Feniksowe Wyprawyblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(37)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy FENIKS.bikestats.pl

linki

Venol 2013 Czarna Góra.

Sobota, 17 sierpnia 2013 Kategoria Na luzie 50km - 100km, Only we
Km: 85.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 43.00 Temperatura: 28.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt mtb Q900 Aktywność: Jazda na rowerze
Sobota w ramach rozluźnienia, pełnego relaksu i sprawdzenia czy kostka już nie chrobocze, wybraliśmy się z Patrycją na Czarną Górę aby załapać troszkę słonecznych promieni bez obaw że na trasie będą głazy wielkości dzików ;), czy też zostawienia resztek skóry na stromych zjazdach.
I tak też uczyniliśmy spokojnie bez większego wysiłku w piękną słoneczną pogodę przemierzaliśmy sobie zaplanowaną trasę połączoną ze słodkimi niespodziankami w postaci lodów czy też kremowych ciastek na Starym Rynku w Lądku Zdroju ( od tej pory jeżdżę tylko z Patrycją ;)) dotarliśmy prawie na Czarną Górę bo jak się okazało 300 metrów przed samym rozjazdem na Sienną miał miejsce rajd Venol i nie udało nam się przedostać dalej ze względów bezpieczeństwa jak to stojący przy starcie organizatorzy ujęli.
Więc pooglądaliśmy odcinek czasowy jak chłopaki dachują ( dosłownie ) i nie podbijając Czarnej udaliśmy się w stronę bliżej nam nieznaną ;).

A resztę jak zwykle parę zdjęć opowie.



Szybki zjazd serpentynkami i wiatr we włosach ;) czyli Ołdrzychowice © FENIKS

Degustacja na wpół zielonych śliwek i szykowanie stoperanu ;) © FENIKS

Nauka chodzenia od podstaw czyli pendolino ;) © FENIKS

Spojrzał Feniks na Feniksa ;) © FENIKS

Tamte Feniksy niech patrzą dalej na siebie z uwielbieniem a ja poproszę o mała fotkę;) © FENIKS

Rzeka w Ołdrzychowicach jak nigdy woda przejrzysta jak szkło, aż chciało by się wykąpać © FENIKS

Zamek na skale Trzebieszowice małe zwiedzanie na rowerze © FENIKS

Ktoś na moście stoi a ktoś z boczku most podcina ;) © FENIKS

Mały widoczek na jeszcze mniejszy ala wodospad © FENIKS

Lądek Zdrój Stary Rynek, lodziarz zastraszony ;) lody gratis ;) © FENIKS

Główny terrorysta pogromca lodziarzy, ulubieniec Pań ;)) © FENIKS

Honorowe kółeczka po rynku i podziwianie staroci wystawionych na sprzedaż, jak np. Feniks ;)) © FENIKS

Nic dodać nic ująć uśmiech bezcenny © FENIKS

Kwiaty dla Pani piwko dla Feniksa ;)) © FENIKS

W Stroniu dołączamy do małego peletonu słabiutkich MTB aby pokazać rowerzystom na czym jazda polega ;) © FENIKS

Jak to Patrycja ujęła Wilkowyje tylko wina brak ;) © FENIKS

Podjazd pod Czarną Górę i ciąg maszyn zaczyna Lotus piękna i bestia © FENIKS

Podjazd pod Czarną Górę i ciąg maszyn zaczyna Lotus piękna i bestia © FENIKS

I tak od połowy podjazdu aż pod samą Puchaczówkę ciąg parku maszyn czekających na start © FENIKS

Maszyna czekająca na start nr 1 © FENIKS

Maszyna czekająca na start nr 2 © FENIKS

Maszyna czekająca na start nr 3333 © FENIKS

Maszyna czekająca na start nr 4 © FENIKS

Maszyna czekająca na start nr 5 © FENIKS

Jak widać Start a dla nas koniec podjazdu tu nas już nie puścili zakichańce jedne, stoperan dla was Panowie na następny tydzień © FENIKS

Żeby rozluźnić atmosferę Warka przyszła z pomocą ;))) © FENIKS

A jednak dalsza podróż przebiegała w iście świetnym humorze ;) wiadomo z Feniksem wszystko co najlepsze ;))) © FENIKS

Krew, pot, ząbki na telewizorach.

