Łaszczowa i ulewa siecze.
Niedziela, 21 września 2014 Kategoria Góry Bardzkie, Lajchcik - 0km - 50km, Only we
Uczestnicy

Km: | 35.00 | Km teren: | 7.00 | Czas: | 01:50 | km/h: | 19.09 |
Pr. maks.: | 57.00 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 522m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Szybki wyjazd z powodu ulewy, plany były na objechanie trochę kotlinki ale, po 60% trasy ciemne chmury nad Kłodzkiem szybko skróciły nam trasę, choć do domu to i tak tylko komórka sucha dojechała i to nie do końca ;).
I jakieś zdjęcie z tego pięknego dnia.

Początek podjazdu żółtym szlakiem na Łaszczowej w stronę Podzamka © FENIKS
Tak pogoda dopisuje jak i humory też © FENIKS
Oczywiście o widokach nie wspomnę ;) © FENIKS
Żeby nie było tak milutko ;) © FENIKS
Taki widoczek piękny i jedno suche na środku, jutro tutaj z piłą uderzam ;) © FENIKS
Polną ścieżką przez ogródek .........;) © FENIKS
Kolonia Gai i czas na małe co nie co ;) © FENIKS
Czyli kanapeczka ale, gdzie do diaska piweczko ;(( © FENIKS
I spojrzenie na Kłodzko, oj tak tam jest już mokro ;) do tego stopnia że płyną rzeki po ulicach, oj kurcze ale my też w tamtym kierunku ;) © FENIKS
Co mam suche ???? Bidon w środku ;)) © FENIKS

Początek podjazdu żółtym szlakiem na Łaszczowej w stronę Podzamka © FENIKS

Tak pogoda dopisuje jak i humory też © FENIKS

Oczywiście o widokach nie wspomnę ;) © FENIKS

Żeby nie było tak milutko ;) © FENIKS

Taki widoczek piękny i jedno suche na środku, jutro tutaj z piłą uderzam ;) © FENIKS

Polną ścieżką przez ogródek .........;) © FENIKS

Kolonia Gai i czas na małe co nie co ;) © FENIKS

Czyli kanapeczka ale, gdzie do diaska piweczko ;(( © FENIKS

I spojrzenie na Kłodzko, oj tak tam jest już mokro ;) do tego stopnia że płyną rzeki po ulicach, oj kurcze ale my też w tamtym kierunku ;) © FENIKS

Co mam suche ???? Bidon w środku ;)) © FENIKS
Pasterka, Karłów i Dinotopia ;).
Sobota, 20 września 2014 Kategoria Góry Stołowe, Na luzie 50km - 100km, Only we
Uczestnicy

Km: | 81.00 | Km teren: | 12.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 60.00 | Temperatura: | 26.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1035m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rowerem w Karłowie to jeszcze Patrycja nie była więc pora to zmienić, więc szybki plan trasy trochę stu zakrętów, Pasterka, jakieś skały ;), odnalezienie dinotopi ;) i opłacony strażnik do pilnowania rowerów ;).
Temperatura w Radkowie bardzo mile nas zaskoczyła 33 stopnie w słońcu oczywiście, miałem straszną ochotę zrobić zalew w pław ale mogła być to zbyt duża atrakcja dla gapiów ;))).
A jak było, było super co parę zdjęć jak zawsze opowie.

Początek trasy w Szalejewie Górnym mijamy się z weselną karocą © FENIKS
Wambierzyce trafiamy na imprezkę ale, my musimy dalej jechać, na Opata ;) © FENIKS
Droga między Wambierzycami a Radkowem i super drzewko bonsai © FENIKS
No to się zaczęło, Pulp Fiction ;) i co .......?? © FENIKS
Ola boga I tancerka za podium ;))) Czas uciekać ;) © FENIKS
Radków i molo z widokiem na Stołowe, albo bardziej na szadź ;) © FENIKS
Mam Ci ja rowerek i nie oddam nikomu ;) © FENIKS
I już po rowerku, ten Feniks kradziej ;( © FENIKS
Bo moc jest z nami © FENIKS
Podejście tam gdzie Ankaj miała prawie zejście ;)))) Ania my wiemy o czym mowa ;) © FENIKS
Mały plenerek © FENIKS
Okienko w przerwie lekcyjnej © FENIKS
Wszelki opis zbędny ;) © FENIKS
Tak tu jakoś wysoko i bez barierek, chyba sobie klęknę ;)) © FENIKS
Przeprawa w stronę Pasterki © FENIKS
Pasterka i wreszcie zimna nagroda za jazdę z Patrycją ;))) Jeśli wyląduję na chorobowym znaczy że ten wpis przeczytała ;)) © FENIKS
I bez nóżki też można. Aniołek i diabełek ;) © FENIKS
Widok na Szczeliniec był by ładniejszy gdy by jakaś dziewczyna w kadr mi nie weszła ;) i w gipsie ;) © FENIKS
Dinotopia i kto na kogo tu poluje © FENIKS
Była łapa nie ma łapy, było pchać tam gdzie nie trzeba © FENIKS
Batorówek i relaks przy ...........;) © FENIKS
Opisany wcześniej strażnik roweru, który za kanapeczkę pilnował jak nikt ;) © FENIKS
Praski trakt z Batorówka na Polanicę ukończony, droga cud miód, jedenaście minut z Batorówka do głównej A8 jazda super speed i tam zrobiłem maks dzisiejszego dnia ;) © FENIKS
I jeszcze jedna fotka na pas startowy ;) © FENIKS
Dalej w stronę Piekiełka już po super błotku ;) © FENIKS
I na koniec Polanica o zmierzchu. Wybaczcie za skrócone opisy i takie trochę inne ;)) niż zawsze ale, ciężko mi ostatni zrobić trochę czasu na wpisy a nazbierało się ich parę. I oczywiście dziękuję Patrycja za super dzień i Pozdrowienia dla wszystkich odwiedzających jeszcze Feniksa ;))).

Początek trasy w Szalejewie Górnym mijamy się z weselną karocą © FENIKS

Wambierzyce trafiamy na imprezkę ale, my musimy dalej jechać, na Opata ;) © FENIKS

Droga między Wambierzycami a Radkowem i super drzewko bonsai © FENIKS

No to się zaczęło, Pulp Fiction ;) i co .......?? © FENIKS

Ola boga I tancerka za podium ;))) Czas uciekać ;) © FENIKS

Radków i molo z widokiem na Stołowe, albo bardziej na szadź ;) © FENIKS

Mam Ci ja rowerek i nie oddam nikomu ;) © FENIKS

I już po rowerku, ten Feniks kradziej ;( © FENIKS

Bo moc jest z nami © FENIKS

Podejście tam gdzie Ankaj miała prawie zejście ;)))) Ania my wiemy o czym mowa ;) © FENIKS

Mały plenerek © FENIKS

Okienko w przerwie lekcyjnej © FENIKS

Wszelki opis zbędny ;) © FENIKS

Tak tu jakoś wysoko i bez barierek, chyba sobie klęknę ;)) © FENIKS

Przeprawa w stronę Pasterki © FENIKS

Pasterka i wreszcie zimna nagroda za jazdę z Patrycją ;))) Jeśli wyląduję na chorobowym znaczy że ten wpis przeczytała ;)) © FENIKS

I bez nóżki też można. Aniołek i diabełek ;) © FENIKS

Widok na Szczeliniec był by ładniejszy gdy by jakaś dziewczyna w kadr mi nie weszła ;) i w gipsie ;) © FENIKS

