SPD i worek złota.
Sobota, 17 listopada 2012 Kategoria Geocaching, Góry Bystrzyckie, Na luzie 50km - 100km, Samotnie
Km: | 87.00 | Km teren: | 4.00 | Czas: | 04:10 | km/h: | 20.88 |
Pr. maks.: | 60.00 | Temperatura: | 5.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zimno szaro tak jak by zima bez śniegu ale sezon rowerowy dalej trwa, więc dochodzą nowe rzeczy do roweru cały czas jakieś zmiany. No to zachęcony opisami i relacją Anamaj na temat fajnej jazdy z SPD kupiłem pierwsze w życiu ;) pedały i bucisze aby zasmakować tej przyjemności z jazdy. Wszystko przyszło szybko przesyłkami, montaż i sobota pierwszy wyjazd przy okazji testów trzeba zaliczyć jak zwykle Geocaching ale nie asfalt ;).
Więc wybrałem się na początek w stronę Polanicy aby wykopać jakieś skrzynki. Pierwsze parę metrów po ruszeniu próba wpięcia się nie było to chop śup ;) małe problemy przejechałem ze 50 metrów póki się wpiąłem, ale jest, ok a teraz ratunku proszę mnie uwolnić bo skrzyżowanie już i przydało by się zatrzymać, napiszę że nie próbowałem w domu na sucho poćwiczyć jak miałem dawane rady. Ale ok stopy na bok wypięty a więc bandażom na razie podziękujemy. I tak jadąc do Polanicy w głowie miałem tylko jedno pamiętaj stajesz wypinaj buty bo inaczej odpoczynek na asfalcie. W Polanicy wybrałem się na szlak Niedźwiadka do ukrytej skrzynki jednak w terenie szczególnie w błocie nie czułem się bezpiecznie spięty z pedałami jak by to nie brzmiało ;) więc wypiąłem się i na platformy i zdziwienie platformy do niczego śliskie na dziurach niestabilne i szybkie wpięcie. Nie mogę jak na razie oceniać jazdy bo to pierwsze 90 km to za mało ale jazda po asfalcie bomba podjazdy pod góry rewelacja szybkość też lepsza, teren brak przekonania wręcz lekki strach bo nie lubię wolnych zjazdów a tu raczej szybko nogi nie wystawię w razie zbyt wariackiego zakrętu. Po 40 km jak nigdy mięśnie nad kolanami dały mi o sobie lekko znać co się nie zdarza jak bym zrobił 200 km to chyba od podciągania nóg na podjazdach teraz nie tylko naciskasz ;).
Na koniec tego rozpisania jak nigdy uczucia z jazdy mieszane zobaczymy jak dalej rozchodzi się tylko o jazdę w terenie. Buty świetne wygodne lekkie, typowo górskie ale mają wadę do przechodzenia z rowerem po skałach nie nadają się zbyt śliskie i twarde w porównaniu do poprzednich zwykłych Nike gdzie mogłem z rowerem wdrapać się wszędzie. I ostatnie 5 km przed domem Wojciechowice była by jedyna wywrotka 2 stopnie ciepła ciemno lekkie zmęczenie dojazd do skrzyżowania z Kukułki i samochód hamulce stop jednak zapomniałem ;O wypięcie prawej a rower na lewo wypiąłem się prawie w ostatnim momencie przed przybiciem piątki z asfaltem, najpierw nerwy ale nic się nie stało i za moment śmiech i tekst Feniks obudź się.
Sorry za ten długi opis ale chciałem się podzielić pierwszymi wrażeniami.
I parę zdjęć z całej eskapady na Geocaching.