Czwartek, 15 sierpnia 2013 Kategoria Góry Stołowe, Pierwsze poty 100km - 200km, Z grupką śmiałków. Uczestnicy
Km: 116.00 Km teren: 38.00 Czas: 07:15 km/h: 16.00
Pr. maks.: 74.00 Temperatura: 26.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt mtb Q900 Aktywność: Jazda na rowerze
Czwartek poranek, teraz się zacznie opowieść jak z horroru ;().
Nic nie podejrzewający jak biedne owieczki spotykamy się w Kłodzku w ekipie Ryjek, Zibi, Tomek nowa krew i ja, aby podążyć do Karłowa na spotkanie z resztą stada, Lea, Merlin, Toomp i nasz pasterz przewodnik główny wykonawca brudnej roboty ;) rzeźnik Bogdan.
Miała to być trasa pasi łąki czyli spokojna przeprawa przez leśne głusze, podziwianie okolicznych kamyczków ( telewizorów ) i smakowanie kwaśnicy, ale tak zawsze uspakaja się zwierzynę przed ( w przypadku Ryjka nowej towarzyszki będzie to najlepiej brzmiało ) świniobiciem ;).
Jak zawsze zaczęło się próbą rozproszenia stada czyli pozostawieniem jeszcze żywych ale już potencjalnych ofiar w lesie, sztuka po sztuce, żeby jedna ofiara nie straszyła drugą widząc swoje nogi wyżej głowy ;). Zaczęło się od delikatnego salta Merlina, później zagubiony ale to na długość wzroku Ryjek i całkowitą próbą odseparowania mnie od reszty przed pierwszym posiłkiem w Pasterce, czyli kwaśnicą.
Później już regularnie Merlin uparł się i koniecznie chciał wykonać udane salto wokół własnej osi, Lea próbowała pokonywać skalne zjazdy tylko na przednik kole bez trzymanki a ja dowiedziałem się że nawet Feniksy nie zawsze podczas lotu zdążą wznieść się w górę i potrafią piórami wyszorować skały, co po powrocie do domu kończyło się prośbą o wniesienie roweru ;).

No ale co ja tu będę dalej pisał niech resztę proszę wycieczki zdjęcia opowiedzą.




Batorówek i jeszcze nic nieświadomi co ich czeka © FENIKS

Choć ciężki sprzęt na leśnej drodze do Karłowa mówił wyraźnie zawróćcie, zginiecie !!!!! ;) © FENIKS

Dojeżdżamy do Karłowa w oddali ukazuje się Szczeliniec © FENIKS

Spotkanie całą grupą w Karłowie pod sklepem spożywczym, Bogdan tu przyjął zamówienie od sprzedawcy na świeże bitki jagnięce ;) © FENIKS

Po próbach dywersji i rozproszenia stada jednak wszyscy docieramy do Pasterki a nawet o trzy osoby więcej które serdecznie Pozdrawiam. Owieczki jeden, przewodnik rzeźnik zero ;)) © FENIKS

Po napojeniu i zjedzeniu smacznej Kwaśnicy ;)) ruszamy dalej ale już padają pewne podejrzenia co do intencji nowego pasterza, przewodnika © FENIKS

Zibi jako pierwszy coś zaczyna podejrzewać i szuka banana do wstępnej obrony i dzwoneczka w razie gdyby zgubił się w leśnej głuszy. Reszta jeszcze nieświadoma patrzy się ze zdziwieniem © FENIKS

Najpierw trzeba wprowadzić ofiary w błogi nastrój a do tego najlepsze są cudne widoki © FENIKS

Widok nr 2. Jak tu pięknie nawet można się potaplać w błotku © FENIKS

Widok nr 3. Lekka fascynacja ;) © FENIKS

Po tych widokach nasza gwiazdka jest gotowa podążyć wszędzie za nowym przewodnikiem ;( ale ja trzymam rękę na pulsie ;)) jak na razie ;) © FENIKS

Do spełnienia marzeń docieramy do innych owieczek żeby jeszcze bardziej wpaść w podziw tych jak że pięknych terenów i jeszcze głębiej się oddać zniewoleniu umysłu przez przewodnika ;) © FENIKS

Ostatni widok Lei i jej gładkich kolanek przed jazdą na jednym kole ;)) © FENIKS

Spoglądając na te piękne widoki z samego szczytu mamy z Leą plan © FENIKS

Ja udając że jestem całkowicie nieświadomy zaistniałej sytuacji odwracam uwagę pięknych dziewczyn ;)) i przewodnika mianem rzeźnika ;)) © FENIKS

A Lea jako dywersję w tym samym czasie odkręca linki hamulcowe. Co się później okazało pomyłkowo zamiast w rowerze Bogdana odkręciła Zibiemu ;((. Co za peszek © FENIKS

Po niezbyt udanej dywersji ratujemy się ucieczką, Lea poznaje tajniki zjazdu na przednim kole bez trzymanki co kończy się skalnym wirażem i rozwalonym kolanem ;( © FENIKS

Ale dalej dzielnie pokonuje wszystkie podstępnie uknute przez przewodnika rzeźnika ;)) zjazdy i to z taką gracją ;) © FENIKS

Reszta grupy żeby dywersja nie była na nich ucieka w popłochu tak samo pokonując zjazdy z pełną gracją ;) © FENIKS

Jednak po zjeździe okazuje się że Lea za mocno kruszyła skały i kolano musi przejść mały przegląd, Tomek oddał jej jedyną porcję którą przeważnie stosuje aplikując ( wciągając nosem ) ałć ;)) ale podobno dożylnie działa jeszcze szyb © FENIKS