Dinotopia i kto na kogo tu poluje © FENIKS

Była łapa nie ma łapy, było pchać tam gdzie nie trzeba © FENIKS

Batorówek i relaks przy ...........;) © FENIKS

Opisany wcześniej strażnik roweru, który za kanapeczkę pilnował jak nikt ;) © FENIKS

Praski trakt z Batorówka na Polanicę ukończony, droga cud miód, jedenaście minut z Batorówka do głównej A8 jazda super speed i tam zrobiłem maks dzisiejszego dnia ;) © FENIKS

I jeszcze jedna fotka na pas startowy ;) © FENIKS

Dalej w stronę Piekiełka już po super błotku ;) © FENIKS

I na koniec Polanica o zmierzchu. Wybaczcie za skrócone opisy i takie trochę inne ;)) niż zawsze ale, ciężko mi ostatni zrobić trochę czasu na wpisy a nazbierało się ich parę. I oczywiście dziękuję Patrycja za super dzień i Pozdrowienia dla wszystkich odwiedzających jeszcze Feniksa ;))).
To ci kwiatki.
Środa, 17 września 2014 Kategoria Lajchcik - 0km - 50km, Only we
Uczestnicy

Km: | 28.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:25 | km/h: | 19.76 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 330m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Czyli wieczorny spacer w stronę Polanicy, po drodze Patrycja dojrzała jakieś chabazie ;) oj przepraszam kwiatki które po narwaniu oczywiście wylądowały u mnie w plecaku zamiast piwka ;).
A jak było.

Początek kwiatkowo chabaziowego ;) rwania ;) © FENIKS
Oczywiście rwać było komu, ale wieźć już nie ;( no to Feniks dostał w nagrodę z jakimiś małymi robaczkami w łodyszkach które próbowały mi kanapkę zciamać ;) © FENIKS
Ty Feniksie masz Kasztelana a mi co za siarczan zapodałeś ;) © FENIKS
Dalej o zachodzie trochę laskiem © FENIKS
Ku zachodowi © FENIKS
A może już nawet po zachodzie © FENIKS
A jak było.

Początek kwiatkowo chabaziowego ;) rwania ;) © FENIKS

Oczywiście rwać było komu, ale wieźć już nie ;( no to Feniks dostał w nagrodę z jakimiś małymi robaczkami w łodyszkach które próbowały mi kanapkę zciamać ;) © FENIKS

Ty Feniksie masz Kasztelana a mi co za siarczan zapodałeś ;) © FENIKS

Dalej o zachodzie trochę laskiem © FENIKS

Ku zachodowi © FENIKS

A może już nawet po zachodzie © FENIKS
Odrodzenie Felta.
Sobota, 13 września 2014 Kategoria Lajchcik - 0km - 50km, Only we
Uczestnicy

Km: | 39.00 | Km teren: | 6.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 49.00 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 500m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jak wcześniej pisałem, na Wielkiej Sowie urwałem linkę tylnej przerzutki którą już dawno miałem wymienić, ale teraz miałem pretekst do całkowitej modyfikacji, odmłodzenia ;) i pełnego serwisu białej maszyny. Jeszcze wcześniej zaczął też szwankować mi licznik który po zalaniu i osuszeniu chodził dalej, ale po 3 miesiącach jednak zaczął po swojemu naliczać kilometry ;) a nie raz w ogóle nie miał ich ochoty naliczać, od takie kaprysy miał ;). Brak pompki którą też zgubiłem na Sowie, ach ta Sowa ;(. Pedały które przez 3 lata śmigały jak ta lala też dostały luzów i zaczęły wydawać dziwne dźwięki na podjazdach;). To wszystko skłoniło że Felt dostał wszystkie nowe linki wraz z nowymi pancerzami Diablo ze złotą nitką fajnie świecącą w słońcu, od nowa ustawione przerzutki p/t, nowy licznik Sigma BC 16.12. Nową pompkę Kellys Nitro, taki mały wariat a dmucha jak parowóz ;), nowe pedały Docura II ważące 210g komplet z wymiennymi pinami na maszynowych łożyskach. Że o kosmetyce nie wspomnę jak np: o zabraniu pałąka z kierownicy na którym spoczywała nawigacja wraz z oświetleniem, pełnym wyczyszczeniu wszystkiego do stanu sklepowego ;) i nasmarowaniu łącznie z piastami. I nagle rower jak by nie ten ;) młody wariat o hamulcach nie wspomnę ;) ostro ;). A czemu tak się rozpisałem, bo wszystko wykonałem własnymi łapkami ;) z czego radość mam największą i wiem że jest tak jak ja tego chciałem, czyli super. I od razu pierwszy test, czyli wyjazd na Szczytnik, droga mieszana, może trochę przesadziłem w drodze powrotnej z jeszcze jak się okazało mi nie znanym szlakiem kamienisto korzennym, bo jechała ze mną Patrycja;)).
Test wypadł na 10/10 ;).
A jak to wyglądało w praniu parę zdjęć pokaże.

Kulturę w Polanicy Zdrój wspierają Patrycja i Feniks ;))) © FENIKS
Fontanna w Zdroju i parę kropel na plecy © FENIKS
Niedźwiedź i Lycan, kto wygra ;) © FENIKS
Zupa grzybowa będzie pychota ;)) © FENIKS
Chyba Lycan za lekko podjeżdża pod górki ;) sądząc po uśmiechu © FENIKS
Taka fotka podczas postoju ;) na nowe pedały i pompkę ;) © FENIKS
Pytanie konkursowe z nagrodami !. Co tu jest nie halo ;). Na prawidłowe odpowiedzi czekamy do następnego wyjazdu ;) nagroda zimny mokry browarek ;) © FENIKS
Szczytnik i nie mogłem się powstrzymać ;) © FENIKS
Taras widokowy na Szczytniku i tu też nie mogłem ;) © FENIKS
Nie wiadomo kiedy pojawia sie Lycan i to już koniec białej opowieści ;) © FENIKS
Podróż za jeden uśmiech ;)) © FENIKS
Ach jakie te okolice są piękne, "pomyślała" ;)). Tak ja myślę;), albo było tak " jak tu Feniksa zrzucić w dół, wreszcie będzie pokój na świecie ;) © FENIKS
Słysząc te myśli odparłem pokój na świecie ;)) © FENIKS
Taka mała dywersja, oddaj batonika, albo Lycan poleci ;), ojć właśnie załapałem że chciałem nauczyć latać nie ten rower co trzeba ;( © FENIKS
Pogoda tego dnia była dość ospała © FENIKS
Można było by rzec, miała zły humor ;) © FENIKS
Po tarasie widokowym sprawdzenie pewnej sytuacji, a jednak bez nóżki też można ;) © FENIKS
Taki tam posąg po prawej stronie ;))))) © FENIKS
Na kolorowo, to po jednym piwku tak można ;)) © FENIKS
I wreszcie wjeżdżamy w teren, tu obrałem nową ścieżkę, miała być luzik, jak się później okazało ścieżka bardziej dla grzybiarzy a nie rowerzystów ;) ale jak test to test © FENIKS
Chyba tutaj ktoś pomylił drogę ;). Ale to nic ja pomyliłem całą ścieżkę ;) © FENIKS
Czekając na słowa gdzie Ty mnie prowadzisz ;)znowu nie mogłem się powstrzymać ;) © FENIKS
Tak jak Feniks wybierze trasę to tylko pozazdrościć ;) © FENIKS
Żeby oczywiście źle nie wspominać błotne przeprawy coś dla złagodzenia obyczajów ;)) © FENIKS
Ale da się, da da ;) © FENIKS
Dzięki bardzo dalej sobie pospaceruję, następnym razem proszę o bardziej wyszukaną drogę ;)) © FENIKS
Aż doszło do momentu że dróżka się skończyła i pojawiła się skarpa po której nawet sprowadzanie było kłopotliwe, ale też można ;)). Dzięki Patrycjo za tę trasę którą mi obrałaś ;)))). A tak poważnie dzięki za super wyjazd © FENIKS
Test wypadł na 10/10 ;).
A jak to wyglądało w praniu parę zdjęć pokaże.