#lat=50.323103451501&lng=16.687716846923997&zoom=13&maptype=ts_terrain
Więc wybrałem się na początek w stronę Polanicy aby wykopać jakieś skrzynki. Pierwsze parę metrów po ruszeniu próba wpięcia się nie było to chop śup ;) małe problemy przejechałem ze 50 metrów póki się wpiąłem, ale jest, ok a teraz ratunku proszę mnie uwolnić bo skrzyżowanie już i przydało by się zatrzymać, napiszę że nie próbowałem w domu na sucho poćwiczyć jak miałem dawane rady. Ale ok stopy na bok wypięty a więc bandażom na razie podziękujemy. I tak jadąc do Polanicy w głowie miałem tylko jedno pamiętaj stajesz wypinaj buty bo inaczej odpoczynek na asfalcie. W Polanicy wybrałem się na szlak Niedźwiadka do ukrytej skrzynki jednak w terenie szczególnie w błocie nie czułem się bezpiecznie spięty z pedałami jak by to nie brzmiało ;) więc wypiąłem się i na platformy i zdziwienie platformy do niczego śliskie na dziurach niestabilne i szybkie wpięcie. Nie mogę jak na razie oceniać jazdy bo to pierwsze 90 km to za mało ale jazda po asfalcie bomba podjazdy pod góry rewelacja szybkość też lepsza, teren brak przekonania wręcz lekki strach bo nie lubię wolnych zjazdów a tu raczej szybko nogi nie wystawię w razie zbyt wariackiego zakrętu. Po 40 km jak nigdy mięśnie nad kolanami dały mi o sobie lekko znać co się nie zdarza jak bym zrobił 200 km to chyba od podciągania nóg na podjazdach teraz nie tylko naciskasz ;).
Na koniec tego rozpisania jak nigdy uczucia z jazdy mieszane zobaczymy jak dalej rozchodzi się tylko o jazdę w terenie. Buty świetne wygodne lekkie, typowo górskie ale mają wadę do przechodzenia z rowerem po skałach nie nadają się zbyt śliskie i twarde w porównaniu do poprzednich zwykłych Nike gdzie mogłem z rowerem wdrapać się wszędzie. I ostatnie 5 km przed domem Wojciechowice była by jedyna wywrotka 2 stopnie ciepła ciemno lekkie zmęczenie dojazd do skrzyżowania z Kukułki i samochód hamulce stop jednak zapomniałem ;O wypięcie prawej a rower na lewo wypiąłem się prawie w ostatnim momencie przed przybiciem piątki z asfaltem, najpierw nerwy ale nic się nie stało i za moment śmiech i tekst Feniks obudź się.
Sorry za ten długi opis ale chciałem się podzielić pierwszymi wrażeniami.
I parę zdjęć z całej eskapady na Geocaching.

Główna przyczyna moich radości, adrenaliny i rozmyśleń.© FENIKS

Polanica i partyjka w warcaby przed rozpoczęciem poszukiwań tytułowego worka złota.© FENIKS

Podjazd szlakiem Niedźwiadka na taras widokowy w stronę drogi serduszka. Tu SPD pokazały swoje zalety.© FENIKS

Taras widokowy z przepiękną panoramą na Polanicę. Gdzieś tu jest ukryty skarb ;).© FENIKS

Po włączeniu wykrywacza skrzynek ;) jest trafiony i jak zwykle uśmiech od ucha do ucha. Dzięki Mariusz2120 za Kesza.© FENIKS

A zawartość ;)) Worek złota z banku WBK ;) szable dzika i wiele innych różności.© FENIKS

Po radosnym znalezisku i ukryciu na nowo mała zaduma na urwisku skalnym i tu buty miały mały poślizg ;).© FENIKS

Wyjazd z Polanicy most kolejowy i tu gdzieś w bunkrach ma byś drugi skarb, więc udaję się po niego.© FENIKS

Po wdrapaniu się na most i odnalezieniu bunkrów tragedia VSV83 miałeś rację coś robią z torowiskiem wymienione podkłady ale bunkry zasypane kamieniami w środku a w raz z nimi skrzynka.© FENIKS

Mała fotka z bunkra przy torowisku fotka w stronę Polanicy.© FENIKS

Zdjęcia z mostu w stronę Polanicy i Szczytnej. Nie wiedziałem że widok z mostu jest tak ciekawy a tyle razy tędy przejeżdżałem. Ach ten Geocaching ;).© FENIKS

I jeszcze jedno zdjęcie zakręt na most przy wjeździe so Polanicy.© FENIKS

Po nieudanym zdobyciu drugiej skrzynki udałem się do Bystrzycy sprawdzić jakoś jazdy po asfalcie w SPD. Tu akurat super. W oddali widok na Góry Bystrzyckie w stronę Starej Bystrzycy.© FENIKS

Z Bystrzycy puściłem się ;) w stronę Starego Waliszowa, Trzebieszowic, Jaszkowa.© FENIKS

Z Jaszkowej już w pięknych ciemnościach pojechałem przez Kolonię Gaj na Wojciechowice. Kolonia w nocy świetna do jazdy szczególnie zjazd w stronę lasu. I domek.© FENIKS
#lat=50.323103451501&lng=16.687716846923997&zoom=13&maptype=ts_terrain
Niedzielne poszukiwanie kuraka.
Niedziela, 11 listopada 2012 Kategoria Geocaching, Góry Bardzkie, Lajchcik - 0km - 50km, Samotnie
Km: | 41.00 | Km teren: | 16.00 | Czas: | 02:25 | km/h: | 16.97 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
W niedzielę pogoda zapowiadała się dobrze więc postanowiłem wybrać się na poszukiwanie pewnego jegomościa, dostałem cynk że w pewnej geocachingowej wielkiej skrzyni jest więziony kurak znoszący oczywiście złote jajka ;). Więc wybrałem się z wielką wolą znalezienia kuraka.
Na początek udałem się na Kolonie Gaj lecz trop prowadził w stronę Podzamka z Podzamka czerwonym szlakiem udałem się na przełęcz Łaszczową, las w tych rejonach robił wrażenie jak by spał totalny brak wiatru niesamowita przejrzystość między drzewami, momentami las jak z bajki takie robił wrażenie, widoki w stronę Kamieńca przepiękne, później żółtym szlakiem przez Ostrą Górę na Kukułkę i tu miał ukrywać się rzekomy kurak ;).
A dalej parę zdjęć jak zawsze.

