W dalszej części trasy Ryjek udał się tak szybko jak tylko mógł aby sprawdzić czy wyłomy w skałach są wystarczające tak na pół roweru ;). I tu ja próbując lot Feniksa wytarłem piórami okoliczne skały i przy okazji, jeszcze o tym nie wied © FENIKS

Gdy już się skaturlałem to tak wyglądał ten jak że wyszukany zjazd od dołu ;) Co prawda był super © FENIKS

Ameryka i tu wreszcie mały odpoczynek i czas na rozmowy o dalszej próbie ocalenia skóry i likwidacji nowego przewodnika ;). W wolnej chwili Lea macza bułeczkę aby sprawdzić soczystość blood © FENIKS

Wreszcie nasze wysiłki i próba obrony własnej skóry zaczynają przynosić efekty ;), Bogdan dostaje po kapciach ;) © FENIKS

Gdy załapał że z nami nie ma żartów wyprowadził nas na piękną nową szeroką gładziutką drogę gdzieś między Broumovem a Policami. Ale i tak miał w tym swój plan bo nasze opony zaczęły roztapiać się i tylko patrzeć jak się usmażymy na © FENIKS

Nawet w koparce gąsienice się roztopiły ;)) a co dopiero nasze popnki. Więc grupa szybko się rozbiła i każdy ratował się jak mógł. Bo jak widać cwany Bogdan chciał do sklepu dostarczyć nie tylko świeże mięsko ale i już usmażone ;)) © FENIKS

Na szczycie Lea sprawdza czy zostały choć rafki, Toomp daje Zibiemu pompkę żeby jako pierwszy dmuchną Bogdana za ten podjazd ;))) A później każdy po kolei ;)) © FENIKS

W ramach odpustu dalsza trasa to już korzenne przyprawy ;) aż szczęka wypada i śrubki się odkręcają ;). Ryjek ma błyskawice w oczach ;) © FENIKS

Jednak po wszystkim docieramy do knajpki z której zjazdem asfaltowym nabijamy max prędkości zjazdu tak wszystkim na obiad się spieszyło. Bo wiedzieli już że dali rady i sami obiadem nie będą ;) © FENIKS

Wreszcie to co owieczki lubią najbardziej ;) soczysta trawa, przejrzyste widoki i mokre piwko ;) © FENIKS

Gdy Bogdan zdał sobie sprawę że tym razem mu nie wyszło zdecydował się zabrać nas na koniec tej jak że pięknej wycieczki przyrodniczej na obiad gdzie i tak już czekała dodatkowa eskorta od strony Lei ;) © FENIKS


Bardzo wam wszystkim dziękuję za ten jak że mocny wyjazd i świetną atmosferę i do zobaczenia na trasie.

Oj ta praca.

Środa, 14 sierpnia 2013 Kategoria Do pracy, Lajchcik - 0km - 50km, Samotnie
Km: 6.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: TREK - X pro 9458 Aktywność: Jazda na rowerze

Szczytnik z Patrycją.

Niedziela, 11 sierpnia 2013 Kategoria Lajchcik - 0km - 50km, Only we
Km: 46.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 52.00 Temperatura: 27.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt mtb Q900 Aktywność: Jazda na rowerze
W piękną niedzielę wybraliśmy się na mały rekonesans okolic Polanicy i Szczytnej co dodatkowo zostało połączone z obiadkiem przy zimnej Warce i śpiewie zespołów artystycznych.
Ale co ja tu będę pisał, jak zawsze przebieg wyjazdu niech parę zdjęć opowie.



Po podjeździe z Wielisławia na Starków pełen uśmiech czyli zaczynamy © FENIKS

Gra wzroku czyli kto pierwszy mrugnie ten stawia obiad ;)) © FENIKS

Po trzech godzinach konkurs drgających rzęs wygrywa © FENIKS

Próbuję odgadnąć myśli ? Postawi placka po węgiersku czy zapiekankę w narożnej knajpce ;) © FENIKS

Lustrzane odbicie Pięknej i Bestii ;) © FENIKS

Mały odpoczynek w parku zdrojowym w Polanicy przy porywających występach zespołów artystycznych. Pani tak dawała w bęben że aż mikrofon się poddał i opadł ;)). To się nazywa moc przekazu © FENIKS

I wreszcie obiadek obiecany, prze ze mnie oj kurcze przegrany ;(. Bo muszka do oka mi wpadła ;) © FENIKS

Za Piekiełkiem a przed podjazdem na Szczytnik piękny staw w nim kaczki obok łabędź i gargamel ;)) © FENIKS

Kaczucha podpłynęła rozprawić się z gargamelem © FENIKS

A za nią eskorta która pomogła dobić gadzinę © FENIKS

Szczytnik i Zamek Misyjny ale Opata tam nie było, oczywiście tego mokrego zimnego ;) © FENIKS