Kulturę w Polanicy Zdrój wspierają Patrycja i Feniks ;))) © FENIKS

Fontanna w Zdroju i parę kropel na plecy © FENIKS

Niedźwiedź i Lycan, kto wygra ;) © FENIKS

Zupa grzybowa będzie pychota ;)) © FENIKS

Chyba Lycan za lekko podjeżdża pod górki ;) sądząc po uśmiechu © FENIKS

Taka fotka podczas postoju ;) na nowe pedały i pompkę ;) © FENIKS

Pytanie konkursowe z nagrodami !. Co tu jest nie halo ;). Na prawidłowe odpowiedzi czekamy do następnego wyjazdu ;) nagroda zimny mokry browarek ;) © FENIKS

Szczytnik i nie mogłem się powstrzymać ;) © FENIKS

Taras widokowy na Szczytniku i tu też nie mogłem ;) © FENIKS

Nie wiadomo kiedy pojawia sie Lycan i to już koniec białej opowieści ;) © FENIKS

Podróż za jeden uśmiech ;)) © FENIKS

Ach jakie te okolice są piękne, "pomyślała" ;)). Tak ja myślę;), albo było tak " jak tu Feniksa zrzucić w dół, wreszcie będzie pokój na świecie ;) © FENIKS

Słysząc te myśli odparłem pokój na świecie ;)) © FENIKS

Taka mała dywersja, oddaj batonika, albo Lycan poleci ;), ojć właśnie załapałem że chciałem nauczyć latać nie ten rower co trzeba ;( © FENIKS

Pogoda tego dnia była dość ospała © FENIKS

Można było by rzec, miała zły humor ;) © FENIKS

Po tarasie widokowym sprawdzenie pewnej sytuacji, a jednak bez nóżki też można ;) © FENIKS

Taki tam posąg po prawej stronie ;))))) © FENIKS

Na kolorowo, to po jednym piwku tak można ;)) © FENIKS

I wreszcie wjeżdżamy w teren, tu obrałem nową ścieżkę, miała być luzik, jak się później okazało ścieżka bardziej dla grzybiarzy a nie rowerzystów ;) ale jak test to test © FENIKS

Chyba tutaj ktoś pomylił drogę ;). Ale to nic ja pomyliłem całą ścieżkę ;) © FENIKS

Czekając na słowa gdzie Ty mnie prowadzisz ;)znowu nie mogłem się powstrzymać ;) © FENIKS

Tak jak Feniks wybierze trasę to tylko pozazdrościć ;) © FENIKS

Żeby oczywiście źle nie wspominać błotne przeprawy coś dla złagodzenia obyczajów ;)) © FENIKS

Ale da się, da da ;) © FENIKS

Dzięki bardzo dalej sobie pospaceruję, następnym razem proszę o bardziej wyszukaną drogę ;)) © FENIKS

Aż doszło do momentu że dróżka się skończyła i pojawiła się skarpa po której nawet sprowadzanie było kłopotliwe, ale też można ;)). Dzięki Patrycjo za tę trasę którą mi obrałaś ;)))). A tak poważnie dzięki za super wyjazd © FENIKS
Spalona 3 + Jedna.
Sobota, 6 września 2014 Kategoria Góry Bystrzyckie, Na luzie 50km - 100km, Only we, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy



Km: | 78.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 57.00 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Piękny dzień choć nad Spaloną cały czas krążyły ciemne chmury, wreszcie jest okazja wybrać się na dalszy wyjazd i zobaczyć co pewien Lycan potrafi na większych podjazdach i zjazdach. Więc umówiłem sie z Patrycją, Ryjkiem i Tomcarem na wypad na Spaloną, tamtejsze obiady w Jagodnej przyciągają jak magnes o czym będzie się można przekonać w dalszej części mojej króciutkiej relacji.
Więc umówiona godzina wyjazdu i spotkanie o poranku,oczywiście żeby nie było tak miło to Tomcar daje znać że z nim to spotkamy się w Krosnowicach bo ma jeszcze piękną dziewczynę na kolanach i musi dokończyć ją karmić ;)))) ach dobrze mają te dziewczyny z Tobą Tomku ;)).
I tak spotykamy się z Ryjkiem w Kłodzku a z Tomcarem w Krosnowicach i ruszamy na przygodę.
Dzisiaj już zabrałem Felta, bo zakupiłem wcześniej tak jak chciałem, nowe pancerze Diablo łącznie ze wszystkimi linkami i tym podobnymi częściami potrzebnymi do mojego planu zmiany wyglądu rowerka, oczywiście wymieniłem jak na razie tylko linkę która poszła na Wielkiej Sowie a ciąg dalszy nastąpi;), ale o tym w następnej wstawce bo penie już będzie wszystko jak sobie wymażę ;))).
A jak i co się wydarzyło w dalszej części postaram się skromnie opowiedzieć.

