Wpisy archiwalne w kategorii
Góry Stołowe
Dystans całkowity: | 2842.70 km (w terenie 762.00 km; 26.81%) |
Czas w ruchu: | 144:57 |
Średnia prędkość: | 17.67 km/h |
Maksymalna prędkość: | 76.00 km/h |
Suma podjazdów: | 23798 m |
Maks. tętno maksymalne: | 179 (99 %) |
Maks. tętno średnie: | 141 (78 %) |
Suma kalorii: | 13179 kcal |
Liczba aktywności: | 33 |
Średnio na aktywność: | 86.14 km i 4h 49m |
Więcej statystyk |
Kudowa z Anią.
Środa, 11 czerwca 2014 Kategoria Czechy, Góry Stołowe, Pierwsze poty 100km - 200km, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy
Km: | 101.00 | Km teren: | 6.00 | Czas: | 05:00 | km/h: | 20.20 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1460m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
W środowy piękny dzień wpadłem na pomysł że poślę smsa do Ani z zapytaniem jak zdrówko ;) i jeśli mi się uda oderwę Ją od robótek na drutach a w nagrodę Ania pokaże mi ;)) swoje ulubione ścieżki w okolicy. Więc dużo nie myśląc, komórka, sms, odpowiedź mogła być tylko jedna, dawaj Feniks, Bogdana nie ma, to przyjeżdżaj ;))). Na dodatek na miejscu miałem tą przyjemność jako jeden z pierwszych po dotykać nową maszynę Bogdana o czym cicho sza, śmiga jak szalona ;).
Z góry bardzo dziękuję Aniu że znalazłaś czas dla niesfornego Feniksa i zabrałaś mnie w swoje, jedne z ulubionych ścieżek i za bardzo mile spędzony czas.
A jak i gdzie i co było, parę zdjęć opowie.
Po drodze do Kudowy wpadam do Polanicy zatankować zbiorniki źródlaną wodą, nie mam pojęcia co mnie czeka na miejscu, więc biorę do pełna, co prawda tylko wodę © FENIKS
Jeszcze rzut oka na Polanicę i dalej w drogę, nie wolno Ani kazać czekać ;), bynajmniej ten pierwszy raz ;) © FENIKS
W Szczytnej jest taka temperatura że dzieciaki szaleją pod fontanną, i wylegują się na ławeczkach a ja, dwa łyki wody i dalej, czy już pisałem że nie wolno kazać na siebie czekać ;))) © FENIKS
Między Batorówkiem a Karłowem zdjęcie jakiegoś posągu i bombowca który uderzył w środek obiektywu, czyli wielkiej zakichanej muchy. Po zdjęciu załatwiłem ją na cacy ;). Lagą przez grzbiet © FENIKS
A to już Kudowa i małpi gaj. Tu już jadę razem z Anią, po wcześniejszym rozkręceniu nowej maszyny Bogdana ;) © FENIKS
Dalej podjeżdżamy na Bukowinę, Ania oczywiście pełen luzik, telefon i rozmowy na najmocniejszych podjazdach ;). Zamawiała piwko na szczycie © FENIKS
Na szczycie uśmiech od ucha do ucha, jak by dopiero wyszła z domu a nie podjeżdżała serpentynami © FENIKS
Przygotowywanie do ogniska ;). I wszystko jasne © FENIKS
I wreszcie świetny zjazd łąkami na Machovskie Konciny. I przewodnik mi sie urwał © FENIKS
Ania po sprawdzeniu do ilu licznik może wskazać max prędkość na zjeździe © FENIKS
Zdarky i nagroda za dobre sprawowanie ;) dzieciaczki lody a ciutkę większe dzieci piwko. Dzięki Aniu. Dzieciaki podczas zakupów zaczęły ostry taniec buggi pod mocną muzykę, śmiechu było co niemiara © FENIKS
Tutaj opis, nie koniecznie. Czyli wszystko jasne © FENIKS
Obok nas podskakiwał kangur który z pewnością przeczuwał co zaraz nadejdzie, na początek parę pięknych grzmotów i zrobiło sie czarno © FENIKS
A za 5 minut nawałnica na całego, do tego stopnia że licznik w rowerze spłyną mi ;(. Na szczęście właściciel knajpki pokazał nam wejście do bardzo przyjemnej sali gdzie dalej mogliśmy sie raczyć zimnym Primatorkiem © FENIKS
Radość Ani bezcenna za wszystko resztę zapłaci kangur ;)) © FENIKS
Po ustaniu ulewy wyruszamy w stronę Kudowy i wjeżdżamy do parku zdrojowego, gdzie wszystko wręcz paruje, też tu musiało byś miło © FENIKS
Ponieważ że Ania jest tu pierwszy raz namawiam ją na zdjęcie ;)) © FENIKS
Na koniec odkręcam ulubionej rzeźbie Ani, nogę ;) a parę metrów dalej dojeżdżamy do domku pewnej Pani na którą już czeka Bogdan i gdzie się rozstajemy a ja dalej udaje się w stronę Karłowa i domu © FENIKS
Na parkingu przed zjazdem na Błędne Skały postanawiam jeszcze wciągnąć jakąś kanapkę, żeby naładować dopalacze © FENIKS
I ruszyć ostro ku zachodzącemu słońcu. Jeszcze raz dzięki Aniu za super przewodnictwo i do następnego. Pozdrawiam © FENIKS
Z góry bardzo dziękuję Aniu że znalazłaś czas dla niesfornego Feniksa i zabrałaś mnie w swoje, jedne z ulubionych ścieżek i za bardzo mile spędzony czas.
A jak i gdzie i co było, parę zdjęć opowie.
Po drodze do Kudowy wpadam do Polanicy zatankować zbiorniki źródlaną wodą, nie mam pojęcia co mnie czeka na miejscu, więc biorę do pełna, co prawda tylko wodę © FENIKS
Jeszcze rzut oka na Polanicę i dalej w drogę, nie wolno Ani kazać czekać ;), bynajmniej ten pierwszy raz ;) © FENIKS
W Szczytnej jest taka temperatura że dzieciaki szaleją pod fontanną, i wylegują się na ławeczkach a ja, dwa łyki wody i dalej, czy już pisałem że nie wolno kazać na siebie czekać ;))) © FENIKS
Między Batorówkiem a Karłowem zdjęcie jakiegoś posągu i bombowca który uderzył w środek obiektywu, czyli wielkiej zakichanej muchy. Po zdjęciu załatwiłem ją na cacy ;). Lagą przez grzbiet © FENIKS
A to już Kudowa i małpi gaj. Tu już jadę razem z Anią, po wcześniejszym rozkręceniu nowej maszyny Bogdana ;) © FENIKS
Dalej podjeżdżamy na Bukowinę, Ania oczywiście pełen luzik, telefon i rozmowy na najmocniejszych podjazdach ;). Zamawiała piwko na szczycie © FENIKS
Na szczycie uśmiech od ucha do ucha, jak by dopiero wyszła z domu a nie podjeżdżała serpentynami © FENIKS
Przygotowywanie do ogniska ;). I wszystko jasne © FENIKS
I wreszcie świetny zjazd łąkami na Machovskie Konciny. I przewodnik mi sie urwał © FENIKS
Ania po sprawdzeniu do ilu licznik może wskazać max prędkość na zjeździe © FENIKS
Zdarky i nagroda za dobre sprawowanie ;) dzieciaczki lody a ciutkę większe dzieci piwko. Dzięki Aniu. Dzieciaki podczas zakupów zaczęły ostry taniec buggi pod mocną muzykę, śmiechu było co niemiara © FENIKS
Tutaj opis, nie koniecznie. Czyli wszystko jasne © FENIKS
Obok nas podskakiwał kangur który z pewnością przeczuwał co zaraz nadejdzie, na początek parę pięknych grzmotów i zrobiło sie czarno © FENIKS
A za 5 minut nawałnica na całego, do tego stopnia że licznik w rowerze spłyną mi ;(. Na szczęście właściciel knajpki pokazał nam wejście do bardzo przyjemnej sali gdzie dalej mogliśmy sie raczyć zimnym Primatorkiem © FENIKS
Radość Ani bezcenna za wszystko resztę zapłaci kangur ;)) © FENIKS
Po ustaniu ulewy wyruszamy w stronę Kudowy i wjeżdżamy do parku zdrojowego, gdzie wszystko wręcz paruje, też tu musiało byś miło © FENIKS
Ponieważ że Ania jest tu pierwszy raz namawiam ją na zdjęcie ;)) © FENIKS
Na koniec odkręcam ulubionej rzeźbie Ani, nogę ;) a parę metrów dalej dojeżdżamy do domku pewnej Pani na którą już czeka Bogdan i gdzie się rozstajemy a ja dalej udaje się w stronę Karłowa i domu © FENIKS
Na parkingu przed zjazdem na Błędne Skały postanawiam jeszcze wciągnąć jakąś kanapkę, żeby naładować dopalacze © FENIKS
I ruszyć ostro ku zachodzącemu słońcu. Jeszcze raz dzięki Aniu za super przewodnictwo i do następnego. Pozdrawiam © FENIKS
Ognisko Karłów - Batorówek.