Widok z tarasu widokowego ze Szczytnika na Patrycję ;) i jakieś tam dolinki ale to już piąty plan ;)) © FENIKS

Żeby nie było mały plener w stronę Polanicy i okolic © FENIKS

Trochę wspinaczki po okolicznych skałkach i pamiątkowe zdjęcie przed zrzuceniem Feniksa w przepaść ;( © FENIKS

Po próbie zrzutu doszliśmy do wniosku że jeszcze się przydam do robienia zdjęć i tak ostałem i na następne zdjęcie pod bramą do raju ;) się załapałem © FENIKS

Cicho sza sprawdzimy co za smok za bramą mieszka ;)) © FENIKS

Smok zamknięty był na cztery spusty, więc pojechaliśmy na sławny Polanicki podwójny most ;))) © FENIKS

15km przed Kłodzkiem grzeczne pytanko " Paweł czy została Ci jakaś woda w bidonku " © FENIKS

A w wycieczce udział wzięli Panna i Gargamel ;)) © FENIKS

Oj znowu praca ;)

Piątek, 9 sierpnia 2013 Kategoria Do pracy, Samotnie, Lajchcik - 0km - 50km
Km: 30.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: TREK - X pro 9458 Aktywność: Jazda na rowerze
Czyli do i z pracy ;)

Poszukiwany cowboy na rodeo.

Poniedziałek, 5 sierpnia 2013 Kategoria Góry Bardzkie, Na luzie 50km - 100km, Samotnie
Km: 52.00 Km teren: 14.00 Czas: 02:32 km/h: 20.53
Pr. maks.: 63.00 Temperatura: 28.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt mtb Q900 Aktywność: Jazda na rowerze
W poniedziałek dowiedziałem sie że jest poszukiwany jeździec na rodeo, oczywiście bez chwili wahania wsiadłem na białą maszynę i podążyłem jak już dawno zauważyłem moją ulubioną trasą na Wojciechowice a później przez przełęcz Łaszczową czerwonym szlakiem obok Kłodzkiej Góry na Podzamek i Kolonię, Jaszkową, Skrzynkę itd ;).
Uwielbiam jeździć lasami z Wojciechowic na Podzamek jak dla mnie są jakieś inne magiczne, tajemnicze.
OK więc jechałem aby zgłosić się na rodeo.

A przebieg trasy i jak poszło na zawodach mała fotorelacja opowie ;).


Po drodze prawie u szczytu Wojciechowic spotykam małego wijca co na drugą stronę ulicy chciał się przeprawić. Oczywiście pomogłem taki ze mnie dobroczyńca ;) © FENIKS

Szczyt Wojciechowic i początek przełęczy © FENIKS

Widok trochę na Bardo a trochę na Kamieniec. Nie mogę się zdecydować ;)) © FENIKS

Czerwony szlak i początek magicznego lasu © FENIKS

Czerwony szlak i dalsza część magicznego, tajemniczego lasu © FENIKS

Widok z czerwonego szlaku na zalew Pilce i Kamieniec © FENIKS

Mały dylemat ? którędy jechać ? w prawo czy lewo ? © FENIKS

Wybrana droga szybki szutrowy zjazd gdzieś na 50km/h ;) © FENIKS

Jedna fotka na plener a moja osoba to tylko do kontrastu ;) © FENIKS

Początek drogi na Kolonię, ale ktoś mi zajumał białą maszynę więc przechodzę w styl żurawia i w © FENIKS

I w pogoń za złoczyńcą aż mi postać rozmywa taką prędkość miałem ;))) © FENIKS

Po odzyskaniu maszyny;) jeszcze jedna fotka już na spokojnie z Koloni na przełęcz i Kłodzką Górę © FENIKS

I wreszcie zgłaszając się w umówione miejsce dosiadam jako cowboy Ognistą Błyskawicę i cisnę na zawody rodeo. O przebiegu i finale zawodów w następnym numerze zwariowanego Feniksa ;)) © FENIKS

Pasterka Zamek Bishofen Skalne Miasto Kwaśnica !