#lat=50.439349512237&lng=16.708325000000002&zoom=13&maptype=ts_terrain
Na początek udałem się na Kolonie Gaj lecz trop prowadził w stronę Podzamka z Podzamka czerwonym szlakiem udałem się na przełęcz Łaszczową, las w tych rejonach robił wrażenie jak by spał totalny brak wiatru niesamowita przejrzystość między drzewami, momentami las jak z bajki takie robił wrażenie, widoki w stronę Kamieńca przepiękne, później żółtym szlakiem przez Ostrą Górę na Kukułkę i tu miał ukrywać się rzekomy kurak ;).
A dalej parę zdjęć jak zawsze.

Kolonia Gaj i widok w stronę Czarnej Góry.© FENIKS

Leśny przesmyk z Koloni na Podzamek.© FENIKS

Początek czerwonego szlaku na Łaszczową i las jak z bajki lub horroru ;) ale klimat bardzo przyjemny.© FENIKS

W oddali widać drogę która pnie się coraz wyżej i tam zmierzam.© FENIKS

Chwila na jesienne przemyślenia i mały odpoczynek.© FENIKS

Jeden z plenerów z widokiem na Laski.© FENIKS

Widok w stronę Kamieńca Ząbkowickiego.© FENIKS

Panorama na Kamieniec i okolice.© FENIKS

Panorama na góry Bardeckie i czerwony szlak.© FENIKS

Tego Pana to raczej nie znam ;) Taka mała dygresja ;) Ale widoki za to piękne.© FENIKS

To już początek żółtego szlaku jak zwykle trochę błotnisty ale widząc dość świeże ślady opon nie jestem sam ;).© FENIKS

Podczas zjazdu na zakręcie poziom liści na drodze miał wysokość do połowy kół rower stoi w liściach bez nóżki, jak wjechałem rozpędzony to mało mnie z roweru nie zdjęło, odczucie jak wjazd do wody.© FENIKS

Gdy brak liści, widok prowadzącej drogi na Ostrą górę.© FENIKS

Te miejsce z widokiem z Ostrej w stronę Wojciechowic zawsze jest piękne i moje ulubione na tym szlaku.© FENIKS

Szczyt nad Kukułką po prawej w oddali Kłodzko.© FENIKS

I wreszcie jest główny cel podróży skrzynka Geocaching na Kukułce i poszukiwanie opisywanego kuraka na którego dostałem zlecenie ;).© FENIKS

Znaleziony złapany do plecaka dodany innym fantem podmieniony, do Kłodzka wracamy razem.© FENIKS
#lat=50.439349512237&lng=16.708325000000002&zoom=13&maptype=ts_terrain
Geocaching Bożków. Sobotni skarb.
Sobota, 10 listopada 2012 Kategoria Geocaching, Góry Bardzkie, Na luzie 50km - 100km, Z grupką śmiałków.
Km: | 69.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:52 | km/h: | 17.84 |
Pr. maks.: | 61.00 | Temperatura: | 7.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Na poszukiwanie następnej skrzynki ze skarbami udało mi się namówić, zresztą jak widziałem z wielkim entuzjazmem Anię i Ryjka i Ryjka nowego Cube ;) za co wam dziękuję. Był to dzień w którym każdy miał coś nowego związanego z rowerem jakiś nowy nabytek nie wspomnę o rowerze Ryjka który można było nawet po dotykać ;)) ale maszynka zacna.
Pogoda dopisała jak i humorki a i skarb trafiony.
A resztę jak zwykle parę zdjęć opowie.













#lat=50.458456788539&lng=16.656165&zoom=12&maptype=ts_terrain
Pogoda dopisała jak i humorki a i skarb trafiony.
A resztę jak zwykle parę zdjęć opowie.