Niedziela, 8 czerwca 2014 Kategoria Góry Stołowe, Na luzie 50km - 100km, Ognisko nie tylko środowe, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy
Km: | 61.00 | Km teren: | 26.00 | Czas: | 03:30 | km/h: | 17.43 |
Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 760m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
W niedzielę postanowiłem zadzwonić do Ryjka i zapytać się ojego samopoczucie i chęć wyrwania się gdzieś na przewietrzenie roweru ;).Odpowiedź była krótka i oczywista ( spadaj Feniks nigdzie nie jadę ) ;))))).Oczywiście mały żarcik, czyli za godzinkę tam gdzie zawsze. Po spotkaniu szybki jakiś plan przejazdu, padło na Karłów, więc w drogę. Przed samą Polanicą wyprzedził nas jakiś gość na szosie ;0, co mnie !!! nigdy i w setne sekundy ;) ruszyłem w pościg, po drodze mijając jakąś fajną dziewczynę jadącą na rowerze i cwanego szosowca, oczywiście ulżyło mi ;))) nikt nie będzie wyprzedzał Feniksa.
Dojeżdżając do Zdrojowej czekam grzecznie na kolegę i w oddali widzę jedzie Ryjek, ale cóż to jedzie razem z dziewczyną którą w pośpiechu minąłem, zostawić tylko na minutę Ryjka samego i proszę ;).
Jednak gdy już podjechali, okazało się że to Iwonka którą nie poznałem, no cóż pościg górą.
Jak się okazało Iwonka jechała do Polanicy na mały spacer więc przyłączyła się na chwil kilka do nas.
A jak było ?????.
Park Zdrojowy i oczywiście obowiązkowa fotka grupowa przy źródełku © FENIKS
Dalej jedziemy do niedźwiadka gdzie Iwonka postanawia podrapać miśka za uchem, a że między nimi rozwinęła się nagle jakaś większa przyjaźń Iwonka postanawia nas zostawić i resztę dnia spędzić z futrzakiem ;) © FENIKS
W dalszą trasę Praskim Traktem ruszamy już tylko z Ryjkiem, te niedźwiedzie mają dobrze ;)) © FENIKS
Prawie przed samym Batorówkiem kończy się nasza droga, ale Ryjek na ochotnika postanawia resztę zasypanej drogi rozgarnąć na płasko łyżką do ściągania opon ;)). Podobno do dzisiaj rozgarnia ;) © FENIKS
Po ciężkiej i mozolnej pracy rozgarniania dojeżdżamy do Karłowa gdzie Ryjek robi zaopatrzenie na nie planowane ognisko, czyli będzie impreza. YUPI © FENIKS
Przed ogniskiem wpadamy do parku dinozaurów może jakiś jaszczur się jeszcze dołączy, zawsze to parę setek kg mięska więcej na ognisko ;) © FENIKS
Ale jaszczury miały już inne plany, obiad sam do nich zawitał więc nie było więcej chętnych na ognisko. Może to i dobrze bo piwka było tylko na dwóch © FENIKS
Więc ruszamy w stronę Sroczego zakrętu i Praskim Traktem na ognisko do Batorówka. Po drodze Ryjek pokazuje mi gdzie znajomi pędzą siwuchę © FENIKS
Gdy docieramy do Batorówka ognisko już na nas czeka, dzięki turyści ;)). Czyli zostaje nam oddać się najmilszej rzeczy, jedzenie i picie ;)))) © FENIKS
Ale żeby smacznie zjeść trzeba najpierw upiec, soczystą, kruchą, śląską kiełbaskę na wolnym ogniu, schładzając się co jakiś czas zimnym piwkiem © FENIKS
Po jedzeniu trzeba trochę odpocząć, wszak przeżuwanie może być męczące ;)) © FENIKS
Po nabraniu sił przyszedł czas na strachy na lachy ;)). Czyli AAAAUUUUUUU wszyscy turyści do domu © FENIKS
W pewnym momencie na nas przyszła też pora, więc udajemy się w stronę zachodzącego słońca. I tak oto spędziło się niedzielę. Dzięki Ryjek za towarzystwo i kupę śmiechu. Do szybkiego następnego © FENIKS
Dojeżdżając do Zdrojowej czekam grzecznie na kolegę i w oddali widzę jedzie Ryjek, ale cóż to jedzie razem z dziewczyną którą w pośpiechu minąłem, zostawić tylko na minutę Ryjka samego i proszę ;).
Jednak gdy już podjechali, okazało się że to Iwonka którą nie poznałem, no cóż pościg górą.
Jak się okazało Iwonka jechała do Polanicy na mały spacer więc przyłączyła się na chwil kilka do nas.
A jak było ?????.
Park Zdrojowy i oczywiście obowiązkowa fotka grupowa przy źródełku © FENIKS
Dalej jedziemy do niedźwiadka gdzie Iwonka postanawia podrapać miśka za uchem, a że między nimi rozwinęła się nagle jakaś większa przyjaźń Iwonka postanawia nas zostawić i resztę dnia spędzić z futrzakiem ;) © FENIKS
W dalszą trasę Praskim Traktem ruszamy już tylko z Ryjkiem, te niedźwiedzie mają dobrze ;)) © FENIKS
Prawie przed samym Batorówkiem kończy się nasza droga, ale Ryjek na ochotnika postanawia resztę zasypanej drogi rozgarnąć na płasko łyżką do ściągania opon ;)). Podobno do dzisiaj rozgarnia ;) © FENIKS
Po ciężkiej i mozolnej pracy rozgarniania dojeżdżamy do Karłowa gdzie Ryjek robi zaopatrzenie na nie planowane ognisko, czyli będzie impreza. YUPI © FENIKS
Przed ogniskiem wpadamy do parku dinozaurów może jakiś jaszczur się jeszcze dołączy, zawsze to parę setek kg mięska więcej na ognisko ;) © FENIKS
Ale jaszczury miały już inne plany, obiad sam do nich zawitał więc nie było więcej chętnych na ognisko. Może to i dobrze bo piwka było tylko na dwóch © FENIKS
Więc ruszamy w stronę Sroczego zakrętu i Praskim Traktem na ognisko do Batorówka. Po drodze Ryjek pokazuje mi gdzie znajomi pędzą siwuchę © FENIKS
Gdy docieramy do Batorówka ognisko już na nas czeka, dzięki turyści ;)). Czyli zostaje nam oddać się najmilszej rzeczy, jedzenie i picie ;)))) © FENIKS
Ale żeby smacznie zjeść trzeba najpierw upiec, soczystą, kruchą, śląską kiełbaskę na wolnym ogniu, schładzając się co jakiś czas zimnym piwkiem © FENIKS
Po jedzeniu trzeba trochę odpocząć, wszak przeżuwanie może być męczące ;)) © FENIKS
Po nabraniu sił przyszedł czas na strachy na lachy ;)). Czyli AAAAUUUUUUU wszyscy turyści do domu © FENIKS
W pewnym momencie na nas przyszła też pora, więc udajemy się w stronę zachodzącego słońca. I tak oto spędziło się niedzielę. Dzięki Ryjek za towarzystwo i kupę śmiechu. Do szybkiego następnego © FENIKS
Karłów - Nachod - Cihalka
Niedziela, 23 lutego 2014 Kategoria Czechy, Góry Stołowe, Pierwsze poty 100km - 200km, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy
Km: | 106.00 | Km teren: | 14.00 | Czas: | 05:52 | km/h: | 18.07 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
We mgle o poranku zjednoczyliśmy siły starą Trójcą, jak za dawnych lat ;). W dodatku to był pierwszy wypad Ani w tym roku i nie wiadomo co można było się spodziewać po Ani zimowych treningach, czy w ogóle będziemy mieli szanse i przyjemność ;) dotrzymać jej kroku, czy na starcie zobaczymy tylko jej uśmiech i następne spotkanie po 50 km ;).