Sobota, 3 sierpnia 2013 Kategoria Góry Stołowe, Pierwsze poty 100km - 200km, Z grupką śmiałków. Uczestnicy
Km: 135.00 Km teren: 47.00 Czas: 07:46 km/h: 17.38
Pr. maks.: 72.00 Temperatura: 30.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt mtb Q900 Aktywność: Jazda na rowerze
Oj to ruszę wreszcie z tym wyjazdem jakoś czasu ostatnio mało i jak do domu wracam z pracy to przeważnie spać ;))).
Ale do rzeczy.
Sobota poranek i już piękne słońce grzeje, na pewnym placu ale nie defiladowym o 08:00 w Kłodzku zbiera się grupa szalonych jak zawsze rowerzystów w składzie : dwie gwiazdki ale nie hotelowe, tylko nasze, Piękne ! Lea i Ania, niejaki Ryjek przewodnik stada lider żółtej koszulki, Zibi twarda noga co łańcuchy rwie, Ra1984 czyli Tomek pogromca zjazdów, ja Feniksowaty co Kwaśnicy się nie kłania. Po przywitaniu i pokłonach aż po sam asfalt ruszamy na podbój gór Stołowych na początek i podbicie zamku Bishofen jak i zburzenie Skalnego Miasta do kamyczka. Po drodze w schronisku Pasterka czeka na nas jeszcze Merlin083 który nie jedzie z nami od początku bo jak będzie widać lubi jeździć toples a to nie wypada o poranku i lepiej jak spotkamy się już w warunkach mniej cywilizowanych ;))). Nie wspomnę że czekały też na nas trzy piękne koleżanki Lei ale to w połowie trasy, to możecie sobie wyobrazić co one wyprawiały i jak były ubrane że odważyliśmy się z dziewczynami spotkać dopiero w obwarowanym zamku gdzie wjazd tylko za okazaniem dowodu lat 18 a nawet 21 ;))))).
Jakie przygody po drodze nas spotkały i co się działo albo raczej wyprawiało to parę jak zawsze zdjęć pokaże.



Zlot o poranku tylko ubrani, Ci to toples siedzą po krzaczorach w górach czekając na dołączenie do ekipy © FENIKS

Asfaltowy podjazd Szczytna - Karłów jeszcze wszyscy uśmiechnięci od paska do paska kasku ;) © FENIKS

Wjeżdżamy w leśne ścieżki i ukazuje się rześki strumyk. Perspektywa pierwsza ! jedni się myją a drudzy piją ;)) © FENIKS

Z drugiej perspektywy ci co piją i tamci na górze co myją ;)) © FENIKS

Po piciu i myciu tak wygląda las, wysączyli wszystką wodę co do kropelki i totalna susza © FENIKS

Lea i Zibi tak zagadani że nie widzą co na drodze się czai !?!? © FENIKS

A czai się żmija nienasycona co na rowerze karnąć by się chciała jeśli ktoś da ciała ;) © FENIKS

Pierwszy widok pięknych skał czyli w miarę dziko już jest, gdzieś tu Merlin się kryje ;) © FENIKS

Dojeżdżamy do Pasterki i wiadomo czemu dopiero tutaj spotykamy się z kolegą Merlinem ;)) © FENIKS

Po ruszeniu ze schroniska spotykamy pod skalnym grzybem jakiegoś szaleńca co zamiary ma niecne © FENIKS

Widok Praskiego Traktu jeśli się nie mylę ale gdzie ekipa, no fakt szaleniec ;( © FENIKS

Machovsky Kriz i ekipa fotoreporterów czających się na Ryjka © FENIKS

I Zibi twarda noga miękki żylak ;)) a raczej łańcuch co prysną jak nitka gdy tylko Zibi pod górkę nacisną ;) © FENIKS

Ekipa w komplecie ;))) na Bozanovskim Szpiczaku czyli pięknym balkonie widokowym © FENIKS

I mały widok z balkonu na leśne ostoje © FENIKS

Ryjek który sprawdza czy kamole są dobrze umiejscowione ( kurcze jakie trudne słowo ) © FENIKS

Wreszcie dojeżdżamy do małej Czeskiej knajpki gdzie obsługa jest tak gościnna jak kolor wody w jeziorku czyli g......... jak szybko wjechaliśmy tak jeszcze szybciej odjechaliśmy © FENIKS

Piękny i szybki zjazd łąką a dla czego szybki ? Bo tu padło słowo że na końcu łąki piwko jak marzenie. I tak cisnęli jeden przez drugiego i wypadało by napisać jedna przez drugą, oj popraw się Feniks ;( © FENIKS

I tak było Kwaśnica po prostu miodzio czyli raj na ziemi pierwszy raz zaczynając pierwszy kufelek myślałem już o drugim ;) I nie tylko moja tak myślała ;)) Lea Pani Ty Moja ;))) ukłony po żwirek na chodniku © FENIKS

Po małym relaksie ekipa wyrwała w górę lasu i po paru minutach okazało się że brakuję przewodnika Ryjka i zerwiłańcucha czyli twardej łydki Zibiego ;)) a oni jeszcze sprawdzali czy aby pukale są puste ;) © FENIKS

W dalszej części trasy docieramy do obozu Apaczów z nazwy twarde czoła, gdzie RA i Merlin w trakcie ucieczki pokazują nam jak się zjeżdża z ostrej stromej góry. Brawo Panowie ::::: za ten wpis piwko przy następnym wyjeździe ;) © FENIKS

I jak widać cała ekipa przeżyła skalpowanie a nawet co nie którzy mieli parę głów na swoim koncie w plecakach © FENIKS

Dalsza droga przebiega w odkrytym słońcu po łąkach gdzie temperatura przyciska prawie 38 stopni i zaczynamy się rozpuszczać © FENIKS