Pierwszy postój na zdjęcie na przełęczy Łaszczowa.© FENIKS

Zjazd do Dzbanowa i uśmiechnięta Ania czyli nowe slicki się sprawują ;).© FENIKS

Mała fotka na prostej drodze z Dzbanowa do Barda.© FENIKS

Kawka rano Żubr wieczorem ;) tak to chyba szło, najlepiej smakuje z przyjaciółmi.© FENIKS

Spojrzenie na szare pasmo gór Bardeckich jednak jesień to jesień.© FENIKS

Uśmiechy bezcenne za wszystko resztę zapłacisz kartą kredytową Ryjka ;)).© FENIKS

Pasmo gór Bardeckich z oddali widok zacny.© FENIKS

Wszystkie aparaty skierowane na nowego Cube ;).© FENIKS

I wreszcie jest zamek w Bożkowie to czas na włączenie prócz nawigacji z punktem ukrycia skrzyneczki do włączenia wyobraźni gdzie twoja ;) jest ukryta.© FENIKS

Radość niezmierna ;) po 5 min poszukiwań i przekopaniu ściółki leśnej, włożeniu łapki do ciemnej mokrej jamy ;) jest trafiona no to zebranie i wpis.© FENIKS

Dzięki Pysiek za tą jak że małą ale bardzo ciekawą skrzyneczkę Pozdrawiam.© FENIKS

Po zakopaniu skarbów na swoje miejsce jeszcze jedna fotka na trochę zaniedbany pałac Bożkowa i w drogę dalej ku przygodzie.© FENIKS

Polanica i mały rekonesans piwka ;) czyli złapanie trochę ciepła w przytulnej kawiarence przed powrotem do Kłodzka, dzięki Aniu i Ryjku za tą mile spędzoną sobotę.© FENIKS
#lat=50.458456788539&lng=16.656165&zoom=12&maptype=ts_terrain
Nocny Geocaching
Niedziela, 4 listopada 2012 Kategoria Lajchcik - 0km - 50km, Nocny wypad na Wojciechowice., Samotnie, Geocaching
Km: | 26.00 | Km teren: | 11.00 | Czas: | 02:09 | km/h: | 12.09 |
Pr. maks.: | 50.00 | Temperatura: | 4.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wreszcie po nabyciu nowej nawigacji mogę zacząć pełną zabawę z Geocachingiem, cały czas miałem to pragnienie i dzisiaj pierwszy dziewiczy ;)) wyjazd na szukanie pierwszej skrzynki ze skarbami. Skrzynka należy do osoby o nicku Hedonic którą Pozdrawiam i dziękuję za tą wyśmienitą zabawę w tak ciekawym miejscu ;). A więc wyjechałem trochę późno bo o 16.30 dopiero teraz udało się wyrwać i kierunek Kłodzka Góra szczyt. Brałem pod uwagę okoliczności leśnych dróg o tej porze że błotko i tp, ale dostanie się na szczyt rowerem w dzisiejszych warunkach !!! jazda na całego albo raczej noszenie roweru. Ale to nic z porównaniem co mnie spotkało gdy dotarłem na miejsce i po ostrych poszukiwaniach skrzynki już w bardzo ciemnym lesie znalazłem skarb ;), radość bo pierwszy zdjęcia na uwiecznienie tej sytuacji.
I mój błąd, na drogę powrotną wybrałem żółty szlak i szok, to że ciemno to nic to że wilkołaki biegają dookoła to nic, to że pierwszy raz tą drogą będę się przedzierał ok ale to co na drodze !!!!.
Porażka na 5 km drogi lasem co 200 m noszenie roweru na ramieniu bo jakieś dosłownie durnie zrobili pełną wycinkę i wszystko zatarasowało przejazd ech przejście tym szlakiem do tego stopnia że ścieżka znikła. Nocna adrenalina 130%
A resztę opowiedzą zdjęcia.
















#lat=50.456449183679005&lng=16.697915000001&zoom=13&maptype=ts_terrain
I mój błąd, na drogę powrotną wybrałem żółty szlak i szok, to że ciemno to nic to że wilkołaki biegają dookoła to nic, to że pierwszy raz tą drogą będę się przedzierał ok ale to co na drodze !!!!.
Porażka na 5 km drogi lasem co 200 m noszenie roweru na ramieniu bo jakieś dosłownie durnie zrobili pełną wycinkę i wszystko zatarasowało przejazd ech przejście tym szlakiem do tego stopnia że ścieżka znikła. Nocna adrenalina 130%
A resztę opowiedzą zdjęcia.