Więc w Krosnowicach czekamy małą chwilkę, gdy w oddali ukazuje sie pędzący Tomcar z miną uśmiechniętą od ucha do ucha ;), jak bym miał tyle dziewczyn mój uśmiech musiał by być zszywany ;) bo dookoła głowy ;))))) © FENIKS
Przy okazji czekania, Ryjek złota rączka ściąga blokadę prędkości z Lycana którą wcześniej założyła niejaka Ania ;)))). Czyli wyregulowanie nowych klocków hamulcowych © FENIKS
Po kosmetyce ruszamy w stronę Topolic gdzie zawsze leży sobie dostojny Bernardyn i nawet nie ma ochoty w naszą stronę spojrzeć a może tylko na mnie gadzina jedna ;) © FENIKS
Ulubione i jedyne miejsce w Topolicach ;) gdzie dochodzi do pierwszego grupowego ;))) tak tak zdjęcia drodzy czytelnicy ;)) © FENIKS
Dalej Ryjek zmienia trochę mój plan trasy i proponuje przejazd przez Wyszki gdzie on chroni się na przystanku PKSU ucinając sobie miłą pogawędkę z miejscową Panią a my nie wiedząc czemu zatrzymujemy się pod drzewami próbując przeczekać ulewę z lekkimi odgłosami burzy w tle ;((. Ach ten Ryjek zawsze umie się ustawić ;)).
Po ustaniu deszczu dojeżdżamy do Długopola Zdrój gdzie wracamy do mojego przebiegu planu drogi w pięknym słońcu ;))). Obowiązkowa fotka w pijalni © FENIKS
Po osuszeniu źródła i zrobieniu zakupów na drogę w postaci ciastek, chipsów i najważniejszego ;) piwka Kozak tylko dla Kozaków, oj to była prawda piwko miało walory ;), udajemy się podjazdem z Długopola przez Porębę w stronę Spalonej, podjazd tutejszą drogą jest dość długi i cały czas pod górkę ;), ale na szczycie piwko więc pedała chciało by się napisać w dłoń i w górę ;)).
A na szczycie zajmujemy najlepsze miejsca gdzie zaczyna się sesja zdjęciowa połączona z konsumpcją ;) © FENIKS
Gdy zaczęło się dobrze dziać i z Tomcara zrobiłem Mefisto, zostałem zrzucony z tronu i mianowany jak zawsze głównym fotografem ;((( © FENIKS
Z czego jak widać Patrycja była bardzo zadowolona, lecz chłopaki już nie do końca, jak widać po minach, bo w raz ze spadnięciem mej osoby z tronu zabrałem zimne i chłodne Kozaki na spacer ;))) © FENIKS
Gdy po okolicy rozeszła się wieść że na włoście zawitała grupa rowerowa z Kłodzka z paroma paczkami ciastek w net zbiegli sie miejscowi też głodni konsumpcji ;)) © FENIKS
I tak na początek zapoznałem się z Fredem szybkie kopytko © FENIKS
I Ginger zwaną tańcząca z wilkami i biesiada się zaczęła ;) © FENIKS
Na to wszystko Patrycja jak i chłopaki się zabrali i zostawili © FENIKS
I zostawili mnie samego gdzieś w środku lasu na pożarcie kornikom © FENIKS
Na dodatek pogoda znowu zaczęła robić się burzowa a w oddali wszystko parowało, więc czas nam Feniksie do schroniska Jagodna bywać czym prędzej © FENIKS
A w schronisku proszę biesiada na całego, piją ale lulek nie palą ;)) © FENIKS
" Ryjek jeśli myślisz że dotkniesz mojego kartofelka to zapomnij". Ja jako słuchacz postronny zostawiam te słowa do indywidualnego ( cholera ale trudne słowo ) przemyślenia ;))) © FENIKS
Chłopaki jeśli chodzi o mnie mogę się podzielić bo tą porcję będę jadła tydzień czasu ;)) © FENIKS
Fifu fifu Panie Tomku ale ja już mam swoje jajeczka ;))) © FENIKS
Po zaspokojeniu pierwszego głodu toast, by nam lepiej sie darzyło ;))) © FENIKS
W pewnym momencie zawitał i do mnie bardzo dziwny stwór, który zarąbał moje kartofelki bez pytania a jego spojrzenie mówiło jedno, no spróbuj mi odebrać kartofelka a paluszki będą na drugie danie ;( © FENIKS
Po perypetiach w schronisku jesteśmy tak najedzeni że podstawiają nam trzy maszyny bo Tomcar musiał nas wcześniej opuścić ;(, prawdę mówiąc szkoda, następnym razem zostawimy mu wszystkie kartofelki ;) i zjeżdżamy do Starej Bystrzycy.
Po drodze w oddali mijamy Młoty gdzie pewnie przejeżdżał Tomcar bo jeszcze wszystko paruje ;)) © FENIKS
A na koniec lądujemy w Starej Bystrzycy gdzie raczymy się z Ryjkiem izotonikami. Dzięki Patrycjo, Ryjku i Tomku za ten ekstra wypad pełen śmiechu i do zobaczenia. Pozdrawiam © FENIKS
Więc umówiona godzina wyjazdu i spotkanie o poranku,oczywiście żeby nie było tak miło to Tomcar daje znać że z nim to spotkamy się w Krosnowicach bo ma jeszcze piękną dziewczynę na kolanach i musi dokończyć ją karmić ;)))) ach dobrze mają te dziewczyny z Tobą Tomku ;)).
I tak spotykamy się z Ryjkiem w Kłodzku a z Tomcarem w Krosnowicach i ruszamy na przygodę.
Dzisiaj już zabrałem Felta, bo zakupiłem wcześniej tak jak chciałem, nowe pancerze Diablo łącznie ze wszystkimi linkami i tym podobnymi częściami potrzebnymi do mojego planu zmiany wyglądu rowerka, oczywiście wymieniłem jak na razie tylko linkę która poszła na Wielkiej Sowie a ciąg dalszy nastąpi;), ale o tym w następnej wstawce bo penie już będzie wszystko jak sobie wymażę ;))).
A jak i co się wydarzyło w dalszej części postaram się skromnie opowiedzieć.

Więc w Krosnowicach czekamy małą chwilkę, gdy w oddali ukazuje sie pędzący Tomcar z miną uśmiechniętą od ucha do ucha ;), jak bym miał tyle dziewczyn mój uśmiech musiał by być zszywany ;) bo dookoła głowy ;))))) © FENIKS

Przy okazji czekania, Ryjek złota rączka ściąga blokadę prędkości z Lycana którą wcześniej założyła niejaka Ania ;)))). Czyli wyregulowanie nowych klocków hamulcowych © FENIKS

Po kosmetyce ruszamy w stronę Topolic gdzie zawsze leży sobie dostojny Bernardyn i nawet nie ma ochoty w naszą stronę spojrzeć a może tylko na mnie gadzina jedna ;) © FENIKS

Ulubione i jedyne miejsce w Topolicach ;) gdzie dochodzi do pierwszego grupowego ;))) tak tak zdjęcia drodzy czytelnicy ;)) © FENIKS

Dalej Ryjek zmienia trochę mój plan trasy i proponuje przejazd przez Wyszki gdzie on chroni się na przystanku PKSU ucinając sobie miłą pogawędkę z miejscową Panią a my nie wiedząc czemu zatrzymujemy się pod drzewami próbując przeczekać ulewę z lekkimi odgłosami burzy w tle ;((. Ach ten Ryjek zawsze umie się ustawić ;)).

Po ustaniu deszczu dojeżdżamy do Długopola Zdrój gdzie wracamy do mojego przebiegu planu drogi w pięknym słońcu ;))). Obowiązkowa fotka w pijalni © FENIKS

Po osuszeniu źródła i zrobieniu zakupów na drogę w postaci ciastek, chipsów i najważniejszego ;) piwka Kozak tylko dla Kozaków, oj to była prawda piwko miało walory ;), udajemy się podjazdem z Długopola przez Porębę w stronę Spalonej, podjazd tutejszą drogą jest dość długi i cały czas pod górkę ;), ale na szczycie piwko więc pedała chciało by się napisać w dłoń i w górę ;)).

A na szczycie zajmujemy najlepsze miejsca gdzie zaczyna się sesja zdjęciowa połączona z konsumpcją ;) © FENIKS

Gdy zaczęło się dobrze dziać i z Tomcara zrobiłem Mefisto, zostałem zrzucony z tronu i mianowany jak zawsze głównym fotografem ;((( © FENIKS

Z czego jak widać Patrycja była bardzo zadowolona, lecz chłopaki już nie do końca, jak widać po minach, bo w raz ze spadnięciem mej osoby z tronu zabrałem zimne i chłodne Kozaki na spacer ;))) © FENIKS

Gdy po okolicy rozeszła się wieść że na włoście zawitała grupa rowerowa z Kłodzka z paroma paczkami ciastek w net zbiegli sie miejscowi też głodni konsumpcji ;)) © FENIKS

I tak na początek zapoznałem się z Fredem szybkie kopytko © FENIKS

I Ginger zwaną tańcząca z wilkami i biesiada się zaczęła ;) © FENIKS

Na to wszystko Patrycja jak i chłopaki się zabrali i zostawili © FENIKS

I zostawili mnie samego gdzieś w środku lasu na pożarcie kornikom © FENIKS

Na dodatek pogoda znowu zaczęła robić się burzowa a w oddali wszystko parowało, więc czas nam Feniksie do schroniska Jagodna bywać czym prędzej © FENIKS