Jednak do Karłowa gdzie dołączył do nas Cerber trzymała się z nami a później to już różnie było.
A jak ? resztę zdjęcia opowiedzą.
O poranku wita nas gęsta mgła jak śmietana w której próbujemy się odnaleźć a przy okazji też drogę ;) © FENIKS
Ale po paru kilometrach słońce rozprasza szaro biały widok i ukazują się pierwsze kolory © FENIKS
Początek podjazdu pod Batorówek © FENIKS
Parę zdjęć i ani Ani ;) ani Ryjka ;) na trasie już nie widać, zostawili mnie na pożarcie wilkom ;( © FENIKS
Gdy docieram do Batorówka moim oczą ukazuje się tańcząca para, wiedziałem że ten dzień będzie niepowtarzalny © FENIKS
Nawet Lemur widząc te harce był zdziwiony do tego stopnia że mało oczy mu nie wypadły ;)) © FENIKS
W dalszej części drogi w stronę Karłowa udało się przekabacić Anię i zostawić na trochę Ryjka ;) © FENIKS
Ale na rozjazdach znowu razem © FENIKS
W Karłowie zajechaliśmy dokarmić wygłodniałe jaszczurki, oczywiście było losowanie kto na ochotnika padło na jeszcze nieobecnego Cerbera ;)) © FENIKS
Jednak gdy dołączył Cerber jakoś dziwnie układ się zmienił i pożywieniem dla dino była osoba której brakuje na zdjęciu ;(( a to peszek © FENIKS
W dalszej części drogi po uwolnieniu się z paszczy Tyranosauruska dopadła nas epoka lodowcowa © FENIKS
Dojeżdżając do Machova Ryjek nabrał takiego pędu w stronę smacznego zimnego piwa że mało koła nie urwał, ale na szczęście Ania luzem pocieszała " Ryjku wszystko będzie dobrze " wysyłając sms-a (załatwiliśmy Ryjka ;) © FENIKS
W dalszej części drogi pierwszy podjazd 18%, ale czemu nie w kuflu ;( © FENIKS
Po drodze mijamy kozę, kozuchę ;) która nie była zbyt rozmowna, ja się nie dziwię w końcu w Karłowie dalej dinosaury czekały na śniadanie ;) © FENIKS
Tama i pijalnia wód przed Nachodem © FENIKS
Docieramy do Nachodu który wita nas pięknym słońcem © FENIKS
Po drodze spotykamy bardziej przyjazne zwierzęta niż w Karłowie, którym wystarczy buraczek a nie Feniks ;) © FENIKS
Lustereczko powiedz przecie kto jest w tej ekipie najpiękniejszy na świecie ! Padło na Cerbera ;( że jak że co ? © FENIKS
Jiskova Chata nad Dobrosovem gdzie prócz pięknych widoków zapodajemy obiadek, jakieś piwko kto mógł ;). Czyli sielanka ;) © FENIKS
Najedzeni, wypoczęci ;), pełnie sił, robimy zbiorówkę na skale pod Chatą. A później czas w dalszą drogę bo jeszcze kawałek zostało © FENIKS Dzięki wam za ten super spędzony dzień i do następnego spotkania.
Jednak do Karłowa gdzie dołączył do nas Cerber trzymała się z nami a później to już różnie było.
A jak ? resztę zdjęcia opowiedzą.
O poranku wita nas gęsta mgła jak śmietana w której próbujemy się odnaleźć a przy okazji też drogę ;) © FENIKS
Ale po paru kilometrach słońce rozprasza szaro biały widok i ukazują się pierwsze kolory © FENIKS
Początek podjazdu pod Batorówek © FENIKS
Parę zdjęć i ani Ani ;) ani Ryjka ;) na trasie już nie widać, zostawili mnie na pożarcie wilkom ;( © FENIKS
Gdy docieram do Batorówka moim oczą ukazuje się tańcząca para, wiedziałem że ten dzień będzie niepowtarzalny © FENIKS
Nawet Lemur widząc te harce był zdziwiony do tego stopnia że mało oczy mu nie wypadły ;)) © FENIKS
W dalszej części drogi w stronę Karłowa udało się przekabacić Anię i zostawić na trochę Ryjka ;) © FENIKS
Ale na rozjazdach znowu razem © FENIKS
W Karłowie zajechaliśmy dokarmić wygłodniałe jaszczurki, oczywiście było losowanie kto na ochotnika padło na jeszcze nieobecnego Cerbera ;)) © FENIKS
Jednak gdy dołączył Cerber jakoś dziwnie układ się zmienił i pożywieniem dla dino była osoba której brakuje na zdjęciu ;(( a to peszek © FENIKS
W dalszej części drogi po uwolnieniu się z paszczy Tyranosauruska dopadła nas epoka lodowcowa © FENIKS
Dojeżdżając do Machova Ryjek nabrał takiego pędu w stronę smacznego zimnego piwa że mało koła nie urwał, ale na szczęście Ania luzem pocieszała " Ryjku wszystko będzie dobrze " wysyłając sms-a (załatwiliśmy Ryjka ;) © FENIKS
W dalszej części drogi pierwszy podjazd 18%, ale czemu nie w kuflu ;( © FENIKS
Po drodze mijamy kozę, kozuchę ;) która nie była zbyt rozmowna, ja się nie dziwię w końcu w Karłowie dalej dinosaury czekały na śniadanie ;) © FENIKS
Tama i pijalnia wód przed Nachodem © FENIKS
Docieramy do Nachodu który wita nas pięknym słońcem © FENIKS
Po drodze spotykamy bardziej przyjazne zwierzęta niż w Karłowie, którym wystarczy buraczek a nie Feniks ;) © FENIKS
Lustereczko powiedz przecie kto jest w tej ekipie najpiękniejszy na świecie ! Padło na Cerbera ;( że jak że co ? © FENIKS
Jiskova Chata nad Dobrosovem gdzie prócz pięknych widoków zapodajemy obiadek, jakieś piwko kto mógł ;). Czyli sielanka ;) © FENIKS
Najedzeni, wypoczęci ;), pełnie sił, robimy zbiorówkę na skale pod Chatą. A później czas w dalszą drogę bo jeszcze kawałek zostało © FENIKS Dzięki wam za ten super spędzony dzień i do następnego spotkania.
Krew, pot, ząbki na telewizorach.
Czwartek, 15 sierpnia 2013 Kategoria Góry Stołowe, Pierwsze poty 100km - 200km, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy
Km: | 116.00 | Km teren: | 38.00 | Czas: | 07:15 | km/h: | 16.00 |
Pr. maks.: | 74.00 | Temperatura: | 26.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Czwartek poranek, teraz się zacznie opowieść jak z horroru ;().
Nic nie podejrzewający jak biedne owieczki spotykamy się w Kłodzku w ekipie Ryjek, Zibi, Tomek nowa krew i ja, aby podążyć do Karłowa na spotkanie z resztą stada, Lea, Merlin, Toomp i nasz pasterz przewodnik główny wykonawca brudnej roboty ;) rzeźnik Bogdan.