Szczyt Wojciechowic i widok w stronę Laskówki z niebieskiego szlaku.© FENIKS

Szlak zaczynał się bardzo obiecująca droga ok.© FENIKS

Ale po 500 m koniec miłego zaczyna się przeprawa ;).© FENIKS

Może to nie czas na rower a na pływanie ;) ale do przodu skarb czeka.© FENIKS

Na podjazdach błota brak ale dywan z liści kryje niespodzianki.© FENIKS

W pewnych momentach nie wiadomo gdzie droga a gdzie pobocze i korzenie.© FENIKS

W lesie tak łyso jeszcze nie było ;).© FENIKS

Prawie na szczycie Kłodzkiej Góry i widok na Pilce i Kamieniec, jeszcze można było coś zobaczyć.© FENIKS

Po małej przeprawie jest szczyt Kłodzka Góra i przy okazji zmrok czyli ciemno ;) a tu trzeba znaleźć skrzyneczkę, o drodze powrotnej jeszcze nie myślałem tylko skarb ;)).© FENIKS

I jest po ostrych poszukiwaniach z latarką znaleziona piękna niebieska skrzyneczka a raczej pudełko ze skarbami. Coś zabrać coś zostawić i wpis Feniks tu był ;).© FENIKS

Zdjęcie dokumentacji że wszystko odbyło się jak należy.© FENIKS

Przed drogą powrotną zdjęcie w stronę Kłodzka ponad wierzchołkami drzew, chociaż tam było jaśniej ;).© FENIKS

Droga powrotna na pierwszych 300 m wyglądała całkiem obiecująco, nic bardziej mylnego.© FENIKS

Do momentu gdzie wycinki nie pozwalały nawet prowadzić roweru tylko na ramię i przenoszenie do tego stopnia że nie wiadomo było gdzie jest droga a gdzie krzaki. Gratulacje dla wycinających.© FENIKS

Gdy po długim czasie przedzierania przez wycinkę i wyrzuceniu z siebie tyle niecenzuralnych słów nawet nie wiedziałem że tyle takowych znam. Dotarłem do bardziej cywilizowanej drogi ;). Pewnie drwali tu jeszcze nie było.© FENIKS

Aż wreszcie ukazał się widok Kłodzka przy zjeździe w stronę Kukułki. Stworzeniom leśnym dziękujemy za współpracę czyli za brak chęci na kolację ;).© FENIKS
#lat=50.456449183679005&lng=16.697915000001&zoom=13&maptype=ts_terrain
Listopadowe 100 zakrętów.
Sobota, 3 listopada 2012 Kategoria Góry Stołowe, Na luzie 50km - 100km, Samotnie
Km: | 90.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:07 | km/h: | 21.86 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | 7.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Sobota miała być w miarę bez deszczu no to szybki plan i przed większym śniegiem bo w śniegu to już będą problemy i na trasę 100 zakrętów. Zaczęło się całkiem fajnie lekkie słoneczko przebijało się przez chmury ale w Wambierzycach pogoda pokazała jaka jest kapryśna.
Do tego stopnia że na Szczelińcu temperatura doszła do 2 stopni.
A resztę zwyczajowo parę zdjęć.



















#lat=50.448692572374&lng=16.43926&zoom=12&maptype=ts_terrain
Do tego stopnia że na Szczelińcu temperatura doszła do 2 stopni.
A resztę zwyczajowo parę zdjęć.

Widok z podjazdu na Wolany, pogoda zapowiadała się obiecująco.© FENIKS

Wambierzyce i bazylika jeszcze było całkiem fajnie, bez deszczu.© FENIKS

Ale już z Wambierzyc drogą na Radków pogoda powiedziała koniec ;(( i deszcz i mgła i zastanawianie się czy jest sens dalej brodzić w deszczu ale jak już powiedziałem A to i B ;).© FENIKS

Radków rynek i mniejsze opady choć dalej kropi.© FENIKS

Zalew Radkowski i poprawa humoru koniec deszczu nawet lekkie słoneczko wyszło to będzie się działo ;).© FENIKS

Spacerniak nad zalewem i coraz ładniej, rozjaśnia się czy tak pozostanie ?.© FENIKS

Ćwiczenia nurków na zalewie Radkowskim, ach te pianki muszą mieć ciepłe bo na sam widok mnie trzepało ;).© FENIKS

Pierwsze zakręty w podjeździe na Szczeliniec, jesienno zimowa pora ma swój urok.© FENIKS

I najbardziej fotogeniczna ;) skała na tej trasie.© FENIKS

Szczeliniec fotka musowa choć śniegu na Szczelińcu nie widać to na poboczach jest sporo.© FENIKS

W odwiedzinach w parku jurajskim wszystkie dinozaury w dobrej kondycji ;) choć zima idzie.© FENIKS

Zjazd w dół zakrętami był tak emocjonujący że dopiero zatrzymałem się w Kudowie, park Zdrojowy ale tu cicho smutno i nic się nie dzieje w porównaniu do pory letniej gdzie tętni życiem.© FENIKS

