
Pr. maks.: | 61.00 | Temperatura: | 28.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
I tak ruszyła trójka głodnych zadymy na podbój okolicznych miast i wioseczek.
A co dalej się działo mała relacja zdjęciowa opowie ;).
O poranku między ulicą Korczaka a Zagórzem przepuszczam super ekspres Kłodzko Polanica, oj taki mam gest ;)© FENIKS
Piękny kawałek drogi dojazdu do Lądka lubię tam przycisnąć© FENIKS
Małe zdjęcie przed laniem miejscowych w Lądku© FENIKS
Wjazd za parkiem Zdrojowym w las, chłopaki dowiedzieli się że będziemy tędy przejeżdżać to zrobili zasieki, ale dla nas to jak spacer po parku ;)© FENIKS
Żygacz Lądecki i szansa na nabranie jego płynów na dalszą drogę© FENIKS
Opuszczona chata na przełęczy Karpowskiej. Jak coś to ja pośredniczę w sprzedaży ;)© FENIKS
Zbuntowana dwójka już ma pierwsze czarne myśli aby zostawić Feniksa© FENIKS
Ania gra na dwa fronty zibi został teraz jestem ja ;))© FENIKS
Przejazd przez Przełęcz Gierałtowską każdy sam śmiga ile może© FENIKS
Ubaw po pachy ;)), nie to trawa po pachy biczowanie powyżej 30km/h zapewnione© FENIKS
Pierwsze plenery na otaczające laski i laseczki© FENIKS
Po pierwszym mocniejszym podjeździe Ania prezentuje bicepsy ;) my nawet się nie umywamy do takiej łapki ;))© FENIKS
Zibiegi wycięło, Ania szuka obiektywu aparatu a ja spokojnie czekam na flesza ;)© FENIKS
Nyznerovskie Vopospady oczywiście dwie pary poroża to nie to co jedna. Zemsta będzie słodka© FENIKS
Tak jak pisałem wcześniej, zemsta !!!. Para rozbrykanych cwanych rowerzystów zaginęła w toni wodospadu. Gdyby co ja nic o tym nie wiem© FENIKS
Dojeżdżamy do zalanych kamieniołomów, ostatnie wdrapanie się po murku, zibi pojechał udając że nic nie widzi a mi było głupio że nikt Ani nie pomoże wnieść roweru, szczególnie po słowach chłopaki jaja sobie robicie ;))© FENIKS
Zalany kamieniołom fakt było tam pięknie szczególnie w taką temperaturę, aż prosiło się o kąpiel szczególnie że wszyscy byli gorący i śmi........... ;)))© FENIKS
Popisowe jednorazowe skoki na główkę ;) a później wyłowić go© FENIKS
I dojeżdżamy do hotelu, przed wjazdem na ścieżki mały doping, po oranżadzie© FENIKS
Początek ścieżek Ania przed przejazdem przez rzeczkę udaje że spiekła sobie łokieć a zibi z uśmiechem proponuje jej kalosze ;)© FENIKS
Gdy próba odwrócenia uwagi od przeprawy zawiodła pozostaje jazda we dwoje ;). Jak zauważyłem zibiemu jest to bardzo na rękę, znowu może potrzymać Anię za rękę ;) cwany gość ;))© FENIKS
I poszło pierwsze mostki kładki pieńki kamienie korzenie i jak się trafi to po rowerzystach też się pociśnie© FENIKS
Ania pełnym luzem ciśnie na paluszkach kiedy inni podpierają się patykami ;)© FENIKS
Prawie na szczycie przy pięknych widokach wreszcie zbliżyliśmy się do siebie ;))) No to poszło ;)) Nawet Ania nie mogła na to patrzeć więc pomknęła dalej© FENIKS
Po Ani ani śladu tak zamiatała między drzewami© FENIKS
Gdy już ją dogoniliśmy obok leżał jakiś rozwalony biker a Ania pociskała jego zapasy żywności ;))© FENIKS
Po wciśnięciu wszystkiego co gość miał w plecaku zaczęła się żeś niewiniątek, czyli wszyscy napotkani rowerzyście zostali wyrzuceni poza ścieżkę zdrowia ;)) Oczywiście przez Anię© FENIKS
Lajcik tylko szczęka mi troszeczkę skacze ;))© FENIKS
Ostry lej zibi znowu udawał że go noga swędzi ja bałem się rozstać z aparatem więc Ania sprawdziła nie tylko przyczepność opon ale i butów ;0 oj tacy z nas koledzy. Ale fakt faktem baliśmy się podejść ;)© FENIKS
Po tym numerze Ania nas już nie znała i grzecznie nas omijała traktując jak powietrze ;)))© FENIKS
I tak jedne z trudniejszych ścieżek na Rychlebach zostały zaliczone o pobitych rowerzystach, zepchanych ze skarp nie wspomnę ;))© FENIKS
Powrót do zaprzyjaźnionego hotelu na należny smaczny obiadek i oranżadę przy pięknych opowieściach o prawie minionym dniu© FENIKS
A tam kręciliśmy bączki i nie tylko ;))© FENIKS
Przełęcz Gierałtowska i pozostawiony fotoreporter w trawie wysokiej na pożarcie karaluchom i innym tego rodzaju wygłodniałym stworzeniom ;))© FENIKS
Wielkie dzięki za ten tak mile jak zawsze spędzony dzień Aniu i Zbyszku i do zobaczenia na trasie bijąc innych miejscowych ;)))).