Miała to być trasa pasi łąki czyli spokojna przeprawa przez leśne głusze, podziwianie okolicznych kamyczków ( telewizorów ) i smakowanie kwaśnicy, ale tak zawsze uspakaja się zwierzynę przed ( w przypadku Ryjka nowej towarzyszki będzie to najlepiej brzmiało ) świniobiciem ;).
Jak zawsze zaczęło się próbą rozproszenia stada czyli pozostawieniem jeszcze żywych ale już potencjalnych ofiar w lesie, sztuka po sztuce, żeby jedna ofiara nie straszyła drugą widząc swoje nogi wyżej głowy ;). Zaczęło się od delikatnego salta Merlina, później zagubiony ale to na długość wzroku Ryjek i całkowitą próbą odseparowania mnie od reszty przed pierwszym posiłkiem w Pasterce, czyli kwaśnicą.
Później już regularnie Merlin uparł się i koniecznie chciał wykonać udane salto wokół własnej osi, Lea próbowała pokonywać skalne zjazdy tylko na przednik kole bez trzymanki a ja dowiedziałem się że nawet Feniksy nie zawsze podczas lotu zdążą wznieść się w górę i potrafią piórami wyszorować skały, co po powrocie do domu kończyło się prośbą o wniesienie roweru ;).
No ale co ja tu będę dalej pisał niech resztę proszę wycieczki zdjęcia opowiedzą.
Bardzo wam wszystkim dziękuję za ten jak że mocny wyjazd i świetną atmosferę i do zobaczenia na trasie.
Nic nie podejrzewający jak biedne owieczki spotykamy się w Kłodzku w ekipie Ryjek, Zibi, Tomek nowa krew i ja, aby podążyć do Karłowa na spotkanie z resztą stada, Lea, Merlin, Toomp i nasz pasterz przewodnik główny wykonawca brudnej roboty ;) rzeźnik Bogdan.
Miała to być trasa pasi łąki czyli spokojna przeprawa przez leśne głusze, podziwianie okolicznych kamyczków ( telewizorów ) i smakowanie kwaśnicy, ale tak zawsze uspakaja się zwierzynę przed ( w przypadku Ryjka nowej towarzyszki będzie to najlepiej brzmiało ) świniobiciem ;).
Jak zawsze zaczęło się próbą rozproszenia stada czyli pozostawieniem jeszcze żywych ale już potencjalnych ofiar w lesie, sztuka po sztuce, żeby jedna ofiara nie straszyła drugą widząc swoje nogi wyżej głowy ;). Zaczęło się od delikatnego salta Merlina, później zagubiony ale to na długość wzroku Ryjek i całkowitą próbą odseparowania mnie od reszty przed pierwszym posiłkiem w Pasterce, czyli kwaśnicą.
Później już regularnie Merlin uparł się i koniecznie chciał wykonać udane salto wokół własnej osi, Lea próbowała pokonywać skalne zjazdy tylko na przednik kole bez trzymanki a ja dowiedziałem się że nawet Feniksy nie zawsze podczas lotu zdążą wznieść się w górę i potrafią piórami wyszorować skały, co po powrocie do domu kończyło się prośbą o wniesienie roweru ;).
No ale co ja tu będę dalej pisał niech resztę proszę wycieczki zdjęcia opowiedzą.
Batorówek i jeszcze nic nieświadomi co ich czeka© FENIKS
Choć ciężki sprzęt na leśnej drodze do Karłowa mówił wyraźnie zawróćcie, zginiecie !!!!! ;)© FENIKS
Dojeżdżamy do Karłowa w oddali ukazuje się Szczeliniec© FENIKS
Spotkanie całą grupą w Karłowie pod sklepem spożywczym, Bogdan tu przyjął zamówienie od sprzedawcy na świeże bitki jagnięce ;)© FENIKS
Po próbach dywersji i rozproszenia stada jednak wszyscy docieramy do Pasterki a nawet o trzy osoby więcej które serdecznie Pozdrawiam. Owieczki jeden, przewodnik rzeźnik zero ;))© FENIKS
Po napojeniu i zjedzeniu smacznej Kwaśnicy ;)) ruszamy dalej ale już padają pewne podejrzenia co do intencji nowego pasterza, przewodnika© FENIKS
Zibi jako pierwszy coś zaczyna podejrzewać i szuka banana do wstępnej obrony i dzwoneczka w razie gdyby zgubił się w leśnej głuszy. Reszta jeszcze nieświadoma patrzy się ze zdziwieniem© FENIKS
Najpierw trzeba wprowadzić ofiary w błogi nastrój a do tego najlepsze są cudne widoki© FENIKS
Widok nr 2. Jak tu pięknie nawet można się potaplać w błotku© FENIKS
Widok nr 3. Lekka fascynacja ;)© FENIKS
Po tych widokach nasza gwiazdka jest gotowa podążyć wszędzie za nowym przewodnikiem ;( ale ja trzymam rękę na pulsie ;)) jak na razie ;)© FENIKS
Do spełnienia marzeń docieramy do innych owieczek żeby jeszcze bardziej wpaść w podziw tych jak że pięknych terenów i jeszcze głębiej się oddać zniewoleniu umysłu przez przewodnika ;)© FENIKS
Ostatni widok Lei i jej gładkich kolanek przed jazdą na jednym kole ;))© FENIKS
Spoglądając na te piękne widoki z samego szczytu mamy z Leą plan© FENIKS
Ja udając że jestem całkowicie nieświadomy zaistniałej sytuacji odwracam uwagę pięknych dziewczyn ;)) i przewodnika mianem rzeźnika ;))© FENIKS
A Lea jako dywersję w tym samym czasie odkręca linki hamulcowe. Co się później okazało pomyłkowo zamiast w rowerze Bogdana odkręciła Zibiemu ;((. Co za peszek© FENIKS
Po niezbyt udanej dywersji ratujemy się ucieczką, Lea poznaje tajniki zjazdu na przednim kole bez trzymanki co kończy się skalnym wirażem i rozwalonym kolanem ;(© FENIKS
Ale dalej dzielnie pokonuje wszystkie podstępnie uknute przez przewodnika rzeźnika ;)) zjazdy i to z taką gracją ;)© FENIKS
Reszta grupy żeby dywersja nie była na nich ucieka w popłochu tak samo pokonując zjazdy z pełną gracją ;)© FENIKS
Jednak po zjeździe okazuje się że Lea za mocno kruszyła skały i kolano musi przejść mały przegląd, Tomek oddał jej jedyną porcję którą przeważnie stosuje aplikując ( wciągając nosem ) ałć ;)) ale podobno dożylnie działa jeszcze szyb© FENIKS
W dalszej części trasy Ryjek udał się tak szybko jak tylko mógł aby sprawdzić czy wyłomy w skałach są wystarczające tak na pół roweru ;). I tu ja próbując lot Feniksa wytarłem piórami okoliczne skały i przy okazji, jeszcze o tym nie wied© FENIKS
Gdy już się skaturlałem to tak wyglądał ten jak że wyszukany zjazd od dołu ;) Co prawda był super© FENIKS
Ameryka i tu wreszcie mały odpoczynek i czas na rozmowy o dalszej próbie ocalenia skóry i likwidacji nowego przewodnika ;). W wolnej chwili Lea macza bułeczkę aby sprawdzić soczystość blood© FENIKS
Wreszcie nasze wysiłki i próba obrony własnej skóry zaczynają przynosić efekty ;), Bogdan dostaje po kapciach ;)© FENIKS
Gdy załapał że z nami nie ma żartów wyprowadził nas na piękną nową szeroką gładziutką drogę gdzieś między Broumovem a Policami. Ale i tak miał w tym swój plan bo nasze opony zaczęły roztapiać się i tylko patrzeć jak się usmażymy na© FENIKS
Nawet w koparce gąsienice się roztopiły ;)) a co dopiero nasze popnki. Więc grupa szybko się rozbiła i każdy ratował się jak mógł. Bo jak widać cwany Bogdan chciał do sklepu dostarczyć nie tylko świeże mięsko ale i już usmażone ;))© FENIKS
Na szczycie Lea sprawdza czy zostały choć rafki, Toomp daje Zibiemu pompkę żeby jako pierwszy dmuchną Bogdana za ten podjazd ;))) A później każdy po kolei ;))© FENIKS
W ramach odpustu dalsza trasa to już korzenne przyprawy ;) aż szczęka wypada i śrubki się odkręcają ;). Ryjek ma błyskawice w oczach ;)© FENIKS
Jednak po wszystkim docieramy do knajpki z której zjazdem asfaltowym nabijamy max prędkości zjazdu tak wszystkim na obiad się spieszyło. Bo wiedzieli już że dali rady i sami obiadem nie będą ;)© FENIKS
Wreszcie to co owieczki lubią najbardziej ;) soczysta trawa, przejrzyste widoki i mokre piwko ;)© FENIKS
Gdy Bogdan zdał sobie sprawę że tym razem mu nie wyszło zdecydował się zabrać nas na koniec tej jak że pięknej wycieczki przyrodniczej na obiad gdzie i tak już czekała dodatkowa eskorta od strony Lei ;)© FENIKS
Bardzo wam wszystkim dziękuję za ten jak że mocny wyjazd i świetną atmosferę i do zobaczenia na trasie.