Poszukiwanie jakiegoś stawu, jeziorka, kałuży, ratunku wody dla ochłody ;( © FENIKS

Wreszcie docieramy do zamku Bishofen gdzie już czekają na nas przesympatyczne koleżanki Lei oczywiście wstęp od lat 18 ;). I smaczny obiad który dodaje energii na dalszą drogę jak i napoje chłodzące © FENIKS

Po smacznym obiadku coś jeszcze piękniejszego, pływanie w leśnym jeziorku, Lea czai się tylko nie mam pojęcia na kogo ;0. A temperatura wody 25 stopni i cud miód i orzeszki © FENIKS

Wszystko wiadomo Lea tak lubi Feniksa że jak tylko zamoczyłem nogi przeżyłem próbę utopienia mej osoby a za plecami słyszałem donośny śmiech ze słowami pod wodę gadzinę ;(( © FENIKS

Na tym zdjęciu wiadomo kto był zleceniodawcą i chciał się pozbyć kruchego, marnego, słabiuśkiego Feniksa ;)) © FENIKS

Po mokrych zabawach musieliśmy rozstać się z koleżankami Lei i ruszyć dalej w nieznane © FENIKS

Gęsiego a po lewej stronie widoczek trochę jak z Miami tylko inne palmy ;) © FENIKS

Jedna mała fotka że przetrwałem potop i dalej brnę dokuczając ekipie ;)) © FENIKS

Małe zbliżenie a na skałach wojenny taniec krwawych wilków ;) czyli będzie impreza © FENIKS

Lea dostała cynk że w pobliżu czuć zapach napoju chłodzącego i że zgłosili się nowi Panowie od czarnej roboty i dokończą to co nad jeziorkiem zaczęła ;((( © FENIKS

Wreszcie docieramy do Skalnego Miasta ale tylko trójka, hura więcej piwaaaaaaaa dla nas, dla moja ;) © FENIKS

Jednak radość była przed wczesna nagle jak grom zjawia się reszta ekipy z bardzo wyschniętymi gardziołkami © FENIKS

Po cichaczu gdy nikt nie widział Zibi dolewa Ani do bukłaku Czeskiej Śliwowicy, na początku Ania ma mały niesmak ale później przyjmuje to z godnością ;) © FENIKS

Ostatnie pamiątkowe zdjęcie w Skalnym i ruszamy dalej do Ameryki postrzelać ;))) © FENIKS

I wszystko wiadomo co gdzie i jak ;)) © FENIKS

Bez opisu i tłumaczenia czyli wszystko jasne ;) © FENIKS

Jak Ameryka to Ameryka tańce, swawole i podskoki © FENIKS

Feniks nie lujak tak tylko dawaj w tany bo Jozin z Bazin leci © FENIKS

Po tańcach i podskokach czas na mały odpoczynek i oranżadę ;)) © FENIKS

Dalej to juz walka o przetrwanie Lea wydarła tak że ekipa po lesie się pogubiła;)) © FENIKS

Ale po jakiś paru minutach znowu wszyscy w komplecie się zjawiają i dalszą podróż uskuteczniają © FENIKS

O zmierzchu docieramy do Radkowa nad zalew tu już bez kąpieli i prób topienia bo noc idzie. Czyli Do Kłodzka czas uderzyć bo tam gorąca kąpiel czeka i zimne p © FENIKS

Wielkie i gorące jak ten dzień podziękowania dla całej ekipy za tak super spędzony dzień i wyjazd pełen szalonych przygód.

Rychlebské Stezky na gorąco.

Sobota, 27 lipca 2013 Kategoria Pierwsze poty 100km - 200km, Z grupką śmiałków., Góry Bialskie Uczestnicy
Km: 153.00 Km teren: 60.00 Czas: 09:47 km/h: 15.64
Pr. maks.: 61.00 Temperatura: 28.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt mtb Q900 Aktywność: Jazda na rowerze
A więc tak umówiliśmy się z Anią i Zbyszkiem znanym jako zibi korkociąg ;)) rano w Lądku Zdroju o 09.00 gdzieś tak na spotkanie i później ostre lanie miejscowych, ale że Ania ma miękkie serce to zamiast tej rozrywki zaproponowała udanie się w las aby tam pozbyć się nadmiaru agresji ;) no to zibi szybko przygotował nowy plan trasy i ruszyliśmy obić kolegów w Czechach którzy poruszają się po Rychlebskich Ścieżkach ;)).
I tak ruszyła trójka głodnych zadymy na podbój okolicznych miast i wioseczek.

A co dalej się działo mała relacja zdjęciowa opowie ;).