A w schronisku proszę biesiada na całego, piją ale lulek nie palą ;)) © FENIKS

" Ryjek jeśli myślisz że dotkniesz mojego kartofelka to zapomnij". Ja jako słuchacz postronny zostawiam te słowa do indywidualnego ( cholera ale trudne słowo ) przemyślenia ;))) © FENIKS

Chłopaki jeśli chodzi o mnie mogę się podzielić bo tą porcję będę jadła tydzień czasu ;)) © FENIKS

Fifu fifu Panie Tomku ale ja już mam swoje jajeczka ;))) © FENIKS

Po zaspokojeniu pierwszego głodu toast, by nam lepiej sie darzyło ;))) © FENIKS

W pewnym momencie zawitał i do mnie bardzo dziwny stwór, który zarąbał moje kartofelki bez pytania a jego spojrzenie mówiło jedno, no spróbuj mi odebrać kartofelka a paluszki będą na drugie danie ;( © FENIKS

Po perypetiach w schronisku jesteśmy tak najedzeni że podstawiają nam trzy maszyny bo Tomcar musiał nas wcześniej opuścić ;(, prawdę mówiąc szkoda, następnym razem zostawimy mu wszystkie kartofelki ;) i zjeżdżamy do Starej Bystrzycy.

Po drodze w oddali mijamy Młoty gdzie pewnie przejeżdżał Tomcar bo jeszcze wszystko paruje ;)) © FENIKS

A na koniec lądujemy w Starej Bystrzycy gdzie raczymy się z Ryjkiem izotonikami. Dzięki Patrycjo, Ryjku i Tomku za ten ekstra wypad pełen śmiechu i do zobaczenia. Pozdrawiam © FENIKS
Drugi testowy wyjazd Lycana.
Czwartek, 4 września 2014 Kategoria Lajchcik - 0km - 50km, Only we
Uczestnicy

Km: | 31.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:35 | km/h: | 19.58 |
Pr. maks.: | 52.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 310m | Sprzęt: TREK - X pro 9458 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po pracy wreszcie jeden dzień bez deszczu, więc szybko na maszyny i w drogę. Było już dość późno więc trasa bliska, ale czas nagli i testować nowy nabytek Patrycji trzeba. Więc tym razem wybraliśmy się na dwa Fulle bo oczywiście po ostatnim wypadzie na Sowę jeszcze nie zabrałem się za Felta który pozbył się linki, ale i dobrze bo w końcu Trekowi też się należy świeżego błotka łyknąć ;)). Żeby było milej w drodze powrotnej ani ja a tym bardziej;) Patrycja nie wzięliśmy żadnego oświetlenia które miało przeprowadzić nas przez mroki drogi powrotnej i tak też do domu wracaliśmy na czuja ;))) jak coś zaczęło szeleścić to znaczy że och chyba jadę rowem ;). Na Polanicę jedziemy z Wielisławia przez Starkówek gdzie jest mój ulubiony zjazd a nie podjazd ;(((, ale tym razem podjeżdżamy, ku naszej radości najpierw ja mykam 3 gości prowadzących pod ten cudny wjazd rowery a za chwileczkę Patrycja pokazuje do czego służą te ramy na kółkach ;)).
A jak było jakieś zdjęcie pokaże.

Po pokonaniu podjazdu zatrzymujemy sie w śliwkowym sadzie na pochłonięcie paru Kg ;) śliwek. Jak widać były słodkie ;) © FENIKS
Polanica, park zdrojowy i przerwa na kawę a Lycan gdzieś tam korzystając z okazji zagryza ludzi z Trekiem na spółę ;) © FENIKS
Książęce ciemne tak smakowało że degustacja zakończyła się późno w nocy ;)). I taki to teścik był ;) © FENIKS
A jak było jakieś zdjęcie pokaże.

Po pokonaniu podjazdu zatrzymujemy sie w śliwkowym sadzie na pochłonięcie paru Kg ;) śliwek. Jak widać były słodkie ;) © FENIKS

Polanica, park zdrojowy i przerwa na kawę a Lycan gdzieś tam korzystając z okazji zagryza ludzi z Trekiem na spółę ;) © FENIKS

Książęce ciemne tak smakowało że degustacja zakończyła się późno w nocy ;)). I taki to teścik był ;) © FENIKS
Wielka Sowa z przygodami.
Sobota, 30 sierpnia 2014 Kategoria Góry Bardzkie, Góry Sowie, Na luzie 50km - 100km, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy


Km: | 100.00 | Km teren: | 41.00 | Czas: | 06:20 | km/h: | 15.79 |
Pr. maks.: | 61.00 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1815m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Tydzień wcześniej miałem wielką ochotę pojechać na Wielka Sowę a co najlepsze Ania też miała taki zamiar, więc połączyliśmy swoje pomysły i wybraliśmy dwa różne warianty dojazdów ;), ale żeby wszystko było jak należy to przewodnik Ryjek pogodził nas i poprowadził jak zawsze bezbłędnie szlakiem pod samą Sówkę ;). Trasa była świetna i mieszana tak bardzo że z kamieni wpadaliśmy na korzenie z korzeni na szuter i znowu kamienie, po prostu było gdzie szaleć a Ania mogła wreszcie wypróbować co jej Nerwus potrafi i myślę że tak też był. Gdy już dotarliśmy na Sowę i po zrobieniu zdjęć z naszym Fan Clubem i ochłodzeniu się Kasztelankiem, ruszyliśmy czerwonym szlakiem w stronę domu, gdzie po przejechaniu może 50 metrów linka od mojej tylnej przerzutki strzeliła jak cięciwa w łuku i trzeba było przejść na system jazdy jedno zębatkowy jak w składaku ;)). Po przejechaniu jeszcze paru metrów Ryjek wpadł na pomysł żeby podkręcić śrubkę w windzie i tak łańcuch był na trzeciej zębatce od dołu gdzie powrót do domu miałem trochę lżejszy ;))).
A jak było jak zawsze parę zdjęć opowie.