Pasterka Zamek Bishofen Skalne Miasto Kwaśnica !
Sobota, 3 sierpnia 2013 Kategoria Góry Stołowe, Pierwsze poty 100km - 200km, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy
Km: | 135.00 | Km teren: | 47.00 | Czas: | 07:46 | km/h: | 17.38 |
Pr. maks.: | 72.00 | Temperatura: | 30.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Oj to ruszę wreszcie z tym wyjazdem jakoś czasu ostatnio mało i jak do domu wracam z pracy to przeważnie spać ;))).
Ale do rzeczy.
Sobota poranek i już piękne słońce grzeje, na pewnym placu ale nie defiladowym o 08:00 w Kłodzku zbiera się grupa szalonych jak zawsze rowerzystów w składzie : dwie gwiazdki ale nie hotelowe, tylko nasze, Piękne ! Lea i Ania, niejaki Ryjek przewodnik stada lider żółtej koszulki, Zibi twarda noga co łańcuchy rwie, Ra1984 czyli Tomek pogromca zjazdów, ja Feniksowaty co Kwaśnicy się nie kłania. Po przywitaniu i pokłonach aż po sam asfalt ruszamy na podbój gór Stołowych na początek i podbicie zamku Bishofen jak i zburzenie Skalnego Miasta do kamyczka. Po drodze w schronisku Pasterka czeka na nas jeszcze Merlin083 który nie jedzie z nami od początku bo jak będzie widać lubi jeździć toples a to nie wypada o poranku i lepiej jak spotkamy się już w warunkach mniej cywilizowanych ;))). Nie wspomnę że czekały też na nas trzy piękne koleżanki Lei ale to w połowie trasy, to możecie sobie wyobrazić co one wyprawiały i jak były ubrane że odważyliśmy się z dziewczynami spotkać dopiero w obwarowanym zamku gdzie wjazd tylko za okazaniem dowodu lat 18 a nawet 21 ;))))).
Jakie przygody po drodze nas spotkały i co się działo albo raczej wyprawiało to parę jak zawsze zdjęć pokaże.
Wielkie i gorące jak ten dzień podziękowania dla całej ekipy za tak super spędzony dzień i wyjazd pełen szalonych przygód.
Ale do rzeczy.
Sobota poranek i już piękne słońce grzeje, na pewnym placu ale nie defiladowym o 08:00 w Kłodzku zbiera się grupa szalonych jak zawsze rowerzystów w składzie : dwie gwiazdki ale nie hotelowe, tylko nasze, Piękne ! Lea i Ania, niejaki Ryjek przewodnik stada lider żółtej koszulki, Zibi twarda noga co łańcuchy rwie, Ra1984 czyli Tomek pogromca zjazdów, ja Feniksowaty co Kwaśnicy się nie kłania. Po przywitaniu i pokłonach aż po sam asfalt ruszamy na podbój gór Stołowych na początek i podbicie zamku Bishofen jak i zburzenie Skalnego Miasta do kamyczka. Po drodze w schronisku Pasterka czeka na nas jeszcze Merlin083 który nie jedzie z nami od początku bo jak będzie widać lubi jeździć toples a to nie wypada o poranku i lepiej jak spotkamy się już w warunkach mniej cywilizowanych ;))). Nie wspomnę że czekały też na nas trzy piękne koleżanki Lei ale to w połowie trasy, to możecie sobie wyobrazić co one wyprawiały i jak były ubrane że odważyliśmy się z dziewczynami spotkać dopiero w obwarowanym zamku gdzie wjazd tylko za okazaniem dowodu lat 18 a nawet 21 ;))))).
Jakie przygody po drodze nas spotkały i co się działo albo raczej wyprawiało to parę jak zawsze zdjęć pokaże.
Zlot o poranku tylko ubrani, Ci to toples siedzą po krzaczorach w górach czekając na dołączenie do ekipy© FENIKS
Asfaltowy podjazd Szczytna - Karłów jeszcze wszyscy uśmiechnięci od paska do paska kasku ;)© FENIKS
Wjeżdżamy w leśne ścieżki i ukazuje się rześki strumyk. Perspektywa pierwsza ! jedni się myją a drudzy piją ;))© FENIKS
Z drugiej perspektywy ci co piją i tamci na górze co myją ;))© FENIKS
Po piciu i myciu tak wygląda las, wysączyli wszystką wodę co do kropelki i totalna susza© FENIKS
Lea i Zibi tak zagadani że nie widzą co na drodze się czai !?!?© FENIKS
A czai się żmija nienasycona co na rowerze karnąć by się chciała jeśli ktoś da ciała ;)© FENIKS
Pierwszy widok pięknych skał czyli w miarę dziko już jest, gdzieś tu Merlin się kryje ;)© FENIKS
Dojeżdżamy do Pasterki i wiadomo czemu dopiero tutaj spotykamy się z kolegą Merlinem ;))© FENIKS
Po ruszeniu ze schroniska spotykamy pod skalnym grzybem jakiegoś szaleńca co zamiary ma niecne© FENIKS
Widok Praskiego Traktu jeśli się nie mylę ale gdzie ekipa, no fakt szaleniec ;(© FENIKS
Machovsky Kriz i ekipa fotoreporterów czających się na Ryjka© FENIKS
I Zibi twarda noga miękki żylak ;)) a raczej łańcuch co prysną jak nitka gdy tylko Zibi pod górkę nacisną ;)© FENIKS
Ekipa w komplecie ;))) na Bozanovskim Szpiczaku czyli pięknym balkonie widokowym© FENIKS
I mały widok z balkonu na leśne ostoje© FENIKS
Ryjek który sprawdza czy kamole są dobrze umiejscowione ( kurcze jakie trudne słowo )© FENIKS
Wreszcie dojeżdżamy do małej Czeskiej knajpki gdzie obsługa jest tak gościnna jak kolor wody w jeziorku czyli g......... jak szybko wjechaliśmy tak jeszcze szybciej odjechaliśmy© FENIKS
Piękny i szybki zjazd łąką a dla czego szybki ? Bo tu padło słowo że na końcu łąki piwko jak marzenie. I tak cisnęli jeden przez drugiego i wypadało by napisać jedna przez drugą, oj popraw się Feniks ;(© FENIKS
I tak było Kwaśnica po prostu miodzio czyli raj na ziemi pierwszy raz zaczynając pierwszy kufelek myślałem już o drugim ;) I nie tylko moja tak myślała ;)) Lea Pani Ty Moja ;))) ukłony po żwirek na chodniku© FENIKS
Po małym relaksie ekipa wyrwała w górę lasu i po paru minutach okazało się że brakuję przewodnika Ryjka i zerwiłańcucha czyli twardej łydki Zibiego ;)) a oni jeszcze sprawdzali czy aby pukale są puste ;)© FENIKS
W dalszej części trasy docieramy do obozu Apaczów z nazwy twarde czoła, gdzie RA i Merlin w trakcie ucieczki pokazują nam jak się zjeżdża z ostrej stromej góry. Brawo Panowie ::::: za ten wpis piwko przy następnym wyjeździe ;)© FENIKS