O poranku między ulicą Korczaka a Zagórzem przepuszczam super ekspres Kłodzko Polanica, oj taki mam gest ;) © FENIKS


Piękny kawałek drogi dojazdu do Lądka lubię tam przycisnąć © FENIKS


Małe zdjęcie przed laniem miejscowych w Lądku © FENIKS


Wjazd za parkiem Zdrojowym w las, chłopaki dowiedzieli się że będziemy tędy przejeżdżać to zrobili zasieki, ale dla nas to jak spacer po parku ;) © FENIKS

Żygacz Lądecki i szansa na nabranie jego płynów na dalszą drogę © FENIKS

Opuszczona chata na przełęczy Karpowskiej. Jak coś to ja pośredniczę w sprzedaży ;) © FENIKS

Zbuntowana dwójka już ma pierwsze czarne myśli aby zostawić Feniksa © FENIKS

Ania gra na dwa fronty zibi został teraz jestem ja ;)) © FENIKS

Przejazd przez Przełęcz Gierałtowską każdy sam śmiga ile może © FENIKS

Ubaw po pachy ;)), nie to trawa po pachy biczowanie powyżej 30km/h zapewnione © FENIKS

Pierwsze plenery na otaczające laski i laseczki © FENIKS

Po pierwszym mocniejszym podjeździe Ania prezentuje bicepsy ;) my nawet się nie umywamy do takiej łapki ;)) © FENIKS

Zibiegi wycięło, Ania szuka obiektywu aparatu a ja spokojnie czekam na flesza ;) © FENIKS

Nyznerovskie Vopospady oczywiście dwie pary poroża to nie to co jedna. Zemsta będzie słodka © FENIKS

Tak jak pisałem wcześniej, zemsta !!!. Para rozbrykanych cwanych rowerzystów zaginęła w toni wodospadu. Gdyby co ja nic o tym nie wiem © FENIKS

Dojeżdżamy do zalanych kamieniołomów, ostatnie wdrapanie się po murku, zibi pojechał udając że nic nie widzi a mi było głupio że nikt Ani nie pomoże wnieść roweru, szczególnie po słowach chłopaki jaja sobie robicie ;)) © FENIKS

Zalany kamieniołom fakt było tam pięknie szczególnie w taką temperaturę, aż prosiło się o kąpiel szczególnie że wszyscy byli gorący i śmi........... ;))) © FENIKS

Popisowe jednorazowe skoki na główkę ;) a później wyłowić go © FENIKS

I dojeżdżamy do hotelu, przed wjazdem na ścieżki mały doping, po oranżadzie © FENIKS

Początek ścieżek Ania przed przejazdem przez rzeczkę udaje że spiekła sobie łokieć a zibi z uśmiechem proponuje jej kalosze ;) © FENIKS

Gdy próba odwrócenia uwagi od przeprawy zawiodła pozostaje jazda we dwoje ;). Jak zauważyłem zibiemu jest to bardzo na rękę, znowu może potrzymać Anię za rękę ;) cwany gość ;)) © FENIKS

I poszło pierwsze mostki kładki pieńki kamienie korzenie i jak się trafi to po rowerzystach też się pociśnie © FENIKS

Ania pełnym luzem ciśnie na paluszkach kiedy inni podpierają się patykami ;) © FENIKS

Prawie na szczycie przy pięknych widokach wreszcie zbliżyliśmy się do siebie ;))) No to poszło ;)) Nawet Ania nie mogła na to patrzeć więc pomknęła dalej © FENIKS

Po Ani ani śladu tak zamiatała między drzewami © FENIKS

Gdy już ją dogoniliśmy obok leżał jakiś rozwalony biker a Ania pociskała jego zapasy żywności ;)) © FENIKS

Po wciśnięciu wszystkiego co gość miał w plecaku zaczęła się żeś niewiniątek, czyli wszyscy napotkani rowerzyście zostali wyrzuceni poza ścieżkę zdrowia ;)) Oczywiście przez Anię © FENIKS

Lajcik tylko szczęka mi troszeczkę skacze ;)) © FENIKS

Ostry lej zibi znowu udawał że go noga swędzi ja bałem się rozstać z aparatem więc Ania sprawdziła nie tylko przyczepność opon ale i butów ;0 oj tacy z nas koledzy. Ale fakt faktem baliśmy się podejść ;) © FENIKS

Po tym numerze Ania nas już nie znała i grzecznie nas omijała traktując jak powietrze ;))) © FENIKS

I tak jedne z trudniejszych ścieżek na Rychlebach zostały zaliczone o pobitych rowerzystach, zepchanych ze skarp nie wspomnę ;)) © FENIKS

Powrót do zaprzyjaźnionego hotelu na należny smaczny obiadek i oranżadę przy pięknych opowieściach o prawie minionym dniu © FENIKS

A tam kręciliśmy bączki i nie tylko ;)) © FENIKS

Przełęcz Gierałtowska i pozostawiony fotoreporter w trawie wysokiej na pożarcie karaluchom i innym tego rodzaju wygłodniałym stworzeniom ;)) © FENIKS



Wielkie dzięki za ten tak mile jak zawsze spędzony dzień Aniu i Zbyszku i do zobaczenia na trasie bijąc innych miejscowych ;)))).