Deptak park Zdrojowy i też pustka.© FENIKS

Ale za to woda źródlana smakuje zawsze tak samo czyli pychota z bąbelkami ;).© FENIKS

Zalew w parku miał masę gości i mnóstwo dziobów do wykarmienia.© FENIKS

I wszystkie piękne kaczątka w pełnym zgrupowaniu ;) 1 minutę wcześniej gość pocisną z worka sporą ilością rozdrobnionego chleba.© FENIKS

I jeszcze jedno ujęcie całego zalewu i czas ruszać dalej w stronę domu.© FENIKS

Lewin i wiadukt w całej okazałości a i przy okazji nowy asfalt na podjeździe do Lewina jest.© FENIKS

Na szczycie podjazdu na Ludową przed skrętem na zieleniec mały posiłek i na Duszniki, zatrzymałem się dopiero w Kłodzku ;).© FENIKS
#lat=50.448692572374&lng=16.43926&zoom=12&maptype=ts_terrain
Test - Test i mały świecący gadżet.
Piątek, 26 października 2012 Kategoria Lajchcik - 0km - 50km, Samotnie
Km: | 27.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:06 | km/h: | 24.55 |
Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | 2.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Choć sezon się kończy to dalej nabywam nowe rzeczy do roweru chyba będę jeździł nawet w zimie bo jakoś się rozkręcam po małym zastoju ;).
Tak więc że pogoda dzisiaj dopisała bynajmniej na początku, po pracy choć późno wróciłem do domu rower i radosne testy nowych zmian dodatków.
Na początek test nowej nawigacji Garmina, sprawdzenie co i jak w jeździe i ustawieniach motyw końcowy radość śmiga aż miło. Na drugi strzał test znowu nowych opon Schwalbe Big Apple bo opony które założyłem 300 km temu ;) na teren były super ale tylko tam a tak to za wolne, na zakrętach na asfalcie potrafiły szybko zapomnieć że mają takowego się choć trochę trzymać. A nowy nabytek Big Apple to, to czego dokładnie szukałem po ostatnich moich oponach na których zrobiłem 5000 km są idealne wręcz zaskoczyły mnie swoją szybkością bardzo niskimi oporami toczenia choć bieżnik na szutrach też ma dawać rady piszę że ma bo dzisiaj sprawdziłem tylko na asfalcie, świetnie trzyma się w zakrętach a za razem amortyzacja jaką dają same z siebie jest dobra.
A na koniec test tylnego błotnika którego nigdy nie miałem ale jak już jest to miał być bardzo lekki i myślę że taki jest waga 152 g cztery różne regulacje i co Feniksa najbardziej cieszy jako gadżet podświetlany na czerwono od taka ozdoba roweru na noc ;).
I podczas testu tych nowych nabytków było by super gdyby po dojechaniu do Polanicy i podjeździe na Starkówek nie zaczął padać śnieg z deszczem co już do końca rozciągło mi uśmiech na twarzy ;)).
I co zrobiłem i tak parę fotek to coś dodam ;)).



Tak więc że pogoda dzisiaj dopisała bynajmniej na początku, po pracy choć późno wróciłem do domu rower i radosne testy nowych zmian dodatków.
Na początek test nowej nawigacji Garmina, sprawdzenie co i jak w jeździe i ustawieniach motyw końcowy radość śmiga aż miło. Na drugi strzał test znowu nowych opon Schwalbe Big Apple bo opony które założyłem 300 km temu ;) na teren były super ale tylko tam a tak to za wolne, na zakrętach na asfalcie potrafiły szybko zapomnieć że mają takowego się choć trochę trzymać. A nowy nabytek Big Apple to, to czego dokładnie szukałem po ostatnich moich oponach na których zrobiłem 5000 km są idealne wręcz zaskoczyły mnie swoją szybkością bardzo niskimi oporami toczenia choć bieżnik na szutrach też ma dawać rady piszę że ma bo dzisiaj sprawdziłem tylko na asfalcie, świetnie trzyma się w zakrętach a za razem amortyzacja jaką dają same z siebie jest dobra.
A na koniec test tylnego błotnika którego nigdy nie miałem ale jak już jest to miał być bardzo lekki i myślę że taki jest waga 152 g cztery różne regulacje i co Feniksa najbardziej cieszy jako gadżet podświetlany na czerwono od taka ozdoba roweru na noc ;).
I podczas testu tych nowych nabytków było by super gdyby po dojechaniu do Polanicy i podjeździe na Starkówek nie zaczął padać śnieg z deszczem co już do końca rozciągło mi uśmiech na twarzy ;)).
I co zrobiłem i tak parę fotek to coś dodam ;)).