I jak widać cała ekipa przeżyła skalpowanie a nawet co nie którzy mieli parę głów na swoim koncie w plecakach© FENIKS
Dalsza droga przebiega w odkrytym słońcu po łąkach gdzie temperatura przyciska prawie 38 stopni i zaczynamy się rozpuszczać© FENIKS
Poszukiwanie jakiegoś stawu, jeziorka, kałuży, ratunku wody dla ochłody ;(© FENIKS
Wreszcie docieramy do zamku Bishofen gdzie już czekają na nas przesympatyczne koleżanki Lei oczywiście wstęp od lat 18 ;). I smaczny obiad który dodaje energii na dalszą drogę jak i napoje chłodzące© FENIKS
Po smacznym obiadku coś jeszcze piękniejszego, pływanie w leśnym jeziorku, Lea czai się tylko nie mam pojęcia na kogo ;0. A temperatura wody 25 stopni i cud miód i orzeszki© FENIKS
Wszystko wiadomo Lea tak lubi Feniksa że jak tylko zamoczyłem nogi przeżyłem próbę utopienia mej osoby a za plecami słyszałem donośny śmiech ze słowami pod wodę gadzinę ;((© FENIKS
Na tym zdjęciu wiadomo kto był zleceniodawcą i chciał się pozbyć kruchego, marnego, słabiuśkiego Feniksa ;))© FENIKS
Po mokrych zabawach musieliśmy rozstać się z koleżankami Lei i ruszyć dalej w nieznane© FENIKS
Gęsiego a po lewej stronie widoczek trochę jak z Miami tylko inne palmy ;)© FENIKS
Jedna mała fotka że przetrwałem potop i dalej brnę dokuczając ekipie ;))© FENIKS
Małe zbliżenie a na skałach wojenny taniec krwawych wilków ;) czyli będzie impreza© FENIKS
Lea dostała cynk że w pobliżu czuć zapach napoju chłodzącego i że zgłosili się nowi Panowie od czarnej roboty i dokończą to co nad jeziorkiem zaczęła ;(((© FENIKS
Wreszcie docieramy do Skalnego Miasta ale tylko trójka, hura więcej piwaaaaaaaa dla nas, dla moja ;)© FENIKS
Jednak radość była przed wczesna nagle jak grom zjawia się reszta ekipy z bardzo wyschniętymi gardziołkami© FENIKS
Po cichaczu gdy nikt nie widział Zibi dolewa Ani do bukłaku Czeskiej Śliwowicy, na początku Ania ma mały niesmak ale później przyjmuje to z godnością ;)© FENIKS
Ostatnie pamiątkowe zdjęcie w Skalnym i ruszamy dalej do Ameryki postrzelać ;)))© FENIKS
I wszystko wiadomo co gdzie i jak ;))© FENIKS
Bez opisu i tłumaczenia czyli wszystko jasne ;)© FENIKS
Jak Ameryka to Ameryka tańce, swawole i podskoki© FENIKS
Feniks nie lujak tak tylko dawaj w tany bo Jozin z Bazin leci© FENIKS
Po tańcach i podskokach czas na mały odpoczynek i oranżadę ;))© FENIKS
Dalej to juz walka o przetrwanie Lea wydarła tak że ekipa po lesie się pogubiła;))© FENIKS
Ale po jakiś paru minutach znowu wszyscy w komplecie się zjawiają i dalszą podróż uskuteczniają© FENIKS
O zmierzchu docieramy do Radkowa nad zalew tu już bez kąpieli i prób topienia bo noc idzie. Czyli Do Kłodzka czas uderzyć bo tam gorąca kąpiel czeka i zimne p© FENIKS
Wielkie i gorące jak ten dzień podziękowania dla całej ekipy za tak super spędzony dzień i wyjazd pełen szalonych przygód.
Kolacja z Tyranozaurem T-Rexem.
Wtorek, 11 czerwca 2013 Kategoria Samotnie, Na luzie 50km - 100km, Góry Stołowe
Km: | 73.00 | Km teren: | 6.00 | Czas: | 03:29 | km/h: | 20.96 |
Pr. maks.: | 57.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Późnym popołudniem wpadłem na pomysł żeby skoczyć na kolację do Tyranozaura T-Rexa więc kawałek zwierzyny w bułkę i witaj przygodo ;).
A resztę niech zdjęcia opowiedzą.
A resztę niech zdjęcia opowiedzą.
Ten Dino to ledwo osesek w porównaniu do tego co jechałem ;)© FENIKS
Polanica i fontanna młodości na małych obrotach© FENIKS
Deptak w parku zdrojowym oczywiście w Polanicy ;)© FENIKS
Pora zatankować bidony smaczną nalewką ;)na dalszą podróż© FENIKS
Podjazd z Piekiełka w stronę tarasu widokowego w Szczytnej© FENIKS
Staw łowiecki przed tarasem widokowym© FENIKS
W pewnym momencie zrobiło się ciemno i klimatycznie choć słońce dawało śmiało ;)© FENIKS
Wejście na taras z którego Szczytną zobaczę zaraz ;)© FENIKS
Widok na Szczytną i okolice i nie tylko ;)© FENIKS
Jeszcze jeden plenerek bardziej w stronę Polanicy© FENIKS
Rwący strumyk w Batorowie i na dodatek woda brąz nad brązy ;)© FENIKS
Droga z Batorowa na Karłów mocno zniszczona ale widoki ładne© FENIKS
A ten Pan na polanie wokół brzozy lisy ganiał ;)© FENIKS
3 km przed Karłowem widok na Szczeliniec© FENIKS
Po drodze przywitał mnie młody jelonek, pierw rozgrywka wzrokowa a później ..............!!!© FENIKS
A później wykonał takiego susa że Feniks może tylko trawę z pod racic powąchać ;))© FENIKS
No i wreszcie umówiona kolacja z T-Rexem obeszło się bez strat w ludziach ;)© FENIKS
Resztę buły musiałem zjeść w samotności obraził się gad ;)© FENIKS
Jadąc ze Szczelińca do Radkowa miałem jeszcze zrobić fotkę pod znaną skałą ale było tak fajnie na zjazdach że załapałem dopiero nad zalewem© FENIKS
Panorama z drogi Radków Wambierzyce, godzina 20.00 ale słoneczko jeszcze świeciło© FENIKS
I na koniec Bazylika w Wambierzycach a później już szaro i do domu czas ;)© FENIKS
100 zakrętów a Ona jedna.
Niedziela, 21 kwietnia 2013 Kategoria Góry Stołowe, Pierwsze poty 100km - 200km, Z grupką śmiałków.
Km: | 104.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:25 | km/h: | 19.31 |
Pr. maks.: | 70.00 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Niedziela piękny poranek sms do Ani co porabia i szybka odpowiedź, plany rower trasę wybieramy jednogłośnie na Karłów i 100 zakrętów.
Więc szybkie spotkanie i w góry na śniadanie ;).
Aniu dziękuję za świetnie spędzony dzień i do następnego wyjazdu.
A o wyprawie zdjęcia opowiedzą.
Więc szybkie spotkanie i w góry na śniadanie ;).
Aniu dziękuję za świetnie spędzony dzień i do następnego wyjazdu.
A o wyprawie zdjęcia opowiedzą.