Przed Młynowem chłopaki zamykają sezon spływu pontonowego w Bardzie i odchodzi pełna konserwacja pontonów i kajaków © FENIKS
Na moście prócz paru zdjęć pontonów, Ania postanawia wyregulować swoje siodełko, gdzie oczywiście Ryjek służy pomocą. Też bym pomógł, ale ktoś musi odwalać czarną robotę z aparatem ;))))) © FENIKS
Dalej ruszamy ku twierdzy na Srebrnej Gurze © FENIKS
Przepiękny widok i w oddali twierdza Srebrna Góra. Tam jedziemy na piwko © FENIKS
Srebrna góra i małe rozluźnienie przed prawdziwymi podjazdami i szaleńczymi zjazdami prosto w błotko do połowy kół ;)))). Czyli Opat na luzaczku ;) © FENIKS
Po małych pogaduchach ruszamy w drogę w oddali Nowa Wieś Kłodzka © FENIKS
Trawersem na szczyt aby jak najwyżej ;) może trochę się zmęczą ;) © FENIKS
Test błotny nerwusa zaliczony, już nie długo przyjdzie czas testu na kamienie a może i na pierwszą wywrotkę ;))) © FENIKS
Szybki zjazd z trawersu i takie same miny jak i pozy ;)) czyli szczęście uchwycone ;). Ach te rowery © FENIKS
I jest coraz bliżej Wielkiej Sowy. Jak się później w domu okazało po przeglądnięciu zdjęć, tu gdzieś na złość zgubiłem pompkę za którą strasznie rozpaczam ;(((. Jak ktoś znajdzie czarną małą ;) proszę o zwrot ;) z góry podziękować © FENIKS
Wspólna fotka z Anią z ulubionego statywu marki Felt ;) © FENIKS
Kawałek dalej na podjazdach Ani kończy się woda, ale strumyk jest po drodze więc bukłak do pełna i Aniu trochę weź dla mnie na drogę ;) © FENIKS
Dalej w drodze na Zygmuntówkę mijamy, choć to nie grudzień mikołaja i jego świtę ;) © FENIKS
I lądujemy na Zygmuntówce gdzie robimy sobie popas w jedzeniu i piciu na maxa ;)). Bo do Sowy już tuż tuż a może nawet bliżej ;) © FENIKS
A takie są skutki przejadania się o piciu już nie wspomnę ;))) © FENIKS
Prawie przed samą Sową i Ryjek wysechł i nawadnianie w pełni ;) © FENIKS
I wreszcie jest Wielka Pani Sowa, mój rowerowy podjazd na Sowę to pierwszy dziewiczy raz ;)) więc radość podwójnie niezmierna ;)). Czyli witaj maleńka ;)) © FENIKS
Jest Sowa jest i toast, Panowie Kasztelanowie szkło w górę ;) w końcu wiozłem je od samego Kłodzka żeby tu się ochłodzić i moich towarzyszy ;) © FENIKS
Wreszcie nadszedł czas na zdjęcie z naszym Fan Clubem, to się nazywa popularność ;). Nie długo znowu tu będziemy drodzy Państwo, tak że autografy polecą a jak na razie Pozdrawiamy © FENIKS
Po spotkaniu z naszymi wielbicielami, czy gotowi ruszyć w drogę powrotną ?. Oczywiście odpowiedź była tylko jedna jak na zdjęciu widać © FENIKS
I 50 metrów po ruszeniu strzela lineczka którą oczywiście już wymieniałem od jakiś 3 miesięcy ;)). I jak by to Lutra napisał witaj przygodo ;). Ale dzięki temu znalazłem motywację o której opowiem już za dwa wyjazdy © FENIKS
Dalej zjazd czerwonym szlakiem w stylu jak kto może ;) © FENIKS
Ostatnie pożegnania z górami Sowimi, parę fot i czas w drogę na jednym biegu ;). Ale było dobrze 30k/h nie schodziło ;). Bo jak się po drodze dowiedziałem na wieczór jeszcze na imprezę zaproszony zostałem ;) © FENIKS
Nastaje wieczór i czas rozstać się z Anią i Ryjkiem, smutno, ale do następnego wypadu może już tuż tuż. Wielkie dzięki Aniu i Ryjku za świetne towarzystwo i do następnych wariactw. Dzięki i Pozdrawiam © FENIKS
A jak było jak zawsze parę zdjęć opowie.

Przed Młynowem chłopaki zamykają sezon spływu pontonowego w Bardzie i odchodzi pełna konserwacja pontonów i kajaków © FENIKS

Na moście prócz paru zdjęć pontonów, Ania postanawia wyregulować swoje siodełko, gdzie oczywiście Ryjek służy pomocą. Też bym pomógł, ale ktoś musi odwalać czarną robotę z aparatem ;))))) © FENIKS

Dalej ruszamy ku twierdzy na Srebrnej Gurze © FENIKS

Przepiękny widok i w oddali twierdza Srebrna Góra. Tam jedziemy na piwko © FENIKS

Srebrna góra i małe rozluźnienie przed prawdziwymi podjazdami i szaleńczymi zjazdami prosto w błotko do połowy kół ;)))). Czyli Opat na luzaczku ;) © FENIKS

Po małych pogaduchach ruszamy w drogę w oddali Nowa Wieś Kłodzka © FENIKS

Trawersem na szczyt aby jak najwyżej ;) może trochę się zmęczą ;) © FENIKS

Test błotny nerwusa zaliczony, już nie długo przyjdzie czas testu na kamienie a może i na pierwszą wywrotkę ;))) © FENIKS

Szybki zjazd z trawersu i takie same miny jak i pozy ;)) czyli szczęście uchwycone ;). Ach te rowery © FENIKS

I jest coraz bliżej Wielkiej Sowy. Jak się później w domu okazało po przeglądnięciu zdjęć, tu gdzieś na złość zgubiłem pompkę za którą strasznie rozpaczam ;(((. Jak ktoś znajdzie czarną małą ;) proszę o zwrot ;) z góry podziękować © FENIKS

Wspólna fotka z Anią z ulubionego statywu marki Felt ;) © FENIKS

Kawałek dalej na podjazdach Ani kończy się woda, ale strumyk jest po drodze więc bukłak do pełna i Aniu trochę weź dla mnie na drogę ;) © FENIKS

Dalej w drodze na Zygmuntówkę mijamy, choć to nie grudzień mikołaja i jego świtę ;) © FENIKS

I lądujemy na Zygmuntówce gdzie robimy sobie popas w jedzeniu i piciu na maxa ;)). Bo do Sowy już tuż tuż a może nawet bliżej ;) © FENIKS

A takie są skutki przejadania się o piciu już nie wspomnę ;))) © FENIKS

Prawie przed samą Sową i Ryjek wysechł i nawadnianie w pełni ;) © FENIKS

I wreszcie jest Wielka Pani Sowa, mój rowerowy podjazd na Sowę to pierwszy dziewiczy raz ;)) więc radość podwójnie niezmierna ;)). Czyli witaj maleńka ;)) © FENIKS

Jest Sowa jest i toast, Panowie Kasztelanowie szkło w górę ;) w końcu wiozłem je od samego Kłodzka żeby tu się ochłodzić i moich towarzyszy ;) © FENIKS

Wreszcie nadszedł czas na zdjęcie z naszym Fan Clubem, to się nazywa popularność ;). Nie długo znowu tu będziemy drodzy Państwo, tak że autografy polecą a jak na razie Pozdrawiamy © FENIKS

Po spotkaniu z naszymi wielbicielami, czy gotowi ruszyć w drogę powrotną ?. Oczywiście odpowiedź była tylko jedna jak na zdjęciu widać © FENIKS

I 50 metrów po ruszeniu strzela lineczka którą oczywiście już wymieniałem od jakiś 3 miesięcy ;)). I jak by to Lutra napisał witaj przygodo ;). Ale dzięki temu znalazłem motywację o której opowiem już za dwa wyjazdy © FENIKS

Dalej zjazd czerwonym szlakiem w stylu jak kto może ;) © FENIKS

Ostatnie pożegnania z górami Sowimi, parę fot i czas w drogę na jednym biegu ;). Ale było dobrze 30k/h nie schodziło ;). Bo jak się po drodze dowiedziałem na wieczór jeszcze na imprezę zaproszony zostałem ;) © FENIKS

Nastaje wieczór i czas rozstać się z Anią i Ryjkiem, smutno, ale do następnego wypadu może już tuż tuż. Wielkie dzięki Aniu i Ryjku za świetne towarzystwo i do następnych wariactw. Dzięki i Pozdrawiam © FENIKS
Ognisko w mrocznych klimatach.
Czwartek, 28 sierpnia 2014 Kategoria Lajchcik - 0km - 50km, Z grupką śmiałków., Ognisko nie tylko środowe
Uczestnicy