Garmin przy okazji przeszedł test na wodę i śnieg działa dalej czyli OK ;).© FENIKS

Schwalbe które kręcą się same i gdyby nie lekki śnieg sprawdził bym nową prędkość na zjeździe do Wielisławia, ale dopiero co zaleczyłem jedno żebro ;).© FENIKS

Tylny błotnik po naukach o ufo czyli świecić i rozświetlać.© FENIKS

I przed zjazdem do Wielisławia znak 100% radości ale opady nie zostawiły dużego pola do popisu ;).© FENIKS
22 Rajd Dolnośląski.
Sobota, 20 października 2012 Kategoria Lajchcik - 0km - 50km, Only we, Spacerkiem z moją Panią.
Km: | 43.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:29 | km/h: | 17.32 |
Pr. maks.: | 45.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wybraliśmy się w sobotę na pooglądanie rajdu samochodowego który jechał z Ołdrzychowic obok Skrzynki na Jaszkową, Kolonię Gaj. Było co podziwiać chłopaki stapiali gumy jak tylko było można, pogoda dopisała to też wróciliśmy bardzo późnym wieczorem bo po drodze miały być tylko małe odwiedziny w Skrzynce a skończyło się ......... że głowa bolała ;).
Parę zdjęć myślę że się przyda ;).








Parę zdjęć myślę że się przyda ;).

Rozgrzewka z Kłodzka do Ołdrzychowic były slalomy ;).© FENIKS

Trzeba było ustąpić wolniejszym pola ;)). Choć nie chciałem robić wstydu chłopakom ;))© FENIKS

Boczna droga na Ołdrzychowice ostatnio sporo uczęszczana parę dni temu z Anamaj Leą i Ryjkiem ;).© FENIKS

Małe wariactwo na przejeździe kolejowym.© FENIKS

Trochę większe wariactwo a może to norma ;) Feniksy tak mają.© FENIKS

No o tym już nic nie wspomnę po zrobieniu zdjęć z rowerów zostawionych na torach zostały tylko śrubki ;)).© FENIKS

Po drodze przyuważyłem dwóch cwaniaczków biegających dookoła siebie, pewnie trafili na dobre zioło w trawie.© FENIKS

Dojazd do Skrzynki spokojniejszą drogą bo gdzie jechał rajd nie wpuścili, pewnie bali się o konkurencję ;).© FENIKS

Kłodzko oj późnym wieczorem ale humory na wysoki połysk ;).© FENIKS
W pogoni za Anamaj
Piątek, 19 października 2012 Kategoria Lajchcik - 0km - 50km, Samotnie
Km: | 28.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:14 | km/h: | 22.70 |
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Piątek koniec pracy wracam odstawić służbówkę i miałem plan na krótki wypad na rower, wjeżdżając do Kłodzka zobaczyłem jak za zakrętu wyłania się Ania jadąca na rowerku w stronę Jaszkowej no to po klaksonie z cichą nadzieją że się przestraszy i dojście do siebie zajmie jej z 15 min a ja za ten czas przesiądę się na pojazd 2 kołowy i ją dogonię, nic z tego dzielna Ania tylko pomachała i pojechała dalej. Więc do domu rower i na Kolonię Gaj jakieś kółeczko zatoczyć bo pogoda była piękna.
A resztę parę zdjęć.




A resztę parę zdjęć.

Widok z Koloni Gaj w stronę wyjazdu na Podzamek.© FENIKS

Panorama z podjazdu na Kolonie w stronę Kłodzka.© FENIKS

Ściemnia się jakoś szybko no to jeszcze jeden widok w stronę kłodzka.© FENIKS

Podzamek i droga leśna w stronę Wojciechowic no to mała fotka ;).© FENIKS

Widok z Kukułki na rozświetlone nocne Kłodzko oj na żywo pięknie wyglądało.© FENIKS
Dzień drugi Nadajnik Czarna Góra.
Niedziela, 14 października 2012 Kategoria Na luzie 50km - 100km, Z grupką śmiałków.
Km: | 58.00 | Km teren: | 30.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 64.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Napiszę szczerze po nocnym ognisku chyba przeholowałem z trunkami wstałem rano z miłym zaskoczeniem, mała tajemnica, ale oddech moc powalania i słyszę jedziemy na Czarną Górę na nadajnik oj Feniks sprawa jest poważna ale nie ma mowy o odpuszczeniu choć po drodze myślałem o Sokole z Zakopanego który przybywa na ratunek ;), tak źle się czułem na początku ale ekipa mówiła ( dasz radę ;(((((. ). I jakoś to poszło, ale nigdy więcej %%%%%%.
A dalej jak zwykle parę zdjęć.








A dalej jak zwykle parę zdjęć.