Zjazd w stronę Wambierzyc i pierwsze fotki.© FENIKS
Ania na wojennej ścieżce ;) czyli przed slalomem do Wambierzyc.© FENIKS
Wambierzyce, bazylika i dwoje takich co księżyca jeszcze nie ukradli ;).© FENIKS
Ostatni łyk przed slalomem piękną drogą do Radkowa.© FENIKS
Drzewo drogowskaz z Wambierzyc na Radków. Nie sposób minąć je bez fotki ;).© FENIKS
Po drodze mija nas peleton niezbyt szybkich ;)) kolaży. Z Anią jechaliśmy w przeciwną stronę tak że nie mieliśmy okazji pokazać jaka prędkość jest obowiązkowa ;)).© FENIKS
Radków zalew i przerwa na kanapki w promieniach słońca.© FENIKS
100 zakrętasów czas zacząć.© FENIKS
Strumień płynie znak że roztopy w pełni.© FENIKS
No i oczywiście główna atrakcja podjazdu na Szczeliniec skała na zakręcie.© FENIKS
Po przekotłowaniu się połową zakrętasów wyłania się Szczeliniec no i Ania oczywiście ;).© FENIKS
Gdzieś pod Szczelińcem próba przemytu oscypków.© FENIKS
Jurassic park i dwoje nieustraszonych, jednego dinusia nawet oswoiliśmy.© FENIKS
Podczas oczekiwania na dojazd Ani rodziców których serdecznie pozdrawiam herbatka w szklaneczce pkp ;))) i małe chmielne w miłej knajpeczce.© FENIKS
Zjazd slalomem szybkim jak błyskawica w stronę Błędnych Skał.© FENIKS
I park zdrojowy w Kudowie Ania udaje ze robi zdjęcie a tak na prawdę do zawija śliczne malutkie tulipany. Bardzo nieładnie ;)). Dla mnie żaden nie został.© FENIKS
Trochę wody z konewki i trochę z źródła jajkowego ;). Bardzo smaczna woda.© FENIKS
Zalew w parku zdrojowym a tej Pani co mi pod obiektyw się wcisnęła nie znam ;)).© FENIKS
Wiadukt w Lewinie Kłodzkim jak widać remont odchodzi.© FENIKS
Stacja PKP w Szczytnej jak na razie bida z nędzą czyli wszystko bardzo zaniedbane.© FENIKS
Przed Polanicą spotykamy autsajdera Ryjka no to nie mogło byś inaczej jak zimne piwko i plany na następne wyjazdy, póki jeszcze mało piw wypiliśmy ;)).© FENIKS
Do Kłodzka wracamy już razem choć nie wiem czemu ;)) i sławne drzewo 2.© FENIKS
O zachodzie słońca Ryjek został poświęcony białej sile ;)) a może został bo przeszkadzał ;)).© FENIKS
Tak pięknie jeszcze nie było.
Niedziela, 7 kwietnia 2013 Kategoria Góry Stołowe, Lajchcik - 0km - 50km, Samotnie
Km: | 47.00 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 02:28 | km/h: | 19.05 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | 2.0°C | HRmax: | 147147 ( 81%) | HRavg | 115( 63%) |
Kalorie: | 984kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: TREK - X pro 9458 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano pobudka spojrzenie przez okno, jest słońce będzie fajna pogoda więc szybko śniadanko Huski na spacer i sms do Animaj i Ryjka czy zaszczycą mnie swoim miłym towarzystwem ;) niestety Ania 100 km ode mnie Ryjek lepszy bo 200 km więc nie lubią już Feniksa OK jadę sam ;).
Wybór padł na Polanicę a później coś w stronę Karłowa, po drodze odwiedzę siostrę w Batorowie i zobaczę jej nowy ukończony Hotel dla psów i fakt hotel ful bajka nawet masaże wchodzą w grę ;)) tak że pupili zapraszamy ;). Więc zabrałem swój nowy komputer pokładowy co by informował mnie po drodze ile pączków spaliłem, czy puls mi nie wyskakuje i takie tam.
Do Polanicy było wręcz wiosennie ale im dalej w ( las ) góry tym zima na całego albo nawet gorzej co do jazdy, ale co do widoków to po prostu bajka.
A resztę jak zwykle zdjęcia opowiedzą
#lat=50.423893458515&lng=16.530045&zoom=13&maptype=ts_terrain
Wybór padł na Polanicę a później coś w stronę Karłowa, po drodze odwiedzę siostrę w Batorowie i zobaczę jej nowy ukończony Hotel dla psów i fakt hotel ful bajka nawet masaże wchodzą w grę ;)) tak że pupili zapraszamy ;). Więc zabrałem swój nowy komputer pokładowy co by informował mnie po drodze ile pączków spaliłem, czy puls mi nie wyskakuje i takie tam.
Do Polanicy było wręcz wiosennie ale im dalej w ( las ) góry tym zima na całego albo nawet gorzej co do jazdy, ale co do widoków to po prostu bajka.
A resztę jak zwykle zdjęcia opowiedzą
Wiadukt kolejowy Polanica - Szczytna i pogoda zapowiadała się świetnie prawie wiosennie a to była tylko złuda ;)).© FENIKS
W rzece pstrągów jeszcze nie widać ale już dobrze woda wróży.© FENIKS
No to lekkie odbicie na boczną drogę w stronę Szczytnej wzdłuż torów podrażnić się ze śniegiem ;)).© FENIKS
Deptak w Szczytnej choć prawie wymarły to jednak lekko wiosenny.© FENIKS
Widok na zamek w Szczytnej i okolice z początku podjazdu na Batorów.© FENIKS
300 metrów od skrętu na skrzyżowaniu ze Szczytnej na Batorów koniec radości ;( co to jest śnieg tak sypki jak piasek rower lata na boki i zapada się a gdzie ta wiosna mruczę sobie, jeszcze ;).© FENIKS
A tu zima że hej pies ledwo co wokoło budy ścieżkę wydeptał żeby muc obszczekiwać intruzów ;)© FENIKS
Serpentyny z Batorowa na Batorówek koniec śmiechu na pięć pokręceń pedałów jeden metr do przodu oczywiście przerzutka środkowa żeby nie było ;)).© FENIKS
Podjazd wzdłuż skał przed Batorówkiem spoglądam na swój komputer kalorie jak ślimak lecą a puls jak piorun ale to drugie raczej z nerwów że latam jak pijany zając po drodze z marchewką w tyłku.© FENIKS
Gdyby nie kawałek wystającego murka z boku nie wiedział bym że tu jest już most i zaraz skręt na Skalne Grzyby.© FENIKS
Ostatnie spojrzenie w dół w stronę Batorowa i radość dobrze że podjazd już się skończył ;). Nic bardziej mylnego i złudnego teraz dopiero zaczną się wygibasy jak na torze żużlowym ;O.© FENIKS
W stronę Skalnych Grzybów tylko na biegówkach lub skuterem śnieżnym, nawet bardzo zdesperowany Feniks rowerem tam by się nie zapuścił ;)). No chyba że Ania by tam pojechała ;).© FENIKS
Jakiś profil w razie jak tylko znajdą mój aparat żeby wiadomo kto w lasach zamarzł lub był kolacją dla wilków ;)).© FENIKS
Uwaga Yeti smarkiem zarzucił, lub lodowy nawis ;) co by nie było i tak by bolało.© FENIKS
I zaczęło się zjazd 5 km z górki w stronę Wolan, pierwszy raz w życiu miałem dość zjazdów a to właśnie uwielbiam najbardziej, tylnie koło częściej było z przodu niż przednie taki boczny zjazd ;).© FENIKS
Maksymalna prędkość 15 km/h i to cały czas z gotowością do katapulty bo nieraz przednie koło zazdrościło tylnemu i próbowało je podciąć co ja się miałem z tymi kołami ;).© FENIKS
Czerwony szlak rowerowy raczej głęboko chował się pod śniegiem żeby nie było że tu rowerem można jeździć ;).© FENIKS
Ale za to świeżo ścięte drzewo pachniało lepiej niż w lecie zapach roznosił się na 300 m.© FENIKS
Po 3 km bocznego zjazdu hamulce poinformowały mnie że biorą sobie urlop do wiosny i zaraz udadzą się w sen zimowy, myślę sobie bez żartów bo na przednim to tylko jaskółkę zrobię.© FENIKS
Co by nie było piękne widoki wynagradzały wszystkie wygibasy, kłótnię kół które ma jechać pierwsze i moje tętno 150 od myślenia gdzie zaraz zrobię orzełka lub piruecik.© FENIKS
Na koniec zjazdu można było zabawić się kto się nie schowa ten kryje ;) a raczej odśnieża.© FENIKS
Listopadowe 100 zakrętów.