Oj ta praca

Piątek, 26 lipca 2013 Kategoria Do pracy, Lajchcik - 0km - 50km
Km: 15.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: TREK - X pro 9458 Aktywność: Jazda na rowerze
Jak zwykle w kierunku pracy ;).

Czarna Góra i nauka latania.

Wtorek, 23 lipca 2013 Kategoria Na luzie 50km - 100km, Samotnie
Km: 92.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:57 km/h: 23.29
Pr. maks.: 70.00 Temperatura: 27.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Felt mtb Q900 Aktywność: Jazda na rowerze
Po zakończeniu pracy miałem wielką ochotę na smaczną goloneczkę w kapuście ;) od tak złapało mnie cosik, więc szybko do domu bo już 16.00 żadnego jedzenia bo będzie na Czarnej Górze, szybko przebranie rower i w drogę. Podjechać na Czarną postanowiłem od strony Stronia a że było dość późno i chciałem koniecznie zdążyć do Karczmy Hubertus musiałem troszeczkę się sprężyć.
A przy okazji miałem możliwość dalszego testu nowych opon Smart Sam.
Gdy dojechałem do Stronia i zaczął sie podjazd na Czarną sprawdziłem średnią i fakt oponki mi leżą jak ta lala ;)) średnia 25 km/h jest OK biorąc pod uwagę że to wyjazd po pracy a trochę dzisiaj się delikatnie pisząc na pracowałem ;0.
OK podczas podjazdu tępo spadło ale to nic z cichymi szeptami żołądka który próbował nawiązać dialog z moim podczaszym czyli mózgiem ;))) "odpowiadając na pytanie tak posiadam taki ;))" no ale dialog był taki " czy gość zarzuci dzisiaj coś mi do środka czy będzie jechał na kwasach " uspokoiłem temat że za 15 minut zapcham się na maxa i zacząłem podjeżdżać szybciej żeby uwinąć się w obiecanym czasie. W końcu darcie kotów z żołądkiem nie jest wskazane ;)).

Po uczcie kierując się z Czarnej Góry na Bystrzycę sprawdziłem też oponki na prędkość i wyszło cacy ;) choć mogło być bardziej cacy lala ;).

Ale się rozpisałem ;().

No to resztę jak zwykle parę zdjęć opowie.


Do tego wrócimy w dalszym opisie ;) © FENIKS

Lądek Zdrój i rynek troszeczkę pusty ale fakt mało kiedy jest tu więcej tubylców ;) © FENIKS

Karczma Hubertus Czarna Góra Pani szykuje wyżerkę dla jakiejś wycieczki a ja zamawiam zimne piwko bo gorącz spory i oczywiście kochaną goloneczkę © FENIKS

W wolnej chwili czekając wiadomo na co ;) parę zdjęć okolicy © FENIKS

Piękna karczma ze smacznym jadłem i zimnym piwkiem ;) © FENIKS

Beczułki po 20 letnim winie ale ktoś je osuszył przed moim przyjazdem a to ś © FENIKS

Być albo nie być o to jest pytka zapytka ;)) ale gdzie moje jadło © FENIKS

Czekam i czekam no to jeszcze fotkę strzelę ;) © FENIKS

A to już karczma Czarna Góra, niestety gdy podano jadło zapomniałem zrobić fotkę bo nawet zapomniałem oddychać ;) taki głodny Feniks był ;)) © FENIKS

Wiadomo że śmigam na Czarnej Górze ale jak na razie rowerem ;). Ale dzioba musiałem wepchać ;) © FENIKS

Wyciąg na nadajnik ale już wyłączony niby za późno już jest ;( © FENIKS

No to plener ze szczytu Czarnej na otaczające góry © FENIKS

No to plener ze szczytu Czarnej na otaczające góry II © FENIKS

A tego koleżkę to raczej znacie ;) © FENIKS

Zdjęcie przewodnie po golące nauczyłem się lewitować i tak 2 godziny latałem ( w końcu Feniksy latają ) nad szczytami aż znudzony myśliwy zestrzelił bez pardonu na ziemię ;)) © FENIKS

Po szybkim zjeździe mała fotka Bystrzycy © FENIKS

A to wiadomo Polanica źródełko i suszy ale nie po golące tylko gdy sprawdzałem prędkość to miałem otwarty dziób aż język majtająć obijał mi się o brwi ;) i wyschło w gardziołku ;) © FENIKS

Deptak i ostatnia fota przed ruszeniem w stronę domciu © FENIKS

/Czarna+Góra+i+nauka+latania.

kategorie bloga

Moje rowery

Giant Toughroad slr 1. 2021 6610 km
BESTIA 2642 km
Czarna Strzała 91 km
FOREST 1682 km
TREK - X pro 9458 1123 km
CRATELLI SPEED 706 km
Euro Bike
Felt mtb Q900 23589 km
MERIDA REACTO 400 LAMPRE REPLICA 2017 1080 km
CANYON NERVE AL 7.9 6130 km

szukaj

archiwum