Przygotowywanie do wyjazdu na Czarną Górę, jak widać Ryjek szaleje tylko ja pytam sie jak mam na imię.© FENIKS

Jak na razie spokojnie przejazd przez Międzygórze było ok. Nawet wyprzedzałem ;)).© FENIKS

Spotkanie całą grupą pod spożywczym w Międzygórzu przed męką na podjazd w stronę nadajnika, jeszcze było OK do momentu ........... oj.© FENIKS

Po dość sporym podjeździe wspaniała fotka, jeszcze jakoś funkcjonowałem, ale to była końcówka proszę o litość ;)). Bo gdybym miał pulsometr to bym napędził całą elektrownię ;((.© FENIKS

I nadajnik na Czarnej Górze, drugie śniadanie a dla mnie drugie proszenie o litość ;)).© FENIKS

Zjazd z Czarnej Góry w stronę szczytu Skowroniej Góry czyli krowiarek. Było już o wiele lepiej.© FENIKS

Skowronia Góra i cudowna atmosfera, ja tak samo odrodziłem się jak Feniks z popiołów ;).© FENIKS

Na Skowroniej poszukiwanie słodkości za pazuchą a było co szukać ;)). Lea miała czarną gorzką czekoladę.© FENIKS

I Kłodzko spotkanie przy ratuszy cała 8ka podziękowania za ten przepiękny wypad i cudowne chwile. I pożegnanie z łzą w oczach, to był piękny wyjazd.© FENIKS
Śnieżnik Grupa Grom.
Sobota, 13 października 2012 Kategoria Na luzie 50km - 100km, Śnieżnik – czerwonym szlakiem –, Z grupką śmiałków.
Km: | 67.00 | Km teren: | 35.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Grupą Grom czyli ekipa w pełnej wersji. Poranek, spotkanie, zakupy w liczbie 8 i start.
Podbój Śnieżnika czwórka rowerowo i czwórka pieszo ;)).
Gorące podziękowania za nie zapomniany wyjazd dla Ley, Anamaj, Ryjka, Bożeny i Macieja Horbowskich, Aliny, Ani, Kuby i Marcina. Dziękuję wszystkim za tak miło i odlotowo spędzony czas.
Wasze towarzystwo to niezapomniane chwile i prawda o ludziach którzy potrafią zrobić ze zwykłego wyjazdu szaleńczą imprezę. Dziękuję.
A resztę jak zwykle ;)) zdjęcia tylko one mogą przekazać to co się działo.













Podbój Śnieżnika czwórka rowerowo i czwórka pieszo ;)).
Gorące podziękowania za nie zapomniany wyjazd dla Ley, Anamaj, Ryjka, Bożeny i Macieja Horbowskich, Aliny, Ani, Kuby i Marcina. Dziękuję wszystkim za tak miło i odlotowo spędzony czas.
Wasze towarzystwo to niezapomniane chwile i prawda o ludziach którzy potrafią zrobić ze zwykłego wyjazdu szaleńczą imprezę. Dziękuję.
A resztę jak zwykle ;)) zdjęcia tylko one mogą przekazać to co się działo.

Spotkanie, ładowanie zakupów i w drogę, oj działo się.© FENIKS

Jakieś 20 km wszyscy uśmiechnięci to znak że będzie sie działo.© FENIKS

Feniks zapomniał o śniadaniu ale gdy je kupił wszyscy zaszaleli ;)).© FENIKS

Po wspólnym śniadaniu wspólna fotka przed najgorszym ;).© FENIKS

Po zdrowym podjeździe na spora górkę odpoczynek, no bo wszystkim się należy.© FENIKS

Wodopój umiłowane miejsce każdego rowerzysty, bidony do pełna proszę.© FENIKS

Dojazd do schroniska Śnieżnik i miłe spotkanie z grupą pieszą ;)).© FENIKS

Spotkanie choć nie planowane przy schronisku Śnieżnik, wszyscy bardzo mile zaskoczeni, to się działo piwko, rozmowy i jedzonko.© FENIKS

Co będziemy ukrywać pragnienie pod schroniskiem było potężne ;)).© FENIKS

Szczyt Śnieżnika i parę pięknych widoków po wdrapywaniu.© FENIKS

Piękny uśmiech Lei i cała grupa śmiałków na szczycie.© FENIKS

Zjazd śmiałków z powrotem w stronę schroniska oj działo się nikt nie odpuszczał po kamolach.© FENIKS

Zjazd ze schroniska do Międzygórza droga była różna ale szybka.© FENIKS

A w Międzygórzu wreszcie wspólne wspaniałe ognisko i pogawędki co i jak i dla czego tak krótko ;)).© FENIKS