Km: | 40.00 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 02:25 | km/h: | 16.55 |
Pr. maks.: | 69.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Powtórka z rozrywki w tamtym roku drogą Stanisława pojechaliśmy z Ryjkiem na odprawianie nocnych czarów przy ognisku, lecz trochę pomyliliśmy drogę i wylądowaliśmy na jakiejś górce gdzie klimat nie służył do tego typu rozrywki ;)).
Teraz było zupełnie inaczej, dojechanie do celu udało się w 100% lecz nie wiem czy to było dobrze przemyślane. Pierwszy raz od dawna a może nawet pierwsze ognisko gdzie klimat mieliśmy tak mroczny jak z horroru, dosłownie, że po paru ustaleniach ognisko rozpaliliśmy na skraju łąki a nie w lesie bo w miejscu w którym się zatrzymaliśmy ciary szły nawet gdy było jeszcze jasno a po zmierzchu już nic nie wspomnę. Widok za dnia na otaczającą nas okolicę piękny, choć tajemniczy a w nocy wszystko zmieniało się na "Witajcie czy to was miałem potraktować siekierką ". Jeszcze zdanie od Ryjka ( wiesz że tu kiedyś kogoś zażezali ) i piwo które miałem ze sobą, nagle zapragnąłem wypić w domu, przed telewizorkiem oglądając misia uszatka ;).
A jak było !!!!.

Początki drogi ku zachodzącemu słońcu © FENIKS
Po drodze napadamy na sad w którym kosimy śliwki jak leci z robaczkiem i bez ;) © FENIKS
Ryjek w akcji, które tu drzewo na początek obgryźć ;) © FENIKS
Podjazd drogą Stanisława © FENIKS
Na szczycie zgłoszenie do akcji sabat ;))) © FENIKS
Początki odprawiania czarnej magii ;() © FENIKS
Widoki jeszcze za dnia jak widać, piękne ale już w nocy, bbrrrr © FENIKS
Po drodze na jednej z łąk, pychotka © FENIKS
Już prawie i znajdujemy miejsce na palenisko gdzie wszystko miało się zacząć © FENIKS
Początki na skraju lasu a nie w środku ;(, jeszcze niczego nie świadomi © FENIKS
Gdy zaczynamy swoje obrzędy, czyli zabawa na maxa, nagle © FENIKS
Nagle sam ogień przygasa i skrzy się tylko żar, nad ogniskiem pojawia się coś i wskazuje nam jakąś postać stojącą nieopodal między drzewami, i tu zaczął się horror ;((. Co to było opiszę później jak dojdę do siebie Dzięki Ryjek że potrafisz mocno krzyczeć dzięki temu przypomniałem sobie że mam oddychać.
Teraz było zupełnie inaczej, dojechanie do celu udało się w 100% lecz nie wiem czy to było dobrze przemyślane. Pierwszy raz od dawna a może nawet pierwsze ognisko gdzie klimat mieliśmy tak mroczny jak z horroru, dosłownie, że po paru ustaleniach ognisko rozpaliliśmy na skraju łąki a nie w lesie bo w miejscu w którym się zatrzymaliśmy ciary szły nawet gdy było jeszcze jasno a po zmierzchu już nic nie wspomnę. Widok za dnia na otaczającą nas okolicę piękny, choć tajemniczy a w nocy wszystko zmieniało się na "Witajcie czy to was miałem potraktować siekierką ". Jeszcze zdanie od Ryjka ( wiesz że tu kiedyś kogoś zażezali ) i piwo które miałem ze sobą, nagle zapragnąłem wypić w domu, przed telewizorkiem oglądając misia uszatka ;).
A jak było !!!!.

Początki drogi ku zachodzącemu słońcu © FENIKS

Po drodze napadamy na sad w którym kosimy śliwki jak leci z robaczkiem i bez ;) © FENIKS

Ryjek w akcji, które tu drzewo na początek obgryźć ;) © FENIKS

Podjazd drogą Stanisława © FENIKS

Na szczycie zgłoszenie do akcji sabat ;))) © FENIKS

Początki odprawiania czarnej magii ;() © FENIKS

Widoki jeszcze za dnia jak widać, piękne ale już w nocy, bbrrrr © FENIKS

Po drodze na jednej z łąk, pychotka © FENIKS

Już prawie i znajdujemy miejsce na palenisko gdzie wszystko miało się zacząć © FENIKS

Początki na skraju lasu a nie w środku ;(, jeszcze niczego nie świadomi © FENIKS

Gdy zaczynamy swoje obrzędy, czyli zabawa na maxa, nagle © FENIKS

Nagle sam ogień przygasa i skrzy się tylko żar, nad ogniskiem pojawia się coś i wskazuje nam jakąś postać stojącą nieopodal między drzewami, i tu zaczął się horror ;((. Co to było opiszę później jak dojdę do siebie Dzięki Ryjek że potrafisz mocno krzyczeć dzięki temu przypomniałem sobie że mam oddychać.
Test KTM Lycan.
Wtorek, 26 sierpnia 2014 Kategoria Lajchcik - 0km - 50km, Only we
Uczestnicy

Km: | 26.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:18 | km/h: | 20.00 |
Pr. maks.: | 40.00 | Temperatura: | 24.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pierwszy przejazd Patrycji nowym nabytkiem Lycanem. A żeby było jeszcze słodziej to od razu na gofra ;)).

Przytulanki podczas wyczekiwania na gofry ;) © FENIKS
Gdy jednak już goferki zostały zapodane, koniec przytulanek ;)). Pierwszy przejazd na słodko a jak będzie dalej ? zobaczymy ;) © FENIKS

Przytulanki podczas wyczekiwania na gofry ;) © FENIKS

Gdy jednak już goferki zostały zapodane, koniec przytulanek ;)). Pierwszy przejazd na słodko a jak będzie dalej ? zobaczymy ;) © FENIKS
Kraliky- Wojna Cihelna 2014
Sobota, 23 sierpnia 2014 Kategoria Czechy, Pierwsze poty 100km - 200km, Z grupką śmiałków.
Uczestnicy


Km: | 116.55 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 05:35 | km/h: | 20.87 |
Pr. maks.: | 57.00 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 1240m | Sprzęt: Felt mtb Q900 | Aktywność: Jazda na rowerze |
" Dzień wcześniej " Dzwoni Ryjek - Cześć Feniks jedziemy jutro na wojnę ? Cokolwiek miało to znaczyć ja się piszę. I tak w sobotę o poranku melduję się prawie na baczność w miejscu zbiórki, na miejscu jeszcze bardziej ogarnęła mnie radość, gdy zobaczyłem że do naszego oddziału dołączyła Ania wraz ze swoim nowym pojazdem Canyon AL 8.0 W, który wraz z Anią miał służyć jako rozpoznanie na linii wroga. Po zbiórce plan był prosty, niezauważeni dostać się do Kralik zakupić pociski przeciwpancerne Holba i ruszyć do ataku.
A jak przebiegła dywersja, parę zdjęć pokaże.