Sobota, 3 listopada 2012 Kategoria Góry Stołowe, Na luzie 50km - 100km, Samotnie
Km: | 90.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:07 | km/h: | 21.86 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | 7.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Sobota miała być w miarę bez deszczu no to szybki plan i przed większym śniegiem bo w śniegu to już będą problemy i na trasę 100 zakrętów. Zaczęło się całkiem fajnie lekkie słoneczko przebijało się przez chmury ale w Wambierzycach pogoda pokazała jaka jest kapryśna.
Do tego stopnia że na Szczelińcu temperatura doszła do 2 stopni.
A resztę zwyczajowo parę zdjęć.
#lat=50.448692572374&lng=16.43926&zoom=12&maptype=ts_terrain
Do tego stopnia że na Szczelińcu temperatura doszła do 2 stopni.
A resztę zwyczajowo parę zdjęć.
Widok z podjazdu na Wolany, pogoda zapowiadała się obiecująco.© FENIKS
Wambierzyce i bazylika jeszcze było całkiem fajnie, bez deszczu.© FENIKS
Ale już z Wambierzyc drogą na Radków pogoda powiedziała koniec ;(( i deszcz i mgła i zastanawianie się czy jest sens dalej brodzić w deszczu ale jak już powiedziałem A to i B ;).© FENIKS
Radków rynek i mniejsze opady choć dalej kropi.© FENIKS
Zalew Radkowski i poprawa humoru koniec deszczu nawet lekkie słoneczko wyszło to będzie się działo ;).© FENIKS
Spacerniak nad zalewem i coraz ładniej, rozjaśnia się czy tak pozostanie ?.© FENIKS
Ćwiczenia nurków na zalewie Radkowskim, ach te pianki muszą mieć ciepłe bo na sam widok mnie trzepało ;).© FENIKS
Pierwsze zakręty w podjeździe na Szczeliniec, jesienno zimowa pora ma swój urok.© FENIKS
I najbardziej fotogeniczna ;) skała na tej trasie.© FENIKS
Szczeliniec fotka musowa choć śniegu na Szczelińcu nie widać to na poboczach jest sporo.© FENIKS
W odwiedzinach w parku jurajskim wszystkie dinozaury w dobrej kondycji ;) choć zima idzie.© FENIKS
Zjazd w dół zakrętami był tak emocjonujący że dopiero zatrzymałem się w Kudowie, park Zdrojowy ale tu cicho smutno i nic się nie dzieje w porównaniu do pory letniej gdzie tętni życiem.© FENIKS
Deptak park Zdrojowy i też pustka.© FENIKS
Ale za to woda źródlana smakuje zawsze tak samo czyli pychota z bąbelkami ;).© FENIKS
Zalew w parku miał masę gości i mnóstwo dziobów do wykarmienia.© FENIKS
I wszystkie piękne kaczątka w pełnym zgrupowaniu ;) 1 minutę wcześniej gość pocisną z worka sporą ilością rozdrobnionego chleba.© FENIKS
I jeszcze jedno ujęcie całego zalewu i czas ruszać dalej w stronę domu.© FENIKS
Lewin i wiadukt w całej okazałości a i przy okazji nowy asfalt na podjeździe do Lewina jest.© FENIKS
Na szczycie podjazdu na Ludową przed skrętem na zieleniec mały posiłek i na Duszniki, zatrzymałem się dopiero w Kłodzku ;).© FENIKS
#lat=50.448692572374&lng=16.43926&zoom=12&maptype=ts_terrain
Tylko terenowo Stołowe na grząsko.
Niedziela, 30 września 2012 Kategoria Góry Stołowe, Na luzie 50km - 100km, Z grupką śmiałków.
Km: | 83.00 | Km teren: | 60.00 | Czas: | 05:17 | km/h: | 15.71 |
Pr. maks.: | 52.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
W tym dniu pogoda powitała nas idealnie, słońce w miarę ciepło i po wczorajszych opadach nie było tak źle na leśnych ścieżkach. Ja podrzuciłem pomysł z kierunkiem w którym możemy się udać a Ryjek jak zwykle zaplanował wariacką trasę, oczywiście trafioną w 10kę.
W Pasterce nasz wypad nabrał smaczku przy ciemnym Opacie i dobrym obiadku a dalej to już poleciało.
Ryjek jak zwykle podziękowania.
A dalej co będę pisał jak zwykle parę zdjęć ;).
A na koniec mała twórczość filmowa z zabawy w Machovie.
&feature=plcp
W Pasterce nasz wypad nabrał smaczku przy ciemnym Opacie i dobrym obiadku a dalej to już poleciało.
Ryjek jak zwykle podziękowania.
A dalej co będę pisał jak zwykle parę zdjęć ;).
Dojazd do Polanicy, szybka rundka w szachy i w las.© FENIKS
Przed podjazdem szlakiem niedźwiadka mała panorama na Polanicę.© FENIKS
Ryjek podbija ścieżki Polanickie w stronę Piekiełka.© FENIKS
W tym szałasie byłem już nie raz z płcią piękną ;) ale teraz musiałem znieść towarzystwo Ryjka ;))). Oczywiście jak zwykle lekki żart Ryjek co by nie było że Feniks wredny ;).© FENIKS
A to już wyjazd z lasu przy Piekiełku koniec piekielnej pętli, ale za to jeszcze dogasało ognisko oj działo się tutaj w nocy. Pozostał tylko lekki żar i puste butelki ;)).© FENIKS
Skalne grzyby i zabawa w chowanego ;)) Ryjek kryje ;).© FENIKS
Podbój skalnych grzybów i parę fotek.© FENIKS
Przejazd przepiękną łąką w stronę schroniska Pasterka.© FENIKS
Schronisko Pasterka mały odpoczynek i zdrówko ;).© FENIKS
No i oczywiście smaczny posiłek przy ciemnym Opacie i Kvaśnicy i dobrym towarzystwie ;)).© FENIKS
Na drogę nazbierałem trochę smacznych grzybków aby Ryjkowi dobre danie w Machovie zrobić.© FENIKS
Pięknymi lasami w stronę Machova. Jesień idzie nie ubłaganie.© FENIKS
Świetny zjazd leśnym duktem o mały włos razem z Ryjkiem nie rozjechaliśmy starszej Pani załatwiającej potrzebę za zakrętem na środku drogi oj było trochę śmiechu ;).© FENIKS
Słońce przebijało się przez korony drzew ale temperatura trochę spadła.© FENIKS
Oj Feniks rozjechał żabkę i co żaba na to nic ale Ryjek pełna radość będą żabie udka na zalewie grzybowej ;)).© FENIKS
Już prawie Machov jeszcze tylko zjazd z świetnej górki, no wreszcie było gdzie się rozpędzić.© FENIKS
I Machov super orkiestra Panowie dawali ostro po strunach. Totalnie Czeski klimacik.© FENIKS
Jak imprezka to i piwka może i tańce ;) Ryjek po wypiciu dwóch recytował Ode do młodości do momentu kiedy zaczął podśpiewywać ;).© FENIKS
A po tym wszystkim miałem Ryjka w garści.© FENIKS
Po imprezie wyjazd z Machova piękną dość górską polaną.© FENIKS
Na szczycie zastaliśmy sad z takimi smacznymi jabłkami że pychota.© FENIKS
Po prostu musiałem tak zaczarowanego drzewa dawno nie widziałem. Brakowało tylko Alicji i króliczka ;).© FENIKS
Widok z błędnych skał w stronę Dusznik. Tam właśnie się kierowaliśmy jak zwykle lasami.© FENIKS
Szczytna i park zdrojowy i to co zostało z Feniksa i Ryjka po zjedzeniu grzybów ;)).© FENIKS
A na koniec mała twórczość filmowa z zabawy w Machovie.
&feature=plcp