Poranna zbiórka i sprawdzenie przez Ryjka czy nowy pojazd Ani jest gotowy do drogi, po krótkich oględzinach i czułych uściskach ;))) ruszamy w drogę © FENIKS
W Bystrzycy na starym rynku, mobilizacja do fotki grupowej © FENIKS
Długopole Zdrój i tankowanie baków w rytmie Reggae ;) © FENIKS
Ania robi pierwszy przegląd maszyny © FENIKS
Dalej lądujemy w Międzylesiu gdzie Ryjek zafundował nam słodką wyżerkę w postaci gniazd z kremem i coś na dokładkę ;)) Dzięki Ryjku © FENIKS
Cosik z bliska, póki jeszcze było co ;) © FENIKS
A to już po zakupie pocisków, udajemy się na tereny manewrowe wroga © FENIKS
Na początek opanujemy kuchnie polowe żeby było co jeść podczas przerw w nalocie ;) © FENIKS
Później wzywamy posiłki ;) były takie cztery maszyny oblatywacze i za pewną opłatą można było jako pasażer oczywiście, polatać nad Kralikami. Atrakcja świetna © FENIKS
Następnie opanowujemy transport lądowy nieprzyjaciela © FENIKS
A ja po cichaczu uprowadzam grubszą maszynę latającą Feniks II. ;)) © FENIKS
Wreszcie z Ryjkiem po małej dywersji uprowadzamy jednostki lądowe, podczas jazdy mamy najlepszy widok na okolice ;) © FENIKS
Nagle, niewiadomo kiedy oficer niemiecki " Janek " zaatakował nas znienacka i próbował siłą, grożąc bronią uprowadzić naszą Anię. Ale ja wykonując masaż Kuli Kuli paraliżuję na 5 minut gościa ;) co daje nam czas na ucieczkę ;) Dzięki Janek za chwilę rozmowy i historii i Pozdrowienia dla reszty towarzyszy.
A dalej to już szło jak z płatka, pojazd za pojazdem ;) © FENIKS
T 34 jako pojazd na grilla ;) © FENIKS
A gdy opanowaliśmy już wszystko co wróg miał na stanie, mogliśmy sobie pozwolić na chwilę relaksu, gdzie zresztą Ryjek pozdrawia wszystkich ;)) © FENIKS
Ale radość nie trwała długo, bo po załadowaniu pierwszych pocisków Holba, nagle wróg przypuścił natarcie które szybko zmobilizowało nas do obrony © FENIKS
Więc ja niezwłocznie wskoczyłem za ciężki karabin maszynowy żeby ostrzelać lewe skrzydło © FENIKS
Ania wpadła na pomysł żeby zająć wzgórze klasztorne i tam kontynuować obronę ;) © FENIKS
Więc ja szybko wyznaczam trasę dojazdu z czego jak widać Ryjek nie za bardzo był zadowolony i na końcu podjazdu na wzgórze przekazał mi znak pokoju ;))) © FENIKS
Dalej przedzieramy się łąkami do nowego stanowiska dowodzenia, obok klasztoru przy obelisku na szczycie góry © FENIKS
Oddział i Kraliky w oddali © FENIKS
Zbiórka pod obeliskiem, cały oddział w komplecie, cały czas jestem ciekaw co oni z tyłu robili temu jak Ania stwierdziła Panu ;)) że nawet kamień przemówił © FENIKS
Korzystając z okazji przed nawałnicą jaka zaraz nas miała spotkać. Klasztor w pełnym plenerze © FENIKS
W drodze powrotnej zostaliśmy zbombardowani strugami deszczu, prowiant w postaci kiełbas które były przygotowane na nocne ognisko musieliśmy spożyć na przystanku PKSu bez podpiekania, co osłabiło morale jednostki ;) Dziękuję Aniu i Ryjku za ten super spędzony dzień z wami jazda w każdych warunkach to przyjemność ;)).
A jak przebiegła dywersja, parę zdjęć pokaże.

Poranna zbiórka i sprawdzenie przez Ryjka czy nowy pojazd Ani jest gotowy do drogi, po krótkich oględzinach i czułych uściskach ;))) ruszamy w drogę © FENIKS

W Bystrzycy na starym rynku, mobilizacja do fotki grupowej © FENIKS

Długopole Zdrój i tankowanie baków w rytmie Reggae ;) © FENIKS

Ania robi pierwszy przegląd maszyny © FENIKS

Dalej lądujemy w Międzylesiu gdzie Ryjek zafundował nam słodką wyżerkę w postaci gniazd z kremem i coś na dokładkę ;)) Dzięki Ryjku © FENIKS

Cosik z bliska, póki jeszcze było co ;) © FENIKS

A to już po zakupie pocisków, udajemy się na tereny manewrowe wroga © FENIKS

Na początek opanujemy kuchnie polowe żeby było co jeść podczas przerw w nalocie ;) © FENIKS

Później wzywamy posiłki ;) były takie cztery maszyny oblatywacze i za pewną opłatą można było jako pasażer oczywiście, polatać nad Kralikami. Atrakcja świetna © FENIKS

Następnie opanowujemy transport lądowy nieprzyjaciela © FENIKS

A ja po cichaczu uprowadzam grubszą maszynę latającą Feniks II. ;)) © FENIKS

Wreszcie z Ryjkiem po małej dywersji uprowadzamy jednostki lądowe, podczas jazdy mamy najlepszy widok na okolice ;) © FENIKS

Nagle, niewiadomo kiedy oficer niemiecki " Janek " zaatakował nas znienacka i próbował siłą, grożąc bronią uprowadzić naszą Anię. Ale ja wykonując masaż Kuli Kuli paraliżuję na 5 minut gościa ;) co daje nam czas na ucieczkę ;) Dzięki Janek za chwilę rozmowy i historii i Pozdrowienia dla reszty towarzyszy.

A dalej to już szło jak z płatka, pojazd za pojazdem ;) © FENIKS

T 34 jako pojazd na grilla ;) © FENIKS

A gdy opanowaliśmy już wszystko co wróg miał na stanie, mogliśmy sobie pozwolić na chwilę relaksu, gdzie zresztą Ryjek pozdrawia wszystkich ;)) © FENIKS

Ale radość nie trwała długo, bo po załadowaniu pierwszych pocisków Holba, nagle wróg przypuścił natarcie które szybko zmobilizowało nas do obrony © FENIKS

Więc ja niezwłocznie wskoczyłem za ciężki karabin maszynowy żeby ostrzelać lewe skrzydło © FENIKS

Ania wpadła na pomysł żeby zająć wzgórze klasztorne i tam kontynuować obronę ;) © FENIKS

Więc ja szybko wyznaczam trasę dojazdu z czego jak widać Ryjek nie za bardzo był zadowolony i na końcu podjazdu na wzgórze przekazał mi znak pokoju ;))) © FENIKS

Dalej przedzieramy się łąkami do nowego stanowiska dowodzenia, obok klasztoru przy obelisku na szczycie góry © FENIKS

Oddział i Kraliky w oddali © FENIKS

Zbiórka pod obeliskiem, cały oddział w komplecie, cały czas jestem ciekaw co oni z tyłu robili temu jak Ania stwierdziła Panu ;)) że nawet kamień przemówił © FENIKS

Korzystając z okazji przed nawałnicą jaka zaraz nas miała spotkać. Klasztor w pełnym plenerze © FENIKS

W drodze powrotnej zostaliśmy zbombardowani strugami deszczu, prowiant w postaci kiełbas które były przygotowane na nocne ognisko musieliśmy spożyć na przystanku PKSu bez podpiekania, co osłabiło morale jednostki ;) Dziękuję Aniu i Ryjku za ten super spędzony dzień z wami jazda w każdych warunkach to przyjemność ;)).